Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mamaAnia

BIAŁYSTOK młode mamy i ciężarne - poznajmy się

Polecane posty

Oj dziewczyny jak to dobrze, że jesteście!! Myślałam, że jestem sama z takim fantastycznym samopoczuciem. Dajcie spokój ja wyję codziennie. A to właśnie przez te cycki, a to bo Mały płacze, a to jak zaśnie to wyje, bo się zaraz obudzi, a to bo wszytsko boli i jestem bezużyteczna, jak zrobię coś ponad normę to wyję bo się przemęczę i chodzić nie dam rady. Można by tak wymieniać w nieskończoność. Sama sobie coś ubzduram i morze łez. Dziewczyna_z_nadzieją - nie tylko Ty masz takie myśli. Jak sobie wyobrażę, że teraz to nie wiem kiedy będę mogła sama z mężem gdzieś pójść, coś zjeść, czy nawet porobić nic to tak mnie w środku z żalu ściska... I też zaraz nachodzi mnie poczucie winy, że nie powinnam nawet tak myśleć. Ale weź i nie myśl jak się siedzi w domu i taka perspektywa rozciąga się przede mną jeszcze na długo... I z kim tu pogadać... Wyzwą mnie zaraz od wyrodnych właśnie. A z drugiej strony to chyba dobrze, że całkiem nie zatraciłyśmy swojego JA. Że nadal mamy jakieś potrzeby, że dziecko nie przesłoniło nam całego świata (co nie świadczy o tym, że go nie kochamy). Też mamy swoje potrzeby. I tak sobie myślę... jakby tu komuś podrzucić (brzydko mówiąc) Małego. Ale na to chyba jeszcze czas... Jeśli chodzi o obecność męża w domu, to mój stara się być jak najwięcej w domu. Niestety mamy taką pracę, która wymaga od nas ciągłego nadzoru pracowników mimo, że mąż jest na dwutygodniowym zwolnieniu na opiekę nad żoną (;]). Tak czy siak dużo mi pomaga jak tylko może, a z drugiej strony tak mi go szkoda jak nie dość, że załatwia wszystko w pracy za nas dwoje to jeszcze wstaje do Małego na każde kwiknięcie. Dziś w nocy zrealizowałam swój plan i mąż nie wstawał do Małego, to za to ja teraz za to odpłacam, bo ponosiłam go w nocy i boooli mnie brzuch. A herbatki piję jak opętana. A bawarki jeszcze więcej. I przez to, że tak chlam to jeść mi się nie chce. i opierdolka od męża gotowa ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem czemu tak jest!!! Bo urdzoilysmy jak zimno. Nawet z wozkiem nie mozna isc sie poszlajac. Zobaczycie przyjdzie wiosna i bedziemy radosne. Brzdace beda wieksze. Pojdziemy do parku, pojedziemy na wies, skoczymy do znajomych. Dziecko w niczym nie przeszkadza...., tylko pogoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez dziewczyny czasami dolek przychodzi, tez mam ochote gdzies wyjsc a nie tylko w pokoju siedziec i ew. kuchnia i wc :) no ale jezdzimy czasami z mala do sklepu, 2 razy do znajomych (co zle zniosla) i jakos zyje. dobrze, ze mam meza w domu to mi wiele pomaga no i sama jego obecnosc to juz plus bo jest z kim pogadac :) nowa tu ja mam blisko do szpitala- z 300 metrow :D wczoraj bylam taka zmeczona ze az glowa bolala i oczy same sie wieczorem zamykaly a dzis juz nowy dzien i mam nadzieje ze bedzie oki :) pogoda nawet jest ladna wiec i humor lepszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa tu24 ja to chetne=ie bym cos mocniejszego od karmi wypila :D no ale poczekam az skoncze karmic :D dziewczyna z nadzieja- moj maz jest w domu, po powrocie z zagranicy nie moze znalezc pracy- jedyna propozycje ma do pracy w Afryce od lutego... ciesze sie ze jest ze mna, duzo mi pomaga i opiekuje sie Ilonka. mamaGabrysi a Ty gdzie sie podzialas? bielszczanka ja polecam max do 30 t.c. ciazy usg3/4d bo pozniej dzidzia ma juz dosc ciasno i moze np miec zakryta buzke nozkami i nic nie zobaczysz.. moja coreczka zasnela mi na kolanach z podkurczonymi nozkami prawie pod brode, (tzn ona jest na pleckach) i widze ze w takiej pozycji jest spokojniejsza, zrobila chyba kupcie (albo puszczala bąki) i niemal po chwili zasnela az nie zdazylam jejpieluchy zmienic (szkoda