Czy byłybyście w takim związku?

Gdyby Wasz maz wiecznie mial o cos pretensje, byl pedantem ktory uzaleznia swoje i Wasze szczescie od porzadku w domu, zdanie mamusi byloby dla niego wazniejsze,malo tego mamusia i brat byliby na pierwszym miejscu dopiero potem zona, nie czulibyscie w nim wsparcia, nigdy by Was nie bronil przed innymi,sex chcialby naokraglo bez wzgledu na Wasze samopoczucie,zdrowie,chorobe.. i potrafilby na zlosc ograniczac Wam np.dostep do internetu lub telewizji "za kare".. to tak z tych powazniejszych zlych cech:(

poza tym obgryza paznokcie u stóp, tyłek podciera gazetą, psa wyprowadza za nogę, sika do wanny, klepie mnie po głowie packą na muchy, beka przy kolacji i puszcza bąki pod kołdrą... :(

dziewczyno... puknij sie w łeb... oczywiście piszę do autorki pierwszego postu... nie podszywu....

widziały gały co brały.

ani jedno ani drugie to nie podszyw - taka jest prawda

mam nadzieje,ze rozrozniacie podszywy od nie podszywow.. dlaczego mam sie puknac w leb, chcialabym zeby ktos obiektywnie to ocenil

no nie widzialy,bo nie byl taki

on kiedys był biały, ale jak się wykąpał to okazało się, że jest całkiem czarnoskóry. tylko nie ma takiego wielkiego badyla, jakie mają murzyni

to dziwne jak wszyscy sie nagle zmieniają po slubie. jak długo byliście razem przed ślubem? Mieszkaliście razem ?

mówię bardzo obiektywnie.... nie byłabym w takim związku

Autorko, to nie jest tak, że "on nie był taki". To ty miałaś klapki na oczach, byle tylko jak najszybciej wyjść za mąż, bo byłaś "taka zakochana". A nawet w miłości trzeba korzystać Z ROZUMU i myśleć, co się robi, żeby później nie było takich problemów.

no nie bylo tak,ze byle szybko wyjsc za maz bo bylismy ze soba przed slubem 5 lat! jedyne czego moglam sie spodziewac to sex,ale nie reszta poza ty nie mieszkalismy ze soba..

przez ten czas przed slubem na poczatku zwiazku, bardzo czesto sie klocilismy,ale On bardzo mnie wspieral.. nawet znacznie podniosl moje poczucie wlasnej wartosci ktore wtedy bylo zachwiane, a teraz wbija mnie w ziemie, ciegle slysze ze sie do niczego nie nadaje

No i to jest powód do tego, żeby jednak mieszkać ze sobą przed ślubem.

"nie mieszkaliśmy ze sobą" - no i to wszystko wyjaśnia :-O Sama sobie nawarzyłaś takiego piwa to teraz sama je wypij

to nie facet,nie mąż,tylko jakiś podszyw hehe

mnie wystarcza to ze jest pedantem-dziekuje spedzilam dziecinstwo i kawalek doroslego zycia w domu wariatow pedantow. dzialaja na mnie jak plachta na byka tacy ludzie, autentycznie czerwienieje z poirytowania, a co dopiero mowic o zwiazku, malzenstwie ech odnosnie tematu-blad ze nie mieszkaliscie razem. i co ci z tych 5 lat znajomosci? praktycznie nic...nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu-moze jakas rozmowa, wizyta u psychologa, nie wiem, nie wiem

kopnij go porzadnie w 4 litery!

ja bym nie byla, bo jestem normalna w przeciwienstwie do ciebie.