Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oleshiiiiia

Jestem uzależniona od mojego faceta

Polecane posty

Gość Oleshiiiiia

Tak jak w temacie jestem od niego calkowicie uzależniona. Nie mam wielu znajomych, w zasadzie to jedną taką lepszą kumpele z ktora nie spotykam się często, bo nie mamy jakichś cudownych znowu relacji. Ale prawda jest taka że ja cały wolny czas poświecam jemu. On ma wlasnie pasje, bardzo wielu przyjaciół itd. Nie spotykamy się codziennie (choc ja bym chciala:() Wiem że robię źle ale gdy np umówie sie już ze znajomą to potrafię specialnie zrezygnowac ze spotkania lub abrdzo wczesnie je zakończyć żeby spotkac sie z nim 9pod warunkiem że on oczywiście wtedy da rade) Obiecuję sobie że to zmienie, popracuje nad tym ,a le nie potrafie. Tak bardzo mi na nim zalezy i tak dobrze czuje sie w jego towarzystwie że jest dla mnie wazniejszy od wszystkiego i potrafie ze wszystkiego zrezygnować:( tymczasem on często nie daje rady sie ze mna spotkac, bo przychodzą do niego kumple, bądź jest mecz, bądź chce pograć w koszykowke , ktora jest jego pasją. Czy jest tu ktoś kto mnie rozumie? :( co ja mam robić? myślicie że on uważa mnie za idiotke i mu nie zalezy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ENERGIA---- 25 LAT
No kolezanko...zmien nastawienie, bo zostawi cie on. Uwazam, ze powinnaś dac na luz, wiem zakochana jesteś, ale jezeli chcesz pozostac w tym stanie musisz dać chłopakowi odetchnąc a tym bardziej ze on ma co robić w zyciu. Radze ci, abyś odswierzła rózne utracone kontakty z kolezankami, umów sie na kawke, to wazne by miec kogoś wiecej niz tylko facet. Zrób to dla siebie. Zapsz sie na kurs ang., tanca, basen. Zajmij sie soba, sprawdz co ci sprawia przyjemnosć... Faceci kochaja i szanuja kobiety które maja swoje zycie, swoje pasje, są zaradne i nie nudza sie.... Jezeli czegos nie zmiensz...to on ucieknie!!! Wiem z doswiadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy Twoi rodzice kochali i siebie i Ciebie? Czułaś, że jesteś dla nich ważna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
a co to pytanie o miłoś cmioch rodziców ma do rzeczy? nie rozumiem... A co do mojego nastawienia, ja czesto specijalnie odświeżam te kontakty ale te spotkanie mnie nie cieszą, wolę spotkac sie z nim:( wiem że to głupie... cały czas na spotkaniu z koleżanką myslę o nim i trzymam telefon w ręku... nie zadręczam go telefonami, nie myślcie sobie, ale czekam aż tylko on napisze... jestem wariatką wiem ale nie umiem sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ to co opisałaś wygląda jak u nałogowców kochania, a ich problem ma korzenie w dzieciństwie. Zazwyczaj człowiek nie zdaje sobie z tego absolutnie sprawy. Szuka przyczyny i rozwiązania w obecnym życiu. I to jest błąd... Rodzice czasem nieświadomie nas krzywdzą, a potem mamy takie życie i takie problemy właśnie. Psychika ludzka jest straszliwie skomplikowana i coś, co wydaje się błahe, może na nas działać niszcząco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaasiacccccc
heh tez tak mialam ..zero znajomych, non stop z chlopakiem- z ta roznica ze on tez byl zawsze ze mna ale dominowal nade mna tzn zawsze jak sie posprzeczalismy to np ja go przepraszalam nawet jak wiedzialam ze nie ma racji ale balam sie go stracic przez dume .. i wiesz co? juz nigdy wiecej tak nie bede sie zachowywac.. z nim juz nie jestem .. teraz to chlopak za mna lata a ja nie zawsze mam dla niego czas .. poznaj dziewczyno swoja wartosc i pamietaj ze mozesz miec kazdego a wybralas jego a on ma to docenic .. ale nie doceni jesli obczai ze po za nim swiata nie widzisz .. niestety w zwiazkach tak jest ze kto bardziej sie zaangazuje bardziej cierpi trzeba miec dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elferina
