Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczesliwaiwogóle...

Zaluje ze mam dziecko.

Polecane posty

Gość nieszczesliwaiwogóle...

Zaszlam w ciaze, bo maz prosil, obiecal ze bedie sie zajmowal, te sprawy. Ja nie bardzo chcialam tego dziecka. Ale trudno. urodzilam. Fakt, maz bardzo sie stara, caly czas bawi sie z dzieckiem, zajmuje, przewija... a mnie dzieciak denerwuje. Ma juz 9 miesiecy a ja nie czuje do niego NIC, tak samo jak nic nie czulam w czasie ciazy. Jest mi obojetne. Unikam go. Nie ciesze sie macierzynstwem i chcialabym, zeby bylo jak dawniej, tylko maz i ja... Czuje ze dzieciak wszystko mi odebral. Mam wlasne zainteresowania, a kolezanki wciaz gadaja jedynie o dziecku, kupkach, zupkach. Wrócilam do pracy (jestem patologiem) i naprawde nie chce mi sie wracac do domu bo wiem, ze czeka tam na mnie dzieciak którym jednak bede musiala sie troche pozajmowac. ZALUJE. Nie mam depresji poporodowej, od samego poczatku mala byla mi kompletnie obojetna. Poprostu musialam sie wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiejfoihroivgl
Zal mi Twojego Dziecka... Nie potrafie zrozumiec takich matek jak TY.... PRZEPRASZAM, zapewne nie takiej odpowiedzi oczekiwalas, ale naparwde nie potrafie wykrzesać choc trochę wspolczucia dla Ciebie...... Robisz krzywde malenstwu, ono to czuje a nie jest niczemu winne. Dobrze,że chociaz ma dobrego ojca.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaiwogóle...
Taaa...przynajmniej tyle dobrze ze ojciec sie zajmuje. Urodzila dzieciaka dla meza, myslalam ze bedzie ok, ze pokocham, bo przeciez milosc przychodzi. Ale nie. Coraz pózniej przychodze do domu, zostaje w pracy po godzinach, jezdze duzo do mamy. Kiedy wracam do domu, nie mysle o niczym innym tylko o tym zeby wziac kapiel z mezem, kochac sie, i isc spac, ale nie- bo dziecko. Nie karmilam w ogóle piersia, czasami wezme na rece jak placze. Maz rozumie, w koncu on chcial tego dziecka, ale jednak czasami mówi ze chcialby zebym pokochala to dziecko chociaz odrobine... Jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja_reklamowka
jak ja sie ciesze ze mam kochajacych rodzicow. Dziekuje Bogu za to. A wspolczuje Twojemu dziecku...nie jestes matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiejfoihroivgl
Piszesz - Tego dziecka - :(((( Jakby nie było wcale Twoje....Moim zdaniem potrzebna Ci wizyta u psychologa, bo to JEST DEPRESJA niestety. Milosc skoro do tej pory nie przyszla, to juz raczej sama nie nadejdzie.... Sorry, ale ja na miejscu Twojego męza juz dawno wyslalambym Cie do specjlisty, bo jak mozna skazywac na taki los wlasne dziecko ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt, ciężka sprawa. Matką ciebie nazwać nie można ale też sama sobie winna jesteś skoro urodziłaś dziecko dla męża. Mała zawsze od tej pory będzie twoja czy tego chcesz czy nie , ty natomiast prawdopodnobnie nigdy nie będziesz mamą swojej córki i to jest przykre. Musisz żyć dalej i nauczyć się doceniać w życiu coś więcej niż tylko twoje pasje i pracę, na świecie jest rodzina, dzieci, żywi ludzie i opamiętaj się zanim będzie za późno bo zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem jeszcze jedno. Tak skończyła znajoma mojej mamy, najpierw odwalało jej i przestała zajmować się swoją córką, potem miała wymagania i chciała coraz droższych sprzętów domowych i robotów kuchennych które ułatwiłyby jej życie a na końcu przestało ją cokolwiek interesować poza pracą. Potem nadszedł czas że straciła właściwy kontakt z córką a na końcu z mężem gdyż mąż nie mógł pogodzić się z tym że sam kocha i opiekuje się małą, na końcu wyprowadziła się do znajomego i żyje z nim do tej pory i ma z nim syna. Kontaktu z ex i córką nie