Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajkjkdjkad

jak to jest ze słoiczkami - zdrowsze od przyrządzanych samodzielnie?

Polecane posty

Gość ajkjkdjkad

mam już mętlik w głowie Moja pediatra absolutnie nie kąze mi gotowac samodzielnie. twierdzi że kiedy kupuję mięso w mieśnym a warzywa w sklepie to nie mam pojęcia gdzie to się walało bo takie produkty nie mają spełniac jakiś wymagających super norm. Z kolei jedzienie w słoiczkach MUSI spełniać standardy, atesty, MUSI być z ekologicznych farm wiec jest zdrowsze i absolutnie nie ma dyskusji. Z kolei moja ciocia która jest położną dosłownie zmieszała mnie z błotem za podawanie słoiczków bo jej zdaniem NA PEWNO ładują tam byle co. Jestem rozdarta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geuther Swing rosnące razem
Czy ja wiem czy zdrowsze...? Trudno powiedzieć. Wiem natomiast, że na pewno wygodniejsze jeśli oboje rodzice pracują zawodowo i nie mają zbyt wiele czasu na domowe rewelacje kulinarne. Ja może bym i gotowała jakbym miała nadmiar wolnego czasu... no ale z tym nie zawsze jest tak jak by się chciało, więc kupuję słoiki, a po 1 urodzinach zacznę dawać normalne domowe obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gotowalam mojemu mlodszemu na parze raz na dwa dni warzywa na sitko miesko obok w wodzie miksowalam i wcinal az milo to tak naprawde pol godzinki pracy jak patrzylam w sloiczki i na to co sama ugotowalam to sory ale nie wiem ile czego jest w sloiku jakies to rzadkie i wszystko smakuje tak samo sprobuj zobacz co dziecku bedzie smakowalo po roku i tak bedzie jadlo to co ty.Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby wszystko było z niewiadomego źródła to ani dziecko ani tym bardziej dorosły by nic nie jadl :o:o:o No bez przesady:o Ja gotuję obiady córce sama. Mięso, warzywa. Owoce podaję słoiczkowe, ale to też nie zawsze. Częściej świerze owoce. Jakbym miała słuchać stukniętej lekarki to moje dziecko musiałoby być na słoikach do 10 roku życia albo i dłużej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że moje dziecko ma 7 miesięcy i naprawdę dużo wprowadziłam do jego diety. I je wszystko ze smakiem. A takim słoikiem to jak dziecko ma się najeść :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie poza tym nie wiesz co jest w tym sloiczku np po co jakies zageszczacze jak ugotujesz i zmiksujesz to mozesz lyzeczke postawic i stoi a tamto nie wiem dla mnie moglyby nie istniec.teraz mam duze juz dzieci ale przechodzilam to kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uwierzę że słoki są zdowsze od domowego jedzenie... Ciś dziwnego tam muszą dokładać;) zrób sama zupę postaw na miesiąć na parapecie z słoiku i zobacz co Ci z tego wyjdzie. Ja tam będę gotować, już warzywa na działce dojrzewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uwierzę że słoki są zdowsze od domowego jedzenie... Ciś dziwnego tam muszą dokładać;) zrób sama zupę postaw na miesiąć na parapecie z słoiku i zobacz co Ci z tego wyjdzie. Ja tam będę gotować, już warzywa na działce dojrzewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Ja tam wole na codzien sama gotowac. W ten sposob dziecko przyzwyczaja sie szybko do roznych smakow, bo wiadomo raz wiecej tego dodam , raz mniej, wyjdzie gladsze, bardziej grudkowate, rzadsze, gesciejsze a sloik , zawsze niezmiennie ta sama nuda. No i gotujac w domu szybciej tez mozna wprowadzic dziecko w swiat przypraw - i nie mam tu na mysli zadnych Veget i innych ulepszaczy, tylko suszona lub siweza bazylie, oregano, pietruszke, rozmaryn, cynamon, galke muszkatalowa, prawdziwa wanilie, imbir, czosnek - takie jedzenie jest aromatyczne, ma charakter i moje dziecko zdecydowanie woli to jesc niz sloiczki. A tak poza tym mieszkamy za granica i tu od poczatku pielegniarka srodowiskowa zachcala do samodzielnego gotowania i podawania dziecku jedzenia w kawalkach - moja corka uwielbia brokuly, fasolke szparagowa, ryz , makaron, kuskus, praktycznie wszystkie owoce, w ramach przekaski zjada awokado pokrojone w paski, nie sadze, aby udalo mi sie wprowadzic jej tak roznorodna diete, gdyby zywila sie glownie mdlymi sloiczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Miss M.