HOakina a czy mogłabyś lub mógłbyś przybliżyć nieco temat bo ja mam podobny problem. Nic i nikt mnie tak nie pochłania jak ta jedna osoba mój mąż. Ale boję się że go osaczam, źle się z tym czuję. Moi rodzice są kochającym małżeństwem ale kiedy byłam mała nie dostrzegali mnie, nie ważne były dla nich moje realne potrzeby, również te psychiczne. Czułam się bardzo samotna kiedy byłam dzieckiem i od najmłodszych lat uciekałam do przyjaciół z lat dziecinnych którzy chętnie spędzali ze mną czas ale były to relacje oparte na spełnianiu ich oczekiwań, ja byłam raczej taką przylepą. Rodzice mieli mi to za złe ale nigdy nie zrobili nic by to zmienić, takie czasy były, dzieci same się chowały z kluczem na szyi. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabuziaczkuje cie
:(( wlasnie czyta o sobie ....:(((( smutne ale prawdziwe ... nie widze swiata poza nim .... i on o tym wie ....dlatego sie tak zachowuje ze czuje sie zazniedbywana przez niego ..napoczatku bylo tak ze razem za soba laalismy ... potem on za mna ... i teraz jest na odwrót .... :(( myslicie ze to sie zmieni ..ze bedzie tak jak dawaniej ... chce tego bo w tym stanie jakim teraz jestem nieprzespane noce spanie z tel w reku moze zzdzwoni a moze nie itp..moze znowu trzeba odbic pileczke zaczac robic tak jak on mniej tel w dzien sms .... moze to cospomoze... przeciez mowi ze kocha chyba nie warto sie ranic skoro dwie osoby sie kochaja kochaly ,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
taaak... chciałybyśmy to zmienić tylko powiedzcie jak? Bo niektórymz Was łatwo jest mówić, gdyż same nie znalazłyście się w takij sytuacji... trudno udawać, jeżeli się za kimś szaleje i pragnie się mu to mówić cięgle. Doradźcie też więc jak powinnyśmy się zachowywć, co zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsbgny
idz do tematu "jestem w chorym związku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elferina
U mnie jest tak że ja mam swój świat, nie mam potrzeby bez przerwy przebywania razem i wszystkiego robienia wspólnie ale tylko on jest w mojej głowie i tylko z nim lubie spędzać czas. Inni ludzie mnie męczą, nie interesują. Już kiedyś usłyszałam tekst że kocham za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elferina
Ja właśnie nie trawię takich tekstów: miej dystans. Kocham, pragnę i mam zdanie innych gdzieś, innych ale nie mojego męża a on uważa że czasem przesadzam, lubi gdzieś wyjść beze mnie, z gronem swoich przyjaciół, kobiet przyjaciółek i wtedy czuję się nieco zagrożona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubica
ale o so chodzi :) krysia ogarnij sie bo ja cie jutro ogarne...o!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
Ale generalnie uważacie że jak sie jest z kimś to nalezy ze sobą spędzac każdą wolna chwilę? Czy uwazacie że takie imprezy prywatne bez drugiej polowki to cos dopuszczalnego? nie chodzi mi o jakieś dyskoteki przecież... ja nie jestem tez zapraszana z tego wzgledu że oni mnie nie znają i zapraszą tylko kolegów... gdyby każdy mial przyjść ze swoją dziewczyną to byloby drugie tyle osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
chciałam nawinąć do tego że on wychodzi na imprezy sam... tzn takie prywatnme glowniew gronie kolegów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kafe
Przecież to nic złego że facet wychodzi sam, zwłaszcza jeśli to jest typowo męskie spotkanie...a może powinien Cię zabrać raz czy dwa, wynudziłabyś się słuchając gadki na samcze tematy i sama nie chciałabyś już z nim biegać na wszystkie imprezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubica
w h*j z facetami - zostancie lesbijkami .... i wtedy zapraszam do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się nie zmienisz to on zostawi cię prędzej niż myślisz. a co w tym złego, że idzie pooglądać mecz z kumplami i napić się piwa? ty się umów z koleżanką na kawę i telefon zostaw w domu. idźcie do kina, na zakupy. inaczej się nie oduczysz. proponuję zacząć właśnie od zostawienia komórki w domu. aha no i nie umawiaj się pod kątem wolnego czasu swojego faceta, tylko twojego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