mi ją budzic bo od 2 dni malo spi- mecza ją gazy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie, na 3d najelpiej isc miedzy 22 a 26 tc. mamaAnia- hehe mi tez sie chcialo czegos mocniejszego, a jak juz moglam to wcale sie nierzucilam, tak jak wczesniej mowilam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie o czymś mocniejszym ;] Hehe, u mnie mąż sobie zaplanował niecnie, że mam przespać całą noc bez wstawania do Małego (i ja następnej nocy zrobiłam to samo, lecz nie takim jak on sposobem). I przyniósł mi Desperadosa. Moje ulubione ;] no i ja oczy jak dziecko do lizaka. Wypiłam dokładnie ok. 4 łyków ;] w butelce ubyło tylko z szyjki. I jak mnie nie pierdzielnie!! Jakbym młotem dostała w głowę. Totalnie nieprzytomna ;] I spałam nawet nie jak małe dziecko, bo małe dziecko budzi się szybciej i jest bardziej przytomne ode mnie tamtej nocy ;]] także taka ze mnie alkoholiczka ;]] A dziś świeciło piękne słoneczko rano i odważyliśmy się wziąć Małego na spacer. W wózku tak mu było dobrze, że spał później 4h i zjadł 80ml mleka. I chyba trzeba będzie co jakiś czas z nim wychodzić, nie chce żeby później na każdym koku miał problemy ze zdrowiem, bo tylko ciepły domek i wszystko. Tylko teściom nie mogę ani słowa powiedzieć, bo mnie ukrzyżują za to ;] dotarłam nawet do swojej pracy i pogadałam z ludźmi. Och, jak mi było dobrze ;]]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaAnia - mój Synek strasznie się męczy, bo nie da rady po moim mleku się załatwić. Przedwczoraj w nocy płakał 3h, a wczoraj te męki trwały od 21 do 2:30. Macie może jakieś sposoby na to? Wczoraj mąż sięgnął po sposób, który nasze mamy i babcie stosowały (końcówka termometra z oliwką w pupę) i po minucie pielucha pełna. Ale chciałabym zapobiegać tym męczarniom niż wyszukiwać później w środku nocy rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lapia - a może coś jesz ciężkostrawnego, że maly nie może się załatwić? Przeanalizuj dietę. Ja prowadzę dzienniczek, w którym zapisuję absolutnie wszystko co zjadam, aby łatwiej było wyeliminować "złe" jedzenie. Zazdroszczę ci tego spaceru. Może i ja już wyjdę z małym. Tylko nie jutro, bo mam już zaplanowany wypad na miasto po prezenty. Szykuję mojej mamie porcję zapasową mleczka i jedziemy z mężem pobawić się w Sw. Mikołaja. Ja dziś znowu łapię doła. Mój mąż zostawił nas dziś i udał się na firmową imprezę ( dla szefa się nie odmawia ). Niby rozumiem, ale jednak żal jest. Chyba jestem zbyt zaborcza. I nie potrafię nad tym zapanować. Chciałabym aby cały czas był ze mną ( teraz już z nami ) i chciałabym wszedzie chodzić razem. Wiem, że tak nie można, ale nie umiem opanować złości gdy on gdzieś wychodzi sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna z nadzieją - właśnie w tym rzecz, że nie jem nic ciężkiego. Ryż to już mi nosem wychodzi, a jem nadal. To samo ze smażonym - uwielbiam wszystko co smażone, ale nie tykam teraz niczego. Słodyczy też nie jem, aż normalnie czuję się jak na detoxie ;] Nie mam pojęcia dlaczego Mały tak reaguje ;/ Mój mąż często wychodzi do pracy na 2-3h. I zaraz wraca i za jakiś czas znowu tam leci, mimo, że jest na zwolnieniu na opiekę nade mną po cesarce. Taka praca. Najgorsze, że od przyszłego tygodnia już wraca do regularnej pracy... Nie wyobrażam sobie tego jakoś, chociaż jasnym jest, że to musiało nastąpić. Eh... nie lubię być sama ;/ znaczy oczywiście będę z Małym, ale to właśnie mnie przeraża najbardziej, że sama sobie nie poradzę. Takie głupie obawy młodej matki... Chciałabym mieć męża ciągle przy sobie. Niestety włącza nam się jakaś taka potrzeba ciągłej bliskości drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz lapia - jedziemy na tym samym wózku. Też wymiękam od tej diety. Napiszę jak to wyglada u mnie. Ostatnio była połozna i wyeliminowała