Gość szacun Napisano Wrzesień 14, 2010 podoba mi sie szczerosc autorki i na samym poczatku przyznaje, ze jej "dieta" jest niemadra ( zaklada lawine krytyki wiec wie ze jest co krytykowac ) przyznaje ze kilogramy sa jej mala obsesja "spadajcie najlepiej po kilka kg tyg -pol kg to dla mieczakow, ja chce byc chuda teraz!!" Tu przynajmniej w autorce nie ma zaklamania.Zadne wychwalanie cud diety i mamienie oczu, mowi w prost: zlosc na kilosy, desperacja, szybkie zrzucanie, zatkanie uszu na glosy rozsadku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Musli* 0 Napisano Wrzesień 14, 2010 no cóż nie będę wychwalać czegoś co nawet w moim mniemaniu jest niewłaściwe. Ja już po obiedzie: dużo fasolki szparagowej, gotowanych grzybów i 3 duże kluski na parze. Czyli jakieś 400-500kcal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadys Napisano Wrzesień 14, 2010 i było ok, tylko obiad , taki nieduzy. ale potem nie powsytrzymałam sie i zjadłam 2 kanapki i cos po dzieciach. a wcale nawet głodna nie byłam. mam juz obrzydzenie do siebie. teraz tylko woda, moze jutro sie uda nie podjadac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 14, 2010 ja jego... a ja zjadłam banana, pół bułki z dżemem, a potem... nawpierniczałam się kanapkami... super :-/ do tego 2 kawy z mlekiem i cukrem, i ogólnie zaraz zacznę ściany gryźć z braku czegoś słodkiego... nie no, ja albo jem albo nie jem nooo, tyle razy sobie tłumaczę i co... łatwo jest mówić innym, mnie pouczać... jutro nie odpuszczę!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 14, 2010 az zal.... i kolejnyh dzien mija i kg nie tracimy.... od tego czasu co ja sobie obiecuje, ze sie powstzrymam od podjadania , to schydłabym juz ze 50kg..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 14, 2010 to zupełnie tak jak ja... ale obiecuję sobie i Wam, że koniec, teraz już definitywny koniec... trzeba sobie coś powiedzieć, że nie wiem... jak tak będę po wszystko sięgała too... (...) a wtedy będziemy się bały ;-) pomijając fakt, że jak tak będziemy jadły to przerośniemy siebie ze 3 razy :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
beznadziejna panna 0 Napisano Wrzesień 14, 2010 Ja dziś zjadłam nadprogramowo 2 parówki.Ale ogólnie chyba aż tak źle nie było.Na śniadanie kawa z odrobiną mleka bez cukru.Na obiad te 2 parówki i kromka razowca,na kolację melon i sałatka grecka(taka kupiona gotowa). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kalafiorowy Bukiecik 0 Napisano Wrzesień 14, 2010 Jedz 6 posiłków dziennie a każdy malusieńki że się nie najesz. Schudniesz bo organizm ci nie będzie gromadził nic :) Piszę nie złośliwie ale dlatego, że przez miesiąc takiego jedzenia (jadłam obiad na śniadanie...) przytyłam 7 kilo :( :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 14, 2010 jeszcze piwo własnie wypiłam, to tak zeby sie dobić, a co.......... oblesna jestem.......... zaczynamy , tak? bede tu pisała, jak tylko bede miałą ochote cos zjesc. no przeciez musze schudnac, tyle osob poradziło sobie z nadwaga a ja nie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Poradzisz sobie, poradzisz :) Dziś nasz nowy początek S T A R T ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 START:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
