Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tego juz za wiele

koleżanka chce przyjść na ślub z 2letnim dzieckiem - jak wybić jej to z głowy???

Polecane posty

Gość nie rozumiem stwierdzenia
helga > Sama przyznałaś że rodzice cię nigdzie nie zabierali i w tym problem! Nie widzisz go ale masz braki. Jesteś dzikusem bo nie tolerujesz inności, niesprawności- a tak na prawdę to jest normalne, że nie wszyscy są piękni, zdrowi i w pełni sił - a chcą się cieszyć z młodą parą! Sama przyznałaś że rodzice cię nigdzie nie zabierali i w tym problem! Nie widzisz go ale masz braki - ty patrzysz tylko na to aby wszystko ładnie wyglądało - to jest bardzo płytkie! Ps ... rozumiem że ty na sylwestra chodzisz ze swoja babcią? sorry ale ja mimo wszystko lepiej bawię się przy bardziej współczesnych utworach niż te Mietka Foga :P... no chyba, że na weselu gdzie jest coś dla każdego pokolenia :D a podczas nielubianych kawałków można właśnie pogadać z dawno nie widzianą ciocią czy poznać najmłodsze dziecko kuzynki męża! ad "wesele zaczyna się wieczorem" - chyba żartujesz slub o 20??? to ile czasu by zostało na zabawę? no chyba ze piszesz o SAMEJ zabawie, ale w takim razie albo musiałabym nie być na samych zaślubinach - a chyba one są najważniejsze albo dzieci trzeba właśnie zostawić duuużo wcześniej ! ad "para młoda ma się troszczyć o opiekę nad pociechami gości?" jeśli kogoś zapraszasz powinnaś się zatroszczyć aby ON SIĘ DOBRZE czuł jesli w ramach tego ma się zmieścić troska o dzieci tej osoby - to ja najbardziej... tak samo z resztą jak i powinnaś zadbać o podjazd dla wózka inwalidzkiego babci jesli na takim się porusza ...a nie burzyć się że ty zapewniasz tylko jedzenie i muzykę :P Cz ty uważasz ze w weselach mają uczestniczyć tylko piękni młodzi i bogaci? którzy mają gadać 24h na dobę tylko o młodej parze i składać jej hołd, do tego mają się schlać i opowiadać świńskie dowcipy? a następnie pijani odjechać do domów żeby nie robić Ci kłopotu. ad osobna salka ma być tuz obok głównej sali - a nie po drugiej stronie kompleksu hotelowego w piwnicy :D ...tym sposobem osoby tak nie obyte jak ty, nie będą się oburzały, że dziecko nieporadnie je obiad, z drugiej strony dzieci będą mogły uczestniczyć np. w niektórych blokach muzycznych, krojeniu tortu (bo to chyba dla właśnie dzieci jest największa atrakcja) no i będa blisko rodziców, którzy nie będą się martwili, że np. pociecha nie zjadła obiadu od obcej opiekunki. ad wesele z zasady polega na INTEGRACJI I POZNANIU się OBU rodzin - dla mnie to nie problem, że kuzynka męża pani młodej to dla mnie nie rodzina - co szkodzi się zapoznać? ...i w takich momentach wychodzi właśnie twoje "dzikusowstwo" :D Człowiek obyty ceni sobie nowe kontakty - bo każdy jeden człowiek ma coś ciekawego do powiedzenia i może się okazać do czegoś potrzebny. ad "z kim niby te dzieci mają nawiązywać kontakty towarzyskie" przed wszystkim w ten sposób dziecko uczy się NIE BAĆ w takich sytuacjach! jeśli będziesz trzymać dziecko do 12 roku życia tylko w domu z opiekunkami to będzie miało ogromnego stresa widząc 1 raz głupiego klauna w cyrku.... już nie wspominając o tym że pewnie narobi zamieszania i wszystkim popsuje zabawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
ad blok muzyczny ma prawdę nigdy nie byłyście na weselu z prawdziwego zdarzenia? ...jeden blok muzyczny to ok PÓŁ godzinki - i to dla was aż taki problem? ...zazwyczaj grają "stary niedźwiedź mocno śpi" lub "mam chusteczkę haftowaną później", później "kaczuchy" i "tańczymy labado" przy czym już do 2 ostatnich zaprasza się dorosłych, na koniec kapela dziękuje dzieciom za uczestnitwo w weselu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widocznie byłam na samych
wsiórskich weselach, skoro po raz pierwszy słyszę o jakimś bloku dla dzieci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
Absolutnie nie jest to praktyka z wiejskich wesel. ...za to częto spotyka się pseudo inteligencję - my w branży to nazywamy "syndrom magistra w pierwszym pokoleniu" :P - która właśnie uważa że robi wyjątkowo elegancki przyjęcię, bo wybiera za drogą oprawę, do swoich możliwości finansowych i później oszczędza, na porcjach dla kapeli, partnerach gości, dzieciach, dowozie itd Zaręczam takiego wesela nikt z gości nie uzna za udane i nie wywołacie takimi praktykami podziwu, o który wam chodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, czyli jeśli ktoś nie zaprasza dzieci na wesele bądź ogranicza liczbę gości to robi to jedynie ze względów finansowych, tak? A każdej PM chodzi o bycie księżniczką i wywołanie zazdrości i podziwu wśród gości, zarówno na ten dzień jak i resztę życia. No cóż, masz bardzo ograniczone myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