mi kolejne rzeczy z jadłospisu. I tak: herbata bez cytryny, dzem tylko jagodowy lub porzeczkowy, sok porzeczkowy rozrabiany wodą, dozwolona marchewka i soczki marchewkowe, kisiel tylko domowej roboty ( oczywiście jagodowy ), zero ciasteczek ( nawet tych słonych ), żadnych jajek, masło tylko roslinne, zero mleka, śmietany białego sera, jogurt najlepiej naturalny, jesli owocowy to tylko troszkę i oczywiście jagoda, malina. Żadnych przetworów z owoców pestkowych. Aha, soczki z butelek, bo kartony od wewnątrz mają aluminium. Mogę parówki. Kasza jęczmienna, ryż. Ryba gotowana lub pieczona. Jeśli ser żółty to jeden plaster. Zupa - rosół lub krupnik. O jakichkolwiek słodyczach nie wspomnę. Koszmar, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lapia ja wlasnie od wczoraj tez uzywam termometra i tylko to pomaga malej sie wyproznic a dziwne bo nie ma zaparc tylko niemal wodnista kupcie a te chrzanione gazy sprawiaja jej bol i blokuja pupke :( no ale ona tak lapczywie je jakbym z tydzien ją glodzila i wiecznie nalyka sie powietrza... no ale dzisiejszy dzien byl lepszy o niebo od wczorajszego. he- moja mama tez na kazde nasze wyjscie reaguje "o matko! a gdzie wy w taki mroz?" a ja na to do Moskwy bo tam dzieci przy -20 wynosza na podworko :D druga drzemka mojej corci byla na moich piersiach a jak ją kladlam na plecki do lozeczka to zaczynal sie wisk :( hm... sadzilam, ze pojedziemy zmala na sylwestra do przyjaciol (maja malutkie dzieci) ale Ilonka jakas niegoscinna :) albo jej za glosno jak jest w czyims domu- choc jak w domu spi to wcale nie ma ciszy jak makiem zasial....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w taki mroz nie wychodze. a mala uwielbia spacer... kurcze moze zaczac chodzic. :D Na brzuszek, a macie moze czopki vibrucol. NA moja dzialaly automatycznie, szybko ja rozgazowywaly i mala robila sie spokojna. Po drugie jesli wasza dieta bedzie niska w blonnik no to co sie dziwic ze dziecko nie da rady kupkac. Niestety ja tez mialam strasznie strotypowa polozna, ktora by mnie tylko chlebem i woda karmila. Ale pomoc noromlanie nie umialam. Niestety na madra lekarz trafilam dopiero jak odstawilam od cycki. No i na moja teraz dziala espumisan kropelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowaTu24 ja jem codziennie platki, owoce, marchew i inne warzywa a od kilku dni platki owsiane wiec blonnika powinnam miec dostatek :Dz reszta gazy chyba nie robia sie z braku blonnnika tylko np jak mala łapczywie je i polyka powietrze... ja mam jakies niemieckie czopki... nocka minela nam calkiem niezle tylko pojawil sie katar :( za kazdym karmieniem wkraplalam malej wode morska i smarowalam pod noskiem mascia nagietkowa i dzieki temu dobrze spala a teraz wyleguje sie na moich kolanach brzuszkiem do podlogi a nozki jej zwisaja na lozko- jest bardzo spokojna- pozycja jej sluzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna_z_nadzieją - ależ masz przerąbane ;/ tylko że właśnie na Twoim miejscu chyba nie do końca stosowałabym się aż do tak restrykcyjnej diety. Te położne to czasem przesadzają... Ja swojej nie potrafiłam wytłumaczyć, że Mały ma problemy po moim mleku. Nie wierzyła za nic. Bo to 'niemożliwe'. I skoro ona wykarmiła swoje dzieci na cycce przez pół roku to każda inna też ma wykarmić. I takie to to rady. Niby sympatyczna i w ogóle, ale chyba właśnie lekko zacofana i nie potrafi porządnie i przede wszytskim praktycznie poradzić. Najlepiej to nic nie jeść! Obłęd dosłownie ;/ NowaTu24 - wyjdź sobie na spacerek, mówię Ci aż odżyłam wczoraj ;] Też się wczoraj trochę bałam, że za wcześnie, że nie można, bo nasłuchałam się 'dobrych rad'. Ale jak widzę Mały bardzo dobrze zniósł spacerek, w ogóle nie zmarzł, a łyknął trochę powietrza. Kurcze no, jak rodzina męża roztacza przede mną wizję