Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość super laska

mój kochany mąz

Polecane posty

Gość super laska

Bardzo proszę o radę. Jestem w małżeństwie od 4 lat.Bardzo z mężem się kochamy,niestety,poza chwilami wzniesień,miłości są także sytuacje,które mnie przerażają,a mianowicie jestem furiatką,potrafię sie wściekać z byle powodu,sypać wulgaryzmami,pierwsza agresywna reakcja męża to popchniecie mnie,było to jakoś niedługo po ślubie.Następne kłótnie wyglądały podobnie,ja się wściekam o byle co,a On nie wytrzymuje i mnie mocniej szarpnie,popchnie,złapie za włosy,zwyzywa-czy oto mi właśnie chodzi,czy tego właśnie chciałam-pyta.Jestem agresywna,zazdrosna,impulsywna,chyba manipuluje.Mojemu mężowi nie mogę nic zarzucić,to ja rozpoczynam kłótnie,martwią mnie jedynie jego reakcje.Ostatnio obiecaliśmy dla siebie więcej szacunku,jednak ja czuje,że mnie więcej się należy,gdyż to mnie ranił fizycznie,(chcę zaznaczyć,że nigdy mnie nie udeżył centralnie)z tego też powodu przedwczoraj znalazłam byle powód by go zwyzywać,nie zareagował,przeprosił.Wczoraj spóźnił się trochę(pół godziny) i miałam kolejny powód,żeby mu nawyrzucać,nie przebieram w słowach,wyzywam od najgorszych,wtedy on również mnie obraził.Nie tak planowałam ten wieczór,było mi przykro,gdyż jego dobre intencje też widziałam,kupił wino,żeby miło spedzić wieczór,miałam wyrzuty,zaczęlismy rozmowę,oczekiwałam jego przeprosin,sama bym go przeprosiła,ale on nie był w kłótni mi dłużny,więc uważałam,że mnie się należą pierwszej przeprosiny i znowu od słowa do słowa,nie umieliśmy sie porozumieć,cały czas beczałam,aż nie wytrzymał,pociagnał mnie za włosy,zaraz przepraszał,ale ja nie chciałam tego słuchać,chwyciłam go za szyje mocno,wtedy wściekł się,chciał wlać mi to wino do ust,popychał,wyzywał i pytał czy tego chciałam...?Potem poszłam spać,nie wiem co mam myśleć,czy jego agresja jest usprawiedliwiona,czy to ja jestem winna?Bardzo proszę o radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi-mi-mi
jestes niezrownowazona psychicznie, idz do psychaitry, nikt by z toba nie wytrzymal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centuri@n
całkiem udane to małżeństwo rodem z przykładu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotapiel
TAK JEGO AGRESJA JEST UZASADNIONA ODDAJE TOBIE TO CO TY ROBISZ JEMU .POMYSL ILE MOZNA WYTRZYMAC.TEZ TAK KIEDYS ROBILAM AJK DOSTALAM W PYSK OD FACETA AZ MI KREW POLECIALA PRZESTALAM.NIE JESTEM Z NIM JUZ OD WTEDY ALE CZY MUSIALO DO TEGO DOJSC ZEBYM ZROZUMIALA ZE TO NIE JEST SPOSOB NA ZWIAZEK????????TAKZE OPAMIETAJ SIE BO FACET DLUGO NIE WYTRZYMA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po takiej autokrytyce: "jestem furiatką,potrafię sie wściekać z byle powodu,sypać wulgaryzmami" "ja się wściekam o byle co" "Jestem agresywna,zazdrosna,impulsywna,chyba manipuluje." "to ja rozpoczynam kłótnie" "przedwczoraj znalazłam byle powód by go zwyzywać" "nie przebieram w słowach,wyzywam od najgorszych" odpowiedź na pytanie: "nie wiem co mam myśleć,czy jego agresja jest usprawiedliwiona" brzmi: Jego agresja nie jest usprawiedliwiona. Nic nie usprawiedliwia agresji. Powinnaś to.... zrozumieć na własnym przykładzie. On REAGUJE na Twoją agresję. Sam z siebie nie jest agresywny, nie inicjuje zachowań agresywnych. Jesteś winna jego powodom do agresji. Samej agresji nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pole obowiazkowe
wiesz co,ja tez taka bylam,wszyczynalam klotnie praktycznie bez powodu,najczesciej po alkoholu,klocilismy sie,az w koncu doszlo do przepychanek,ja w furii pol domu rozwalilam.Nie bede ci pisac jak sie czulam na drugi dzien,raz,ze ja zaczelam awanture,dwa,ze sie juz wszystko wymknelo spod kontroli:( Przemyslalm,zrozumialam,uspokoilam sie,juz sie nie klocimy,mijaja trzy lata od tamtego wieczoru i wiem,ze jest okay. pomyslalm sobie,ze jak tak dalej pojdzie,to moj maz mnie kiedys uderzy,odda mi po prostu,a ja mu tego nie wybacze i nasze skad inad udane malzenstwo rozpieprzy sie z mojej winy. jezeli wiesz,ze z twojej winy wybuchaja awantury(no prosze cie,pol godziny spoznienia?),to zrob cos z tym.Jesli nie potrafisz sama,idz do psychologa,bo rozwalisz ten zwiazek jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cycolinda
rozumiem cię autorko, ze mną jest podobnie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brruumpumpum
''pytał czy tego chciałam" - chyba on po prostu zauważył, ze uspokajasz się wtedy gdy cie pociągnie za włosy lub w inny sposób fizycznie zareaguje bo słowa na ciebie nie działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super laska
no właśnie ja zdaje sobie sprawe z tego że źle się zachowuje ale mój mąż zapewnia mnie o swojej wielkiej miłości do mnie to ja oczejkuje że zniesie wszystko z mojej strony...wiem głupia jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super laska
no i co ja mam robić poza udaniem się do psycholaga?????help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×