raczej wy macie ograniczone myślenie - dlatego z nim walczę :P Przecież nie dalej jak stronę wcześniej kilka z was pisało, że nie powinno się zapraszać dzieci, bo one odbiorą uwagę gości młodej parze! sorry ale ja większej bzdury nie słyszałam. A listę gości możesz sobie ograniczać dowolnie, w zależności od upodobań, ale jeśli kogoś już zapraszasz, to tak jak pisałam ZRÓB TO PORZĄDNIE - zaproś z partnerem, dziećmi, zadbaj o to czy ta osoba będzie miała jak wrócić do domu itd (nie będą się powtarzać bo już to pisałam) Wtedy na pewno wszyscy goście będą pod wrażeniem Twojego wesela i nie zależnie czy było ich 20 czy 150 będą je mile i długo wspominać! A chyba właśnie o to chodzi, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Propozycja weselnego bloku muzycznego dla małoletnich stanowi zdecydowanie przegięcie. To młoda para decyduje, jak będzie wyglądać ich ślub i wesele. Gdzie się odbędzie, kto zostanie zaproszony, jakie będzie menu itd. Jeżeli zaplanują coś, co "nie uchodzi" albo kogoś urazi, ich sprawa - zresztą w każdym towarzystwie "nie uchodzi" i razi coś innego, a nie sądzę, "nie rozumiem stwierdzenia", żebyś była specem od wszystkich możliwych konfiguracji społeczno-towarzyskich. Walcz sobie na zdrowie, na szczęście już nie ze mną, bo własne wesele mam za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
ograniczac ilość osób- a i owszem, ale żeby zapraszać ludzi bez partnera bo się go nie zna to po co, moim zdaniem to przegięcie i tyle. A dzieci uczepiliście się jak rzep psiego- nie chcecie ich na weselu- wolna droga. Ale nie bójcie się tego powiedzieć wprost- zamiast gadać coś o zaślepieniu własnym dzieckiem i tym podobne bzdury. Nic to, że w ten sposób wychodzi Wam słoma z butów- w końcu to wasze wesele i nic nie może "porwać Wam szoł"- śmieszne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przecież nie dalej jak stronę wcześniej kilka z was pisało, że nie powinno się zapraszać dzieci, bo one odbiorą uwagę gości młodej parze! sorry ale ja większej bzdury nie słyszałam." Nie czytałam całego wątku. To stwierdzenie jest kompletną bzdurą, zgadza się. "A listę gości możesz sobie ograniczać dowolnie, w zależności od upodobań, ale jeśli kogoś już zapraszasz, to tak jak pisałam ZRÓB TO PORZĄDNIE - zaproś z partnerem, dziećmi" Zawsze z partnerem. Ale jeśli nie mam nic wspólnego z dziećmi - nie zapraszam. Na sywestra też nie zapraszam z dziećmi. ' zadbaj o to czy ta osoba będzie miała jak wrócić do domu itd" To chyba jasne. "Wtedy na pewno wszyscy goście będą pod wrażeniem Twojego wesela" To jak będzie ono wspominane zależy od obecności dzieci? Nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
delia to miłe, że dla ciebie jest te parę rzeczy oczywiste, bo tu autorka zaprasza niektórych gości bez stałych partnerów, pod pretekstem, że ich nie zna, więc po co :D a niejaka helga uważa, że na weselu, młoda para ma obowiązek zapewnić tylko jedzenie i muzykę! Para posiadająca dzieci na pewno nie będzie dobrze wspominać Twojego wesela, Jeśli spędzi je wisząc na telefonie do opiekunki, czy jeżdżąc co chwila do domu. Różne są dzieci, dlatego uważam, że jeśli zaprasza się gości posiadających dzieci powinno się zaprosić również i je - dając tym samym rodzicom możliwość wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> nie rozumiem stwierdzenia 1. Nie tylko jedzenie i muzykę, ale specjalne atrakcje dla dzieci NIE SĄ obowiązkowe. "Sama przyznałaś że rodzice cię nigdzie nie zabierali i w tym problem! Nie widzisz go ale masz braki." Nie napisałam, że nigdzie, tylko że nie zabierali mnie na wesela. Czytaj ze zrozumieniem. To tak a propos braków. "Jesteś dzikusem bo nie tolerujesz inności, niesprawności- a tak na prawdę to jest normalne, że nie wszyscy są piękni, zdrowi i w pełni sił - a chcą się cieszyć z młodą parą!" Na podstawie czego wnioskujesz, że nie toleruję inności i niepsrawności? Zapytałam tylko, czy dla obłożnie chorych krewnych też powinna być specjalna sala z pielęgniarką - zgodnie z twoją logiką "wszyscy członkowie rodziny powinni uczsetniczyć w weselu i obowiązkiem pary młodej jest to umożliwić". Czy potrafisz na to odpowiedzieć, czy będziesz się dalej bawić w opluwanie zza płotu? "Nie widzisz go ale masz braki - ty patrzysz tylko na to aby wszystko ładnie wyglądało - to jest bardzo płytkie!" Czy poza tym ad personam masz jakieś ARGUMENTY? Na początek możesz zacytować, gdzie ja napisałam, że istotne jest TYLKO to, żeby wszystko ładnie wyglądało. "... rozumiem że ty na sylwestra chodzisz ze swoja babcią?" Nie chodzę, bo żadna z moich