utrzymuje choć tego chce , niestety córka ma swoje życie i zero więzi z matką więc ją olała. Ta historia wydarzyła się w latach 80 tych i dziewczynka jest teraz w moim wieku. Zaczyna się niepozornie od szukania niewiadomo czego a na końcu zostajemy w szarym rogu bo nie umiałyśmy docenić tego co już posiadałyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może przyczyna tkwi gdzieś głębiej? Może spotkało Cię kiedyś coś złego i zablokowałaś w sobie podświadomie zdolność kochania dziecka? No bo przecież nawet nasz organizm sprzyja temu, żeby kochać własne dziecko. Wprawdzie piszesz, że nie karmiłaś piersią, więc nie wytwarzałaś hormonów, które wspomagają więź z dzieckiem. Chciałabym wierzyć, że w głębi serca jednak maleństwo jest Ci bliskie... Powiedz, przyjęłabyś na spokojnie fakt oddania komuś tego dziecka? Co czujesz, kiedy choruje? Nic zupełnie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że jest Ci ciężko, nie oceniam tego podejścia. Sama miałam chwile załamanie, kiedy pojęłam jak życie zmienia się po narodzinach dziecka. Mimo, ze upragnionego i z całą świadomością poczętego. Jeśli nie jesteś w stanie pokochać córeczki odejdź od męża i daj im szanse na normalne życie, bo z egoizmem własnym nie wygrasz. Szkoda Twojej męki, żalu męża, który się pojawi z czasem do Ciebie a przede wszystkim szkoda małej, bo ogromną krzywdę jej wyrządzisz nie kochając jej. Mówię to bez złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś: "Czuje ze dzieciak wszystko mi odebral." Może tu jest klucz problemu? Może jesteś zazdrosna o uwagę, jaką mąż poświęca dziecku? Tak czy siak może dobrze zrobiłaby Ci wizyta u psychologa albo psychoterapeuty, no bo jak wyobrażasz sobie dalsze życie rodzinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja myślę że to już jest coś więcej niż takie sobie uczucie nieszczęścia, to już jest poważna sprawa bo tu w grę wchodzi mały człowiek a zachowanie autorki faktycznie wymaga jak najszybszej porady psychologa choć zapewne są kobiety które rywalizują z dzieckiem o stanowisko wobec męża i czują się skrzywdzone tym że nie są już na pierwszym miejscu, tak samo mężczyźni czasem reagują kiedy mają syna któryjest od tej pory numer jeden u żony. Myślę że to świadczy o dużej niedojrzałości i zbyt wielkim poczuciu egoizmu. Zazwyczja u takich ludzi lusi dojść do tragedii żeby si otrząsnęły a bywa że taką niechęć i uraz do własnego dziecka mają przez całe życie. Smutne to ale prawdziwe. Autorka powinna udać się do psychologa a jak to nie pomoże to poprostu popatrzeć w lustro i zapytać się siebie samej czego do cholery od życia wymaga i chce a potem zasanowić się czy aby to nie za dużo straci wybierając w życiu tylko swoją osobę i swoje pragnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no patrzcie je!
a nie moglabys tak odstapic meza i dzieciaka innej?znam kilka kobiet co by sie dobrze zajely obydwojgiem:) skoro sie nie nadajesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co piszesz jest oczywiście bardzo smutne, bo męczysz się i Ty i dziecko. Po prostu wbrew obiegowej opinii nie każda kobieta chce i może być matką i tyle, bez dorabiania dodatkowej ideologii. Twój przypadek powinien być przestrogą dla kobiet, które decydują się na dzieci bo wszyscy tak robią, bo tak wypada, bo mąż/rodzina naciska, bo "wydaje ci się, że nie chcesz/nie lubisz dzieci, ale swoje pokochasz i zobaczysz jak bardzo się myliłaś". Nie zawsze tak jest. Jestem przekonana, że kobiet takich jak Ty jest dużo, jednak wiele z nich nie potrafi się do tego przyznać, nawet przed sobą. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i pokochasz dzieciątko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaiwogóle...
