Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

Ja opowiadacie o myszach to mi się przypomniało jak w zeszłym roku męża nie było na noc, a ja sobie leżałam w łóżku z laptopem po ciemku i nagle mi mysz przebiegła po poduszce. Na szczęście się myszy nie boję, ale i tak mało nie dostałam zawału. Oświeciłam światło i próbowałam ją złapać, ale się nie udało. Rano teściowa nastawiła łapkę. Jak się myszka złapała to płakałam, bo taka mała była i ładna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kreska nie pocieszę Cię, ale ja w 8 tyg też nie przytyłam ani grama. Natomiast mimo uważania na to co jem i regularnej aktywności ukończyłam ciążę z wynikiem +22 kg! Po wyjściu ze szpitala miałam mniej o 7 kg, a teraz 3 tyg po porodzie, mam mniej o 11 kg. Czyli dalej 11 na plusie, no ale jak widać waga spada, więc mam nadzieję, że będzie spadać dalej, bo aktualnie nie mam w czym chodzić :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Ja znowu dziś ledwo żywa z pracy wróciłam... Teraz jest tak, ze wracam do domu i śpię na stojąco... Jak się nie położę chociaż na 15 minut to nie wyrabiam, czuję i zachowuję się tak, jakbym była po jakiejś ciężkiej pracy fizycznej... A co do tycia - czuję, ze przytyłam, ale to ok 1-2 kg, na razie ubrania są dobre - nic nie uciska i nie uwiera. Ale jak to będzie na koniec, to zobaczymy. Moja mama sporo przytyła w ciąży, zwłaszcza drugiej i już większość z tych kg jej została :( Ale co tam, głodzić się nie będę :-) A później chętnie na aerobik pójdę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rilla,ćwiczyłaś w ciąży? czy mówiąc o aktywności miałaś na myśli normalne funkcjonowanie? Pytam, bo ja chętnie bym poćwiczyła, cokolwiek, ale się boję, żeby nie zaszkodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie funkcjonowałam, a do tego kupiłam sobie basen ogrodowy taki o średnicy 5 m i głębokości 1,2 m. Letnie upały przeżyłam tylko dzięki temu, że codziennie w nim pływałam. No, ale zimą to wiadomo nic z tego by nie wyszło, a nie wiem czy poszłabym na publiczny. Najlepiej Asia spytaj lekarza co wolno, albo zapisz się na jakieś specjalne ćwiczenia dla kobiet w ciąży.Ja bardzo chciałam na takie coś iść, ale były takie upały latem, że umarłabym w autobusie dojeżdżając do miasta, a niestety prawka nie mam. Teraz moja aktywność ogranicza się do sprzątania i spacerów z wózkiem nad jeziorko, gdzie można podziwiać policję szukającą pokrojonego ministra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh.. takiego długiego posta wysmazylam a zanim wyslałam przyjechał mój były wspólnik na kawe, i jak bylam w kuchni to mi zamknął strone, bo potrzebowąl coś sprawdzić... grrr... rilla... to dalej gościa szukają? chyba juz nie ma po co bo sadząc po wielkości rybnickich amurów, reszta zwłok została pewnie skonsumowana. Ale rozumiem ból mieszkania w rybnickich dzielnicach bez prawka, zaliczyłam ponad rok na Ochojcu i 10 miesiecy na Pekinie. a jak w koncu przeprowadziałm sie na Pl. Wolności i mialam wszystkie autobusy pod nosem.. to nareszcie udało mi sie zdac prawko. Teraz nawet po bułki do sklepu jeżdze chociaz mieszkamy w centrum Mikolowa. Mam nadzieje że spacerki z dzidzią przypomna mi jakl sie chodzi :) A tak w ogóle to ja bym nie miała problemow z chodzeiem na basen, nareszcie nie musialabym sie wstydzic brzucha bo widac że ciążowy. W ciązy to podobno bardzo zalecany sport... basen i joga ... tyle że mi oczywiście nie wolno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heheh... ocenzurowało mi nazwe Ochojec :) faktycznie, jakas taka nieprzyzwoita ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