babć nie reflektuje na takie imprezy. " sorry ale ja mimo wszystko lepiej bawię się przy bardziej współczesnych utworach niż te Mietka Foga ..." A ja mimo wszystko lepiej bawię się przy bardziej dorosłych utworach niż Kolorowe kredki i w bardziej dorosłym towarzystwie... ale to ja wg ciebie jestem osobą z brakami towarzyskimi i nietolerującą inności :D "no chyba, że na weselu gdzie jest coś dla każdego pokolenia a podczas nielubianych kawałków można właśnie pogadać z dawno nie widzianą ciocią czy poznać najmłodsze dziecko kuzynki męża!" Jak sobie wyobrażasz poznawanie dwulatka? Bo ja cały czas piszę o bardzo małych dzieciach. "wesele zaczyna się wieczorem" - chyba żartujesz slub o 20??? Nie, o 18. Większość ślubów jest między 17 a 20, wliczając życzenia to na salę zajeżdża się wtedy ok. 19-21. Mój ślub zaczął się o 18.00 i był jednym z pierwszych tego dnia! Już nie pamiętam, pierwszy czy drugi... "to ile czasu by zostało na zabawę?" Jak to ile? Od 20 do 6 rano. 10 godzin. Nadal uważasz, że zabawa od 20 do 6 rano to idealne warunki dla małych dzieci? Bo ja nie piszę o weselach od 13 do 16! "no chyba ze piszesz o SAMEJ zabawie, ale w takim razie albo musiałabym nie być na samych zaślubinach - a chyba one są najważniejsze albo dzieci trzeba właśnie zostawić duuużo wcześniej !" A dlaczego miałabyś nie być na zaślubinach? To chyba proste, zabierasz dziecko do kościoła, składacie życzenia, potem małego odwozisz do domu i kładziesz spać (ew pod opiekę kogoś), a samemu na salę. Wilk syty (więzi rodzinne, udział w uroczystości etc.) i owca cała. Poza tym już widzę klaunów pracujących od 20 do 6 rano przy zaspanych maluchach :D "jeśli kogoś zapraszasz powinnaś się zatroszczyć aby ON SIĘ DOBRZE czuł jesli w ramach tego ma się zmieścić troska o dzieci tej osoby - to ja najbardziej... tak samo z resztą jak i powinnaś zadbać o podjazd dla wózka inwalidzkiego babci jesli na takim się porusza ...a nie burzyć się że ty zapewniasz tylko jedzenie i muzykę" O podjazd tak, ale nie o sam wózek i opiekunkę do tego, a taka jest logiczna konsekwencja opcji "ty powinnaś się zatroszczyć, aby ktoś się dobrze czuł". Dlatego pytam, czy pielęgniarkę dla obłożnie chorego starszego krewnego też mam wynająć, by jego rodziny mogła przyjść się bawić? Czy to jednak leży w gestii tej rodziny? A może dla cioci Zosi warunkiem dobrej zabawy jest kreacja od Armaniego - jak rozumiem, mam ją zapewnić??? Troska o dzieci zaproszonych gości leży w gestii tych gości, tak samo jak troska o ich domy na czas wesela, starszych krewnych, psy, koty i kanarki! Bo zaraz dojdziemy do wniosku, że jak nie zapraszam rodziny z psami i kotami, t jestem nietolerancyjna - może dla siostry babci kotek to członek rodziny i ona nie ma go z kim zostawić? Widzisz, jak łatwo wpaść w paranoję? "Cz ty uważasz ze w weselach mają uczestniczyć tylko piękni młodzi i bogaci?" Nie. Mam za to wrażenie, że ty uważasz, że para młoda ma psi obowiązek zatroszczyć się o wszystkie aspekty pobytu na weselu, jakie dotyczą gości. A ja uważam, że para młoda nie ma żadnego obowiązku organizować kinderbalu tylko dlatego, że zaproszeni przez nich goście mają dzieci. "którzy mają gadać 24h na dobę tylko o młodej parze i składać jej hołd, do tego mają się schlać i opowiadać świńskie dowcipy? a następnie pijani odjechać do domów żeby nie robić Ci kłopotu." Nie wiem, jaką ty masz wizję wesela, ale ja o niczym takim nie pisałam. "osobna salka ma być tuz obok głównej sali - a nie po drugiej stronie kompleksu hotelowego w piwnicy" Aha. A jak moja sala weselna nie miała NICZEGO "obok głównej sali", po prostu bya ejdna sala i tyle - jak rozumiem, wg ciebie powinnam na wieść, że ktoś przyjdzie z dzieckiem odwoływać rezerwację i szukać natychmiast innej sali z dodatkowymi pomieszczeniami, tak? "...tym sposobem osoby tak nie obyte jak ty, nie będą się oburzały, że dziecko nieporadnie je obiad, z drugiej strony dzieci będą mogły uczestniczyć np. w niektórych blokach muzycznych, krojeniu tortu (bo to chyba dla właśnie dzieci jest największa atrakcja) no i będa blisko rodziców, którzy nie będą się martwili, że np. pociecha nie zjadła obiadu od obcej opiekunki." Boże, to straszne jak pociecha nie zje obiadu u obcej opiekunki. Normalnie dramat i trauma na całe życie. Nie przesadzasz trochę? Moi goście zostawiali dzieci najczęściej ze swoimi rodzicami, którzy nie byli zaproszeni na wesele i jakoś całą imprezę nie darli włosów z głowy ze stresu, czy ich pociecha u babci zje obiad czy nie. Czy możesz mi także wytłumaczyć, o co chodzi z tym krojeniem tortu - bo na wszystkich weselach, na jakich byłam, tort kroili państwo młodzi, ponieważ bardzo istotne