Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem?

Mój facet powiedział mi...

Polecane posty

Gość Nie wiem?

Dzień po intensywnych pieszczotach, które podarowałam mojemu facetowi, nie zakończonych orgazmem, on powiedział mi, że po przyjeździe do domu, uwierało go w jądrach i musiał sam sobie zrobić dobrze. I w końcu poczuł ulgę. No i teraz pytanie-jak to traktować? Mam jakieś dziwne uprzedzenia co do onanizowania się, nie podoba mi się to i właściwie nie wiem, co o tym myśleć w tej konkretnej sytuacji. Dodatkowo on już wie, że coś mi nei przypasowało, bo stwierdził, że mówi mi o wszystkim, a już nie będzie mówił. No i lipa :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem tkwi w Twym podejściu do onanizmu jako do zachowania nienormalnego, a nie ma w tym niczego złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
Nie uważam, że jest nienormalne, tylko w związku jakoś mi to nie pasi... To normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaa
co sie dziwisz podniecilas faceta i nie mogl dojsc bo moze mialas ochote go tak pomeczyc.. to musial sobie ulzyc zeby jajka go nie bolaly :) dramatyzujesz kobieta.. dobrze ze sam sobie to zrobil.. a nie ulzyl z jakas kolezanka :-)) wiec sie ciesz :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boli Cię to, że nie możesz go szantażować dostawami seksu, bo facet sam sobie poradzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma w tym nic wielkiego, zwłaszcza jeśli chodzi o facetów i to jeszcze w takiej sytuacji, w jakiej Twój się znalazł. Ale nie powiem, zeby takie normalne to było, że facet nie wiadomo po co i w jakim celu wyskakuje z tekstem - "a wiesz, jak wróciłem do domu, to sobie ... zrobiłem dobrze ręką". Rozumiem ewentualnie w jakichś tam okolicznościach typu, ze akurat rozmawiacie na dany temat, on jest otwarty i szczery i mówi, ale ot tak ... hmm, dziwnie :) zawse to mówiłam i w tej sytuacji też tak uważam - to, ze sobie ufamy, jesteśmy szczerzy, nie krępujemy się siebie nawzajem nie znaczy, że bezwzględnie wszystko przy sobie robimy i mówimy. Jest jeszcze coś takiego jak wyczucie taktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w związku jakoś mi to nie pasi... To normalne?" pewnie nie jest to codziennością, ale myślę, ze w pewnych sytuacjach jest to obecne, zwłaszcza u facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
Hmm... pewnie macie rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
Tylko jak to wytłumaczyć samej sobie? I dla wyjaśnienia: Mertoro nie boli mnie to, że nie mogę go szantażować dostawami seksu. Nie mam takiego zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika942
Nie wiem? Ile ona ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
Nie znam twojego faceta, ale wydaje mi sie ze zupelnie opacznie odebralas ta informacje od niego. Wydaje mi sie, ze on mial w zamiarze cos zupelnie odwrotnego, tzn. chcial ci dac do zrozumienia, ze podniecilas go tak, ze nie mogl wytrzymac, chodzac taki niezaspokojony. A to ze nie doszlo do spelnienia przy tobie, to nic wielkiego, nie zawsze tak musi byc. Chcial ci zrobic przyjemnosc, a jak to czesto facet, nie pomyslal zeby to jakos bardziej finezyjnie tobie przedstawic no i ze wyciagniesz z tego tak niekorzystne dla siebie wnioski. Zacznij o tym w ten sposob myslec i badz z siebie zadowolona, bo on pewnie to wlasnie mial na celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
myślę że niepotrzebnie... być może. Więcej-z dużym prawdopodobieństwem. Czuję się jak idiotka. Rozmawiałam z nim później, stwierdził, że dostał ode mnie po gębie, przeprosiłam - powiedział, że pewnie długo nie będzie się na mnie gniewał, ale nie zapomni (znaczy chyba, że nie da się wymazać z pamięci). Jest spokojny, miły, ale... z dystansem. I ciekawe, jak teraz mam to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika942
Nie wiem? Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
