Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie potrafię...

Kocham byłego. Kocham dziesiąty rok .

Polecane posty

Gość Nie potrafię...po prostu
Brum, chodziłam, bo nie umiałam żyć bez niego. Bo przestałam chodzić do szkoły ( klasa maturalna) , bo nie umiałam rano wstać. Bo zerwałam znajomości wszelkie, odcięłam się od świata. Niestety nic mi nie pomogło. Owszem zrobiłam maturę, skończyłam dobre studia. Miłość jak była tak jest. yafr4gtgt tu napisał, dlaczego on od niej nie odejdzie? Nie wiem. Może się z tym "buja". Nie wiem. Wiem, że mnie nie kocha. Ale skoro pisze, dzwoni, wspomina wspólne czasy to może nic nie jest stracone, tylko on się boi?????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yafr4gtgt
tamtej tez nie kocha, a z nia jest ciekawe co by odpowiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Brum, wciągnął się w tą gadkę z "obcą", bo stwarzałam pozory. Zanim zadałam mu to pytanie czy kogoś kiedyś kochał, minęło chyba ze 2 miesiące pisania. NIE było to pierwszego dnia sms-ów do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi o to, że generalnie smsy słał do obcej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
yafr4gtgt też sądzę, że jej nie kocha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Słuchajcie, myślicie, że jest w ogóle jakaś szansa abysmy się ponownie do siebie zbliżyli? Może nie wszystko jest stracone????? Przy życiu podtrzymuje mnie fakt, że on pisał, dzwonił, spotkał się ze mną, prawił mi komplementy, gadaliśmy jak dawniej, zupełnie na luzie i bez pohamowań. Może sobie wmawiam, bo chciałabym żeby tak było, że gdyby nie chciał mieć ze mną kontaktu to by nie pisał i mi nie odpisywał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crossssss
a NIE MOZESZ ZAPYTAĆ CZY DACIE SOBIE JESZCZE JEDNĄ SZANSĘ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobry pomysł - zapytać, co on sądzi o przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1212121212
To powiedz mu prawde i spytaj czy chce bys znilkla z jego zycia na kolejne 10 lat...ale jezeli tego chce to musist to uszanowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crossssss
KAWA NA LAWĘ !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prorok.
nie ma szans, nie bedziecie razem ja to wiem jestem prorokiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
On mnie nie kocha. nie wyskoczę z pytaniem, czy my będziemy razem. Bo on jest w związku. Nie kocha mnie. Być może go ciągnie. być może to sentyment. być może się boi powtórki z rozrywki? Takich być może jest 15190. Jedyne co to mogę mu napisać czy mam zniknąć na kolejne 10 lat z jego życia... i chyba tak zrobię ale ja WIEM, że on podświadomie by tego chciał. Podświadomie, bo jak prosi bym nie pisała - a ja piszę nadal to zawsze mi odpisuje zadając pytania którego wymagają odpowiedzi, więc kolejnego smsa..i kolejnego i kolejnego... Ostatnio ja inicjuję smsy. On ODPISUJE. Sam nie pisze. Sam pisał i dzwonił do niedawna, ale kazał nam przystopować. Tylko DLACZEGO KAŻE NAM PRZYSTOPOWAĆ? Co oznaczają jego słowa : " MY NIE UMIEMY TRAKTOWAĆ SIĘ JAK ZNAJOMI"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prorok.
