Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezalogowana_dziewczyna1

Etapy po rozstaniu - jak sobie radziliscie/łyscie w każdym

Polecane posty

Gość niezalogowana_dziewczyna1

Znam merytorykę ale ciekawi mnie jak wy przeszliscie przez te etapy, czy u wszystkich one byly w podanej ponizej kolejnosci? ile trwal kazdy. Co mozna zrobic dla siebie w kazdym z nich? Jak sprawic by poczatkowe etapy po rozstaniu trwaly jak najkrocej? 1. SZOK objawy: - trudności z podniesieniem się z łózka, spowodowane podświadomą analizą związku - wrażenie jakby rozjechał Cię czołg - brak sił na zmierzenie się z kolejnym dniem - mysli pt "jezu to naprawdę się stało, nie wierzę" 2. WYPARCIE objawy: - myślenie: "Pomylił/a się, na pewno do mnie wróci, to tylko nieporozumienie, nie wszystko jeszcze stracone. - zycie w iluzji - oczekiwanie na powrot partnera 3. ZŁOŚĆ objawy: - wpadanie w szał - myslenie "jak on mogl/jak ona mogla?!" - po 100 razy analizowanie sytuacji - robienie z partnera potwora, który chcąc się rozstać, okrutnie cię potraktował - chęć udowodnienia partnerowi, jak niewiele jest wart - zadza zemsty 4. UTRATA POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI objawy: - wstyd - często nie chcesz by ktoś się dowiedział, ze Twój związek się rozpadl - obawa co ludzie pomyslą - myslenie "nie bylam/bylem zbyt dobry", "jestem nic nie wart skoro mnie rzucil/la" - samobiczowanie 5. AKCEPTACJA objawy: - zaczynasz rozumiec, ze to koniec - godzenie sie z bolem i uczenie sie z nim zyc - czujesz, ze jestes na dobrej drodze by zapomniec 6. ODBUDOWA objawy: - gojenie ran, choc blizny pozostaly juz umiesz z nimi zyc - przestajesz zastanawiac sie "dlaczego" - rozumienie powodow rozstania - pragniesz zyc na nowo - zycie znow staje sie slodkie - chcesz poznawac nowych ludzi i robic nowe rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Szok - dlaczego? co ja takiego zrobiłam? :( 2. Proszenie o powrót - żenada wiem :O 3. Próba znienawidzenia go - nieudana zresztą ;) 4. Staranie się wzbudzić w nim zazdrość. Koniec z sms'ami. Milczenie. Zero kontaktu. 5. Wrócił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest jeszcze jeden etap - w wiekszosci przypadkow nierealny - WSPOLCZUCIE I ZROZUMIENIE dla partnera - i objawia sie przyjaznia najdluzej trwa etap akceptacji moim zdaniem zwany inaczej etapem leczenia ran, u niektorych nawet kilka lat i w tym etapie wazne jest by zapewnic sobie spokoj i oddech od innych partnerow wbrew powszechnemu przekonaniu ze na stara milosc nowa milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mogę poradzić.. przede wszystkim nie bądźcie takie żałosne jak ja - nie proście o powrót :O żałuję,że wtedy robiłam z siebie idiotkę i mam świadomość tego. Niestety czasu nie cofnę. Po drugie urwać kontakt. Jak już coś napiszą nie odzywać się.. to ich wkurza. Zaczynają o nas myśleć. Oczywiście nie w każdym przypadku ale zawsze mówię,że milczenie jest lepsze bo daje im to czas na przemyślenia. A jak zasypujemy ich setkę sms'ów to wkurzamy ich, zniechęcamy do siebie jeszcze bardziej. Ja wypisałam sobie jego wszystkie wady. Ale tak szczerze od serca. Napisałam w czym byłam lepsza. Przestałam się odzywać, starałam się nie siedzieć w domu, ciągle gdzieś wychodzić ze znajomymi, imprezować. Pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weridiana masz racje. Nieodzywanie sie to jedyna metoda jedyna skuteczna, ona daje odpowiedz na wszystko co chcemy "wyjasniac" z partnerem. Milczenie pomaga szybciej uporac sie z sytuacja a jesli ma wrocic to wroci wlasnie wtedy gdy milczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sergio da silva rerum