jest, by wręczyć pierwsze kawałki rodzicom, dziadkom, chrzestnym, świadkom i innym honorowym gościom. Krojenie tortu to nie radosna babranina dziecka, które sobie kroi jak mu fantazja podpowie, tylko ważny moment wesela. Ja bym w życiu nie dopuściła do tego dzieci, tak tak wiem, jestem nietolerancyjna i tak dalej. "dla mnie to nie problem, że kuzynka męża pani młodej to dla mnie nie rodzina - co szkodzi się zapoznać?" Tak, ale dla dziecka ta osoba kompletnie nie jest interesująca, nie ejst jego rodziną i jest niemal pewne, że w ogóle tej obcej pani nie zapamięta. Tak więc ja bym się aż tak nie podniecała tymi więziami rodzinnymi. "Człowiek obyty ceni sobie nowe kontakty - bo każdy jeden człowiek ma coś ciekawego do powiedzenia i może się okazać do czegoś potrzebny." Już widzę, jak dwulatek myśli w ten sposób. Po pierwsze, małe dziecko nie porozmawia z dorosłymi, interesują go głównie osoby mu bliskie, a nie dalecy kuzyni nowego męża jego cioci. Po drugie, wątpliwe jest również, by taka ciotka pamiętała na dzień po weselu tego trzyletniego malca, którego przedstawiła ejj jakaś osoba ze strony żony jej kuzyna, jak jej tam było, więc ciężko tu mówić o jakichś owocujących kontaktach. Cały czas prezentujesz korzyści, jakie odnoszą ludzie dorośli. A dyskusja zaczęła się od tego, czy na wesele zabierać DWULATKA! "jeśli będziesz trzymać dziecko do 12 roku życia tylko w domu z opiekunkami to będzie miało ogromnego stresa widząc 1 raz głupiego klauna w cyrku.... już nie wspominając o tym że pewnie narobi zamieszania i wszystkim popsuje zabawę." Jezu kobito a od kiedy niezabieranie dziecka na wesela oznacza automatycznie trzymanie go w domu do 12 roku życia? To dziecko do szkoły nie chodzi, do sklepu i do rodziny lub znajomych rodziców w odwiedziny? Może bez przesady? Ja piszę o niezabieraniu na wesela, a nie w ogóle o niewypuszczaniu z domu i niezabieraniu na żadne imprezy. Więc nie wiem, z jakiego brudnego palucha te teoryjki teraz wyssałaś o dziecku trzymanym w domu, co klauna 1 raz na oczy widzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
helga aleś się rozpisała, nie wiem po co rozbijasz zdania na części pierwsze i - najpierw sama robisz aluzje, a później udajesz ze nie rozumiesz czyjejś ironii. W każdym razie poście z 11:21 napisałaś :"Ja do 12 roku życia nie byłam na żadnym weselu" stąd też wzięła się moja skądinąd ironiczna wypowiedź o 12 latku, oraz wniosek że rodzice cię nie zabierali na takie imprezy - ponieważ dziecko do 12 roku życia samo raczej na wesele zaproszenia nie dostanie :P Twoja wizja wesela wyłoiła mi się po kilku postach o chlaniu i sprośnych dowcipach, oraz o tym ze dzieci odbierają uwagę młodej parze - jedynie troszkę ją podkolorowałam :D i zaznaczam ze było to PYTANIE a nie stwierdzenie :P Ty chyba raczej nie masz dzieci, o dziwo 2 latek już bardzo dużo rozumie, tyle ze po latach nie wiele z tego pamięta. np. ja była z moim synem kiedy miał ledwie ROK na urlopie i powiem Ci że pamięta do dziś wszystkich, z którymi spędzaliśmy wakacje - poznaje - uśmiecha się, chętnie idzie do tych ludzi na ręce. więc nie jest tak, że dziecko to jakaś bezrozumna kukła. Samo nie zjedzenie obiadu to oczywiście nie jest problem. PROBLEMEM jest to, że głodne dziecko staje się MARUDNE i obcej osobie ciężko nad nim wtedy zapanować! Cóż nie każdy może sobie wykorzystać babcię jako opiekunkę .... z resztą w innych tematach to zbrodnia proszenie rodziców o pomoc, przecież już swoje dzieci wychowali, a tu nagle okazało się to takie oczywiste :P Co do godziny to jednak większość ślubów jest w tych godzinach o których JA PISAŁAM i bo jednak większość ludzi jest zwyczajnie zmęczona ok 2-3 w nocy, a organizowanie wesela żeby się pobawić 4 h z przerwani raczej mija się z celem. Ja również nigdzie nie pisałam, że dzieci mają być do końca imprezy! Tylko właśnie do tej nieszczęsnej 20-21 max 22 - te starsze! Autorka wyraźnie się oburzała na samą obecność tego nieszczęsnego dziecka w kościele! a co by się takiego stało nawet gdyby matka zabrała je na chwilę na sale? 2 letnie dziecko nie potrzebuje osobnego miejsca! i tak broda nie sięga do stołu i zazwyczaj nie potrafi samo sprawnie jeść, więc mama wzięła by je na kolana, skosztowałoby 3 łyżki rosołu, zrobiło 3 rundy :D wokoło sali i pojechało do domu - i z tego powodu robić taką tragedię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwacha
O jasne, posiedz na weslu przez dwie godziny z malym dzieckiem na kolanach i albo wyjdziesz sama albo bedziesz sie domagala dodatkowego krzesla dla dziecka. To ze dziecko zje trzy lyzki rosolu to pikus. Niech zje i caly talerz. Problem w tym, ze dwulatek robi sie marudny i szybko znudzony jesli wszyscy nie poswiecaja mu uwagi. Wlasnych nie ma ale duzo starsze rodzenstwo mojego meza oraz moi kuzynki juz maja - wiekszosc dzieci nie moze zniesc swiadomosci, ze ludzie poswiecaja uwage komu innemu stad bierze sie placz, wrzaski, piski i inne akcje majace na celu zwrocenie na siebie uwagi. I o ile mozna to zniesc przy innych okazjach to slub i wesele jest uroczystoscia pary mlodej i jej sie ta uwaga nalezy. Przez ten jeden dzien, nawet niecaly. Jesli nie potraficie tego zrozumiec to wcale nie idzcie na wesele bo przeciez to takie niefajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no litości
mam małe dziecko i w zyciu nie zabrałabym go na wesele - po cholerę? dziecko ma ustalone pory dnia, po co ma zarywac noc? zeby siedziec w hałasie, w oparach papierosó i alkoholu? uprzedzając głupie teksty - mam normalnych znajomych a nie jakies menelstwo, ale nigdy nie mozna miec pewnosci, ze jakis wujek stach z którejs strony nei zacznie kopcic jak smok albo że muzyka nie będzie za głosna te, które tak się oburzają i nie poszłyby na wesele bez dziecka to dopiero egoistki - dla własnej przyjemnosci chcą narazic własne dzieci na szwank zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
Kwacha - jesli spyta o specjalne krzesełko dla dziecka - co w tym złego? w żadnym lokalu się za coś takiego nie płaci! ....a wyjść wcześniej chyba każdy ma prawo? myślisz, że jesli dziecko będzie płakało u opiekunki to ona dalej będzie się świetnie bawiła na weselu? Nie możesz wymagać aby osoba posiadająca małe dziecko zachowywała się jakby go nie było! Tak czy siak ona za pewne wyjdzie wcześniej, w przerwach będzie dzwoniła do opiekunki, być może nawet pojedzie na chwile do domu! Dzieci nie wymagają ciagłej uwagi - chyba ze są rozpieszczone, ale faktem jest ze się szybko nudzą a przede wszystkim męczą, dlatego o pewnej godzinie trzeba je odwieść do domu lub zaprowadzić do pokoju hotelowego i kropka. no litości> jaki szwank zdrowia? my tu mówimy o ślubie i obecności na zabawie góra do 20 i to 2 latka :P Wy wszystkie chyba nie macie dzieci - moje sam podgłaśniają muzykę tak, że to ja uważam, że moje bębenki są narażone na uszczerbek i są zawiedzione, że im zabraniam :P helga ah miała jeszcze napisać o torcie :D oczywiście kroi go młoda para, ale widzisz, jakbyś miała więcej kontaktu z ludźmi, to wiedziałabyś że najczesciej to dzieci najbardziej lubią słodycze.... mam nawet taką anegdotę - mój starszy syn, jak miał 3 latka, był na weselu u kuzynki Agnieszki - jak wjechał ogromny tort - stał jak zahipnotyzowany - do dzis jak mu coś opowiadamy o tej kuzynce, to mówimy wiesz tak kuzynka od torta :D a on tak pamiętam, był pyyyyszny! ....i nie mów mi że to nie tworzy związku z rodzina, skoro syn to pamięta tyle lat (już chodzi do szkoły) dzięki temu tortowi pamięta i wesele i kuzynek i kilka ciotek - a i one jego pamiętają, bo jego mina była "bezcenna" :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koral koralowy
dla mnie to jakieś nietaktowne Skoro koleżanka wie, że nie ma dzieci to po co bierze swoje ? U mojego brata była sytuacja, kuzynki dwie powiedziały, że przychodzą bez dzieci A potem przyszły z dziećmi (2 i 3 lata) i posadziły je na osobnych krzesłach cudem starczyło miejsca, bo 2 starsze osoby nie dały rady przyjść A co by było gdyby był komplet ? i brakło by 2 miejsc z powodu egoizmu głupawych mamusiek byłby kwas na weselu Bo przyglupiasta mamusia chce sie pochwalic bachorem, na ktorego i tak nikt nie zwraca uwagi w takim dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewciaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
To może wypowiem się ja jako konsultantka ślubna z 5letnim stażem w zawodzie. Wesel przygotowałam i byłam na ich większej ilości niż normalny człowiek widzi w ciągu życia ;) Generalnie nie popieram obecności dzieci na weselu nawet jeśli jest świetna organizacja, jest salka i atrakcje dla maluchów. Nie raz, nie dwa młodzi zamawiali clowna, opiekunki, była muzyka dziecięca, przekąski bardziej dziecięce niż śledzik i grzybki a dzieci i tak uderzały w krzyk i płacz rujnując tym samym zabawę rodzicom. Niestety takim małym dzieciom burzy się rytm dnia, często są przestraszone, słaniają się na nogach 'zaraz po dobranocce'. Oczywiście historie i krzykach w trakcie przysięgi, oblanych lub ubrudzonych sukniach ślubnych czy nawet matkach zmieniających pieluchę przy stole wcale nie są zmyślone. Jednym z polskich realiów jest także to, iż stosunkowo niewiele domów czy sal weselnych ma oddzielne salki dla dzieci i wtedy niestety nawet dobre chęci nie pomagają. Z reguły goście weselni nie lubią też dziecięcych