przesiedzenia całej zimy w domu, bo Mały nie może na taki mróz, to mnie szlag trafia. Przecież ja nie chce zrobić jemu krzywdy, wręcz odwrotnie. Teraz będzie siedział w ciepełku, a jak później choć wiaterek zawieje to choroba murowana, bo brak odporności. Ja wodę morską stosuję profilaktycznie po kąpieli (a kąpiemy do drugi dzień). Bo mi się raz tak zasmarkał, że szok. A tak to, odpukać, nosek czysty. Jutro jedziemy na wigilię firmową ;] z Maluchem oczywiście ;] Niech poznaje świat. A ja znowu będę mogła z ludźmi pogadać ;D ale bajera ;]]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyszlam na pierwszy spacer jak Patryska miala niespelna 2 tyg. Ale wtedy akurat ciagle lalo. Potem codziennie. A jak nastaly te mrozy, to cholera przestalam. Znaczy wyjde jak jest tak do -7, ale jak mniej to sie boje. Bo ona zaraz zasyna, a niby nie dobrze jak dzieckko spi na takim mrozie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Mój wczoraj przepał cały spacer... I w sumie spał prawie 4h po tym dotlenieniu ;] Ja to sobie tłumaczę tak, że lubi jak trzęsie i buja a w wózku na zaśnieżonych chodnikach to impreza jak ta lala ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łupu łupppp
do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sypie ja pitole :D Cisza jaksa??? Snieg was zasypal :D? U nas PAtrysia od 3 dni dostaje szalu jak idzie wieczorem spac. Chyba zal jej ze jeszcze tyle do zrobienia ma a jej spac karza. No, ale jak zasnie 21 to spi 6-7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, rozpadało się. Raczej nie wyjdę z małym na spacer. Poza tym coś mu wyskoczyło na policzku - jakies takie pryszczyki. Chyba się czegoś najadłam, tylko już nawet pomysłu nie mam co to mogło być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna_z_nadzieją - litości kobieto, nie eliminuj ze swojego menu już nic, bo naprawdę zaczniesz tylko o chlebie i wodzie żyć. Te pryszczyki to może być reakcja na cokolwiek, a na miłość boską, my kobiety też potrzebujemy kawałka normalnego życia, a nie podporządkowanego pod każdym względem diecie. Za jakie grzechy ;/ nie dość, że chodzimy z wielkim brzuchem, później trzeba urodzić, później jeszcze połóg i na ukoronowanie problemy z dietami. To jest dopiero życie niesprawiedliwe... ;] Szkoda, że sypie, bo by się właśnie może na jakiś spacerek wyszło, a tak to dupa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo może to potóweczki? Mój ma na jednym policzku jedną ina drugim też i ni jak nie chcą zejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lapia: nie wiem czy to potowki. To są takie malutkie pryszczyki, białe, ale wokół jest zaczerwienienie. Wyeliminować z diety nic juz nie dam rady. A jak tam twoje karmienie, lepiej? Teraz u mnie coś nie tak zaczęło się dziać. Mam wrażenie, że coraz mniej mleka mam. Przystawiam małego podczas jednego karmienia raz do jednej a raz do drugiej piersi i mam wrażenie, że i tak się nie najada. Ostatnio po cycu podałam jeszcze butelkę ( ściągnięte moje z poprzedniego dnia ) i wydundził prawie wszystko. Teraz po karmieniu chciałam sprawdzić, ile tam jeszcze jest w tych piersiach i tylko 10 ml udało mi się ściągnąć. Zaczęłam regularniej pić herbatki laktacyjne, ale mocno nabrzmiałe piersi mam tylko w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna- ja juz mialam 2 kryzysy laktacyjne, ostatnio tydzien temu ale znowu cycuchy produkuja tyle mleka ile mala potrzebuje. mam za gorszy problem z malej katarkiem, w nocy zle sypia tzn charczy, prycha, i inne dzwieki wydaje,. Dzis od 2 do 3 wyciagalam jej gile.. przez te smarki gorzej je i krocej spi i tak w kolko co parenascie minut.. wczoraj przynioslam z piwncy ciuszki malutkiej na wiekszy rozmiar- jakie to wszystko piekne :) nie moge sie doczekac by ja zakladac :) moj maz mowi, ze