Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda żona25

depresja po ślubie

Polecane posty

Gość młoda żona25

dopadła mnie nicość............ jestesmy 5mcy po ślubie narazie mieszkamy u mnie z moimi rodzicami w bloku. mam dosc duzy pokój. przed ślubem udało mi sie odlozyc kase około 10tys.mój mąż tez jakos tak +kasa z wesela ale to ciagle mało zeby pojsc na swoje :( mieszkania drogie na budowanie domu tez brakuje chyba kredyt trzeba ruszyc... jestem przerazona zagubiona nie tak mialo wygladac to wszystko :(:(:( powinnam przed ślubem zauwazyc jak mój maz walczył ze mną gdzie bedziemy mieszkac... ubłagalam go wręcz zeby zostac z moimi rodzicami nie są zli, mama tylko wymaga zeby sprzatac za soba i tyle.ale ja mam juz dosc męża dopiero teraz wychodzi jego popijanie piwka codziennie,leżakowanie przed tv, ustawianie mnie i mojej mamy troskliwy wzrok bo widzi co sie ze mna dzeje... :( ale nie wtrąca sie. nie wiem co robic rozwod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda żona25
nie mam ochoty na nic dom praca dom praca......... nie wysypiam sie z mężem nie przyzwyczaiłam sie do spania z kimś nie mieszkalismy ze soba przed slubem. wiem ze mąż mnie kocha ale ja w srodku czuje ze to jakis moj koniec UMARŁAM w srodku............ nie ma zycia we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie rozwiedz
no to bardzo zle:-( rozwiedz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rety retyyyyy
bierzcie kredyt i szybko wyprowadzcie sie na swoje, nawet malutkie mieszkanko, jak przestaniesz mieszkać z mamusią i nauczysz sie spać z własnym mężem to i on przestanie piwko popijać, na razie to jego sposób na frustrację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowy sen pirata
długo go znałaś przed ślubem? nigdzie nie wyjeżdżaliście razem? nie wiedziałaś, kogo poślubiasz? jeszcze powiedz, że jesteście po ślubie kościelnym, a ręce mi opadną. porady w stylu "to się rozwiedź" są masakryczne. małżeństwo to nie sukienka, która jak się znudzi, to się ją wyrzuca. nad małżeństwem trzeba pracować. obie strony muszą pracować. po pierwsze porozmawiaj z nim. powiedz co cię martwi, co ci nie odpowiada, zasugeruj zmiany, podkreśl, że zależy ci na nim i chcesz z nim budować przyszłość, ale nie na takich zasadach. no i szukajcie mieszkania, nawet kawalerki do wynajęcia. mieszkanie z rodzicami dla młodego małżeństwa to przedłużanie zależności od nich i nie stymuluje do odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nijijijihuhunjskj
zgadzam sie z wypowiedzia wyzej wynajmnicie jakies mieszkanie.... slub , to nie zabawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 miesięcy po ślubie, a Ty zaraz o rozwodzie? Wiele par, które nie mieszkają na swoim ma problemy w swoim związku. Mieszkanie kątem u kogoś nigdy nie wpłynie dodatnio na parę, już sam wzrok Twojej matki, który określiłaś troskliwym, dla niego taki nie jest. Z jego strony, to wiecznie karcący/niezadowolony wzrok teściowej. Masz problem w małżeństwie, to spróbuj go rozwiązać. Może spróbujcie znaleźć wspólne miejsce do spędzania czasu, np. siłownia, kurs samoobrony czy kurs tańca. Wtedy nie będzie czasu na leżakowanie przed tv z piwkiem. Zastanów się czy on tak postępuje, bo jest leniwy czy może w waszym małżeństwie nic się nie dzieje, nigdzie nie wychodzicie i tak zabija nudę? Do tego proponuję poważną, szczerą rozmowę, że piwko owszem, ale może nie dzień w dzień, bo to przesada. Kolejna sprawa, to fakt, że wydaje mi się, że to z Tobą jest problem. Na co liczyłaś po ślubie? Cudowny happy end? Po ślubie kasa nie spada z nieba, jest wiele problemów, często pieniędzy wiecznie brakuje, bo a to samochód trzeba naprawić, a to na dom się ciągle ciuła. Mam wrażenie, ze Twoja wizja waszej przyszłości to były jakieś mrzonki młodej, niedoświadczonej dziewczyny, która chciała bawić się w dom. Trzeba wziąć się w garść, znaleźć jakiś cel w życiu - może dodatkowa praca? Zastanów się dokładnie co jest przyczyną odczuwanej przez Ciebie nicości. I poważnie radzę udać się do psychologa, terapeuty. Dobrych znajdziesz i w przychodniach, więc bez wielkich kosztów. A zanim podejmiesz decyzję o rozwodzie taki terapeuta mógłby z wami pogadać i może uświadomiłby wam z czym każde z was ma problem, co wam się nie podoba w waszym związku, życiu. Sama znam dwie pary, które rozwiodły się po pół roku "bo im źle", a teraz znowu są ze sobą i mijają już im kolejne latka. Zgodnie przyznają, ze rozwód wzięli bez zastanowienia na zasadzie jest źle, to się rozchodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pogadasz