bloków muzycznych, które trwają maxymalnie 30 minut. Kilkakrotnie zdarzyło się, że orkiestra przerywała taki blok z powodu niezadowolenia gości. Owszem, są wesela gdzie dzieci zachowują się przecudnie i bawią razem z weselnikami ale w 99% przypadków są to imprezy, gdzie jest większa ilość dzieci w tym samym wieku. Wszystko to nie zmienia faktu, że o obecności dzieci, czy też jakichkolwiek innych gości, decydują młodzi i każdy rodzic otrzymując zaproszenie, i chcąc zabrać swoje dzieci, powinien bezwzględnie ustalić to z młodymi. Choć podsumowując przychylę się do już wypowiedzianego tu zdania, że prawdziwym problemem są rodzice dzieci, którzy nie potrafią ich okiełznać, odwieźć o odpowiedniej porze do domu lub po prostu bawić się na weselu z własnym dzieckiem. Dlatego gorąco apeluję o przemyślane zabieranie dzieci oraz o przemyślaną i staranną opiekę nad dziećmi w trakcie wesela. Dzieci to nie zakała i wszyscy nimi byliśmy. Jednak nieodpowiedzialni rodzice mogą diametralnie zmienić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>nie rozumiem stwierdzenia po pierwsze, to NIE JA napisałam, że dziecko odciąga uwagę od paru młodej po drugie, niechodzenie na wesele nie oznacza, że się nie chodzi na rodzinne spotkania nie mające charakteru balu czy biesiady, więc twoje uwagi o trzymaniu w domu są po prostu idiotyczne Co do problemów obiadowych - jak rozumiem, marudzenie dziecka po niezjedzeniu obiadu to jest argument za zabieraniem na wesela? Doprawdy, jak dziecku nie zasmakuje obiad na sali i zacznie marudzić, to pięknie ubarwi całą zabawę. SKąd ty niby wiesz, w jakich godzinach jest większość ślubów? Statystyki dla GUSu prowadzisz? Bo ja w życiu nie byłam na weselu, który by się zaczynało o 15, a kończyło o 2 w nocy. To są zwykle imprezy od wieczora (19, 20) do rana. Wyjść o 21, kiedy wesele dopiero się zaczyna jest zaś po prostu nietaktem, to już lepiej w ogóle nie przychodzić. Tym bardziej, jeśli przychodzi np. rodzina z 2 małych dzieci i po 2 godzinach zabawy wychodzi, zostawiając w tym momencie 4 miejsca puste, bo małe są zmęczone. Starsze dzieci mogą wytrzymać nawet do północy i dłużej, ale muszą być... no właśnie, starsze. Zapewne nic by się nie stało, gdyby dziecko zostało zabrane na chwilę na salę... poza tym, że nie miałoby to zwyczajnie sensu, a matka musiałaby trzymać je na kolanach, już widzę karmienie takiego znudzonego dwulatka w balowej sukni... :D Po prostu - po co? Po co to dziecko ma być na tej sali na tę chwilę? To jakoś niesamowicie wpłynie na jego stosunki z rodziną? Jak ktoś bardzo chce dziecku pokazać ślub i nawiązywać więzi, niech weźmie na uroczystość, zapewniam, że po godzinie mszy i godzinie (albo i dłużej) życzeń dziecko będzie miało serdecznie dość, a rodziną nacieszy się po uszy. Aha i czy możesz mi wyjaśnić, co to za nowa zabawa weselna "trzy rundy 2 latka wkoło sali"? Czyżby nowy zwyczaj ludzi bywałych w świecie, podobnie jak "dziecko krojące tort"? Pytam, bo jestem dzikusem jak sama napisałaś i nie znam się na zwyczajach w eleganckim towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annkkssa
Jak można nie zaprosic partnera przyjaciółki i bliskiej koleżanki ???? Co z tego, ze raz ich widziałać, to sa ich partnerzy, tak się nie robi. Chciałabyś być zaproszona na czyjeś wesele bez narzeczonego? Nie wiem jak można wykazywać się aż takim brakiem klasy.... Skoro potrafiłaś im powiedzieć, że nie mogą przyjść z partnerami, to chyba nie powinnaś mieć większych problemów z tym, by zakazać komuś przyjśc z dzieckiem? Tylko pamiętaj, Ci ludzie mogą kiedyś postąpić wobec Ciebie tak, jak Ty wobec nich postępujesz. Rozumiem, że wesele chce się spędzać z najbliższymi, ale na litość boską nie zaprasza się nikogo bez partnera! To nie jest wieczór panieński tylko wesele.... Naprawdę az trudno mi uwierzyć, że można tak zrobić... ..... My tam będziemy mieć dzieciaki na weselu i czasem puścimy im jakiś dziecięcy utworek. To są dzieci naszych przyjaciół, więc to dla nas oczywiste, że będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....jk....minika