przede wszystkim poczucie lekkości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
Witam. Przezywam ten problem aktualnie:/ facet zostawil mnie po raz drugi.Najsmieszniejsze jest to,ze w tym samym dniu,co rok wczesniej heh. jakies fatum chyba ;/ bardzo mi na nim zalezy,wiem,ze jemu na mnie tez jeszcze przed rozstaniem zalezalo.ale to ja popelnilam blad i jestem tego swiadoma,ale nie byla to zdrada..od tego rozstania minely dopiero 3 dni,i jest mi z tym cholernie ciezko,nie mam nawet sily isc do pracy:/ najgorsze jest to,ze chce to naprawic i co chwile do niego pisze,wydzwaniam .. eh wiem,ze to zle,ale nie potrafie inaczej,a on nie chce ze mna nawet rozmawiac,dla niego temat jest skonczony. Nie mam z kim o tym porozmawiac,bo kazdy znajomy jest do niego wrogo nastawiony i praktycznie kazdy sie cieszy,ze tak sie stalo, ale ja nie .. Mozecie mi cos doradzic? jak sie zachowac? bo juz odchodze od zmyslow .. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
etap 4 tylko ze to ja rzuciłam...chciał wrocic to ja nie chcialam teraz kiedy ja chce on uklada sobie zycie z inna, starsza o 6 lat od niego a o 10 ode mnie... czuje sie jakby mnie ktos codziennie walil obuchem w łeb...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie najtrudniejszy jest 1 i 2 etap bo to same poczatki a najbardziej destrukcyjny etap 3 - mozna sie nabawic nerwicy ciezko tu cokolwiek doradzic chyba kazdy przechodzi to po swojemu. Ja znam kobiety ktore potrafia sie bardzo szybko uporac a znam takie ktore rozpamietuja rozwlekaja miesiacami i nie wiadomo czy dlatego ze maja taka nature czy im to pomaga, a moze jedno i drugie. Moim zdaniem im wicej rozstan na koncie tym latwiej i szybciej sie przechodzi przez poszczegolne etapy. Albo chociaz jedno porzadne rozstanie. Slowem - doswiadczenie potrafi uodpornic. Bowiem zdajemy sobie sprawe z naturalnosci i oczywistosci tych procesow. Co mozna zrobic? przede wszystkim nie odzywac sie! im szybciej tym lepiej i latwiej. Kazdy kontakt powoduje wracanie do punktu 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
i jeszcze jedno,on ma strasznie trudny charakter .. Trudno mu okazac uczucia,wiem,ze jest mu tez z tym zle,ale dla mnie jest taki zimny ,oschly,zasadniczy. 'koniec kropka,nie chce z Toba byc i tyle' doradzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablko12234
ale ci wspólczuje.... nie raz to przechodzilam i bylam w masakrycxZNym stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etapy ? u mnie było -jak nie to nie - spotkam innego, nowego, lepszego a ty żałuj coś stracił idioto. Nie było żadnych etapów etapy są u osób niezrównoważonych emocjonalnie które mają problemy same z sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
zdecydowalam o rozstaniu bo mial ciezki charakter czesto sie klocilismy a on wtedy uzywal ostrych slow pod moim adresem no i lubil imprezowac a ja jestem z natury domatorka... jednak wiem ze go kocham i nie potrafie sobie z tym poradzic..myslalam ze tak bedzie dla nas lepiej a jest milion razy gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
na dodatek mam bardzo slaba psychike i nie potrafie sobie dac z tym rady. Mam dopiero 20 lat,ale bardzo zaangazowalam sie w ten zwiazek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie zawsze jest tak