na moje oko nie doroslas do malzensta i wzielas slub tylko,zeby go miec...czego sie spodziewalas,ze w zyciu bedzie tak jak w dniu slubu...caly czas bajka?zal mi teraz Twojego meza...co ma robic?nudno mu to oglada tv i pije piwo...tymbardziej,ze nie jest u siebie,wiec zaszelec nie moze i np zaprosic znajomych na kawe...totalna porazka bylo to,ze walczylas,abyscie zamieszkali z Twoimi rodzicami...w jakim celu?facet chcial rozpoczac normalne zycie,a teraz wyszlo z tego przedszkole...jak wlasny maz w lozku Ci moze przeszkadzac?pewnie z seksu tez nici,bo rodzice za sciana...daj spokoj dziewczyno,bo jestes strasznie dziecinna...radze wynajem mieszkania albo nawet pokoju,bo inaczej to on sie z Toba rozwiedzie,a nie Ty z nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak będzie z ZIA86
Zia, poczytaj to.... dziewczę miało ślub z bajki a po ślubie rzeczywistość.. i co?? depresja itp... dla mnie to gówniarstwo!!!! dziewczyno ogarnij się, życie to życie a nie bajka ślubna!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak będzie z ZIA86
współczuję mężowi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiusz
i dlatego powinno się mieszkać razem przed ślubem... Ciekawe ile jeszcze wytrzymasz z nim" No ale nie z rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hs
i dlatego powinno się mieszkać razem przed ślubem... Ciekawe ile jeszcze wytrzymasz z nim kolejne myślenie płytkiej lali. Czy wy myślicie, że mieszkanie ze sobą przed ślubem coś by tu zmieniło??? puste lale zapamiętajcie sobie, że to od osobowości zależy, jak się ktoś nie dobrał to i wspólne mieszkanie nie pomoże :O autorko powiedz mi dlaczego nie myślałaś o tym gdzie będziecie mieszkać jeszcze przed ślubem??? piękny ślub minął a teraz rzeczywistość się pojawiła czas zejść z chmurek. Ja powiedziałam, że nie wyjdę za mąż póki nie będę miała jakiejś klity własnej bez rodziców i wiem, że dobrze na tym wyjdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam z narzeczonym przed ślubem i wiem jak wygląda normalne życie we dwójkę. :) Z tym, że my mamy osobne mieszkanie i ja bardzo lubię z narzeczonym spać w jednym łóżku. Poza tym my mamy swoją rutynę którą lubimy a i często wychodzimy, ja jestem takim wichrem raczej nie dopuściłabym do takiej sytuacji jak autorki. Oprócz tego my mnóstwo ze sobą rozmawiamy i wiemy jak druga strona wyobraża sobie wspólną przyszłość. Na szczęście nasze wyobrażenia są bardzo zbieżne, podobnie postrzegamy rzeczywistość, prace, pieniądze a nawet wychowanie dzieci. ;) Także spokojnie. Autorko niestety na początku popełniliście kilka błędów. Dlaczego choć na krótko nie mieszkaliście ze sobą albo przynajmniej u siebie? Nie spędziłaś z narzeczonym żadnego weekendu, nie byliście nigdzie na wakacjach żeby zobaczyć jak wam się śpi w jednym łóżku? Może to być też problem podświadomy, zniechęciłaś się do męża, masz do niego żal dlatego spanie z nim tak na ciebie działa. Po drugie mieszkanie, mieszkanie z rodzicami(nieważne którymi) nigdy nie kończy się dobrze. Co najwyżej może być neutralne ale młode małżeństwo powinno być na swoim. Poszukajcie chociażby kawalerki do wynajęcia, cokolwiek. Lepsze ciasne ale własne. Mąż nie czuje się dobrze i swobodnie u twoich rodziców, ten wzrok twojej mamy jest dla niego karcący. Problem trzeci czyli piwko i telewizor. Powody mogą być dwa albo twój mąż się po prostu nudzi albo ucieka w to, albo jedno i drugie. Być może twój mąż czuje się tak nieswojo, że z telewizora uczynił sobie swój bastion i tam zapomina o całym świecie. Może się też po prostu nudzić, kiedy ostatnio gdzieś byliście, zaszaleliście? Jakie są wasze wspólne pasje? Np. my zamiast oglądać telewizje to gramy w Halo 3 przeciwko sobie, jedna i druga czynność jest tak samo nierozwijająca ale ta druga jest nasza i to jest nasza spokojna rutyna którą po prostu lubimy, bo oboje lubimy grać w gry. Albo oglądamy seriale. To nie musi być nic ambitnego ale chodzi o to żeby było wasze, np. nasi znajomi uwielbiają horrory i często wieczorem zasiadają z michą popcornu przed tv i robią sobie wieczór horrorów. A ile się wtedy na przytulają to ich. ;) Oprócz tego musicie też mieć miejsce dla siebie, czyli miejsce i czas na swoje pasje. Co