ale ty durna jesteś. Słyszałaś o pasteryzacji? Jak zrobisz zupę i zapasteryzujesz, to tez się nie popsuje, a jak sloiczek otwiorzysz i zostawisz, to zawartość sfermentuje. Proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sa zdrowsze
mieszkam w niemchech i tutaj jest taki test gdzie testuja wszytskie produkty ktore sa na rynku i w sloiczkach znalezli substancje rakotworcze furan i benzan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dla 7m dziecka wolałam słoiczki:) mysle ze są zdrowsze niż obiad ugotowany z warzyw i mięsa z supermarketu czy innego niewiadomego pochodzenia. Jest teraz seria słoiczków Bio, i ECO więc napewno jest to zdrowe a do tego słoiczki to wygoda, nie musisz stać przy garach, miksować, mrozić, odmrażać ... od 10m dawałam już normalne zupki,nie miksowane, tylko trochę ugniecione widelcem, takie jak my jemy moj mały ma 21m i jeszcze raz na jakiś czas zje słoiczek jak np gdzieś jedziemy albo mnie nie ma i nie ma kto ugotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do substancji rakotwórczych to nic nie slyszalam, nie chce mi sie teraz artykułu czytać ale ciekawe jakby przepadali produkty które kupiłyście w markecie na obiad? lepiej nie wiedzieć... MISS M- rozwaliłaś mnie z tym postawieniem zupy na miesiąc na parapecie:))) na szczęście sloiczki nie są tak robione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wniosek jest prosty - jesli gotujesz sama, ze składników pewnych na 100% to pewnie to jest zdrowsze od słoika. problem w tym że składniki pewne na 100% bedziesz miec jak...sama je sobie uhodujesz. kupując od kogokolwiek - nie wiesz, co siedzi w warzywkach i mięsku. gadanie babci sprzedającej marchew hurtowo ze "nienawozona" to bajka - bez nawozów marchew na skale handlową by jej nie wyrosła. jak macie swoje warzywa z ogródka, własne kury czy kroliki z domowej hodowli - to git. jak nie macie i gotujecie z tego co w sklepie kupicie - to naprawde juz zadna różnica. a jak to z supermarketu, gdzie nie masz pewności skąd (z jakiego gospodarstwa, farmy itd) pochodzi dana partia towaru i jak długo leżała w poszczególnych miejscach składowania - to już lepiej dac słoik. a jak jeszcze doprawiacie potrawy jakimiś Ziarenkami Smaku czy innym Kucharkiem - to juz na pewno lepiej dac słoik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiąże spór
zgadzam się z taa jasne. Jesli macie w okolicy EKOLOGICZNE sklepy, gdzie zywnosc jest przebadana to mozna gotowac samodzielnie. Ale jesli idziecie na targ albo do supermarketu i kupujecie warzywa i owoce stamtąd to już lepiej i zdrowiej dać słoik. Tak jak ktoś napisał słoiczki muszą spełniać atesty. Wuni produkty dla niemowląt muszą przejsc rygorystyczne testy, natomiast warzywa które BIEDRONKA czy inny tego typu supermarket sprzedają u siebie NIE MUSZĄ i nie są badane. po prostu kupowane są jak najtaniej od jakiegoś rolnika. Nie ma najmniejszej szansy że mieso i warzywa kupowane z NIEWIADOMEGO zrodła są zdrowsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katia1982--------