Droga Tego już za wiele... Tak, masz racje, że tego już za wiele, ale względem Twojego postępowania. Przecież Ty ludziom, którym na Tobie zależy okazujesz kompletny brak szacunku. Jeszcze mogę jakoś zrozumieć, że nie chcesz dzieci na weselu (chociaż nic by Ci się nie stało, że będzie jeden 2-latek), ale powiedz jak Ty mogłaś najlepszej przyjaciółce i najlepszej koleżance zrobić takie świństwo żeby zaprosić je bez partnerów? Ty wiesz jaką im przykrość zrobiłaś? Dziwie się, że w ogóle chcą przyjść. To, ze widziałaś jeden raz ich partnetów to niczego nie tłumaczy. Chciałabyś, aby przyjaciłka zaproiła Cię na swoje wesele bez męza, bo tylko rz go widziała? Kobieto!!! Popełniłaś straszną gafę z tym zapraszaniem przyjaciółek bez partnerów. Zawsze się zaprasza z osobą towarzyszącą... a co dopiero przyjacóiłkę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci na weselu mi osobiscie nie przeszkadzaja, ale swojego bym nie wziela. dla mnie to nie jest zabawa jak na kazdym kroku musze pilnowac dziecka. wole isc sama z mezem, wybawic sie, wytanczyc. za zaproszenie bez dzieci bym sie wiec nie obrazila. natomiast zaproszenie bez osoby towarzyszacej uwazam za dziwny pomysl i nie spotkalam sie z tym jeszcze szczerze mowiac. odkad mialam chlopaka i bylam juz nastolatka 17-18 lat to zawsze dostawalam zaproszenie z osoba towarzyszaca. na chrzciny do synka zaprosilam kuzyna wowczas 16 letniego z osoba towarzyszaca, przyszedl sam, ale gdyby mial dziewczyne to uwazam ze dla niego lepsza zabawa jak ma partnerke do tanca (akurat kuzyn jest tancerzem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha465576
Na pewno bardzo "miło" będzie się Twoim przyjaciółkom bawiło i tańczyło bez swoich partnerów -zwłaszcza, że inne osoby będą z partnerami. I Ty nazywasz siebie ich przyjacióką? No brawo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masiaaaaaaaa
wesele bez dzieci - popieram calkowicie z wielu przytoczonych tu juz powodow brak zaproszen dla partnerow kolezanke - to tym wypadku popieram cakowicie. autorka wyraznie napisala, ze widziala ich na oczy raz w zyciu do tego sa rasistami a autorka nie bierze slubu z bialym. trudno zeby autorka i jej maz chcieli miec na weselu kogos, kto bedzie pod nosem myslal 'co za pierdolony czarnuch' albo zaprosic takiego bo wypada i otwarcie liczyc, ze nie przyjdzie. porownajcie to do zapraszania kolezanki, ktora bardzo lubicie razem z jej facetem, ktory przy kazdej okazji bez powodu wyzywa was od najgorszych k***, p***, s*** itd. sorry, jestem osoba kulturalna ale nie zaprosilabym kogos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolll
gdzie jest napisane, ze to rasisci? Autorka jako powód podała, że widziała ich tylko raz, a nie że biorą udział Wszechpolaków. Nie zaprasza się bez partnerów, nie zależnie od tego jakie maja poglądy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masiaaaaaaaa
kolll ja przeczytalam caly topik bo jakos tak dyskusje o dzieciach na slubach mnie fascynuja wiec zawsze czytam cale topiki. nie bede teraz szukala ale jakos 2-4 strona pisala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem stwierdzenia
Helga> 1. napisz jakie jeszcze oprócz wesel urządzacie w rodzinie imprezy o charakterze balu? bardzo mnie to ciekawi, ponieważ u nas innych podobnych o podobnej skali do wesela imprez raczej się nie spotyka.... 2. pisałam gdzie pracuje i jaką ilością imprez miałam styczność - uważam że jest to ilosc wystarczająca, żeby zaryzykować stwierdzenie "większość" ślubów w Polsce zaczyna się pomiędzy 13 a 16, to że Ty i Twoi znajomi bawicie się od 20 przyjmuję do wiadomości (różne modyfikacje widziałam - nawet ślub w balonie :P) ale niestety prawidłowością to nie jest i zapewne nie będzie! 3. nigdzie nie pisałam że dziecko ma kroić tort!, tylko ze tort to największa atrakcja właśnie dla dzieci.... a "3 rundy wokół sali" - cóż przykro mi że nie załapałaś przenośni ;) 4. piszesz "Wyjść o 21, kiedy wesele dopiero się zaczyna jest zaś po prostu nietaktem" czy "już widzę karmienie takiego znudzonego dwulatka w balowej sukni" ...czy ty sadzisz, że osoba posiadające małe dziecko ZAPOMNI O TYM FAKCIE ZUPEŁNIE na czas Twojego wesela? sorry ale żadna mama nie będzie się dobrze bawiła, jeśli nie będzie spokojna o swoje dziecko. ...jeśli dziecko, przestraszone nieobecnością mamy przez 10 godzin (nawet w żłobku zostaje max na 8) zacznie histeryzować opiekunce o tej 21 to gwarantuję ci, że większość rodziców i tak wyjdzie bez wahania ! ...żadna matka nie wystroi sie też w suknię na której widać każda plamkę, bo liczy się z tym że dziecko trzeba nakarmić :P Dlatego to o czym pisze czyli obecność dzieci do godz ok 20 nie jest jakąś fanaberią nawiedzonej mamuśki tylko zaobserwowanym na setkach imprez OPTIMUM dla wszystkich. Chcesz to przyjąć do wiadomości czy nie - twoja sprawa, w każdym razie nikogo na weselu siłą nie zatrzymasz :P, więc jesli chcesz żeby wszyscy bawili się do upadłego to ZAPROŚ SAMYCH MŁODYCH BEZ ZOBOWIĄZAŃ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wypowiedzi wyżej