beznadziejna panna 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Cześć Kobietki :) Ja dziś mam ochotę straszną na jedzonko bo zimno jak cholera i pada a wtedy człowiek cały czas by jadł :(.Ale narazie jest super bo wypiłam kawusię z mlekiem i zjadłam gejfruta :). Teraz idę sobie poćwiczyć chociaż troszkę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 wczoraj miałąm kryzys , a zpozaliłam sie mezowi, ze mam dosc samejsiebie. oczywiscie przekonwał mnie, ze jest super itd. ale daje sobie misiąc, jak waga nic nie drgnie to chyba poszukam pomocy u jakiegos dietetyka. a w ogole ile macie do stracenia. ja nie mam az tak duzo, zeby tak panikowac, ale zle sie czuje we włsnej skórze. chciałabym sie pozbyc tak 7-10kg, wypiłam wielka kawe z mlekiem i cukrem, mam nadzie,z e nie rzuce sie na jedzeni jak wczoraj,. no nie, nie ze mam nadzieje, tylke sie po prostu nie rzuce!!!! pozdrowienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
beznadziejna panna 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Kadyś-ja to mam do zrzucenia dużo.Dlatego też odchudzam się dla siebie i chcę szybko schudnąć mając w nosie,że niezbyt zdrowo.Mam do zrzucenia najlepiej jakieś 50 kg :O.Niestety...Ale dam radę.Wielu ludziom się jednak udaje to dlaczego nie nam?Chociażby pani Kalata.Można?Można :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 no panna 50kg, to troche jest, ale dasz rade, co nie? a o kalacie to sobi własnie od rana mysle, bo widziałam ja dzisaj w tvn. no kobita wyglada zjawiskowo. 38kg chyba sie pozbyła. ciekawe w jakim czasie i co robiła. ciekawe ile ma lat, musze sprawdzic. teraz w kazdym badz razie buzie ma jak 20 latka. nawet Anja , (była dzis z nia w tvn) mowiła,z e kalata zainspirowała ja do odchudzania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 ja dzisiaj od rana wypiłam kawę, bez cukru i niczego, generalnie zawsze taką piłam, potem jak już zaczęłam "jeść normalnie" piłam z cukrem i mlekiem i kilka dziennie ;-) (zawsze słodkie) echhh no i nic poza tym nie jadłam... kurcze, musze jeść wtedy, kiedy czuję głód i tyle... a nie... wszystko jak leci... ja mam 170cm wzrostu i ważę obecnie 85kg (o zgrozo!) w tamtym roku, dokładnie rok temu ważyłam 76kg a do marca ważyłam 62kg, zobaczcie jak zawaliłam sprawę :( tym razem nie odpuszczę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
beznadziejna panna 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Ja własnie też ją widziałam w DD Tvn.Do polityki się nie mieszam ale babeczka wyglada teraz zarąbiście :).Jest ogromna róznica.Własnie szukałam po necie co zrobiła i w jakim czasie schudła ale narazie nic nie znalazłam.Anja też super wygladała dzisiaj :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 no 62kg, jakbym miał było by super, tez mam 170wzrostu. i własnie tak koło 60 kg jak mam to dobrze sie czuje. no skoki wagi to masz spore, ale tak ci prszybyło po prostu bo jadłąs co popadnie czy moze przez jakies leki itp? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 a jeszcze jedno, najbardziej dołuje mnie jak otwieram szafe i nie moge nic ubrac,tzn moge ale we wszystkim wygladam jak baleron wcisniety w sznurki. mam kilka rzeczy ,które nosze w kólko. nie chce kupowac nowych , czyli wiekszych rozmiarów, bo ajk to zrobie toczuje, ze nie zrobie nic , zeby wrocic do starych ubran w rozmiarze 38.