On? 32. Czemu pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
jak naprawic? w bardzo prosty sposob. Wyslij mu pare razy z zaskoczenia, w srodku dnia smsa, jaka jestes na niego wlasnie napalona, ze myslisz o nim. Mozesz za pare dni, jak sprawa troche przyschnie, powiedziec mu, ze tak naprawde bardzo podnieca cie mysl o ty, ze on sobie sam robi dobrze, nawet jak cie kolo niego nie ma, ze to pobudza twoja wyobraznie itp. W kazdym razie, musisz mu dac do zrozumienia, ze ta sfera jego seksualnosci budzi w tobie przyjemne uczucia. Nie wiem na ile masz odwagi w tych sprawach, ale najlepiej, gdybys podczas rozmowy telefonicznej, sprowokowala go do tego zeby pod wplywem tego co mowisz, on zaczal sie masturbowac. Taki seks telefon. Mowisz mu co bys wlasnie chciala z nim robic w tej chwili itd. To na pewno podziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
myślę że niepotrzebnie... SMS-tak. Ale nie będę mówić, że mnie podnieca, kiedy sam sobie robi dobrze, bo mnie nie podnieca :|. Co najwyżej może nie wywoływać nieprzyjemnych odczuć. A seks-telefon to już w ogóle nie dla mnie. Nie jestem aż na tyle otwarta. I poza tym może nie uwierzyć, bo zna mnie - wie, że jestem raczej "cicha". I tak szczerze, poza tematem, dodam, że seks jest właśnie tematem problemowym, ponieważ mogę wszystko - pieszczoty itd., ale sam stosunek... Katastrofa. Nie chcę tego, nie odczuwam potrzeby, nigdy nie odczuwałam, nie byłam na tyle podniecona, żeby chcieć, a jak już to robiłam, to po prostu bolało. On zna ten problem. Zaczęłam chodzić do seksuologa, zobaczymy. Nie wiem, może i stąd moje zahamowania co do robienia sobie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
no coz...wychodzi na to, ze to ty masz problem, a przelewanie negatywnych emocji na faceta moze sie skonczyc dla was najgorszym. Jesli ci na nim zalezy, to powinnas moim zdaniem szczerze z nim porozmawiac, i powiedziec mu miedzy innymi dokladnie to, co napisalas tutaj, bo jak widze, to on twoj problem interpretuje jako twoje niezadowolenie z niego. Na faceta, swiadomosc tego dziala bardzo niedobrze, i moze sie zdarzyc, ze bedzie chcial sie dowartosciowac gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
On wie, w czym rzecz... Rozmawialiśmy. I jeśli będzie trzeba razem będziemy chodzić na tą terapię. Ale masz rację w tym, co piszesz. Nawet właśnie w dniu tych niedokończonych pieszczot pytał mnie, jak mi było, kiedy... i podał dokładne zdarzenie. Pytał czy było mi chociaż "znośnie". A co ja mam mu odpowiedzieć, kiedy nic się nie zmienia? W najlepszym wypadku nie czuję nic (gdy nie boli). Unikam odpowiedzi na te pytania, bo mi samej głupio, nie chcę sprawiać mu przykrości. Widzisz, bo to nie tak, że mnie wszystko odpycha. Nie. Uwielbiam jego cielesną bliskość, uwielbiam, gdy on pieści mnie i gdy ja to robię-również TAM. Tylko sam stosunek jest problemem. No i teraz wyszło, że również robienie sobie dobrze. Chociaż święta nie jestem i mi również się to zdarzało. Pokręcone to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
piszesz ze chodzisz do seksuologa. I co on na to? Jezeli pomimo podniecenia, libido w normie i checi, odczuwasz bol przy stosunku to byc moze cierpisz na dyspaurenie. A tutaj leczenie trzeba zaczac od wykluczenia przyczyn anatomicznych, wiec ginekolog powinien byc na paczatku. Seksuolog moze ci pomoc w usunieciu przeszkod lezacych w sferze psychiki, co niekoniecznie musi znaczyc ze bol przeminie, jesli rzeczywiscie fizjonomia jest przyczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