evvee nie wiedziałam, że mieszkałaś w Rybniku :) a co do rybek - amury nawet jeśli mają po 2 metry są chyba roślinożerne, czego nie można powiedzieć o 40 cm piraniach jakie ostatnio wyłowiono :P Poważnie się zastanawiam nad tym czy dalej pływać na windsurfingu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niop.. mieszkałam...Łukasza sobie stamtąd przywiozłam :) a na Górnym Śląsku to jeszcze w Gliicach, Bytomiu i Zabrzu...Na Dolnym: Karpacz, jelenia Gora, Wrocław .. i podobno w Łodzi przez jakis czas ale mialam 2 lata, nie pamiętam.... tak mnie troche nosiło. W życiu nie sadziałm ze w końcu wyląduje w takiej dziurze jak Mikołow na stale, życie jest dziwne. Łukasz planuje w najblizsze wakacje robic patent zeglarski, pewnie chetnie w Rybcu poplywamy, ale z żaglówki trudno wpasc do wody, na desce to bym chyba tez miala opory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh, nie mówcie o pływaniu, tak chętnie bym popływała... Nie pamiętam już, kiedy pływałam w morzu czy w jeziorze... Ostatnio jeździmy w góry i jakoś się nie złożyło :( A basen to nie to samo... Nic nie łaskocze w stopy... nie ma piasku na dnie... i słoneczka nad głową... A basen fajny, ale się boje, bo zawsze "coś" po basenie łapałam, teraz to chyba bardziej niebezpieczne jest? To zostaje mi joga. A to z kolei wydaje się takie mało dynamiczne... Ja lubię iść np na aerobik i tak się "zmasakrować", żeby ledwo do domu wrócić... Jak będę u lekarza to zapytam, co mogę sobie ćwiczyć, może wymyśli jeszcze coś innego. A o tej gimnastyce dla ciężarnych myślałam i popatrzę, gdzie w okolicy jest coś takiego i może się zapiszę. Bo pewnie tam są takie ćwiczenia pod katem ciąży czy przygotowujące do porodu, to zawsze się przyda coś takiego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
evv a ty co się nie chwaliłas że w gliwicach mieszkałaś :P ja też taki obieżyświat najpierw poznańskie. potem wrocławskie, potem gliwice później stare koszalińskie i na koniec powrót do gliwic ale kto to wie może jeszcze mnie gdzieś poniesie :D:D:D a co do aktywności w ciązy to ja też marzyłam o basenie czy długich spacerach a tu dupa leżące L4 :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikita152
Dziewczyny a jescze jedno pijeci 2 l dziennie bo ja nigdy duzo nie pilam i nie potrafie w siebie yle zmiesic. Czy to moze byc groźne dla dzidziusia??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja staram się pić, ale nie zawsze się udaje. Rano piję kubek ciepłej wody z cytryną, a później herbatkę (1-3 kubki dziennie), znowu wodę z cytryną i 2 duże kubki mleka. Czasem napiję się trochę soku, ale te kartonowe nieszczególnie mi idą, a nie zawsze mam czas sama zrobić. Wiem, ze jak samej wody nie możesz pić, to możesz dodać cytryny, a jak w ogóle woda Ci nie wchodzi, to pij soki. To chyba też jest ważne i dla nas, bo brak wody prowadzi do zaparć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikita152
dzieki :-) władciwie to bardzo interesuje mnie czy to moze zaszkodzic dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, niestety. Z jednej strony dziecko bierze sobie od nas co potrzebne, ale z drugiej strony jak brakuje płynów to i jemu może brakować? Wszędzie jak czytam o żywieniu piszą, żeby pić te 2 -3 litry dziennie, to chyba ważne jest. Może inne dziewczyny coś więcej powiedzą :-) Aha, ja jestem też z tych mało pijących, ale się zmuszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach.. Mami... bo to dawno bylo... a sumie teraz to nawet pracuje w gliwicach, znaczy do tamtego oddzialu należe ale jestem praconikiem terenowym wiec bywałam raz na miesiąc... a teraz tylko l4 wysylam. Ale nie powiem - też mi sie marzy powrót do Gliwic albo Wrocławia, myślelismy nawet że troche pospłacamy kredytu i postaramy sie gdzies przenieścv.. ale nasze mieszkanie tak straciło na wartości że bedzie trzeba spooooro czasu. A woda potrzebna jest do usuwania toksyn które wytwarza dzidzia, utrzymania odpowiedniej ilosci plynu owodniowego i wlasnie unikania zaparc. Więc jest ogolnie wazna.... ale ja też nie umiem wypić tyle co lekarz kazal...a mam pić według niego nawet 4 litry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet mi o tym piciu nie mówcie :D:D:D teraz to luzik mój organizm w tej ciąży się sam domaga dużo płynów (dziennie wypijam 2 kubki herbaty, kubek cappucino i 1,5l wody niegazowanej ale smakowej inna nie wchodzi a do tego około litra mleka) tak od jakiś 3 tygodni :) a ważne jest szczególnie ze względu na płyn owodniowy :) ale w pierwszej ciąży to masakra była pić prawie wogóle nie mogłam a najgorzej było po porodzie jak mi lekarze kazali 4-6 litrów dziennie wypijać by jakoś pokarm nagonić no ale i tak nic z tego nie wyszło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tyle to można ewentualnie wmusić w siebie jak się w domu siedzi, bo nie wyobrażam sobie wypić rano 1l i jechać do pracy... W ogóle wypić 4 czy 6 litrów to jakaś abstrakcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tyle że ja siedzę w domu więc narazie mi to wchodzi :D:D:D a te 4-6 litrów po porodzie to nie dawałam rady :/ stanowczo za wiele tym bardziej że ja wtedy jak przez cały dzień 1,5l wypijałam to było max :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to z kolei to bym mogla ze 100 litrow wypic taki mam pragnienie:)caly dzien jestm przyzsan do butelki i w nocy tez sie budze zeby sie napic i wypijam przez noc ok 2 litrow a potem non stop siusi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena, jak ja Ci zazdroszczę... Ja wszystko wmuszam, jedyne co chętnie piję, to mleko, ale przecież nie będę piła kilka litrów mleka dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo.. gdyby tak mozna było wypijac 3 duze kubasy kawy z mlekiem, jak przed ciążą to byłoby latwiej. za herbata nie przepadam ale jedna czy dwie wypijam, kolega mi opowiedzial z czego robia "zagęszczony sok owocowy" ktory dają do sokow kartownowych wiec pije ich naprawde mało, mam zachcianki na cole... ale wiadomo że tez niezdrowa... to w sumie woda zostaje... a ile mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aśka jak chcesz to pij :) skoro do niego cię ciągnie znaczy organizm potrzebuje :) ja się całą ciążę kieruję tym co organizm każe i jak narazie dzieciątko duże, zdrowe a ja praktycznie nie dość że nie przytyłam to jeszcze straciłam conieco :P bo mam 1,8kg na plusie a sam malutki waży 3kg więc tak na prawdę to ja chudnę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, kiedyś to i ja przynajmniej 2 duże kawki z mlekiem piłam, teraz nawet zapach kawy powoduje odruch wymiotny :-( A lekarzowi o mleku powiedziałam i stwierdził, żeby pić ale tak max 1 litr na dzień. Aha, jak jesteśmy przy jedzeniu - jak jest ze śledziami - można jeść czy nie? Moja mama robi takie pyszne w zalewie octowo-oliwnej... mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ja jadłam i jem nadal bo to jedyna ryba jaka mi wchodzi :D na inne wymioty :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie jest na liście produktów zakazanych? jak np. tatar? Taka mam ochotę na śledzie, ze na samą myśl aż mnie ściska w policzkach i ślina leci ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tatara też jadłam :D:D:D ale w pierwszej ciąży bo w tamtej to ja bym najchętniej samo mięcho jadła :D:D:D jakoś nigdy się nie zastanawiałam co mi wolno a co nie wiadomo alkohol odpada i papierosy ( a popalałam w 1 ciąży wiem wstyd) ale jedzenie i picie hmmm jadłam i piłam to co chciałam :) i źle na tym nie wyszłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E, niezły cwaniak z Ciebie ;) Ja na razie jeszcze się cykam, początek pierwszej ciąży i o wszystko się boję... Tatara nie lubię, ale ze śledziami pojadę :-) A teraz zmykam, bo już długo przy kompie siedzę i aż oczy mnie pieką. Do jutra, życzę dobrej i spokojnej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×