Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielonooka_miss

czy warto poswiecic 8 lat bycia razem ?

Polecane posty

Gość kaśka86
witaj w klubie..ja tez jestem z facetem 8 lat...problem wyboru mnie nie dotyczy, drugiego nie mam...ale boje sie ze to powoli sie konczy...on chyba nie jest mi wierny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
kaska współczuje Ci tej sytuacji...ja jestem od tej drugiej strony, ale moge sobie wyobrazic tylko cierpienie osoby zdradzanej...choc powiem ci szczerze wolałabym chyba zostac zdradzona - to brzemie i balast ze to ja go zdradzam tak mnie przytłacza ze mam ochote skonczyc czasem ze sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
wiem ze gdybym jednak kochała z calego serca swojego faceta mysl ze mnie zdradza byłaby dla mnie równie wielkim cierpieniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....AGATA .....
Moj byly bardzo sie teraz stara. Chcialby wszystko odbudowac miedzy nami... ale po co? skoro i tak wiem ze to go nic nie nauczłlo... nadal bedzie nieznosnym, zalosnym cwaniakiem, który zawsze bedzie ranil moje uczucia. On juz taki jest i jego charakter nigdy sie nie zmieni. Czasem tak sobie mysle.. dlaczego musial pojawic sie Piotr w moim zyciu? gdyby nie to zapewne byłabym nadal z moim byłym i zyłabym w takim nijakim zwiazku. I myslalabym sobie ze tak juz musi byc. Próbuje byc silna w tym wszystkim i codziennie o kazdej potzre mysle o Piotrku i o chwilach z nim spedzonych. codziennie zmagam sie z mysla ze juz moge Go na zawsze stracic a moje hustawki nastroju psuja atmosfere w domu. Jego imie w moim domu wymawiane jest na okrogło po to by wzbudzic w rodzicach jakies poczucie winy do tego co sie dzieje. Chce by widzieli jak cierpie przez nich i czuli sie winni za to cos ie wydarzylo. To oni sa przyczyna rozpadu tego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- piszesz, że go zdradzasz? To to nie są tylko spotkania"koleżeńskie" z tym drugim? Jest coś więcej? Jeśli tak to chyba znaczy, że tego obecnego nie kochasz, prawda? Oszukujesz go i na pewno musisz jak najszybciej podjąć decyzję. Wyjedź gdzieś jeśli masz możliwość, chociaż na 2 dni i zobaczysz, za którym zatęsknisz.. Rób to, co podpowiada Ci serce, nie rozum. Spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....AGATA .....
A najgorsze jest to ze Piotr czuje sie przeze mnie oszukany. Uwaza ze dla mnie byl on kolejnym partnerem do zabawy. mysli ze tylko On w tym wszystkim cierpi. A ja? a ja trace juz sily. kazdy dzien jest dla mnie kara za moje klamstwa. I powoli zblizam sie malymi krokami do swojego wyjazdu i nie zostanie mi juz nic.. nawet mysl o tym ze gdzies przypadkiem mogłabym go zobaczyc:( własnie wszedl na gg a ja boje sie do niego napisac... bo przeciez po co mam pisac skoro i tak wiemy ze nic z nas nie bedzie... tylko ze ja pragne z nim miec kontakt nieustanny a on juz chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
A ja zadam jedno pytanie. DLACZEGO PRZY PIERWSZYM NIE POTRAFIŁAŚ SIĘ ŚMIAĆ< BYĆ MIŁA I WESOŁA. Może i kontakt z nim byłby milszy. Złapałaś drugiego i zaczęłąś się po prostu wdzięczyć i przymilać. W efekcie końcowym kontakt z Nr 2. okazuje się wspaniały. W każdym związku atmosfera jest ważna. Jak obie strony na siebie fukają i warczą to nie jest miło. MAsz rację puść nr. 1 w kanał. Z nr 2 po 3 latach będziesz mieć to samo. Zamiast popracować nad sobą, szukasz nowego fagasa. Z pierwszym byłaś 8 lat. Wystarczy. Wymień go na nowszy model. Bosze co za ludzie. Szukacie winy w facecie zamiast w sobie. Za stara jestem by czytać te bzdury, ale już nie wytrzymałąm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