po rozstaniu tak jakby na sile ciesze sie wolnoscia,imprezy,chlopaki alkohol, prawie nie mysle o bylym i tak kilka miesiecy przewaznie 3-4. pozniej dopada mnie doł, wszystko powraca i zyje tak bezplodnie, w cierpieniu dluuugo. nawet 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etapy są u osób niezrównoważonych emocjonalnie które mają problemy same z sobą wrecz odwrotnie - etapy charakteryzuja osoby zrownowazone emocjonalnie i potrafiace kochac. Reakcja ktora opisalas charakteryzuje osobe pusta wewnetrznie ktora nie umie sie gleboko zaangazowac. Takim osobom jest niewatpliwie latwiej w zycie ale ja takim osobom wspolczuje bo nigdy nie poczuja "tego czegos" w sposob silny i prawdziwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
chciałabym zniknac i nie patrzec na to jak oboje marnujemy sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po rozstaniu tak jakby na sile ciesze sie wolnoscia,imprezy,chlopaki alkohol, prawie nie mysle o bylym i tak kilka miesiecy przewaznie 3-4. pozniej dopada mnie doł, wszystko powraca i zyje tak bezplodnie, w cierpieniu dluuugo. nawet 3 lata dlatego ze to musi przejsc "swoje" czlowiek musi to z siebie wkoncu wyrzucic albo po prostu to przezyc a nie wypierac zagluszac imprezami, innymi chlopakami. Wczesniej czy pozniej to wroci ze zdwojona sila przekladajac sie na lata albo na jakas chorobe psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
'niech mnie drzwi scisna' Nie mozesz pozwolic na to,zeby chlopak Ciebie tak trakotwal,wyzywal od nagorszych itd, Patrzac na to obiektywnie,dobrze,ze tak sie stalo,bo pozniej bylo by jeszcze gorzej. Wiem,ze ciezko Ci jest sie z tym pogodzisz,bo bardzo go kochasz.. serce nie sluga.;/ ale na pewno znajdziesz faceta,ktory bedzie Cie respektowal, a dziewczynie,z ktora jest Twoj eks,bedziesz wspolczuc,bo on bedzie traktowal tak kazda dziewczyne. a po drugie,to jesli on juz tak szybko zaangazowal sie w nastepny zwiazek,to szczerze mowiac nic do Ciebei nei czuje,no chyba,ze jest to kwestia 'na zapomnienie' trzymaj sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze Mąż
1. Szok - przecież ona była taka dobra, jak mogła to zrobić? 2. Złość - ujawnienie swojej wiedzy jej, taka "zimna złość", zakończona wyprowadzką, 3. Wegetacja - samotne życie, powolna odbudowa, wątpliwości, pretensje do siebie, brak wiary w siebie, 4. Złość - nie chce dać mi rozwodu, znowu bojowy nastrój, 5. Akceptacja - niech robi co chce, mało mnie to obchodzi, Punkt 6. jest w trakcie. wracam do siebie, są zalążki optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
a milosc to niby tak wspaniale uczucie ... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
Jeszcze mąż Nowy etap zycia-powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od razu przeszłam do etapu złość (co jest o tyle wygodne, że ze złością łatwiej sobie radzić) wypłakałam się u przyjaciółek a w domu skopałam wszystkie poduszki. etap brak wiary w siebie skutecznie starałam się (z mniejszym lub większym skutkiem) ominąć i zaczęłam maksymalnie poświęcać się sobie - nowa fryzura, parę kg mniej, nowe ciuchy, kosmetyki, perfumy. Potem był etap symboliczny - zniszczenie wspólnych pamiątek, usunięcie z kontaktów (wiem, to dziecinne ale poczułam się po tym jakby mi kamień spadł z serca).Następnie powoli zaczynałam odżywać. Aerobik i taniec oprócz nowej sylwetki sprawiły mi dużo radości i zaczęłam na nowo żyć, budzić się bardziej pozytywnie nastawiona do życia. Wychodziłam z przyjaciółkami, flirtowałam, bawiłam się wyrzekając na mężczyzn aż wreszcie..doszłam do siebie. ogólnie jestem raczej osobą, która nie lubi się użalać