sposób z zostawianiem komórkiw domu jest naparwdę dobry, musze spróbować ;) dzięki :) ale w dzisiejszych czasach trudno gdziekolwiek wyjść bez kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleshio, Rozumiem cię bardzo dobrze. Niestety, nawet mnie to dopadło ;) To upojenie przyjemnością, do której się przyzwycziłaś - zakochanie i myślenie o nim. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z sytuacji. Źle, że używasz zwrotu NIE POTRAFIĘ. Mylisz się. Potrafisz. Dyscyplinuj swój umysł i skup się na jednej innej przyjemności, która oderwie cię od monotematyczności zakochania. Na początku ZAWSZE JEST TRUDNO, bo nowa aktywność wymaga powstania nowych połączeń między synapsami. Ale jeśli przebrniesz przez trudny początek i zmusisz umysł na przestawienie się na inną przyjemnośc, to potem będzie już tylko łatwo i przyjemnie. :) Najtrudniej skupić się przy pierwszej fazie. Powodzenia dla nas obu! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
Ależ to nie jest pierwsza faza... My jesteśmy ze sobą już prawie 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o początek robienia czegoś, co jest nowe dla twojego umysłu = czerpania przyjemności z czegos niezwiązanego z twoim facetem. Na początku KAŻDEJ NOWEJ AKTYWNOŚCI jest ciężko. Na początku odchudzania. Na początku wzięcia się za generalne sprzątanie. Na początku wzięcia się za naukę języka. Na początku uprawiania sportu. Bo umysł nie ma połączń odpowiadających nowej aktywności i trzeba je sobie wyrobić. Kumasz w końcu? Kurczę nawet mój post opacznie interpretujesz tylko przez pryzmat związku jakby już inne aktywności nie istaniły. N Nie jest z toba za dobrze - ZAPUŚCIŁAŚ SWÓJ UMYSŁ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elferina
Bardzo fajnie to tłumaczysz. Zeby to tylko było faktycznie skuteczne i możliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elferina, Czyżbys z góry tłumaczyła się, że możliwym i skutecznym nie jest, zatem nie musisz podejmowac początkowego wysiłku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elferino- mogłabym- ale bardziej polecam poczytać książki pewnej kobiety: http://www.biblionetka.pl/author.aspx?id=16120 Są w wersji elektronicznej (nie musisz płacić). Ona idealnie ten problem opisała i człowiek potrafi odkryć siebie w książce o toksycznych związkach (czyli takich, gdzie występuje nałogowiec kochania i nałogowiec unikania bliskości). Powiedziałaś, że Twoi rodzice w pewnym sensie zapomnieli o Tobie. Abyś była szczęśliwa w związku- musisz zrozumieć, że to- co spotkało Cię w dzieciństwie nie jest Twoją winą i zrozumieć, że nie wszystko opiera się na odrzuceniu. Bo wbrew pozorom- to co Cię teraz trapi to: NIE JEST TWOJA WINA i NIE JEST WINA TWOJEGO PARTNERA, a sposobu, jaki wybrali Twoi rodzice do wychowania Ciebie. To jest złożony mechanizm, mało kto umie sam odkryć u siebie przyczynę takiego, a nie innego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hoakina, Jak mam przeczytać tę książkę? nie musze płacić? Przecież pod zdjęciem okładki widnieje cena... Jak to sie teraz robi w necie, że wersje elektroniczne czyta się darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wrzuciłam na serwer dwie książki: http://www.speedyshare.com/files/23936692/Pia_Mellody_-_Toksyczna_Mi_o_.pdf http://www.speedyshare.com/files/23936714/Pia_Mellody_-_Toksyczne_Zwi_zki.pdf Toksyczna miłość i toksyczne związki. Wystarczy, że klikniesz na tytuł, a otworzy się okienko pobierania (tam, gdzie zielona strzałka). Gorąco je polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oleshiiiiia
Krokodylka1 jesteś może psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×