Sek w tym, ze maz wcale nie chce sie ze mna rozstawac. Nie spieszy mu sie do innych kobiet, kocha mnie, a ja kocham jego. Bardzo, bardzo go kocham. Ale tego dziecka nie kocham, nie potrafie. Sama mialam pelna, szczesliwa rodzine, nie potrafie dac malej tego samego. Kiedy choruje, przykrywam ja kocem, podaje lekarstwa. Kiedy wyciaga do mnie rece, nie odtracam jej, podnosze ja, ale nie czuje niczego specjalnego, ot, dziecko chce sie pobujac na rekach, jak mus, to mus. Jestem egoistka, nie potrafie sie poswiecic. Maz to widzi, i nie chce zebym odeszla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bądź w takim razie dla swojego męża!!! On cię nadal potrzebuje a poza rodzicielstwem istnieje jeszcze małżeństwo i partnerstwo. Daj dziecku tyle ile możesz i nie zmuszaj się do niemożliwego ale bądź dla nich bo jesteś dla nich ważna , nawet dla twojeg malucha, nawet jeżeli w to nie wierzysz to dziecko już cię kocha nawet jeżeli tego nie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaiwogóle...
Oczywiscie, meza kocham, o niego dbam. W weekend gotuje, w sypialni jest swietnie. Tylko ze dzieciaka nie kocham, i nie umiem kochac. Dlatego spedzam wiecej czasu w pracy. Prace mam bardzo wymagajaca, jak juz mówilam, jestem patologiem wiec pracuje ze zmarlymi, czesto po 12, 14 godzin. Wracam do domu i pragne byc tylko z mezem, ale niestety nie moge, bo trzeba zajac sie Magdalena. Wkurza mnie kiedy tesciowa caly czas wciska mi ja na rece, ciumcia nad wózkiem... no ale cóz, ktos powinien to robic skoro ja nie chce. Czy oddalabym...? Mysle, ze z pocalowaniem reki. Nie kryje sie ze swoja niechecia, wiec wiadomo, w rodzinie juz jestem ta najgorsza. To mnie przeroslo. Nie jestem najmlodsza, i widze, ze nigdy nie powinnam miec dzieci. Nie czuje sie matka tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wsółczuję ci , musisz się z tym męczyć. Twoje słowa że oddałabyś dziecko z pocałowaniem ręki aż mnie przeszyły więc faktycznie zdecydowanie małej nie kochasz. Nie potrafię powiedzieć nic więcej bo mam pustkę w głowie a dziecko przynajmniej ma tatę i pamiętaj że ma z grona was dwojga tylko tatę więc niech przynajmniej tyle ma od życia dziecięcego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertyddll
zaraz ciebie tu zjedzą matki, polki. Ty jednego dziecka nie chcesz, a tutaj rodzą po 3 - 5 dzieci, to jest dopiero zapieprz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zjedza!!!!
