Jakie slowa, zdania, poczatki zdan dzialaja nam na nerwy?

I dlaczego? Jak to wytlumaczyc psychologicznie? Mnie irytuja jak ktos mowi: - defacto - coś jest "mega" - co do zasady 1 i 3 dlatego, ze brzmia dla mnie jakos sztucznie i osoba chce byc taka ach i och dlatego zaczyna operowac wynioslym slownictem, a defacto to jeszcze dlatego ze to nie jest polskie. Mega irytuje mnie bo jest jakies szczeniackie

"mnie irytuje" sorki za literowke

a mnie irytuje text typu : "ale urwał"... przeciez kurna to jest bez sensu...

mam wyje bane na to .. mam wyje bane na kogoś ...

"dodam jeszcze"

Z tym "wyjebane" tez mnie to doprowadza do bialej goraczki. Jest tyle okreslen ktorymi mozna to zastapic. Jakies takie wulgarne niepoprawne chamskie A od strony psychologicznej chyba mozna to wyjasnic srodowiskiem, wychowaniem. Uczyli nas mowic tak a tu nagle cos nowego co jest sprzeczne z naszym jezykiem

większość słownictwa pochodzi z zapożyczeń "de facto" (tak to się pisze) czy "co do zasady" to "operowanie wyniosłym słownictwem"? czy chodziło Ci o "erudycję"? bo nie ma czegoś takiego jak "wyniosłe" słownictwo piszę bez złośliwości, po prostu - chcesz coś krytykować, to pisz poprawnie bo mnie irytuje bełkot

"bynajmniej"

nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki

scisle rzecz biorac - przyjmuje na klate konstruktywna krytyke, owszem chodzilo mi o erudycje :) moja kolezanka w pracy jak jej sie nie chce czegos zrobic albo cos ja wkurzy to ciagle mowi "mam ochote sie zerzygac" a ja mam ochote jej powiedziec "to zrob to wreszcie"

aż odpiszę - bo pierwszy raz mi się na kafe zdarzyło, żeby ktoś tak normalnie zareagował na moją uwagę :D miłe a koleżance następnym razem podsuń usłużnie wiaderko

generalnie

"zostanmy przyjaciolmi" "o Boze!" "za sekunde" (o zrobieniu czegos, co wymaga wiekszego nakladu pracy)

Ludzie używają słów, których znaczenia nie rozumieją. Często słyszę, że coś jest "najbardziej optymalne", nawet pewien profesor tak pisze i mówi. Albo ktoś "ubiera płaszcz" i sądzi, że jest to takie wyrafinowane, zamiast ubierać się w płaszcz.

szacuneczek

moja kolezanka za to ciagle mowi "po prostu" po prostu to, po prostu tamto; w ogole irytujace jest jak ktos ciagle powtarza w wypowiedziach te same slowa, np "rozumiem"

najbardziej optymalne jak i fakt autentyczny to juz klasyki :-)

"kuźwa" no bo albo niech powie kurwa albo kurcze albo lepiej niech nic nie mowi! wstrzasa mna rowniez jak ktos powie LUBIAŁEM zamiast lubilem

najbardziej smiac mi sie chce z ludzi, ktorzy chca zaszpanowac i uzywaja slowa "bynajmniej" nie znajac w ogole znaczenia tego slowa:D Albo nagminne: Milo sie rozczarowalam :O

zmiana o 360 stopni

Milo sie rozczarowalam tak, to jest doskonale :-)

no i oczywiscie "poltorej roku" . Najgorsze jest to, ze mowia to ludzie niby wyksztalceni i na poziomie:O

zmiana o 360 stopni matematyk jak sie patrzy:D

moim wlasnym zdaniem

"generalnie" "zasadniczo" i na koncu zdania -"proste"

chyba to ja nie jestem ciebie warta

czesto czytam, ze jakas laska nie moze "zgrubnąć":O

wracajac wstecz

raczej cofac sie do tylu

nauczycielka z pnja, jej stałe hasło to PRECISELY (czyt. presajsli) :o