Na razie byłam na jednej wizycie. Kazał mi zrobić badania hormonów-nie byłam z wynikami jeszcze, bo go nie ma. Jednak na podstawie naszej rozmowy stwierdził, że jego zdaniem jest to spowodowane psychiką. Sprawdzałam wartości wyników w internecie-wg mnie są w normie. I dla sprostowania: Podniecenie jest, ale wystarczają mi pieszczoty. Nie dążę do stosunku. Libido? Chyba nie ma - j.w. Chęci? Nie mam na to ochoty, bo skoro mnie boli i jestem za mało podniecona...? Co do przyczyn fizjonomicznych-podejrzewam, że nie ma takich-zanim trafiłam do seksuologa, mówiłam o tym ginekologowi. To dobry lekarz. Ale przepisał mi jakiś tam krem z hormonami do smarowania. Nie muszę mówić, że nie pomogło? Chodzi o to, że gdyby były przyczyny fizjonomiczne, to sądzę, że by mi o tym powiedział. Tak nakazuje mi myśleć logika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darmowa_diagnoza
Chciał Ci dać do zrozumienia, że to niedopuszczalne, byś maksymalnie podkręcała faceta, a potem go żegnała niezaspokojonego. Ale Ty jedno, że dałaś plamy przerywając pieszczoty, to jeszcze zupełnie nie zrozumiałaś jego intencji, gdy Ci mówił, że tak nie można. Oj kiepsko Wam będzie ze sobą...! tl;dr: faceta NIE WOLNO podkręcać i zostawiać niezaspokojonym !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
darmowa_diagnoza a kobietę wolno tak zostawiać? To też nie jest przyjemne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darmowa_diagnoza
Również nie wolno, ale nie o tym jest Twój temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
pisalas tez, ze byc moze oboje przejdziecie sie do seksuologa. To by wskazywalo na to, ze twoj facet ma zrozumienie dla twojego problemu. Jednak opisalas tez jego reakcje na sprawe, ktora swiadczy o ty, ze jednak nie do konca tak jest. Gdyby faktycznie mial swiadomosc tego ze problem jest, to nie zareagowalby tak impulsywnie i nie bralby sobie twoich komentarzy do serca. Moze on naprawde nie do konca rozumie jak ty sie czujesz. Pogadaj z nim naprawde szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
Nie o tym, to taka zaczepka, żeby nie było, że tylko facetów nie wolno tak zostawiać :). W moim przypadku - a spotykamy się raczej rzadko - na każdym spotkaniu musiałabym go zaspokajać, bo on chce ZAWSZE. Nie mówię, że to źle, ale czasem sam się nakręca, a ja też mam prawo nie chcieć, albo po prostu chcieć robić podczas spotkania coś innego. Zycie to nie tylko seks. Jednak w tej sytuacji zaczęliśmy coś, a nie skończyliśmy, to fakt. Ale jak mam coś robić z matką za ścianą??? :-|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
jezeli sie naprawde kochacie, to fakt, ze nie czerpiesz satysfakcji z pelnego stosunku, nie powinien stanowic problemu. Sa tez inne sposoby na satysfakcjonujace zycie seksualne. Ja i moj facet, mamy super zycie seksualne, bez zadnych zahamowan, bez bolu itd, i tak naprawde to baaaardzo zadko zdarza sie nam klasyczny seks, kiedy to on wchodzi do mojej pochwy, bo jest duzo innych fajnych rzeczy ktore mozna robic razem w lozku i w 100% sie spelniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
myślę że niepotrzebnie... Mi też tak się wydaje,że nie do końca wie. Wcześniej był problem z grą wstępną-z jego strony. Nie pytaj, ile się natłumaczyłam, żeby zrozumiał, co chcę mu powiedzieć. Ale załapał i dobrze mu idzie. A z tymi problemami... Nie mam pojęcia, jak mu o tym powiedzieć. Dla mnie jest to oczywiste, ja to rozumiem, wiem, co czuję itd. i gdy komuś o tym powiedziałam, choćby tu, na forum, też było wiadomo, w czym rzecz. A do niego czasem nie potrafię dotrzeć w tych sprawach. I źle milczeć, bo problem będzie narastał, a też źle mówić, bo to nieprzyjemny temat i odczucia pewnie też będą takie sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem?
myślę, że niepotrzebnie... Owszem, są inne możliwości. Wiem, próbowaliśmy ich. Jednak w którymś momencie on stwierdził, że po prostu brakuje mu klasycznego kochania się (on we mnie). A i mnie frustruje to, że nie mogę, bo boli. Czuję się przez to niepewnie, zagrożona. I po prostu chciałabym żyć w tej sferze jak każdy inny normalny człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze niepotrzebnie...
no a....anal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×