Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość oczy z guzików
Hmmm, nie wiem, czy to u mnie nie jest chwilowe w związku z tym, o czym pisałam - że mam stuprocentową pewność, że do końca tego tygodnia mój eks się nie odezwie, nawet gdyby miał taki zamiar i się do tego pisania szykował. Na tyle go znam... Ale wiem, że kolejne tygodnie będą znowu strasznie ciężkie i wypełnione czekaniem, bo wtedy nic nie będzie usprawiedliwiało odsuwania w nieskończoność aktu pisania tego obiecanego maila - nawet wziąwszy pod uwagę, że on niechętnie pisze, a tak zwane decydujące maile czy SMS-y cyzelował tygodniami... Przypomniało mi się, jak zabawne były jego podchody, zanim wysłał mi pierwsze, jeszcze bardzo ostrożne wyznania: najpierw przez kilka tygodni dostawałam zapowiedzi długiego i ważnego maila, z powtarzanymi co jakiś czas przeprosinami, że nie dał rady, ale juz za moment napisze (w międzyczasie spotykaliśmy się, choć koleżeńsko, i o żadnym olewaniu nie było mowy); potem, tuż przed moimi urodzinami, napisał, że nie potrafi - a w same urodziny przestał się czaić, przemógł się i wysłał mi pięknego SMS-a, przepraszając, że nie umie inaczej tego ująć...(to mi zresztą daje powody do nadziei, że jednak w końcu napisze, jak nie teraz, to przynajmniej odezwie się jakos symbolicznie w Święta czy Sylwestra). A przy rozstaniu wyraźnie mu powiedziałam, że spotykać się na razie, póki to tak świeże, nie chcę, ale miło by mi było, gdyby napisał. A co do tych urodzin - nie wiem, ja bym chyba faktycznie poszła. Zachpwując się spokojnie, na luzie, jak odelgły znajomy możesz zrobic krok w dobrym kierunku - o ile jestes pewien, że dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że nie czytam wszystkich Waszych wypowiedzi i odnosze się tylko do wypowiedzi Marka, ale nie mam za dużo czasu-na pewno poczytam i nadrobię to. Mark09- idź na te urodziny, zachowuj się normalnie. Powiedz cześć i tyle.Uśmiechaj się, nie gap się na nią, traktuj jak znajomą. Baw się! W imię czego masz tak cierpieć? No w imię czego? Skoro ona uważa, że nie będziecie nigdy razem-nie dołuj się. Powiedz sobie wreszcie- "widocznie nie jest mnie warta" i żyj dalej. I nie pozwól jej odczuć na tych urodzinach , że się smucisz, że tesknisz na jej ruch. Nie zasłużyła na to i tyle. Nikt z nas nie wie,co jej tam w głowie siedzi, ale skoro tak się zamknęła w tym swoim nowym, lepszym świecie, w tej złotej klatce to niech tam siedzi. Wreszcie znudzi jej się to wszystko i zatęskni za normalnymi emocjami, za bliskością, wsparciem drugiego człowieka. Ale Ty nie pokładaj w tym nadziei. Może i kiedyś będzie chciała wrócić- ale to Ty zdecydujesz, czy jest sens. I bardzo dobrze, ze na te urodziny idziesz, bo jeszcze brakowałoby tego,abyś stracił przyjaciół, chcąc unikać imprez z nią. To ona ma problem, to ona schrzaniła, Ty jesteś jak najbardziej fair. Przyjaciele Cię nigdy nie opuszczą, więc to im należy się najwięcej uwagi i szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooooler
Witajcie, Długo się nie odzywałem,mimo że czytałem wasze wypowiedzi,to jakos nie miałem siły sklecić czegoś od siebie.. U mnie nic się nie zmieniło,dalej biję się z myślami,ale staram się jak najbardziej zorganizować czas,żeby tyle nie rozkminiać,chodzę na basen i siłownie, a w weekendy staram się jak najdłużej widzieć z przyjaciółmi,żeby nie siedzieć w domu...niestety na imprezy na razie się nie nadaję,byłem w zeszła sobotę,przesiedziałem zamulony cały wieczór,a później czułem się jeszce gorzej:/ W ogóle nie mogę patrzeć na razie na inne dziewczyny,po 4 latach jestem jeszcze tak przyzwyczajony do mojej ex,że nie wyobrażam sobie teraz jakiegoś poznawania,spotkań,a później przedstawiania rodzinie...na razie dla mnie to abstrakcja... Jednak prawda jest taka,że po tym wszystkim najlepiej byłoby kogoś szybko poznać i zapomnieć,tak jak to ona zrobiła,ale niestety na razie nie potrafię tego zrobić...mam nadzieję,że czas mnie wyleczy... Z jej strony był jeszcze mail z ponownymi przeprosinami i sms,kiedy oddam jej psa,jak widać tylko na tym jej już zależy..na mailia nie odpisałem,a co do psa tylko tyle,że na razie jest u mnie... Byłem jeszcze u lekarza,żeby przepisał mi coś na sen,przynajmniej od 3 nocy mogę sie w miarę normalnie wyspać,ale generalnie ciężko wróić do żywych.. Oczy z guzików - wiem o czym piszesz,mi też wszystko ją przypomina,mimo,że tak się zachowała,to czuję jeszcze sentyment,głupi jestem :/...nawet nie chcę wchodzić na FB,bo tylko kusi mnie,żeby wejśc na jej profil:/ Widzę jednak,że u ciebie jest już trochę lepsze nastawienie,rzeczywiście jak najwięcej pracy i maksymalne wypełnienie czasu może tylko pomóc przez to przejść.. Mark - jeżeli to urodziny bliskiego przyjaciela,to rzeczywiście powinieneś pójśc,ale z drugiej strony zastanowiłbym się,czy jej widok nie pogorszy na nowo twojego stanu,bo widzę,że coraz lepiej sobie z tym radzisz,a takie spotkanie może sprawić,że zaczniesz na nowo się dręczyć myslami,generalnie nie wiem co ci doradzić,ale ja chyba przeprosiłbym kumpla i dał mu prezent wcześniej,na pewno by zrozumiał i myslę,że niekoniecznie mogłoby to być odebrane,że boisz się z nią spotkać,tylko,że nie zależy ci już na tym,żeby ją zobaczyć...może wtedy zaczęłąby się zastanawiać czemu cię nie ma,może spytałaby o to twojego przyjaciela,myslę,że na pewno by się nad tym zastanowiła :)...no,ale ja moge tylko mówić co ja bym (chyba zrobił),ale sam wiesz co dla ciebie najlepsze:) Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Dzis mija miesiac od keidy ten watek zostal zalozony. Fajnie bylo sobie to wszystko poczytac, skorzystac z kilku rad. Tak naprawde to do mnie dotarlo, ze watek juz jest praktycznie nieaktualny - "jak sprawic zeby wrocila" - widze, ze nie wroci chocbym nie wiem co zrobil. Ciesze sie, ze dzieki tym wpisom tutaj udalo mi sie wytrzymac w nieodzywaniu sie do niej, czego dalej sie trzymam. Ciesze sie rowniez, ze inne osoby tez znalazly tutaj na swoj sposob jakies ukojenie. Bede pisal dalej, bez wzgledu jak to sie wszystko potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze że tutaj zaglądają osoby które wiele mogą pomóc... 2.,5 tygodnia temu dziewczyna ze mną zerwala po 5 latach z powodów... klotni o byle jakie powody... potem cala klotnia odbijala sie na niej... oraz niby ją kontrolowalem... pytajac co porabia gdzie przebywa? Ale to chyba normalne ze facet tak pisze? Caly zwiazek byl udany do ostatniego sylwestra gdzie zaczelismy sie klocic:( Oczywiscie zapytacie czy rozmawiamy.... tak utrzymujemy ze soba kontakt... np. wczoraj chwile porozmawialismy... pisze jej wazne smsy lub dzwonie w bardzo waznych sprawach to czasami odpisze czy odbierze a czasem dostaje olewke z jej strony... Jak to wszystko zgrac w calosc zeby znowu byly te piekne chwile??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi
Toshibal30- nie wiem czy akurat temat Marka jest odpowiednim miejscem. Bo jak zauważyłeś są duże róznice w waszych sytuacjach. Ty masz kontakt ze swoją byłą a to juz jest duzo. Uważam ,że mając kontakt z byłym/byłą to już jest duża szansa na powrót. Wystarczy tylko być przy niej nie naciskać ,a czas sam pokarze. Także wiele osób tutaj chciałoby pewnie być na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark czytam twoje wypowiedzi
Toshibal30 -nie żebym nie chciała ci pomóc...ale myślę ,że i tak masz wiele w porównaniu do innych tutaj. Do Marka Oczy z guzików...czy nawet do mojej sytuacji gdzie mój ex odszedł bez słowa i od miesiecy sie do mnie nie odezwał:) Takze głowa do góry doceń to co masz ,a masz i tak wiele:) Myślę ,ze przy odrobinie cierpliwosci jest szansa ,że wrócą te dobre chwile miedzy wami:)Bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję wam za wsparcie..... Tak wiem że przynajmniej kontakt z nią się liczy... Ostatnio zapytalem jej na gg czy duzo do mnie czuje napisala TAK.... lecz dodala "ZE UCZUCIA TO NIE WSZYSTKO"... glowie sie non stop nad tym zdaniem. Ale przynajmniej przez ta calą sytuacje zrozumialem ze nigdy wiecej klotni o bylwe glupoty.... bo stracilem kogos na kim zawsze mi zalezalo:( Jeszcze raz dziekuje za wsparcie z waszej strony:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Toshibal30 - popros ja o spotkanie i jesli Ci na niej zalezy to powiedz jej to i ze chcialbys zebyscie sprobowali jeszcze raz,o ile rzeczywiscie doszedles do wniosku ze cos w Twoim zachowaniu bylo nie tak. Jesli tak jest i jej to powiesz to duza szansa, ze to przemysli i bedzie chciala sprawdzic, czy cos z Was jeszcze moze byc. Jelsi natomiast uwazasz, ze z twojej strony wszystko bylo ok, to na sile tego nei zmienisz i pewnie bedziecie razem tylko do nastepnej klotni o to samo. Moja ex sie w koncu odezwala dzis - po moich 3 tygodniach milczenia. Zagadala mnie na fb, ze slyszala od znajomych, ze potrzebuje garnitur i ze nie ma problemu i mi go oczywiscie przywiezie wraz z reszta rzeczy. Potem pytala sie o to wesele mojego brata, o niego i jego coreczke, pytala sie co u mnie slychac, jak w pracy, co u moich rodzicow itp. Ja jej normalnie odpowiadalem, bez chlodu ani bez podniecania sie, ze w koncu sie odezwala. Gadalismy z jakies pol godziny i to bylo wszystko. Troche mi poopowiadala o swoim tacie, wygladalo to jak rozmowa ludzi, ktorzy sie dobrze znaja. Oczywiscie zrobila mi ta rozmowa, na szczescie nie dalem tego po sobie poznac - bylem mily, kulturalny, ale z dystansem, zadnego nawiazania do nas, do zwiazku, do milosci. To ona tylko cos zasugerowala, jak rozmawialismy o moim bracie (bo on jest zupelnie inny niz ja - taki "bezuczuciowy"), mianowicie "ze tez Wy jestescie tak inni, jeden w jedna strone drugi w druga,Wasi rodzice nie potrafili wyposrodkowac :P", ale jak widac to bylo w konwencji zartu. Ciesze sie, bo przynajmniej na tych urodzinach nie bedzie tak dziwnie, tylko wiem, ze normalnie mozemy sie spotkac, powiedziec sobie czesc, zamienic kilka slow i tyle. Nie robie sobie zadnych nadziei, zeby bylo jasne, ze ta rozmwoa cos zmienia, mimo iz w koncu sie odezwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO MARKA
Wiesz przeczytałam wszystkie posty tutaj. I niestety ale muszę nazwać cię egoistą i to strasznym. Ciągle tylko ja ja ja. I to nie tylko w stosunku do byłej kobiety. Ona ma pytac bo ty tak chcesz ona to ona tamto. Ciągle tylko myślisz o sobie. Zauważyłam ,że doradzają Tobie tutaj kobiety które same przeżywają własne rozstania. Ale Nie to ty jesteś pępkiem swiata.Tylko Ty się liczysz i tylko Twoja sprawa jest najważniejsza. Nie wiedzę ,żebyś starał się doradzić coś i tym kobietom w ramach rewanżu. Mam wrażenie ,ze nawet olewasz ich problemy czytasz tylko to co dotyczy ciebie!Jedna czeka na swojego równiez cierpi inną zostawił facet bez słowa a ty tylko ja ja ja:P Sorki ale tak to wygląda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Pisze glownie o sobie, bo to ja zalozylem ten post, wiec nic w tym dziwnego. Czytam wszystkie posty, bardzo dobrze znam sytuacje Oczow z Guzikow, Coolera, Lunyluny i innych. Jesli jestem w stanie napisac im cos madrego lub chociaz podnoszacego na duchu to robie to (przeczytaj dokladnie moje posty). Poza tym nie uwazasz, ze jako osoba z takim samym problemem jak osoby tu piszace ciezko cos doradzic co by pomoglo? Wszyscy piszemy tutaj o sobie, o tym jak sie czujemy, jak kazdy na swoj sposob przezywa rozstanie i jakie wyciaga wnioski, z ktorych kazdy moze korzystac. Co innego klementynka, ktora jest w innej sytuacji, ale sluzy nam swoimi spostrzezeniami i daje jakas nadzieje. Gdy u mnie dochodzi do jakiegos wydarzenia zwiazanego z tematem to dziele sie tym z wszystkimi, rowneiz pytajac sie jak cos interpretowac albo jak sie zachowywac. gdyby nie to forum to na pewno nie wytrzymalbym tyle bez pisania. Piszesz: "Ciągle tylko ja ja ja. I to nie tylko w stosunku do byłej kobiety.Ona ma pytac bo ty tak chcesz ona to ona tamto." Nie uwazasz, ze w stosunku do mojej ex jakiekolwiek dzialania z mojej strony w tej chwili bylyby bezsensowne? Dotychczas to ja za nia biegalem, pisalem, nagabywalem, wysylalem wiadomosci, prosilem o szanse i nie dalo to absolutnie nic, sama mowila, ze jest tym zmeczona. Gdy w koncu troche odpuscilem to sama sie dzis odezwala i potrafilismy milo porozmawiac, ale wiedzialem, ze musze trzymac dystans, bo jak zaczne sie wypytawc co u niej itp to znowu sie zrazi do mnie. A tak przynajmniej widzi, ze nie musi sie bac, ze znowu zaczne wyskakiwac z tekstami jak ja kocham i tesknie. Gyby moja ex zwrocila sie do mnie z jakas prosba to wie, ze zawsze bym jej pomogl. Chyba, ze masz jakis inny pomysl - jesli bedzie rzeczowy to chetnie poslucham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO MARKA
A to przepraszam to faktycznie ty załozyłes ten temat wiec dlatego wszytsko kręci się wokół ciebie. Mówisz ,że osobie w takiej sytuacji ciężko coś radzić tylko,że własnie Tobie radzą takie osoby niektóre przypadki znacznie gorsze od Twojego. No ale co tam to ich sprawa:) A ja Tobie nie poradze nic.Dlaczego? Dlatego ,że ty i tak :majaczysz"o jednym okłamujesz wszystkich i siebie. Jesteś bardzo słabym człowiekiem 4 mce nie móc się pozbierac? No wybacz ale widac masz skłonnosci masochistyczne . Najlepiej bedzie jak pozostaniesz przy tym jaki byłes w ostatnim czasie.I nic nie zmieniaj.Wiele tutaj osób pisało jesli kocha to wróci. Ale tak czy inaczej ten rozdział powinieneś zamknąc już dawno za sobą i życ normalnie! Życzę Tobie powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO MARKA
A w szczególności ,życzę powodzenia tym wszystkim dzielnym kobietom. Które mimo bólu jaki same przezywają potrafią dzielnie wspierać innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Tez chcialbym,zeby wszystkim tu na forum sie ulozylo i zeby odnalezli szczescie, alboz e swoimi ex, albo z kims nowym, jeszcze lepszym. To rpawda, ze ciezko mi sie pozbierac, ale ona dla mnie miala byc ta na cale zycie, wiec tyle to trwa. pzoa tym bardzo dlugo nie przyjmowalem tego do wiadomosci i zylem nadzieja, teraz jest juz troche inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MARK09 tak jak doradziales....... spotkalem sie z nia...... ale z jej ust wiele uslyszalem...... miedzy innymi ze nie wierzy mi aby te 2 tyg wystarczyly mi na zrozumienie swoich bledow... ze minimum potrzebowalbym na to 2 miesiace (czemu one nie wierza) gdzie ta resztka zaufania?? Rozmawialem z nia bardzo spokojnie.. czasami az sie lzy w oczach zbieraly...... mowila ze nie chce juz do tego wracac.... nie chce juz byc raniona... Powiedzialem ze juz nigdy tak nie bedzie ze w koncu pojolem swoje bledy... a ona na to ze co wroci przez 2 miesiace lub 2 lata bedzie dobrze a potem co? ze bedzie caly czas zyc w niepewnosci:( Jak jej przetlumaczyc ze naprawde pojolem bledy i nie chce juz krzywdzic mojego skarba :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ernan pospolity
"do marka" czlowieku a nie rozumiesz tego ze dla niektorych osob ci eks sa mimo wszystko bardzo wazni? dla niektorych to nie jest tak łatwo powiedziec sobie nie ta to nastepna niektorzy sa bardziej wrazliwi, bardziej kochali i zwyczajnie ciezko im sie pozbierac a jak widze co piszesz to rzyg bieze ty nie rozumiesz ludzi nie masz w sobie wiekszych uczuc i dla ciebie wszystko wydaje sie łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Zalezy jakie to byly bledy. Jesli rzeczywiscie je zrozumiales to mozesz albo powiedziec jej, ze ja kochasz i poczekasz na nia, albo co kilka dni dawac jej o sobie znac jakimis niespodziankami, ktore pokaza jak bardzo Tobie zalezy - kwiaty, listy, propozycje kolacji, czegos niekonwencjonalnego (mam znajomego, kotry wyprawil kolacje dla swojej ukochanej w latarni morskiej, wbrew pozorom bardzo tanio to wyszlo, bo sam wszystko przygotowal). Generalnie zrob cos, czego by sie po Tobie nie spodziewala, cos takiego z jajami. Zalezy jaki ona ma charakter, ale jesli czuje cos i po prostu nie wierzy ze sie zmienisz pod jakims tam wzgledem to musisz jej to udowodnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaluna
wpadłam, żeby napisać, że u mnie bez zmian ;) ciiiiiiiiiiiisza. jakoś sobie radzę, zajęłam się pracą i organizuje sobie czas tak, żeby nie myslec. Tylko w czasie jazdy samochodem mam trochę czasu, slucham muzyki i pozwalam sobie tęsknic. Potem wysiadam, wchodzę do biura z uśmiechem i rzucam się w wir zajęć. Znalazłam czas na spotkanie się z przyjaciółmi, dla których wcześniej wciąż brakowało mi czasu, zapisałam się na nowe zajęcia sportowe... Wieczory są trudne wciąż. Jak słyszę samochód z silnikiem diesla parkujący na mojej ulicy to mam ochotę zerwać się i wyjrzeć przez okno. Już na szczescie nie truchleję na dźwięk smsa ;) mam taki plan, zeby za tydzien, 27.10 napisac mu miłego krotkiego smsa, wtedy wypadałaby nasza 3 "rocznica". powoli chyba godzę się z tym. Przez przypadek przeczytałam w jakimś horoskopie numerologicznym, że szóstki (czyli ja) jesienią 2010 zakończa pewien rozdział w swoim zyciu.. Trzymajcie się, wszystko kiedyś się kończy, zwiazki, przyjaznie, wielka miłość i .... tęsknota też;) mam nadzieję... pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ernan pospolity
mark ja przedwczoraj po 8 miesiącach..szedlem ulicą i spotakłem ja razem z chlopakiem , nie wiedzialem ze kogos ma ale domyslalem sie bo to atrakcyjna kobieta,unikałem jej jak mogłem miejsc w ktorych moglbym spotkac a tu zonk w jednej chwili boze co to za uczucie...nie da sie tego opisac w kazdym razie wszystko wrocilo na nowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Ernan,nie wiem co powiedziec...strasznie mi przykro. Domyslam sie jakie to trudne...Trzymaj sie jakos, tak dlugo byles twardy to wytrzymasz. Pomysl sobie w ten sposob - ona tez zobaczyla Ciebie, moze cos w niej drgnelo, moze zacznie sama szukac kontaktu z Toba. a wtedy moze cos wroci miedzy Wami. Tzn nie wiem jak sie na to zapatrujesz, czy cokolwiek bys chcial, nie mowie oczywiscie o zwiazku ale znajomosc, kolezenstwo. Skoro Cie ruszylo to znaczy ze caly czas zywisz mocne uczucia do niej, wiec moze poczekaj na rozwoj wydarzen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARK09
Odnośnie Twoich wypowiedzi...... nadal jest jak byo czyli zaro moich nadzieji na jej oddzyskanie;(( Myslę nad czymś niekonwencjonalnym a mianowicie... przed jej blokiem jest duże betonowe boisko.... kupic z 20m przescieradel.... na jednym z nich napisac jej imie..... z reszty w okolo napisu ulozyc serce... oblac benzyna i popalic... no i jakos dac jej znac zeby wyszla do okna... z 7 pietra pewnie beda widokoi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Mark 09, no proszę, a jednak strategia nieodzywania się zadziałała, nawet jeśli nie wyjdzie to, czego pragniesz, to chyba zawsze lepiej przestawić się na taki tryb - po pierwsze, nie będąc przezroczystym dla drugiej osoby, człowiek się lepiej czuje, po drugie, gdy w pewnym sensie wybaczymy tej ukochanej osobie, przerwiemy histerię, błagania i ataki - czujemy się lżej... Ernan - a może to tylko kolega? Lunaluna, Cooooler - przykro mi, ciężka sprawa :-( Na pocieszenie dla wszystkich historia z kręgu mojej najbliższej rodziny. Około dziesięciu lat temu mój kuzyn - sensowny, mądry, równy gość, wówczas student medycyny - chodził z koleżanką ze studiów, fajną, inteligentną, pełną energii dziewczyną z gatunku bezpretensjonalnych kumpeli (co nie znaczy, że nieładnej czy nieatrakcyjnej - ale typ koński ogon, dżinsy, kurtka, adidasy itp.) - jeździli razem w góry, spali pod namiotem, chodzili na koncerty itp. Superzgrana para, dopasowani jak dwie połówki pomarańczy. Niestety, po kilku latach związku kuzynowi odbiło, hormony uderzyły do głowy i zapałał dziką namiętnością do panny z platynowymi lokami, w białym futerku i kozaczkach za kolano na szpileczce, której umysłowość odpowiadała powierzchowności, a która bardzo zapragnęła być zoną pana doktora. Co przezywała porzucona ni z tego ni z owego dla bazarowej panny dziewczyna - łatwo sobie wyobrazić... Ale kuzyn był zachwycony, czuł się doceniony przez pannę zapewniającą go na każdym kroku, jaki jest mądry i wspaniały. Jednak jego eks nie dawała za wygraną, utrzymując z nim delikatnie a konsekwentnie taki koleżeński porozstaniowy kontakt... "Kozaczka" poczuła się zagrożona przez ten kontakt (i świetne porozumienie na poziomie, do którego ona nie dosiegała) z byłą, do tego stopnia, że pewnego dnia ogłosiła dramatycznie, że jest w ciązy. Przygotowania do ślubu ruszyły pełna parą... Biedaczka nie pomyślała, że kto jak kto, ale lekarz w miarę szybko zorientuje się, że z tą ciążą to bujda. Kuzyn wreszcie otworzył oczy i zrozumiał swój błąd, który wszyscy usiłowalismy mu uzmysłowić. A konic historii jest taki, że wrócili do siebie z dziewczyną ze studiów, i choć zapewne trudno jej było wybaczyć i zapomnieć to upokorzenie, które jej zafundował, wzięli ślub, no i od kilku lat są szczęsliwym małżeństwem z dwójką fantastycznych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Marka09
a zastanowiłeś się kiedyś, czego ona chce? czy chce dostawać te wiadomości, smsy, oglądać prześcieradła? zgadzam się z poprzednimi opiniami, ze jesteś egoistą. Cały czas zastanawiasz się, co możesz zrobić, żeby Tobie było lepiej, a pomyśl jak ona się czuje. Współczuję Ci, bo sama jestem w podobnej sytuacji, ale ja nie zmuszam mojego byłego chłopaka, do kontaktu ze mną, wbrew jego woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Toshibal30, przykro, że tak wyszło - wydawało mi się, że Twoja sprawa jest łatwa, a tu widzę że dziewczyna jednak coraz bardziej zdecydowanie stawia sprawę... Ale jestem niemal pewna, że Twój pomysł jest absolutnie niedobry. Takie akcje działają tylko w filmach i reklamach... Z doświadczenia Ci powiem, że takie wielkie gesty, kosze kwiatów jako przeprosiny itp. odstraszają - wydają się efekciarskim gestem, próbą kupienia uczuć, a zarazem czymś nie wymagającym wysiłku w porównaniu do realnego wysiłku, jakim jest na przykład zmiana zachowania. Nie obraź się, ale tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Doszlo do nieporozumienia - pomysl z przescieradlem to Toshibal, nie ja. Moja ex taka akcja by tylko zdenerwowala, wiec nie zrobilbym tego. Pisalem wielokrotnie, ze przez pierwsze 3 miesiace nie zachowywalem sie w porzadku do niej: wypisywalem, szukalem kontaktu itp. Przyznalem, ze to byl blad. Wystarczylo odpuscic na kilka tygodni i teraz przynajmniej moge sobie z nia normalnie porozmawiac, co zawsze jest czyms lepszym, niz glucha cisza. Dotychczas myslalem,ze co kilka dni musze ja zapewniac o tym, ze ja kocham i ze chce zeby wrocila. Glupie to bylo, nie chcialem widziec ze przynosilo to odwrotny skutek, ale nie myslalem wtedy racjonalnie. Co chwile lapalem doly i gdy napsialem do niej to przez kilka minut ludzilem sie,ze cos mi odpisze i wtedy czulem sie lepiej. Na szczescie juz tego nie robie, ale np. wczoraj widzialem w tv cos co ogladalismy kiedys razem, podobne do naszej obecnej sytuacji i przypomnialem sobie ten czas, ktory spedzalismy razem gdy mieszkalismy wspolnie. Wytrzymalem jakos i tylko kolejny sms powedrowal do "roboczych" i tyle. Wracajac do jej samopoczucia - jej tez musialo byc na swoj sposob ciezko, na pewno nie chciala mnie zranic nawet jesli mnie juz nie kochala, ale ona jest twarda, poza tym to ona podjela decyzje o rozstaniu. Teraz wyglada na to ze sie nie interesuje mna, ale fajnie ze sie odezwala, nawet jesli tylko ze wzgledu na ten garnitur. Zobaczymy jak to sie dalej potoczy, ale to bedzie dlugi proces raczej leczenie sie z niej niz ponownego zaciesniania relacji. Skoro to ona zerwala to ona musialaby zechciec na nowo wrocic. Toshibal, uwazaj z tym przescieradlem, chyba ze dobrze znasz swoja ex i wiesz, ze to by zrobilo na niej wrazenie. Czasami powazna rozmowa ze zrozumieniem i przyznaniem sie do bledow robi wiecej dobrego niz takie akcje a'la Romeo. Moim zdaniem, jesli bedzie Wam trudno umowic sie na rozmowe albo gdy Tobie ciezko bedzie o tym porozmawiac, to napisz list. Dzieki temu mozesz na spokojnie opisac co myslisz, czujesz, bez takich emocji jak podczas rozmowy twarza w twarz. Na pewno to nie zaszkodzi, a moze pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- widzisz, wreszcie masz dowód na to, że "nie odzywanie się" popłaca. Faktycznie, nie ma się co podniecać i robić nadziei, ale zawsze to jest jakiś ruch z jej strony, nawet jeśli tylko w stronę koleżeńskich , przyjacielskich stosunków. A przecież na tym Ci też zależy. Super. I świetnie sobie poradziłeś, odpowiadając normalnie, bez "podniety". Być może uznała, że może się odezwać, bo minęło wystarczająco dużo czasu, a Ty się nie odzywasz=nie błagasz o powrót, że ta rozmowa nie wzbudzi w Tobie nadzie na jej powrót. Albo zaczęła myśleć o Tobie, może tęsknić. Albo też po prostu uznała, że chce mieć z Tobą kontakt, bo szanuje Ciebie jako człowieka i chce mieć takiego kogoś za kolegę/przyjaciela. Opcji jest kilka, ale Ty nie możesz wiązać z tym jakichś nadziei, planów. Zawsze to jest jakiś krok. I na pewno paradoksalnie lepiej będzie Ci się żyło nawet jeśłi nigdy nie wróci, wiedząc , że Wasze stosunki są OK i że nie traktuje Cie jak intruza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ernan pospolity
mark ona na pewno sie nie odezwie i nie bedzie szukała kontaktu znam ja troche i ona taka juz jest, choc mam zal ze nawet nie napisze chociaz raz co umnie slychac itd... oczy z guzikow to nie jej kolega,on prowadzil jej samochod a ona siedziala obok wiec wszystko jest jasne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Dokladnie - wydaje mi sie ze jest tak jak napisalas: "Być może uznała, że może się odezwać, bo minęło wystarczająco dużo czasu, a Ty się nie odzywasz=nie błagasz o powrót, że ta rozmowa nie wzbudzi w Tobie nadziei na jej powrót." Malo to podnoszace na duchu (najmniej optymistyczna z Twoich domyslow), ale kazda taka rozmowa przybliza nas w jakims stopniu do wspolnych normalnych stosunkow. Moze wlasnie tedy droga - taka "praca organiczna", powoli, systematycznie, w takim kierunku ze widok siebie nawzajem bedzie wywolywal usmiech, a nie zlosc. Musze tylko uwazac, zeby w jakims tam momencie nie peknac i powiedziec jej co czuje. Powtarzam to do znudzenia - dalej ja kocham, ale na sile nic nie zrobie, co jest smutne. Szkoda, ze teraz jestesmy coraz dalej i dalej od siebie, po prostu brakuje mi jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×