klementynko dla mnie sam fakt ze spotykam sie z innym facetem po kryjomu to zdrada. nie musi do niczego dochodzic choc on całował mnie w czoło i w reke....wiec to jest zdrada bo mysle o innym. mój facet jest starsznie zaborczy i zazdrosny...za samo spojrzenie innego faceta na mnie potrafi chamsko zareagować. gdyby wiedział ze spotkałam sie z innym dostałby szału. ta jego zazdrosc to tez długa historia. nie mam mozliwosci gdzies wyjechac - on za zadne skarby swiata by mnie nie puscił....odrazu wiedziałby ze cos nie gra. w koncu znamy sie troche. jak kiedys chciałam weekend spedzic samotnie to juz zrobil afere . próbowałam go namówic by pojechał gdzies z kolegami ale nie ma szans...teraz ta cholerna przeprowadzka wiec po ptakach. nigdy w zyciu nie zabroniłam mu wyjscia z kumplami, wrecz przeciwnie - sama go namawiałam. miał u mnie tyle luzu i swobody. ja tez zawsze byłam taka osoba ze lubie samotnosc, nie lubie byc z kims non stop 24 godz na dobe. nawet jak poszedł sam na impreze urodzinową siostry do klubu, gdzie były jej kolezanki - nawet wtedy nie miałam mu tego za złe. nigdy go nie kontrolowałam, nie sprawdzałam jego telefonu. tymczasem ja byłam jak w klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
Autorko nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Czyżby było zbyt bolesne przyznanie się do własnych błędów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
Zuza nie twierdze ze jestem bez winy, wrecz przeciwnie. dlaczego przy pierwszym nie potrafiłam byc miła czy wesoła? pewnie byłam, ale to było co innego. chyba nie musze ci tłuamczyc ze nie przy kazdym facecie moze czuc sie tak samo. zreszta mój facet ma tez inny charakter - jest raczej powazny, nie mozna z nim na wiele tematów pogadac bo on ma swój tok rozumowania i kazdy inny to debil wg niego. pamietam nasze pierwsze spotkania - on mówił, ja siedziałam i słuchałam. nie czułam sie tak jak teraz i nic na to nie poradze. ten 2-gi nie jest dla mnie zadnym nowym fagasem. ale w jednym masz racej - nie wiem jak bedzie za rok, za dwa.....do tego 2-go własnie sie nie przymilam , gadam z nim jak bym go znała od lat. mówie mu otwarcie co mysle o pewnych sprawach, nie udaje, nie wdziecze sie. włąsnie jestem sobą. moze to wynik tego ze teraz jestem starsza o te 8 lat..moze wtedy nie umiałam rozmawiac z facetem.a moze to tez kwestia dopasowania osobowosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
KlementynkaAh pisała wcześniej. Bardzo rozsądna kobieta. Po pierwsze czy ten nowy wie że jesteś - nie jesteś w związku z tym pierwszym ? Jeżeli nie wie oszukujesz obu. Ale to Twoja sprawa. Po ślubie nawet, po 5, 10 latach wkrada się rutyna w związek. Nawyki, przyzwyczajenia utarte schematy. Gdyby wszyscy tak podchodzili jak Ty tera to śluby trwałyby 3, góra 4 lata. Dziewczyno otrząśnij się życie to coś innego niż marzenie. Owszem w życiu można doprowadzić do tego czego oczekujesz. Nawet diabła można zmienić w anioła. Przekreślasz lekką ręką 8 lat związku dla 1 miesiąca zauroczenia i zafascynowania "cudem" z ulicy. W realu cudów nie ma. W realu jest borykanie się z życiem i trudnościami finansowymi. Gdy zabraknie na chleb tro i tego nowego kop[niesz w zadek i poszukasz sponsora ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkaaa_29
zielonooka_miss--->jeśli nie wiesz co masz zrobić, to skorzystaj z porad od pani która napisała wcześniej, wróżby email, gorąco polecam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