cyt:"stwierdzenie "większość" ślubów w Polsce zaczyna się pomiędzy 13 a 16" i " ale niestety prawidłowością to nie jest i zapewne nie będzie!" - cóż i tu cię zaskoczę, bo w moim regionie śluby w godz 16-19 są normą, sama miałam ślub o 18, na sali byliśmy ok 19.30 więc tak naprawdę o tej 21 to wesele dopiero się rozkręcało. więc nie uogólniaj. co do tematu, to ja również uważam, że wesela nie są imprezą dla małych dzieci, natomiast zapraszanie kogokolwiek bez osoby towarzyszącej wg. mnie jest nietaktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>nie rozumie stwierdzenia 1. pisalam o imprezach NIE majacych charakteru balu, czyli wszystkich innych (imieniny, wigilie, wielkanoc itd.) Nadrob najpierw wlasne braki, a potem wytykaj je innym. 2. "to że Ty i Twoi znajomi bawicie się od 20 przyjmuję do wiadomości (różne modyfikacje widziałam - nawet ślub w balonie ) ale niestety prawidłowością to nie jest i zapewne nie będzie!" Mam propozycje - zrob sonde w tym temacie, ile wesel zaczyna sie o 20 a ile o 13... jak widac z wypowiedzi ponizej, chyba jednak twoje wymadrzenia o "wiekszosci" mozna o kant d... potluc 3. "nigdzie nie pisałam że dziecko ma kroić tort!, tylko ze tort to największa atrakcja właśnie dla dzieci...." Napisalas, ze krojenie tortu to "najwieksza atrakcja dla dzieci". Poniewaz ja tez rozne dziwactwa widzialam, uznalam ze wg ciebie to dziecko ma kroic tort. "a "3 rundy wokół sali" - cóż przykro mi że nie załapałaś przenośni" a czego przenosnia sa 3 rundy wokol sali? Tanczenia walca?? "...czy ty sadzisz, że osoba posiadające małe dziecko ZAPOMNI O TYM FAKCIE ZUPEŁNIE na czas Twojego wesela?" sadze, ze jak matka zostawi dziecko z osoba zaufana, to troska o dziecko nie bedzie dla niej powodem, zeby szalec z niepokoju czy tez jezdzic do domu, by nakarmic marudnego malucha. Przynajmniej ja nic takiego nie obserwowalam nigdy wsrod par nie zabierajacych swoje dzieci na wesele. Co najwyzej jakis telefon do domu do babci/osoby opiekujacej sie i tyle. Wiec twoje demonizowanie, ze dziecka absolutnie zostawic w domu nie mozna i nalezy go zabrac na wesele, jest po prostu smieszne. Bo to oznacza, ze taka matka do jakiegos 8 roku zycia dziecka w ogole nie opuszcza domu, bo bedzie szalec ze zmartwienia, jak zostawi swoja pocieche nawet na 5 sekund. "sorry ale żadna mama nie będzie się dobrze bawiła, jeśli nie będzie spokojna o swoje dziecko." Jak je zostawi pod dobra opieka, to moze byc spokojna o swoje dziecko. Nie widze powodu, by wtedy ciagac malucha na calonocna impreze. "...jeśli dziecko, przestraszone nieobecnością mamy przez 10 godzin (nawet w żłobku zostaje max na 8) zacznie histeryzować opiekunce o tej 21 to gwarantuję ci, że większość rodziców i tak wyjdzie bez wahania !" nie wiem zatem, jakim cudem cala masa ludzi zostawia swoje dzieci z dziadkami/kuzynami/rodzenstwem/opiekunkami i chodzi na wesela i sylwestry, nie wybiegajac z nich co godzine, by uspokoic placzace dziecko... "...żadna matka nie wystroi sie też w suknię na której widać każda plamkę, bo liczy się z tym że dziecko trzeba nakarmić" Fascynujace. W czym zatem powinna przyjsc matka karmiaca na wesele. W fartuchu? "Dlatego to o czym pisze czyli obecność dzieci do godz ok 20 nie jest jakąś fanaberią nawiedzonej mamuśki tylko zaobserwowanym na setkach imprez OPTIMUM dla wszystkich." Jak to dla wszystkich? Dla mlodych optimum jest, ze goscie im wychodza o 20.00 z powodu dzieci? "Chcesz to przyjąć do wiadomości czy nie - twoja sprawa, w każdym razie nikogo na weselu siłą nie zatrzymasz , więc jesli chcesz żeby wszyscy bawili się do upadłego to ZAPROŚ SAMYCH MŁODYCH BEZ ZOBOWIĄZAŃ!" Wyobraz sobie, ze na moje wesele przyszla cala masa osob majacych dzieci i tylko jedna kuzynka wziela dzieci ze soba, bo byla samotna matka, a cala jej rodzina byla na weselu i nie miala ich z kim zostawic. Wszyscy pozostali zostawili dzieci w domu pod opieka, zalozyli normalne ubrania "na ktorych widac kazda plamke" i bawili sie do upadlego - bo mozna pogodzic zobowiazania z zabawa i nie byc niewolnikiem swojego dziecka, jak rowniez nie uszczesliwiac nim na sile otoczenia, a samego malucha nudna zabawa dla doroslych. Jak widac - DA SIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moich stronach tort się kroi
po oczepinach czyli po północy więc jaka to atrakcja dla dzieci, skoro już ich nie ma na weselu? i co do godzin ślubu to u nas nie spotyka się ślubów o 13. godzina 16 to już jest wcześnie. więc chyba jednak ta teoria upada po raz kolejny. a co do zostawiania dzieci i takiego trzęsienia się o nie to chyba przesada. do pracy też nie chodzisz bo dziecko marudzi i nie je obiadu? z twoich postów wynika, że jesteś chyba jednak histeryczną mamuśką albo po prostu tak zażarcie bronisz dzieci na weselu, że już głupoty piszesz bo brakuje Ci argumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×