to przez EWE tak cierpimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moim karmieniem dupa blada. Już nie przystawiam Małego bo nie ma to najmniejszego sensu. Nie chce ciągnąć i basta. Pociągnie tyle oby na ten pierwszy głód i koniec. Wymiękłam, bo psycha siada. Ściągam laktatorem i właśnie z dnia na dzień coraz mniej... Jak nic skończy się na sztucznym. Może szybko się poddaję, ale z tymi cyckami to męczę się i ja i dziecko. I mąż, któremu marudzę i płaczę w rękaw, jaka to ja jestem wybrakowana z pustymi cyckami ;] ma się jazdy a co ;] A z tym katarkiem to współczuję ;/ ja bym już się chyba pochlastała, żeby jeszcze to mi doszło. Odpukać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lapia mowi sie trudno i zyje sie dalej. :) My dzis zaliczylismy spacerek. Po drodze klotnia z wredna baba, bo niby jestem niekulturalna i caly chodnik zajmuje a ona ksiezna nie ma jak przejsc. Oj pojechalam po bandzie :P Dzis Patryska usnela, bez wisku. Na moich rekach jak wzielam ja do bekniecia po kolacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lapia ja wczoraj tez myslalam, ze wymiekne: mala jadla co godzine- tylko nie wiem co- bo piersi puste.. i juz mowilam do meza,ze chyba zaczne dokarmiac. Maz powiedzial, ze dam sobie rade i dzis znowu jest oki :) bylismy dzis cala rodzina w gosciach u Ilonki kolezanki - Gabrysi :) (mamyGabrysi), dziewczynki sie juz poznaja- skoro pewnie razem beda sie uczyc i moze kiedys "na chlopów" chodzic :D a po powrocie od 15:30 spi jak zabita z przerwami na karmienie o 18:30 a potem 20:30(ja i maz spalismy razem z nia az do 20:30) pierwszy wieczor bez jej marudzenia i placzu od dluzszego czasu- juuupi! oby spala do rana. Mamy czas na obejrzenie jakiegos filmiku wiec uciekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania-jestem jestem (dzięki Twojemu mężykowi ;) ) fajnie,że wpadliście,zapraszamy jeszcze. co do poruszanych tematów-ja chodziłam do dr Lipskiego,cudo nie lekarz.na połówkowym badana byłam chyba z godzine.a co do laktacji-polecam herbatki z herbapolu mi pomogły a ponad 2 miechy odciągałam dojarką,a to nie to samo co przy dzidzi,teraz też mam jeszcze mleko i staram się młodą przystawiać,ale to frustrujące jest po primo-ma skrócone wędzidełko czy jak to tam się zwie (mamy skier.do laryngologa) po drugie primo Gabryśka woli iść na łatwizne i ciągnąć smoka,nawet medeli calma nie uznaje (a propo mam 1 smok calma do sprzedania jakby któraś z Was chętna to dajcie znać) po trzecie primo jedyne smoki które uważa to szpitalne jednorazówki i od wielkiego dzwonu TT vol 1 jak już masakrycznie głodna jest. poza tym dziękować,u nas ok ;) wysypiam się sporadycznie,dziś od 3rano na nogach,ale da się przeżyć.kolek brak,zaparcia niestety są.poza tym śpi,je i sra i wydłuża sobie godziny czuwania w najmniej odpowiednich porach tj 3-6 rano,18-21 i 24-1. miałyśmy szczepionke na RSV zniosła ją dzielnie,a jedyny skutek uboczny to wilczy apetyt.ogólnie zdrowa,oznak wcześniactwa wizualnych brak,rozwój psychoruchowy jak na wiek korygowany ok,waży 3760g jutro jedziemy do kardiologa,na bioderka i na szczepienie standardowe. gdybyśmy się już nie widziały WESOŁYCH ŚWIĄT ZDROWYCH ŚNIEŻNYCH I RADOSNYCH,W GRONIE NAJBLIŻSZYCH,PRZYJACIÓŁ I ZNAJOMYCH :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały nie spał dziś do 4 rano. Eh, zachciało się dziecka ;]]] I zgadnij o co mu chodzi jak nie wiadomo co jeszcze jaśnie panu nie pasuje. A miał być taki grzeczny :D pospał sobie jak się zmęczył od 4 do 7:30. Później do 10:30. I teraz ani mu w głowie spanie i gada coś, się uwagi domaga. Towarzyskie dziecię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A herbatki z herbapolu piję jak szalona, nie mówiąc o bawarce. I kaszana tak czy siak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×