wiem ze ich oszukuje i to mnie dobija do granic mozliwosci. nie jestem, nigdy nie byłam wyrachowana suką, a teraz tak sie zachowuje i pogardzam soba za to. chciałabym jak najszybciej skonczyc ta sytuacje zanim wykoncze sie psychicznie. problem w tym ze nie jest to łatwe. nie jestem naiwna laska co zauracza sie byle kim poznanym na ulicy. przez 8 lat nie istniał dla mnie zaden inny. strałam sie o ten związek. to nie jest tak ze facet mi sie znudził i chce go wymienic na lepszy model. gdybym mogła wziąśc cudowna pigułke i zapomniec o tym nowym to tak bym zrobiła. ale nie mam władzy nad swoimi uczuciami...wiem tez ze nie jest to pierwszy lepszy...nawet znajac go tak krótko wiem ze to wartosciowy facet. gdyby było innaczej nie miałabym tego problemu co teraz...zycie to nie marzenie ale co zrobic, jak dalej zyc gdy poznajesz kogos kto wydaje sie byc takim marzeniem ? odrzucic to i isc dalej? z moim facetem przeyzłam wiele - i trudy finansowe i inne problemy. wiem jak to jest, cudów nie oczekuje....sponsora tez nie szukam, to wogóle nie moja bajka, ich zasoby materialne nie maja tu nic do rzeczy...i wierz mi Zuzo gdybym miała skreslic te 8 lat...to byłaby najcięższa rzecz w moim zyciu jaka musiałabym zrobic .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdggdgddg
mam identyko jak ty autorko:(odezwe sie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
Ale z tego co piszesz widać że masz ochotę. ]Nie jesteś uczciwa i do jednego i do drugiego. Więc jesteś fałszywa. Jak można uwieżyć w Twoje dobre intencje. Sama widziśz jesteś zła. Zmięń siebie. Pisałam czy dla nr 1 byłaś miła, słodka.? Dlaczego nie potrafiłaś . Sama piszesz. kłuciłam się byłam zadziorna złośliwa. Czego teraz zwalasz winę na nr 1. Krzywdzisz i 1 i 2 . Nie jesteś uczciwa. I to jest złe w całym twoim związku. To wpływa i na atmosferę i relacje między nami. Ten drugi nie jest ani lepszy ani wspanialszy. nr 1 miał zły przykład w domu ty podtrzymywałaś te tradycje, zamias wprowadzić inne. Ale mimio to Byłaś z nim 8 lat. Masz racje sraj na to. Na te TWOJE 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama widzisz, że to trzeba już skończyć. W tę albo drugą stronę musisz pójść. Tym drugim możesz być zwyczajnie zauroczona, z niego też wyjdą wady, o jakich teraz nawet nie myślisz. Nikt nie jest ideałem. Z drugiej strony piszesz, że ten 1-szy jest taki i owaki (dużo minusów). W każdym związku jest po czasie inaczej, ważne, aby o te miłość dbać. A może Ty jesteś za bardzo "liberalna" w stosunku do chłopaka? Zero jakiejkolwiek zazdrości, puszczanie go wszędzie i z każdym- to też nie jest dobre. On mógł się poczuć beznadziejnie, tak jakbyś miała go w d..... Nie wiem autorko, musisz zdecydować. Zrób to jak najszybciej ,bo jak tu ktoś napisał- oszukujesz dwóch. Jak później wytłumaczysz się któremuś z nich? Porozmawiaj ze swoim chłopakiem,powiedz co CI leży na sercu, czego Ci brakuje, mimo że jest taki małomówny..itd. może zobaczy, że coś nie tak i może warto się postarać. Temu 1-szemu nawet nie przychodzi do głowy pewnie, że mogłabyś go zostawić. Dlatego postaraj się trochę. No chyba, że KOCHASZ tamtego drugiego..to już inna bajka no i rozwiązanie proste. Bo odrzucić miłość (odwzajemnioną) tylko ze względu na ilość spędzonych lat z kimś innym- może to być Twój największy błąd w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno, ty chyba boisz
sie zostać sama.... skoro zwiazek z pierwszym Cie nie satysfakcjonuje, zakończ go, jeśli nie potrafisz nic w nim zmienić. i nie pierdziel głupot o koniecznosci mieszkania z facetem nr 1. Szukasz wyjscia awaryjnego, tchórz z Ciebei wielki. Normalnie to powinnaś zerwać z nr 1 i spróbować z nr 2, ale Ty stracisz obu, bo obu oszukujesz i oszukujesz siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