mój synuś ma prawie 9 m-cy,w zasadzie je już prawie wszystko,obiadki gotuję mu sama,aczkolwiek od czasu do czasu dostanie danie ze słoiczka,choć nie jestem zwolenniczką ich podawania. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz,mianowicie;dlaczego po domowym jedzonku wszystko pięknie sie odpiera(plamy powstałe podczas karmienia) a po słoikach nie...??? Mały właśnie dosłownie pożarł:P jajeczniczkę na parze,pół kromeczki chlebka orkiszowego i 100 ml kakao:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Jeszcze dodam, ze mam 3 dzieci w roznym wieku i zarowno jak starsi byli mali tak teraz z najmlodsza czasem , co oczywiste, bywamy u pediatrow - ze wzgledu na przeprowadzki itp. okolicznosci raczej nie chodzilam do jednego lekarza tylko do roznych w tym takze byl epizod u alergologa i zaden, doslownie zaden z pytanych przeze mnie lekarzy, w tym np. lekarki z wlasnymi dziecmi nie zalecil aby oprzec diete niemowlaka wylacznie na sloiczkach. Byli raczej zdania, ze sloiczki to wygodna alternatywa na dni kiedy nie ma czasu lub nie chce sie gotowac, ale ze jednak zdecydowanie lepiej aby na codzien dziecko jadlo posilki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja córce raz gotowałam obiadek,a raz kupowałam w słoiczkach. Te w słoiczkach były często urozmaicane jagnęciną,mięsem z królika, risotto,leczo (z bobovity) i córce smakowały te obiadki i taniej nawet wychodziło kupując taki słoiczek niż robiąc taki obiadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja i podaje sloiczki i gotuje sama. Wydaje mi sie ze trudno powiedziec która metoda jest lepsza. Wiadomo ze najlepiej byloby gotowac samemu... i w sumie nie zajmuje to zbyt duzo czasu. Problem jednak polega na tym ze trzeba miec dojscie do organicznych warzyw i miesa. Bo jezeli kupuje sie warzywa w Lidlu czy biedronce to sa one tak samo 'rakotwórcze' jak sloiczki. I wlasciwie na to samo wychodzi... Mam kolezanke studiujaca bilogie która pisze prace o wartosciach odzywczych i skladzie chemicznym warzyw z supermarketów (porównuje kilka warzyw). Mówi ze w niektórych sklepach sa takie warzywa ze nie wiele brakuje do tego by swiecily. Ja mam wlasny ogródek i w wakacje choduje warzywa. Raz w tygodniu w moim miescie odbywa sie tez organiczny targ. I wiadomo ze zrobione przez mame smakuje najlepiej:-) wiec staram sie gotowac tak czesto jak to mozliwe. Ale jak nie mam dojscia do zywnosci lepszej jakosci to bez problemu daje sloiczki... Zreszta co tu sie rozwodzic nad sloiczkami skoro ani sie nie obejrzycie a zaczniecie dawac dzieciom Danonki, Cole, McDonaldy, sztucznie barwione i konserwowane slodycze, barwione i napakowane chemia wedliny ze sklepu, promocyje paróweczki z Biedronki, itd. Super zdrowa zywnosc jest naprawde droga i trudno dostepna. Niestety:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do żywności ekologicznej.... sama pracowałm w hurtowni z żywnościa ekologiczna, były tam też warzywa eko... zmiana dat na przeterminowanych produktach, przepakowania, przesiewania mąki z robakami - na pożądku dziennym.. warzywa: jak zabrakło od rolnika kierowca jechał na targ obok i dokupywał... tak więc żywność eko - taki sam syf jak inny - jak nie gorszy bo droższy i żal wyrzucić.... a co do warzyw od zwykłego rolnika: mam rodzine na wsi.. pole podzielone jest na dwa, to na sprzedaż z nawozami i to dla nas - zdrowe. Sami rolnicy nie jedzą tego co sprzedają bo wiedzą co w tym jest. teraz to strach cokolwiek kupować..... wychodze z założenia że młode trzeba do życia przyzwyczajać, więc raz gotuje sama a raz daje słoik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sa zdrowsze