tylko dziewczyna ma problem i szuka pomocy,ja nie potrafie pomoc bo juz 4 lata staram sie o malenstwo ale nie jestem cymbalem i rozumie ze jestes nieszczesliwa tylko sama zdajesz sobie sprawe ze tu ci nikt nie pomoze a potrzebujesz specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdda
Ja miałam tak samo i na początku to była prawdziwa katorga ale teraz jest już lepiej. Dziecko chodzi do szkoły a po szkole siedzi u dziadków do wieczora także mam z nim do czynienia tylko jakieś 2 godziny dziennie a potem idzie spac więc mam święty spokój. I jest super. Wolałabym chociaż aby na stałe mieszkał u dziadków no ale chyba nie wypada tego zrobić. Nie wiem co bym zrobiła bez swoich rodziców którzy mnie uratowali tym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Autorko tematu, mam nadzieję że trochę przejaskrawiasz te najgorsze uczucia, które przecież w jakimś stopniu dotyczą chyba każdej. W sumie czuję się podobnie, i też mój mąż bardziej dziecka chciał ale żeby aż tak... Przecież dziecko i czas z nim spędzony pozwolą tobie wreszcie robić to co chcesz, razem z maluchem. Może zastanów się co ty (a nie wy jako rodzina) możesz zrobić fajnego z uczestnictwem córeczki. Ona jest już w takim wieku że możesz wciągać ją w swoje hobby (o ile nie tylko patologia cię interesuje) ;P. Ja poczułam że lubię być ze swoją córeczką, gdy ona skończyła jakies dziesięć nmiesięcy. Zaczęła się wtedy przytulać z własnej inicjatywy, widziałam jak chłonie to co mówię czy robię, jak cieszy ją sposób spędzenia czasu jaki zaproponowałam. Mogłam wreszcie komuś pokazać co jest dla mnie ważne. Wyluzuj trochę, idź z dzieckiem na basen, na jakieś zajęcia ruchowe, na dłuższą, jesienną wędrówkę a zobaczysz jaka to frajda. Niech to jednak będzie w forumile tylko ty i córeczka, nikt więcej kto cię ocenia czy się produkuje. :D Jeśli jednak masz dziecko które z byle powodu płacze i trudno mieć je za towarzysza, to cały proces tworzenia wzajemnej sympatii potrwa dłużej. Jednak na pewno znajdziesz sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwaiwogóle...
Nie lubie spedzac z nia czasu, denerwuje mnie. Chce sie bawic na podlodze cy ogladac bajki- mnie to nie bawi, raczej meczy. W swoje hobby jej nie wciagne, poniewaz kolekcjonuje i uzywam bron- biala i palna, wiec nie dam noza ani pistoletu dziecku! Boze, jak ten dzieciak mnie wkurza! Nie daje rady. musze gdzies wyjechac na jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .a ja ci sie nie dziwię29
mam podobne odczucia.Żeby donosić ciąże musiałam zrezygnowac z pracy, sporo przytyłam ,potem zero sexu, zamiast krocza mielonka i wiadro:o teraz wydzierający się bachor ani wyjechać ani iśc do pracy :( nigdy więcej. I tylko kasa kasa i kasa na dziecko a ja? do końca życia udomowiona bo nigdzie nie wyjade a jak wyjadę to powiedzą że wyrodna matka bo zostawiła,opiekunka droga nie ma z kim zostawiać, jakby wcześniej wiedziała że tak to się skończy to NIGDY bym sie nie zdecydowała na żadne dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego szukasz w takim razie na kafe, potwierdzenia że może są inne kobiety które czują tak samo? Czy może kogoś kto poklepie cię wirtualnie po głowie i będzie współczuł całym sercem? Myślę że to co czujesz (wybacz szczerość) to nie jest nieszczęście, nieszczęściem jest choroba i gorszy los który spotyka nasze dziecko...Ty masz problem ze sobą a nie ze swoim dzieckiem. Popełniłaś ogromny błąd że zaszłaś w ciążę i tym sposobem skrzywdziłaś i małą i swojego męża któy też cierpi na swój sposób wiedząc że nie kochasz waszego wspólnego dziecka. Mówisz że kochasz męża...czy aby na pewno? Czy ty wogóle potrafisz kogokolwiek kochać oprócz siebie? Bo w twoim dziecku są również geny i krew twojego męża, jak zatem możesz nic a nic nie odczuwać do małej? Rodzice wychowali cię na egoistkę . Nie wiem czy jesteś jedynaczką ale na taką mi wyglądasz, rodzice widzieli tylko ciebie i nauczyli cię że w życiu ci się dużo należy i to tylko i wyłącznie na branie jesteś nastawiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcecipomoc
Mam parę pytań , które być może pozwolą się dowiedzieć coś więcej , zrozumieć dlaczego tak masz , ja sama też nie lubię dzieci zbytnio -czy są momenty gdy brakuje ci bliskości dziecka? -są szczesliwe momenty z dzieckiem ktore wspominasz? Wiesz byc moze jest tak ze nie bylas i nie bedziesz za szybko gotowa na dziecko .. i nie jest to nic dziwnego BRON BOZE. po prostu nie ma tego instyktu .. ja rozumiem ja tez wole jeszcze poszalec bez dziecka , moze potem... ale moze , jak z dzieckie mzaczniesz rozmawiac , to pojawi sie miedzy wami jakas wiez ... bo monotonia zwiazana z tkaim malym dzieckiem bywa meczace i cie rozumiem kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DZIEKUJJJJJEEE
Dziewczyny mimo wszystko jesteście super,bo piszecie prawdę jakie jest życie-realne,a nie rózowiutkie!! Mateczki Poleczki na Kafe piszą tylko o cudownych chwilach,o milości,a nie piszą jak jest naprawdę!!Niestety dziecko to nie wspaniała zabawka,której można wyłączyć baterie,kiedy się chce!!! Autorko,daj sobie czasu,może wreszcie poczujesz milość!Najważniejsze,że kochasz Męża,a Mąż Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre są przynajmniej
szczere.Tu potwierdza się moja teza że najbardziej żałosne i butne są matki polki które dziewczynę z problemami tylko zwyzywają za to,że szczerze powiedziała,że nie mysli tylko o dziecku.Nie chcę mieć dzieci na chwilę obecną i nie wiem czy kiedykolwiek.Mówili jak miałam, lat 15 że mi przejdzie z wiekiem.Teraz mam 26 lat i tym bardziej nie chcę.Zaczynam fajną pracę, robią doktorat, mam super faceta, mogę sobie pozwolić na swobodne wyjazdy,nic mnie nie trzyma. Przykre jest to że kobietom się NA SIŁĘ wmawia że macierzyństwo to niesamowite przezycie i nie mówi o wadach których moim zdaniem jest więcej.I to przez was matki polki sa takie kobiety które nie chcą dzieci jak już je urodzą albo mają depresję bo jak im nawciskałyście takich kitów to potem miały okazje sprawdzić w jakie gowno się wpakowały :o Współczuję autorce! polecam znaleźć pracę a dziecko oddać do żłobka czy znaleźć opiekunkę i zając się SOBĄ przede wszystkim a jak będziesz spełniona to wtedy odczujesz miłość do dziecka.Kobieta powinna najpierw zająć się sobą,swoimi ambicjami i spełnieniem a dopiero potem mysleć o dziecku bo jak będzie sfrustrowana to tym bardziej będzie nieszczęśliwa jak urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Ja to nie możesz wciągnąć w takie hobby? Ja bym już sprawdzała gdzie zabrać dziecko na oglądanie jakichś zawodów czy rekonstrukcji historycznych wydarzeń, gdzie przyjeżdżają tacy pasjonaci, jak ty. Fajnie patrzeć na kręcące się między dorosłymi maluszki. Robią okrągłe oczy na widok przedstawień, koni i innych atrakcji, wyglądają zabawnie w replikach strojów z epoki, czasem zaskakująco dobrze machają drewnianymi atrapami białej broni. Powinnaś pojechać na taką imprezę żeby poczuć/przypomnieć sobie jak można dobrze się bawić w towarzystwie pasjonatów i dzieci. Pamiętam że nigdy nie chciałam dziecka ale gdy byłam na imprezach mnie interesujących (sportowych), to czasem czułam że coś tracę nie mając przy sobie maluszka któremu mogłabym pokazać co mamę interesuje i jak można czerpać z tego radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audi q7
Urodzila dziecko dla meza,dobre hehe,chetnie bym cie oklepala porzadnie wyrodna,wygodna paniusiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrna patelnia
autorko nie przejmuj się tymi wrednymi wpisami, te dziewuchy pewnie nawet nie pracują tylko połapały męża na dziecko i uwazają że rodzenie to obowiązek kobiety ale za jakiś czas będą się gorzej czuła niż Ty :D takie matki polki sa najgorsze, przeważnie grube i sfrustrowane i uważają że każda powinna rodzić tuziny byle by tylko miała gorzej niż one. Żałosne maciory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×