Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

manulka

pomoc przedszkolanki siłą odprowadza moje dziecko do sali

Polecane posty

...... to znaczy nie mam możliwości nawet pożegnać się z nią bo ona bierze ją na ręce i zamyka drzwi. córeczka płacze ale podobno tylko chwile. dzisiaj dowiedziałam się że skoczyła na pomoc z pazurami. ja się nie dziwię pewnie się broniła skoro ona wykorzystuje siłę... Koleżanka zapytała sie dlaczego nie zareagowałam? Nie chciałam żeby córeczka widziała że nie popieram zachowania pomocy przedszkolanki.Powiedziałam już o tym przedszkolance( bardzo młoda) powiedziała że te to zauważyła i zwróciła uwagę na to tej Pani. Dzisiaj jest zebranie i po prostu powiem o tym! Jak u was przebiega pożegnanie z dzieckiem. Córeczka nie ma 3 lat i to jej pierwsze dni. 2 pierwsze dni były ok. Córeczka nie płakał aza to reszta tak. Wprowadziłm ją powiedziałam że idę na zakupy i po zupce przyjdę. Potem dopiero na 3 dzień pomoc chyba już nie musiała uspokajać inne dzieci to wzieła się za moje... Czuję że takie siłowe traktowanie jej może zaburzyc poczucie jej bezpieczeństwa. Córeczka chce chodzić do przedszkola ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest normalna rzecz
moje dziecko tez jest siłą zabierane ode mnie, nie chce samo wchodzic do sali, placze, uwoesza sie na mnie itp. Pani podchodzi i po prostu je mi zabiera z usmiechem, zachecajaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantazyjna_trojka
Moje dziecko przez prawie 2 miesiące płakało :o Też nie miał 3 lat jak szedł. W każdym razie przed pożegnaniem oglądaliśmy obrazki na ścianach czy siedzieliśmy sobie na ławeczce. Potem szybki buziak, przytulenie i mlody do sali. Często Pani musiała brać go na ręce, bo nie chciał się ode mnie odkleić. Jednak zawsze było to robione po "ludzku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wszystkie tematy związane z przedszkolem i widzę, że od 30 lat nic się nie zmieniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie "po ludzku", a nie taka czynna napaść na dziecko . ja nie mam szans się nawet pożegnać i dać buziaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale o co chodzi? przeciez dziecko musi w koncu wejsc do grupy? pomoc pomaga :) tak byscie staly do obiadu pod salą i pożegnać sie nie mogly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo to zalezy od matki :) jak widze matki ktore by caly dzien sie zegnaly tulaly i calowaly to mnie trafia tez bym wydarla sila dziecko i zabrala na miejscu personelu przedszkola :D dziecko lepiej znosi rozstanie jak sie szybko i krocej zegna z rodzicami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie że nie nasze pożegnania są błyskawiczne .... pomoc nie daje mi sznsy odproiwadzić dziecko normanie a teraz ona najbradziej boi se tego przechwytywania. a później jest zadowolona lubi przedszkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie ten temat nie dotyczy, bo moj to wrecz na odwrot : leci do sali, sam puka i wchodzi, ale wczoraj bylam swiadkiem: maluch, taki dosc spory, dobrze podtuczony darl sie wnieboglosy, babunia stala obok pochlipujac, rozstac sie nie mogli, wyszla pani "pomoc" zaprosila do srodka - babunia zostala pod drzwiami i chlipala dalej, a mały darl sie juz w srodku. odbieralismy rownoczesnie maluchy - patrze mały spaślaczek zadowolony, cos tam na babunie pokrzykiwał, ubrali sie, jeszcze pożegnali sie wesolo z moim synkiem i poszli. ludzie, nie tragizujmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi chodzi tylko o to że córeczka zaczeła płakac tylko jak zaczeła ją przechwytywaą pomoc wcześniej nic nie płakała nie tragizuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik_basik
Matka powinna mieć czas na spokojne pożegnanie się z dzieckiem a nie wyrywanie siłą! Inna sytuacja jest gdy dziecko długo płacze i nie chce oderwać się od mamy, wtedy takie zachowanie przedszkolanki jest ok, ona bierze dziecko zamyka drzwi, żeby dziecko nie myślało o mamie. Ale musi być to zrobione w sposób który dziecko nie będzie odczuwać agresji w stosunku do niego, bo potem nie będzie chciało chodzić do przedszkola i będzie miało traume. Dziecko 3 letnie to jeszcze naprawdę malutkie i nie zdaje sobie do końca sprawy dlaczego musi być tam a nie z mamą. Ja jak prowadziłam moje dziecko do przedszkola to były takie przypadki że jak dziecko płakało to pozwalano nawet matce zostać przy śniadaniu, żeby nakarmiła i potem było OK. Uważam że powinnaś poruszyć temat na zebraniu.Dziecku trzeba dać czas na zaklimatyzowanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za zrozumienie... na zebraniu to może pomilczę ale po podejde na osobności no chyba że wcześniej poruszy ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam powiem, ze takie odrywanie na sile przy pozegnaniu jest zle. Moze doprowadzic do porzadnego urazu u bardziej wrazliwych dzieci. U mojej corki tez sie trafila taka pani (przyszla w zastepstwie), ktora nie zwracala uwagi na reakcje dziecka tylko wyrywala mi je z rak. Moja corka (wtedy prawie 2 letnia) nie czula sie bezpiecznie, byla jeszcze bardzej przerazona rozstaniem i plakala. Ta pani wyznawala wlasnie zasade, ze nie ma sie co patyczkowac, dziecko poplacze i przestanie. Na szczescie dostala wypowiedzenie po miesiacu, bo nie tylko ja zauwazylam, ze zbyt szorstko podchodzi do dzieci. Jasne, ze niektore dzieci placza, gdy sa przyprowadzane do przedszkola. Przerabialam to przez lata, niestety. Ale najwazniejsze, zeby poczuly sie bezpiecznie u pani przedszkolanki. Nawet jesli pochlipia u niej na rekach, bo powinny z nia isc dobrowolnie, a nie byc wydzierane na sile z objec rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alesssanra
moja corcie tez biora sila, ale gdyby nie to, to ona by tam nigdy nie zostala. pierwsze dni siedzialam z nia, no ale ja niemoge calych dni spedzac w przedszkolu. po to ja zapisalismy, zebym mogla wrocic do pracy. wszystko jest w porzadku do momentu wejscia na sale.moja corka trzyma sie mnie kurczowa, a gdy ja probuje postawic na podlodze to sie kladzie, wyrywa i krzyczy w nieboglosy. panie ja biora na rece, mimo tego ze ona sie wyrywa to mowia do niej spokojnie i zabieraja na sale. potem corcia chwile placze, ale szybko zajmuje sie innymi rzeczami. u nas w przedszkolu jest monitoring, wiec moge ja podgladac jak sie bawi. serca mi peka gdy jest sila zabierana, ale sama nigdy by nie poszla. a potem sie ladnie bawi. zapomnialam dodac, corcia ma 2 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mojego synka kryzys trwał jeden dzień płacz ryk aż sie zanosił pani tez wzięła na ręce i zamknęła drzwi bo im więcej się rozczulamy ( mama ) to większy ryk wiec to normalne zachowanie tylko nie bardzo rozumiem kto skoczył z pazurami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×