ze nie umiecie sie traktowac jak znajomi :D:D:D albo inaczej ze on ciebie nie chce znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego słowa o przystopowaniu oznaczają tylko to: *********************************** - Moglibyśmy być znajomymi, próbowaliśmy. Ale ze względu na to, że byliśmy kiedyś kochankami już zawsze będzie między nami podtekst erotyczny. Więc nie warto sobie komplikować życia. I za każdym razem, kiedy będziesz próbować się do mnie zbliżyć - powiem Ci, że tego nie chcę. Mógłbym Cię przelecieć, nawet kilka razy. Być może straciłbym wtedy wtedy szacunek do siebie, bo nie da się wymazać tych złych wspomnień, które sa ewidentnie Twoją winą. Już nie jestem w stanie nigdy ci zaufac na tyle, żebyśmy mogli byc razem. Czekaj kolejne 10 lat, jesli chcesz. Ale ja nie zapomnę. Nie zapomnę tego, że przez Ciebie miałem kłopoty, przez Twoje pomówienia. Ty się odsunęłaś od znajomych na własne życzenie. Moi się zaczęli odsuwać ode mnie tylko dlatego, że zaczęłaś rozpuszczać plotki na mój temat. Moja niechęć do Ciebie i brak zaufania jako do potencjalnej partnerki tkwi we mnie głęboko. Nic tego nie zmieni. Jaką mógłbym mieć gwarancję, że nie zrobisz tego znów, jeśli zacznie się coś miedzy nami psuć? Dlatego nigdy nie będe z Tobą. To zamknięty etap w moim życiu. Próbujemy być znajomymi, ale tak całkiem bez seksu nie mozna mówić o naszej znajomości... mieliśmy wtedy mniej niz 20lat, rżnęliśmy się jak króliki, prawda? I to sentyment do tego seksu z tamtych lat powoduje, że wracam do tych chwil. Moja obecna parnerka trochę mi się już znudziła. Seks z Tobą w tej chwili mógłby być dla mnie ożywczy, ekscytujący. Ale nie zrobię tego, bo zbyt wiele mam do stracenia. Straciłbym zaufanie do siebie, gdybym zylądował z Tobą w łóżku. Dlatego mówię stop. Nie chcę kusić losu, bo wyedy walka będzie dla mnie jeszcze trudniejsza. Jeśli się będziesz odzywać i nie przekraczać pewnych granic - będę z Tobą utrzymywać kontakt. Nie licz na to, że te rozmowy to wstęp do czegoś więcej - lepiej będzie, jeśli przestaniemy się w ogóle kontaktować. Przykro mi, kochanko z dawnych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak nie odpisać
nie odpisywać ...to jest niegrzeczność i brak wychowania....niektórym tylko chamskie nieodpisanie przemówi do rozumu a tu facecik mówi wprost że nie wierzy że istnieje miłość (czyli mówi wprost...babo nie licz że cię pokocham ), prosi aby nie pisać do niego (bo nie wie jak można grzecznie przerwać znajomość z narzucającą się babą), grzecznie odpisuje na pisemne zaczepki (do cholery...a co ma zrobić aby nie urazić pierwszej poważniejszej intymnie dziewczyny? która teraz wyraźnie go adoruje?) opowiada ŻE JEST W ZWIĄZKU I WYRAŹNIE TEN ZWIĄZEK JEST DLA NIEGO WAŻNY SKORO W NIM JEST.......a tu baba ani trochę się nie wycofuje a nawet wprost przeciwnie...jest skwaszona i wściekła na każde cieplejsze zdanie o jego ukochanej....więc co ma mówić? Jest dupkiem bo woli unikać miłego mówienia o partnerce aby nie ranić ciebie............no marny jakościowo jest facecik. Nie widzę szans na miłość z jego strony, bo jakby to już by był z tobą, a on wyraźnie nie chce, ma dwuznaczny charakter taki jakiś tchórzliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Szukanie dziury w całym, :( :( :( :( Uważasz, że nie ma szansy na to, aby móc się do niego zbliżyć? byliśmy już tak blisko siebie, ale on to kurde musiał zakończyć :( Uważasz, że dobrym pomysłem jest napisanie mu czy chce abym zniknęła z jego życia na kolejne 10 lat? Mądry z Ciebie człowiek, dziękuję !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
No jak nie odpisać, ON ani razu nie wyraził się POZYTYWNIE O swojej kobiecie. Nigdy o niej nie rozmawiamy. Powiedział mi tylko, że nie wie czy to jest miłość i nie wie czy ona będzie jego żoną bo póki co przez te 7 lat nie odważył się z nią chociaż zaręczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rób tego.... sobie. Poświęcając jemu kolejne 10 lat SWOJEGO ŻYCIA, za 10 lat usłyszysz tylko: - Zrobiłaś to, bo chciałaś. Czekałaś na mnie, właściwie nie bardzo rozumiem po co. Mile łechce moje ego, że tak się poświęciłaś, ale... wcale cię do tego nie namawiałem. Nie możesz oczekiwać, że oddam Ci teraz te 10 czy 20 lat w ramach uznania za Twój heroizm. Tylko tyle usłyszysz. Od