chciałabym by wilk był syty i owca cała ale tak sie nie da dlatego cholernie mi ciężko. nie boje sie byc sama, boje sie mysli ze zadam koms ból i ten ktos mnie znienawidzi. boje sie zmiany w swoim zyciu, ze podejme zła decyzje -tego sie boje. tak jestem tchórzliwa - bo albo osram te 8 lat , pójde do innego a po czasie stwierdze ze padło mi na mózg, albo zerwe nowa znajomosc, i bede cierpiec ze moze starciłam cos waznego. dlatego sama wiem ze zrywanie z kims dla kogos to idiotyzm. powinnam odejsc od swojego faceta z innych powodów. nie raz byłam bliska tego. gdyby miedzy nam uczucie wypaliło sie do konca, ale tak nie jest... zalezy mi na nim bardzo. kiedy mysle o jego wadach, widze tez jego zalety i to takie błedne koło. ten 2-gi nie jest lepszy czy wspanialszy, jest inny i przy nim czuje sie innaczej. nie wiem czy jest sens walkowania tego tematu. mozna tak w nieskonczonosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
jutro spotkam sie z tym 2-gim po raz ostatni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medyk56789
z 8 letniego związku juz nic nie będzie .za dlugie prowadzanie ze sobą i tak ślubem się nie konczy.albo cos z tego bedzie albo nie.u ciebie to poczatek końca.zobaczysz,wybierz tego drugiego.zobaczysz wroci chemia i wspaniele uczucie.poco ciągniesz związek na siłe to jak wczorajsza odgrzana pizza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze. Skoro decydujesz, że z 2gim koniec to tak pewnie podpowiada Ci serce. Życzę Ci dużo wytrwałości i podjęcia dobrej decyzji. W razie jakbyś chciała się jeszcze wygadać-pisz. Będę zaglądała na ten topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
klementynko nie serce ale rozum ... jutro chce go zobaczyc musze...jutro chce go pocałowac a potem zapomniec o nim na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale po co zapominać o kimś ,kogo się pokochało? Kurde, pokręcone to. Mało już rozumiem. Zrób tak jak chcesz, zobaczysz, co będziesz czuła, gdy go "odstawisz". Może okaże się, że to była odskocznia, powiew świeżości, inny obraz miłość, jakiej doświadczasz. Może to była lekcja pokory dla Ciebie i powinna być dla Twojego obecnego chłopaka. Pogadaj z nim szczerze. Powiedz, czego Ci brakuje. Ale na razie załatw tę sprawę z 2-gim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulaakoi
zieloonooka, jak dla mnie robisz glupote, sama sie skazujesz na zwiazek w ktorym nie ma prawdziwej milosci , szacunku, ale twoje zycie, sama sobie nie pozwalasz na bycie szczesliwa, twoj wybor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wałesiński facet
głupia baba z Ciebie... Po co być z facetem z którym nie bedziesz szcześliwa???? idiotka, rozstań sie z tym pierwszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
z moim facetem łacza mnie lata, wspomnienia i więź. z tym drugim łaczy mnie niesamowite porozumienie, z czegos musze zrezygnowac. wybrałam poniekad prostsze rozwiazanie, ale pozornie, bo zdaje sobie sprawe ze moge w tym momencie odrzucac własciwego faceta. czas tylko mógłby pokazac jaka jest prawda.... chciałam sie dzis spotkac z tym 2-gim, ale doszłam do wniosku ze to bez sensu...to tylko by wszystko utrudniło. nie wiem tylko jak to zakonczyc. miałam mu dzis napisac o której ma do mnie przyjechac....myslałam o tym by sie nie odezwac, wyłaczyc telefon ( on ma mój stary numer) , zniszczyc kartę by nigdy mnie nie kusiło. wiem zaraz napiszecie ze to chamskie , ze powinnam mu jakos to wyjasnic, a nie zniknac bez słowa. tylko co a miałabym mu napisac, powiedziec? tak czy siak z pewnoscią złamie mu serce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