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Megafacepalm..... Napisano Wrzesień 15, 2010 Tak sobie czytam te wasze wypocinki.... i, oczywiście, nie zamierzam nikomu niczego tłumaczyć, bo mi to rybka ile utyjecie i ile ważycie itd., ale po kilku minutach walenia głową w biurko uznałam, że podzielę się doświadczeniami dla tych mniej zdesperowanych :) . Ogólnie gruba nie jestem, te parę kg co chcę schudnąć to raczej dla lepszego samopoczucia i dążenia do współczesnych norm. Ale do rzeczy - parę latek temu, nie dla "diety" tylko z głupoty jadłam właśnie na sposób waszych "diet" - jeden posiłek dziennie, po południu lub wieczorem, za to solidny i węglowodanowy. Trwało to jakieś dwa miesiące. Bo brak czasu, bo nowe miejsce itd.... jakież było moje zdziwienie, jak po tym czasie.... utyłam 6kg. Co lepsze, było to 3 lata temu, a tak sobie spaskudziłam metabolizm, że do tej pory nie mogę tego zrzucić, choć nigdy nie jadłam dużo. Mój metabolizm stanął w miejscu, a wszelkie "diety" tylko go pogarszały. Teraz przerzuciłam się po prostu na racjonalne żywienie, jem 5 posiłków dziennie, nie chodzę głodna i.... powolutku chudnę :) . No ale oczywiście jeśli ktoś woli tyć albo schudnąć na miesiąc, a potem odrobić dwa razy więcej kg - jego wola :D. Więcej ciuszków w rozmiarze 36 zostanie dla mnie :P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 no te skoki są straszne... W sumie szybko chudnę, w tamtym roku zaczęłam 7-dniową kapuścianą (4kg), norweska (4kg), potem święta to przytyłam i znowu coś na styl norweskiej, a od lutego dobijałam z 68 do 62kg, potem Wielkanoc, przytyłam... i zaczęły się te ostatnie dni jedzenia, czekolada ciastka kanapki i że niby od jutra... chwilę to trwało (dzień, dwa, półtora) i znowu ostatni dzień i tak mi się zaczęło tyć... było 75kg... a przez ostatni miesiąc przybyło kolejnych 10kg, z czego wiem, że pewnie za 2dni waga pokaże jakieś hm 83/82 kg, ja tak mam... przestałam pić wodę, nie przejmowałam się jedzeniem na noc :-/, chipsy, słodycze, obiady itdd i mam za swoje :( teraz woda i jedynie warzywa/owoce/białko i koniecc, bo jak teraz zawalę to niedługo będzie setka :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 ja wiem, że piszesz mądrze i w pewien sposób dajesz nam przestrogę, ja sama wiem o tym doskonale... ale wiem też, że jak już schudnę to utrzymam to, będę jadła 1000kcal w 4/5 posiłkach i wtedy dojdę do wymarzonych 58kg, póki co chcę jak najszybciej zobaczyć choćby tę siódemkę z przodu, bo oszaleję! ;-) np 2 lata temu brałam Meridię, głupia młoda, czułam, że po chlebku Wasa jestem TAAAKAAA najedzona... i fakt faktem, w 10dni schudłam ok. 10kg, bo nic nie jadłam prawie... i muszę powiedzieć, że zaczęłam jeść prawie normalnie, tyle, że nie planowałam diet żadnych itd, stąd nie było ostatniego dnia obżarstwa i wcale dużo nie przytyłam, a co najważniejsze, było to widoczne... a po pierwszej norweskiej, choć były to tylko 4kg, zmiana była strasznie zauważalna, wszyscy się dziwili, no a potem jak miałam 62kg to byłam niby "za chuda" że aż mi to nie pasowało do postury, i kazali przytyć do jakichś 65kg, i sobie zaczęłam popuszczać i co? stało się to, co mam teraz... następnym razem nie dam sie głupim gadkom, będę słuchała siebie, człowiek uczy się na błędach noo ;-) a taka norweska czy głodówka, mała różnica... aa i po 16tej nie zjem już nic na pewno, ewentualnie jakaś maślanka do picia, bo nie chcę też zjeść pierwszego i jedynego posiłku w granicach 500kcal w godzinach popołudniowych, dla mnie to odpada :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 z ciuchami mam to samo ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kadyś Napisano Wrzesień 15, 2010 no łatwo jest przytyc..... ja najwiecej wazyłam 90kg, to było w 9miesiacu ciazy. koszmar, oddychac juz nie mogłam. wypiłam jeszcze dwa kubki barszczu czerwonego. i rozbie sobie własnie wattóbke na łyżeczce masła z cebula. i finito na dzis. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 yyyy... miałam być grzeczna, ja wiem, że początki są trudne, ale no nie jest źle... zjadłam pół puszki groszku zielonego (80kcal) i... robili frytki i skusiłam się :( zważyłam, 250g surowych ziemniaków i wsadziłam do frytkownicy, nie wiem ile to mogło mieć kalorii hmm, liczę normalnie ziemniaki, a dłuuugo je suszyłam z tego oleju... i nie soliłam. Dajmy, że ok. 300kcal do tego potem zjadłam musli Fitella (kokosowa) (225kcal) więc łącznie jakieś 600kcal... albo więcej. Grunt, że jest po 16tej, mam nadzieję, że po nic już nie sięgnę... I tak jestem z siebie dumna, bo ominęłam wszystko co związane z chlebem, mąką białą i będę się tego trzymała... (starała się) echh Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hrabianka75 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 moja pierwsza dieta tez taka byla jeden posilek na caly dzien, a potem jojo dostalam smialam sie kiedys z tego ze nie przytyje juz ,a jest inaczej , teraz jejm ten jeden posilek ,ale rozlozony na kilka razy w dniu:-) MAM TERAZ WOLNIEJSZY METABOLIZM I SCHUDNAC JUZ NIE MOGE ;ale staram sie, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Musli* 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Megafacepalm..... pisząc solidny węglowodanowy posiłek co masz np na myśli? Wydaje mi się że to musiało być ponad 1500kcal- ale może się nie znam... Nie sądzę że można jeszcze przytyć nie przekraczając 600 na raz. Ale poczekamy, zobaczymy;) U mnie dzisiaj też niedobrze, może nie pod względem ilościowym, a jakościowym;/ O godzinie 16.30 zjedzone: bułka grahamka ( swoją drogą to nie wiedziałam że w Biedronce jest takie dobre pieczywo;) -250 kcal batonik corny linea czekoladowy-65kcal i ciastko "złotokłose".-55kcal Czyli same węgle... jutro będzie lepiej;) a na marginesie: ja ważę 75/79 kg na 163cm wzrost Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 75/79? a dlaczegóż to taki przedział? ;-) a powiedz mi, widać po Tobie tę wagę? bo ja ważę to 85kg, ale nie jest to tak, że mam jakieś widoczne fałdki tłuszczyku, bardziej to idzie na zbicie, ale widać i tak ;-) Kurde... ja postanowiłam, że muszę ułożyć jakiś plan jednak... 3 posiłki dziennie do 500kcal i tyle, bo inaczej to faktycznie, nie jem do tej 15tej, bo tak nie mam ochoty, potem coś skubnę i chcę więcej... a tak rozłożę na 3 i już... tak to chyba sobie muszę ułożyć ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Musli* 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 Taki przedział dlatego że nie wiem dokładnie ile ważę;) No cóż, mi się wydaje że bardzo po mnie widać nadwagę, ale ciężko jest samemu się ocenić. Co do posiłków to ja wolę 1, ale konkretny. Wiem że to już całkiem niezdrowo, ale taka opcja bardziej mi odpowiada. Przynajmniej zjem coś, na co faktycznie mam ochotę;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
NieUmiemInaczej 0 Napisano Wrzesień 15, 2010 aa, rozumiem rozumiem, a jeśli Tobie tak pasuje to wiadomo, ja już szczerze sama nie wiem co i jak wolę... jedyne, co wiem to to, że własnie opierniczam lody :-/ zawaliłam, wiem... Odezwę się jak wytrzymam grzecznie dzień... echhh Mam nadzieję, że to będzie jednak jutro.. (rok temu 16.09 zaczęłam walkę z kg i doszłam do 62kg, więc teraz chciałabym, żeby było tak samo... taka.. magia liczb ;-) ) Do usłyszenia niebawem! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach