Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nhbhyynhyu

musze do wyrzucic z siebie!!!Grrrr, ale jestem zla!!

Polecane posty

Gość nhbhyynhyu
nie, nie bronie go wcale. Tylko pisze jak jest, jak ja to widze. Macie racje i wiem o tym, i doceniam te rady. Moze w koncu sie zapre i cos z tym zrobie, nie mam wyjscia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
judyta u mnie troszke inaczej. Bo jak jestesmy sami bez dzieci, to fajnie nam sie spedza czas, jemu ze mna. Cos robimy, jest milo, gdzies czasem pojedziemy, no roznie...ale jak sa dzieci to juz nie jest tak fajnie. On sie wtedy wlasnie chyba nudzi, nudza go zabawy, spacery, kladzenie ich spac...i ucieka od tego chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to dziewczyny chyba tak jest ze jak sie tak najazga na kogoś i tego męza , chłopaka co pije to pozniej sie go broni,. ona nad tym nie panuje uwiezcie naprawde nie panuje nad tym. A za chwile autorko on powie Tobie że w sumie pije przez Ciebie bo każdy powód jest dobry żeby sie napić ....zaczyna sie tak to wszytko przerobiłam na swojej skórze naprawde nie polecam.!! on ma problem nie da sie ukryć i zgadzam sie z resztą że dzieci zauważą to i jak podrosna i będą miały dosyć waszych awantur i wojny o to picie to powiedzą ,, dziękuje za zrabanie mi zycia jeśli chodzi o psychike" ja tak powiedziałam swoim rodzicom!!!! bo chcieli dla nas dobrze i ze soba nie wiem własciwie w czym tkwili i ja pamiętam tylko wojny i alkoho. Dzisiaj dziękuje im za zjechaną psychike wiec pomyśl o dzieciach bo ich jest szkoda. Wez sie za niego i zacznij byc stanowcza bo tutaj dobrocią juz nic nie zdziałasz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no oczywiście, że ona nie zdaje sobie z tego sprawy:) to normalne zachowanie żony męża z takim problemem dlatego jej uświadamiamy co robi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
no dobrze i co mam zrobic??powiedzic NIE PIJ?? A on powie: dobrze kochanie??Niewiem, mam grozic?Czym???Prosic?Przekupic??Rozmawiac(to juz przerabialam) On nie widzi problemu wiecraczej tak o nie zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
to co mi radzicie, jasno i konkretnie, co robic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj radzicie jej jakby to było takie proste, a to wcale nie jest. Nie czytalyscie: czy jest stanowcza i nie pozwala, czy dobra to on i tak pije :/ Wiadomo,kazdy jest inny, ale moze jakies konkretne rady? Moze wiecej rozmawiajcie, skoro potraficie? Moze pokaz mu ten topic to zrozumie co czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
nie pokarze mu bo on uwaza kaffe za beznadzieje i powie ze same baby sie podpisaly, ze co one wiedza, ze juz zdurnialam kompletnie zeby takie cos tu pisac. To odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu zaczynają się właśnie dla ciebie schody alkoholikowi stawia się jasne ultimatum albo alkohol albo rodzina na dodatek żeby działało trzeba obietnicę spełnić czuli jeśli będzie pił odejść mój długo wytrzymywał byłam zmęczona pilnowaniem go , zeby wytrzymał w końcu i tak wrócił do starych nawyków poddałam się raz, drugi trzeci w końcu mi się udało i odeszłam jeśli chcesz wiedzieć potem poznał dziewczynę byli ze sobą ze 3 lata trzymał się trzeźwo a potem znów zaczął pić z nią już nie jest problem pozostał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój tez by to powiedział ;) A może uda się pokazać chociaż jeden post stąd? Bo ja innej opcji jakos nei widze.. chyba ze zawalic go obowiazkami jakimis.. chociaz Ty to juz przerabiałas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeraza mnie co pisze ike... Moj niby pije podobnie czesto ale sam po jednym,dwa piwa.. Rzadko z kolegami więcej.. tez mnie meczy pilnowanie go :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pilnowanie i próba kontroli to syndrom współuzależnionej np. " nie wyjdę będę go pilnować to może się nie upije" jeśli ktoś zaczyna bać się, że facet się upije to widać ma powód bo nie zna dnia ani godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
no wlasnie, to sprawdzanie czy wypil....kiedys jak tak ciagle wracal wypity, tez gdzies tam jezdzil jakis okres czasu i co wracal do domu to pytalam sie go czy pil albo kazalam chuchnac...w koncu ktoregos dnia sie wkurzyl i powiedzial: Jak ty maz mnie tak ciagle witac jak wracam do domu to juz mi sie odechciewa wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
dziewczyny, ja ide juz spac...jutro moze napisze jak poszlo, co i jak. A ty judyta trzymaj sie, nie jestes sama:) Trzeba sie za to wziasc... Dziekuje wam za rady, naprawde doceniam to...dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to autorko wiesz na czym stoisz i masz jedyne rozwiązanie walka z alkoholem jest okrutna długa i wyniszczająca ja bym jej już nigdy nie podjęła ale może u was to początki i będziesz w stanie nad tym zapanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.. z tego co widzę to ja mam jednak troche inny problem, bo jesteśmy z mężem zupełnie różni i nie mamy wspolnych zainteresowań. Kochamy sie, ale nie spedzamy wolnego czasu razem.. Maz stara sie czasem, ale przewaznie jest zmeczony. No i chyba stąd to jego picie piwek. Pracujemy tez zupelnie w innych godzinach... eh. A możecie mi powiedzieć co robicie po pracy RAZEM z mężem? czy tez oddzielnie spedzacie czas wolny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