Ciebie zależy, czy będzie to przed czy po seksie. Na mnie też ktoś czekał. Ja też czekałem na kogoś. Nie warto. Uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Ale tu nie chodzi o to że ja będę rzeczywiście czekała te 10 lat. To czysto psychologiczne podejście, chodzi o to, czy on chce żebym w jego życiu była obecna czy nie chce. nie napisze mu , że będę czekać tylko na przykład coś takiego : " rozumiem, że kontakt ze mną mocno utrudnia Ci życie. Napisz słowo, a obiecuję że juz mnie nie będzie". .... coś w tym stylu. Jeżeli mu nie zależy-odpisze, że tak. Jeżeli mu zależy- będzie coś motał i nie da jednoznacznej odpowiedzi. dobrze rozumuję? Jeżeli źle, to mnie popraw. Ja właśnie nie znam męskich zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yafr4gtgt
zapytaj czy daje wam jeszcze szanse nie czekaj dluzej, jesli odpowie Ci wprost "nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomyśl jak potraktować Ciebie, jak traktuje obecną partnerkę. Nie chodzi już o to czy ją kocha czy nie...albo się z kimś jest albo nie. Może i wrócicie do siebie, to dziwny typ więc jest to możliwe, ale jak myślisz na ile? I pewnie będzie tak samo wierny i kochający jak jest teraz w stosunku do tamtej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak będzie motał, bo to jest niezdecydowanie w życiu i emocjach, więc równie dobrze może się nagle rozmyślić albo znudzić całą sprawą. W najgorszym wypadku jego partnerka się dowie, zrobi mu awanturę a on z wygody odpuści kontakt z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Fawila, nie wiem czy jest możliwe abyśmy wrócili do siebie.. Wiesz..szczerze to będę szczęśliwa jeżeli mnie chociaż przytuli i obejmie tak jak kiedyś.. Tak strasznie mi go brakuje ;( Nie moge go zapytac czy da nam szansę, bo między nami nic nie iskrzy. To znaczy z jego strony. No chyba, że się dobrze kamufluje i chce mieć i dziewczynę i byłą z którą fajnie mu się gada i wspomina.. Już nie wiem co robić.. Fawila Ty byś mu napisała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Proszę Was o konkretne rady co robić aby się przekonać "co to jest z jego strony". Tylko nie piszcie żebym odpuściła, bo nie jest mnie wart. "NAAWET NAJWIĘKSZE ZERO, MOŻE BYĆ DLA KOGOŚ WSZYSTKIM"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musiałabyś na trochę zejść z tematu związków, trochę umocnić Wasze relacje i dopiero wtedy coś próbować. Póki co możesz mu napisać, że po prostu nadal pamiętasz jak fajnie się dogadywaliście i lubisz z nim rozmawiać, unikać tematu związku jako takiego, żeby się zaszczuty nie czuł. Jednocześnie nie pozwalaj na rozmowy o seksie bo to utrudni 'zakumplowanie się' a to jest ważne, żebyś wiedziała na czym stoisz i co robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zomek
"Nie potrafię...": Po co ci jakies rady ? Przeciez jestes niereformowalna. Pojać tylko nie moge czego ty szukasz na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Hmm ale jak to pociągnąć.. Nie za bardzo wiem jak, ponieważ ograniczam się teraz tylko do sms-ów, nie będę mu przecież pisała codziennie :" hej, co tam u Ciebie". :( Jestem załamana. Jest mi tak cholernie ciężko i tak cholernie źle, że już głupieję. Mamy po 28 lat , życie leci i nic z tego nie wychodzi ;/ Czyli złym pomysłem jest napisać mu, czy mam zniknąć z jego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie potrafię...po prostu
Zoemk choćby wsparcia, utwierdzenia mnie w różnych kwestiach. Potrzebuję rady, jestem wrażliwa i nie umiem sobie poradzić z tą miłością. Czasami też pomaga wyżalić sie komuś zupełnie obcemu,prawda? Chciałabym postawić na jedną kartę..i zapytać się wprost czy mam zniknąć.. Rozłożyć wszystkie karty na stół, a asy zostawić sobie w rękawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli on sam nie jest pewny co z sobą zrobić to tak-złym, bo go tylko bardziej zamotasz. Zachowa się tak jak kiedyś...zniknie, wróci, znowu zniknie...on się sam musi zastanowić co z tym wszystkim zrobić. Najlepiej byłoby mu wysłać jednego, prostego sms'a, powiedzieć w nim wprost, żeby się nie martwił, bo Ty tylko chciałaś pogadać, przecież kiedyś dobrze się dogadywaliście i można się do tego ograniczyć. Na koniec najwyżej możesz zapytać co on o tym myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×