twój mąż lubi robić, czym się interesuje? A co lubisz robić ty? Możecie siedzieć w jednym pokoju i robić każde swoją rzecz. Jesteście razem ale każdy ma czas na swoje zainteresowania. My tak często robimy i jest to bardzo fajne, w każdej chwili można iść się przytulić, dać buzi itd. No ale to tyle jeśli chodzi o taką fajną rutynę, przecież nie samą rutyną się żyje. Musicie częściej wychodzić gdzieś, idźcie do przyjaciół, zaproście ich do siebie, nie wiem możecie zrobić np. wieczór grania w gry planszowe(jakieś skrable itd), kalambury, noc filmową itd. Wychodźcie też w weekend, na kolacje czy się pobawić, albo np. na karaoke, to już co tam lubicie. I przede wszystkim zanim te wszystkie zmiany wprowadzicie w życie musicie szczerze i poważnie ze sobą porozmawiać. Odbyliście przed ślubem rozmowy jak wyobrażacie sobie waszą przyszłość? Jeśli nie, to bardzo źle ale naprawcie to teraz. Plus jedna, dwie wizyty u terapeuty też nie zaszkodzą. Głowa do góry, na pewno wszystko się ułoży. Przypomnijcie sobie co przysięgaliście 5 miesięcy temu, o małżeństwo trzeba walczyć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajagababa
"jak się ktoś nie dobrał to i wspólne mieszkanie nie pomoże" tiaaa... ale może odkryje to, zanim ślub weźmie... pusta lalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość google nie parzy, nie gryzie
ja jestem na tak dla mieszkania przed ślubem razem i na swoim! nie rozumiem o co chodzi u Was, macie pieniądze tak trudno coś wynająć? my tez nie mamy nic własnego ale mieszkamy sami w wynajętym mieszkaniu ponad 4 lata, małżeństwem jesteśmy 2 lata, po 2 latach mieszkania razem NIC się po ślubie nie zmieniło ;) aaaa doszło dziecko :D upragnione, planowane :) Z rodzicami mieszkamy raz do roku przez ok 3-4 tygodnie kiedy spędzamy u nich wakacje w PL, od początku wizyty czuje się dyskomfort choć rodzice są przeszczęsliwi z naszej wizyty (widujemy sie 2 razy w roku, raz oni u nas raz my u nich). Jak wracamy do domu to choc bliskich brak to można komfort bycia na swoim bezcenny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czokooo
babajagababa - nie pień się tak bo ci żyłka pęknie ja znam z kilka par co mieszkały przed ślubem z x lat a teraz rozwód :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajagababa
Siur, ale pewnie nie z powodu niewysypiania się we wspólnym łóżku, ani picia piwka przed tv, bo znali już swoje przyzwyczajenia. Powody rozstań są różne, a u autorki wyraźnie przebijają się problemy miekszaniowo-przystosowawcze. P.S. O moje żyłki nie musisz się martwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiusz
Mój brat i jego narzeczona akurat przez 4 lata mieszkania ze sobą nie rozmawiali o ważnych sprawach, omijali problemy, boku to był idealny związek, idealny bo jak nie rozmawiali to też się nie kłócili. Z tego powodu odwołali slub, bo nagle nastał kryzys i wszystkie te nieobgadane sprawy wyszły na jaw więc nie ma reguły czy mieszkać czy nie mieszkać. My nie mieszkaliśmy i dobrze na tym wyszliśmy inni zamieszkają i dobrze na tym wyjdą jeszcze inni zamieszkają lub nie zamieszkają i źle na tym wyjdą. Nie trzeba żałować, bo czasu nie cofniemy, trzeba pracować nad tym żeby było lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbbvcbvcbcbcb
no wlasnie,tak to jest jak sie slub bierze nie znajac drugiej osoby,ci co mowia ze nie beda przed slubem ze soba mieszkali sa w bledzie, ja sama ten oto blad kiedys popenilam i dostalam nauczke,malzenstwo przetrwalo zaledwie pare miesiecy,teraz jestem w nowym zwiazku ,mieszkamy razem ,wkrotce bierzemy slub bo jestesmy pewni ze chcemy byc ze soba,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbbvcbvcbcbcb
puste lale-tak bylam pusta lala bo wzielam za meza faceta ktorego wogole nie znalam,po slubie i zamieszkaniu razem okazalo sie jaki jest naprawde,tak ze idioto nie pierdol tutaj farmazonow,pisze z wlasnego doswiadczenia,wiem ze pary powinny mieszkac przed slubem razem ,lepiej chyba wczesniej sie poznac i miec pewnosc ze to ta osoba,a jak masz to zrobic kiedy mieszkacie osobno?co za durnota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnieeeeee
i tu sie klania topik pt"czy mieszkaliscie ze soba przed slubem" czy cos w tym stylu. Jak napisalam, ze kazdy powinien mieszkac przed slubem, to mnie zjechalyscie i zakrzyczalyscie, a tu prosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×