judytka....ma nadzieje ze wejdziesz jeszcze na moj topic. My wieczory spedzamy naprawde roznie. Czasem ogladamy jakis film razem, czasem maz sobie gra na kompie a ja cos innego robie, albo gramy w monopol lub ryzyko(taka gra planszowa) albo robimy sobie jakas lepsza kolacje. Ostatnio gralismy w kropki(!), wspomnienia szkolne. Maz sie zarzekal ze byl mistrzem w szkole w kropki, a ja go raz ogralam:) Bywa tez ze zajmie sie elektronika, ktora lubi, takie pierdolki a ja np czytam ksiazke. A wy co robicie wieczorami>>Ale jestescie razem wieczorem chociaz??Bi pisalam ze roznie pracujecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem spędzamy wieczory wspolnie.. o ile można to nazwać 'wspólnie'. Zwykle maz siedzi przed tv, ja natomiast przy kompie w innym pokoju(z zawodu jestem informatykiem). Czasem nawet chce zaproponować obejrzenie wspolnie filmu na kompie ale on woli tv i jakies pierdoly tam oglądać zamiast jakiś wartościowy film :( Poza tym on wczesniej musi sie klasc spac, bo wczesnie wstaje, ja natomiast wole posiedziec dluzej :( Strasznie sie roznimy i dopiero teraz to zauważyłam. Ale najgorsze co mi przeszkadza to nie to piwo, tylko to, ze mąż nie ma potrzeby rozmowy! I to tak calkiem an powazne, rzadko zadarza mu sie pogadac ze mną 'tak o niczym'. Zwkle wymiana jakichs suchych faktow :/ Np jesli go zapytam co o czyms sądzi to zwykle odpowie: nic :( I koniec rozmowy :( Brak mi sił :( Rozpisalam sie troche, sorki, przeciez to Twój topic, ale tez musiałam to z siebie wyrzucic bo juz nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
a okazuje ci uczucia jakos??Niewiem czy pisalas juz wczesniej ale ile jestesciu juz po slubie??A jak z rocznicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
jejjuuuuu..skoncz juz z tymi slozbami, na kazdym topicu...wypad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
tzn wrozbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczucia okazuje, ale często jest zmęczony. Czasem się zastanawiam czy jestem taką egoistką i czy za dużo od niego nie wymagam np chcąc zeby spedzal jakos ze mną czas.. teraz tez go nie ma :( zastanawiam sie czy to malzenstwo dlugo jeszcze potrwa jak tak nie bedziemy ze sobą gadac ;) Po ślubie jestesmy niedlugo. A jak u Ciebie? co dziś mówił Twój mąż na temat wczorajszego 'mechanikowania' z kolegą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
my 6 lat po slubie...a dzisiaj to bylo tak. Wstalam, ubralam dzieci, sniadanie no i maz wstal, nic sie nie odzywalam do niego, on do mnie tez. Jak juz wychodzilam z domu odprowadzic corke do szkoly to tylko powiedzialam zeby zostal z malym bo wychodze. Jak wrocilam, usiadlam sobie w fotelu, zrobilam se kawki i ogladalam tv, on tez siedzial na drugim. Cos tam robil, co chwikle wychodzil, krecil sie. W koncu mowi ze dzis wychodzi konczyc motor... to zaczelam swoja gadke, ze nigdzie dzisiaj nie idzie, wczoraj jak i przez caly tydzien wracal po piwkach, ze przesadza i koniec z tym, ze co to, hotel??A on ze po robocie wypil tylko dwa piwka, ze przesadzam, ze nawet napisc sie nie moze i zebym przestala. A ja dalej swoje, ze ja nie mam nic przeciwko, chce niech jezdzi se ten motor robic, ale pic nie musi, ze mu pozwalalam, nic nie mowielam, ze czasem sama lubie sie napic ale nie codziennie. Ze kozysta tylko z okazji, dzien w dzien po kilku piwkach, ze co to ma byc... wyszedl z pokoju. Ja to olalam. Po 10 min wrocil, podszedl, kucnal przy mnie i przytulil sie. I mowi, ze skoro tak mnie to denerwuje to juz nie bedzie, ze skonczy z tym, ze nie chce mnie denerwowac. I mowie ze ciekawe, skad ja mam niby to wiedziec. A on ze obiecuje ze nie bedzie, ze bedzie bral mnie pod uwage. To sie pytam czy faktycznie uwaza ze nic sie nie stalo, ze nie mam racji. A on na to ze przemyslal to co powiedzialam i ze troche racji mam ze przesadzal...zobaczymy. Nie mam sil ani ochoty sie z nim zrec i nie chce psoc sobie humoru jeszcze bardziej, wiec powiedzmy ze wybaczylam. I czekam co bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładnie się zachował :) Trzeba to docenić :) Nie wiem jak Ciebie,ale mnie mimo wszystko denerwuje to, że ogólnie jest przyjęty taki tradycyjny układ: kobieta w domu, przy garach, przy dzieciach, wszystko albo prawie wszystko musi zrobic sama, a facet wychodzi sobie gdzie chce, kiedy chce, wraca tez kiedy mu się podoba, zapomina o pewnych sprawach(praktycznie zero odpowiedzialności). I do tego to jest ogólnie akceptowany układ. Ja jestem chyba jakaś inna, bo strasznie nie mogę tego zaakceptować, mimo ze lubie coś robić w domu, to uwazam ze facet tez powinien ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhbhyynhyu
dokladnie..moj nic nie zrobi sam, ale jak poprosze to wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×