co do warzyw z supermarketow czy targu jesli nie sa ekologiczne to nalezy obierac skorke ,kupowac 1 klase a nie 3 bo to najgorsza,nie kupowac gmo, zywnosc ekologiczna tez jest nawozona ale nie tak bardzo jak normalna .nie ma czegos takiego jak 100% zdrowa zywnosc nie idzie takiej produkowac na duza skale. a co do sloiczkow to podczas podgrzewania i zamykania sie wydzielaja substancje rakotworcze i tak jest koniec i kropka jak gotujesz w domu tego nie ma nawet jak kupisz zwykle warzywa z supermarketu ( jesli owoce sa pryskane obieramy skorke myjemy dokladnie w cieplej wodzie ) sloiczki bio musza zawierac 95% skadu z upraw ekologicznych reszta obojetnie skad ,tak samo mieso nie widomo jakie oni tam daja byla kiedys dziewczyna na forum co pracowala przy produkcji sloiczkow i mowila nawet ze idzie jakis tam procent miesa z plesnia bo taki procent jest jeszcze objety norma po wymieszaniu z ekologicznym miesem. tak wiec ja jestem za gotowaniem samemu ale w niektorych przypadkach mozna dac sloiczek (dobre sa z babydream tez sa oceniane i maja dobre oceny) sama nie jem jedzenia gotowego caly czas i dziecku bym tez nie dala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a co do sloiczkow to podczas podgrzewania i zamykania sie wydzielaja substancje rakotworcze i tak jest koniec i kropka" poczas pasteryzowania słoika wydzielają się te substancje? :D a z jakiego powodu niby? to wina słoika czy zawartości? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem co prawda dietetykiem ani technologiem zywnosci ale powiedzmy ze mam jakas tam wiedze w kwestiach biologiczno chemicznych... Substancja rakotwórcza moze byc bardzo wiele rzeczy. Nawet domowe ugotowane jedzenie dla dziecka które jest zle przechowywane lub zbyt dlugo trzymane w lodówce zaczyna w procesie starzenia wytwarzac takie zwiazki. Rakotwórcza jest np plesn... a zapobiega jej wlasnie pasteryzowanie. Jedyna znana mi wada pasteryzowania jest utrata wlasciwosci odzywczych - w szczególnosci witamin. O tym by od pasteryzowania dostac raka niegdy nie slyszalam. I podkreslam tu ze bardzo duzo gotuje dziecku a tylko sporadycznie daje sloiczek... ale bylabym daleka od demonizowania ich az do takiego stopnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMA 8 MIESIĘCZNEJ WIKTORI
MOJA CÓRKA MA 8 MIESIĘCY I ROBIE JEJ SAMA OBIADKI.NA POCZĄTKU KUPOWAŁAM SŁOICZKI I BYŁO TRUDNO JA ODZWYCZAIĆ OD NICH A CO BY BYŁO PÓZNIEJ? TERAZ JE Z WIELKIM APETYTEM I NIE ZAMIENIŁA BYM NA ŻADNE KUPOWANE SŁOICZKI.OBIADKI UROZMAICAM JEJ I NAPRAWDĘ JESTEM ZADOWOLONA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam kiedyś ze znajomym rolnikiem od którego czasami mamy warzywa, jak to jest z tą ekologią. Odpowiedział - nie ma szans, ziemia, by się oczyściła ze sztucznych nawozów, potrzebuje 20 lat, rolnik, by móc zarobić, niestety musi stosować chemię - bez tego uprawy zostały by "zeżarte" przez robactwo lub zniszczone przez choroby. Chodzi o ilość, jedni dają mniej, inni więcej - ale dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt mi nie wmowi, ze w sloiku, ktory ma przydatnosc spozycia rok czasu, stoi na polkach sklepowych w cieple tez kilka miesiecy, ze to jest zdrowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło mi dokładnie o to co napisała wysokie obcasy, nawet jak zapasteryzuje swoja zupe w słoiku i postawie na parapecie to ile postoi? Proszę się ze mnie nie śmiać bo wiem co to pasteryzacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem ekspertem, nie pasteryzowałam do tej pory niczego, zupy zamrażam. Wyjaśnijcie mi jak to jest z tą pasteryzacją, że takie kompoty mogą stać w szafce rok, a nawet dwa i są dobre? Przynajmniej w smaku, nie wiem jak tam ich wartości odżywcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×