I to się nazywa życie. Fascynacja kontra przywiązanie. Po 20, 30 latach małżeństwa też jest przywiązanie. Partnerstwo to obowiązek, szczerość, uczciwość. Kiedy zaczyna się oszukiwać tak jak Ty teraz, nasuwa się pytanie. Kogo bardziej. Nr 1. Nr 2 czy siebie. Nr 1 to Twój partner od 8 lat. Nr 2 to przelotna, tak przelotna znajomość od miesiąca. On jest po prostu inny od 1. I tu wzięła się fascynacja. Po miesiącu rozstanie nie zrobi nikomu krzywdy. Po 8 latach ??????????/ W związku partnerzy coś budują. Zniszczyć jest bardzo łątwo. Tobie wygodniej jest wybrać łatwiejsze wyjście, niż popracować Nad naprawą zepsutego urządzenia. To nie dziurawy garnek, żeby wyrzucić go na śmieci. Masz obiekcje onośnie Nr 2. A odnośnie Nr 1 zero wyżutów sumienia. O jakim Ty dylemacie mówisz. Tobie chodzi tylko o Ciebie, Sobą się tylko interesujesz. Ciebie nurtuje tylko możliwa strata przyjemności, która może potrwać 5 min. Nowy gdy dowie się jak postąpiłąś ze starym partnerem, jak go porzuciłaś dla własnej zachcianki, sam stanie przed dylematem. jak postąpisz z nim. Ile jesteś warta w jego oczach. UCZCIWOŚĆ.!!!! to jest podstawa w każdym związku. Nie jesteś uczciwa do żadnego z nich. Przemyśl swoje postępowanie. Co innego gdybyś chciałą odejść od pierwszego wcześniej, bez poznania drugigo. Ale ty podjęłaś decyzję bo zobaczyłaś nowy towar na wystawie. Spodobał Ci się. Decyzja - Wyrzucić stary do śmieci. Bo stary to śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jeśli czujesz, że kochasz swojego chłopaka, przestań się spotykać z tym 2-gim, ogranicz kontakty do minimum, powiedz, że nie chcesz zniszczyć związku (bo to prawda?), że jest Ci bliski, ale postarasz się wrócić do normalnośći, że 8 lat to nie miesiąc. A z obecnym partnerem, porozmawiaj, (ja np. powiedzialabym o tym 2-gim ,bo wyrzuty sumienia by mnie zjadły, ale..rób jak uważasz), powiedz co Ci w nim przeszkadza, co jest ok, czego Ci brakuje (jesteście dorośli!!! potraficie rozmawiać!!!), powspominajcie dawne czasy, pooglądajcie swoje zdjęcia, idźcie na kolacje, do kina, podgrzejcie atmosferę w Waszym związku. Jak to nie pomoże i będziesz czuła, że to nie TO, że to już nie miłość, że nie ma tego, co kiedyś-odejdź. Tylko nie rób sobie jakiegoś zaplecza w postaci tego 2-ego. Bo to byłoby chamskie, egoistyczne i dziecinne. Postaw na szczerość. To, co piszesz nam, powiedz temu drugiemu. Powinien zrozumieć, że nie chcesz niszczyć związku. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonooka_miss
zuza przeciez napisałam ze rezygnuje z tego 2-go własnie ze wzgledu na mojego faceta i ze wzgledu na te 8 lat...chyba nie doczytałas tego..i mam takie same wyrzuty sumienia wobec nich obu, niezaleznie od tego ze jednego znam długo a drugiego krótko. jednak wiem ze nie moge zostawic swojego faceta dla byc moze przelotnego zauroczenia. ale z drugiej strony - skad mozesz wiedziec czy ja moge wiedziec ze ten 2-gi nie okazałby sie miłoscia mojego zycia ? mam glowie ta swiadomosc dlatego jest mi ciężko. pytanie co by było gdyby chyba na zawsze pozostanie w mojej głowie... zgadzam sie z tym ze nie moge odejsc od mojego faceta ze wzgledu na tego 2-go. zwiazek powinno sie zakonczyc uczciwie....dlatego teraz gdy mój facet wprowadził sie juz do mnie ze swoimi tobołkami zoabczymy jak to dalej bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zobaczymy jak to dalej będzie.." -właśnie. Pobędziecie ze sobą całymi dniami, porozmawiacie. Pamiętaj, że takie kryzysy w związku się zdarzają, ważne, aby przez to przebrnąć,aby dwie strony się starały. Więcej szczerości, uczuć, dotyku. Sama z czasem przekonasz się, czy to jeszcze miłość, czy już tylko przyzwyczajenie. Wg mnie już sam fakt, że rezygnujesz z tego kogoś cudownego, innego, po prostu fajnego świadczy o tym, że coś tam do tego swojego chłopaka czujesz :). Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×