i wiem że moi znajomi też tego nie lubią, więc starałam się ukierunkować moją złość na coś bardziej konstruktywnego. A kumpele kupiły mi nawet laleczkę voo doo do której po paru kieliszkach winka przykleiłyśmy foty byłego i nakłuwałyśmy go szpilkami. głupie bo głupie ale ile radochy. pomogło mi to rozładować negatywne emocje. aspekt symboliczny też nie był bez znaczenia. I co najważniejsze - może nie jestem już taka pełna wiary w ludzi ale za to nie jestem już naiwniarą wierzącą bezkrytycznie we wszystko co usłyszy. teraz jestem bardziej sceptyczna i nieufna i o wiele wygodniej mi się dzięki temu żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schokoo
Moskala Masz racje,swieta racje . trzeba zajac sie soba,pokazac mu co stracil, znalezc sobie jakies zajecie,zeby odgnonic gonitwe mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schokoo - to naprawdę pomaga. a parę kumpelek, wieczór przy winku i polewki - pomogą jeszcze bardziej. ja na szczęście mam przyjaciół którzy zamiast pocieszać słowami, robili wszystko by mnie wyciągać na miasto, rozweselać - to znaczy dużo więcej niż puste słowa bo wychodząc do ludzi, zajmując się czymś odwracasz myśli od nieprzyjemnych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moskala - dokladnie pozniej, oczywiscie jak sie uda przejsc przez te etapy, juz nigdy nie jestesmy tak naiwnie wierzace, nasza milosc do kolejnego partnera jest bardziej dojrzala. Super ze Ci sie udalo nie popasc w totalne przygnebienie choc zakladam ze byly przeblyski stanow depresyjnych. Ale poradzilas sobie znakomicie, jestes silną babką!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mnie drzwi scisna
schokoo to jest tak ze rozstalismy sie prawie 2 lata temu po 3 latach zwiazku jednak on po tym rozstaniu jakby oprzytomnial zaczal walczyc przysiegac ze sie zmieni ja tez nie bylam idealna bo nie ma takich osob dlatego po 10 miesiacach jego walki i faktu ze nie potrafilam go przestac kochac wrocilismy do siebie byla sielanka przez 3 miesiace potem znow klotnie i przykre slowa chcial sie wtedy oswiadczac, ale doszlam do wniosku, ze nie zmienil sie na tyle abym mogla z czystym sumieniem za niego wyjsc wiec postawil sprawe jasno ze albo z nim zamieszkam i stworze rodzine albo koniec. wiec sie po raz kolejny skonczylo. znow cierpialam on wynajal mieszkanie jeszcze kilka razy sie pytal czy z nim zamieszkam ale juz na zasadzie takiej ze "jak nie to nie" marzylam, aby stworzyc rodzine, byc z nim szczesliwa, jednak doszlam do wniosku ze skoro mu nie zalezy juz tak jak wczesniej to ja tez sobie ulozy zycie bez niego jednak mi nic z tego nie wyszlo nie poznalam nikogo mimo iz nie siedzialam w domu, nie potrafilam sie zakochac, szukalam kogos podobnego do niego i teraz zrozumialam ze chyba nigdy nie przestane go kochac napisalam do niego a on mi powiedzial ze zamierza przeprowadzic sie do kolezanki z pracy ktora miala na niego ochote jeszcze jak bylismy razem... tak jak pisalam jest 6 lat starsza od niego ma 35 lat. On powiedzial ze nie wierzy juz w milosc i nawet jej nie kocha ale jest dla niego dobra i ma z nia perspektywe zwiazku, bo to "desperatka"...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona2222 - dołki też bywały ale rozstanie było czymś nie zależnym ode mnie - chłopak zmagał się z własnymi demonami, rozstanie przeżyłam bardzo ale teraz jest mi szkoda tego chłopaka, bo on może nigdy nie mieć rodziny itp. a ja jeszcze mam szansę by poznać tego jedynego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×