Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewczyna..

jak oszczedzacie? potrzebuje rad i podpowiedzi :) jak żyć taniej :)

Polecane posty

Gość lidl i biedronka
zamiast kupować w pracy kanapkę czy lancz robię w domu. Czasu nie zajmuje to wiele a w skali miesiąca można zaoszczędzić naprawdę sporo zakupy w dyskontach jedzenie na mieście - od święta ubrania na wyprzedażach i lumpeksach (nikt się jeszcze nie domyślił skąd mam te fajne kiecki ;)) karmę dla psów w 15 kg-mowych workach zamawiam w sklepach internetowych (ogromna oszczędność w porównaniu z małymi opakowaniami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terwadsa
1)zakupy w lidlu,kbiedronce lub karfurze 2)NIE JEZDZE TAKSI,A DO PRACY CHODZE PIECHOTA,DZIEKI CZEMU MAM SUPER FIGURE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
hmmmm.. ogolnie mam wrazenie ze wszystko co kupujemy w wielkich opakowaniach jest o wiele oszczedniejsze. Ja mam tak z proszkami :) Chociaz ostatnio jestm bardzo zadowolona z proszku do prania niemieckiej firmy DOMOL. Te produkty sa takie, ale uwazam, ze dobre i wydajne :) Szampony, i inna chemie kupuje tylko i wylacznie w rosmanie, na wysprzedażach :) To nad czym powinnam popracowac to napewno robienie jedzonka w domku i nie wydawanie pieniedzy na to w pracy.... No i moze zaloze jakies konto oszczednosciowe :) I 500 zl, bede automatycznie na nie wplacac :) no i bede musiala o nich zapomniec :) beda to pieniazki tak zwane nie tykalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytalas o odkladanie na lokate lub konto oszczednosciowe - to zalezy od banku czy mozna wyciagac czy nie. przewaznie z kont oszczednosciowych mozna bezplatnie raz w miesiacu. ale ja staram nie brac nic z tych moich oszczednosci. a ktos wczesniej napisal, ze wspolczuje tym, co musza oszczedzac - ja nie jestem w stanie pojac osob, ktore nie maja zaskorniakow - nigdy nei wiedamo, co sie moze w zyciu przytafic, mozna stracic prace, zachorowac, miec wypadek itp. my z mezem mamy cel - budowa domu za gotowke (ewentualnie z malym kredytem), wiec odkladamy ile sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Madz. super :) fajnie ze masz cel :) moim celem jest odremontowanie mieszkanka :) Na chwile terazniejszą z kuchni zrobienie sypialenki, i wymiana okien, ale nie na plastykowe, a na drewniane :) Sa drozsze, ale uwazam, ze taka inwestycja sie oplaci... Zaskurniami to super sprawa... ja nie zawsze je mam.... bardzo czesto bym powiedziala, ich nie mam... i uwazam to za błąd... Od teraz ucze sie oszczedzania... i rozsadniejszego życia... ps. musze jeszcze posprawdzac te konta oszczednosciowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadadasx===
wie ktoś gdzie w necie jest tańsze mleko bebico 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
HMM :) mysle ze o takie mleko powinnas zapytac w dziale o dzieciach i ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadadasx===
tam też nikt nie wie,jak narazie biedrona,ale mam chore dzieco,nie mogę łazić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
ogolnie to :) tutaj piszemy o tym jak oszczędzamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do;dsadadasx===
idz na tematy matek karmiacych czy jakichs tam.sio!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaaa...
Cholerka moją największą zmorą jest ciągnący się kredyt i karta kredytowa :( Kredyt wzięłam dawno temu, bo musiałam mieć zabieg zrobiony, który kosztował, kartę wzięłam jak zostałam pewnego razu bez pracy i po prostu nie miałam już z czego żyć, znim znalazłam nową pracę. Wszystkich długów razem było ok. 6 tys. Teraz zostało mi ok. 1800zł kredytu i 1000zł karty. A męczę się z tym już chyba ze 3 lata :( A to wszystko przez tą cholerną pracę. Co chwilę muszę ją zmieniać, bo albo firmę likwidują, albo nie przedłużają umowy, albo jeszcze co innego. Ja już chyba pracowałam wszędzie! A mam dopiero 24 lata:/ A jak czlowiek straci prace, to wiadomo ze z dnia na dzien nie znajdzie drugiej, wtedy kasa sie konczy, trzeba sie zapozyczyc zeby przezyc, i dlug rosnie.. Znajdzie sie nowa praca, to z pierwszej wyplaty oddaje sie dlug pozyczony od ludzi, a kredyt lezy niesplacany. Jeszcze ten kredyt to mniejsze zlo, ale przestrzegam wszystkich przed kartami kredytowymi, to jest najwieksze bagno w jakie sie w ogole w zyciu wpakowalam! Jak cos mam to wplace na ta karte, ale zaraz mi potracaja za spozniona splate, za jakies tam odsetki i huj wie co jeszcze i tak naprawde cala kasa idzie w powietrze:/ Dlatego od jakiegos czasu po prostu olalam ta karte i nie wplacam tam zadnych pieniedzy, dopiero jak uzbieram cala kwote to wplace i zamkne ten shit raz na zawsze. A gdzie tu jeszcze odkladac pieniadze na czarno, jak wszystko co mam starcza na zycie i dlugi? Nic tylko sobie w leb kulke zapakowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaaa...
odkladac na czarna godzine mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr................
Bardzo ciekwy temat i ciekawy topik :), przeczytalam wszystko z przyjemnoscia i kilka porad naprawde przypalo mi do gustu :) :) ... w przeciwienstwie do innego topiku o oszczedzaniu gdzie rozmowa sie toczyla na temat tego jak oszczedzac wode chodzac do WC u innych albo w pracy ... usmialam sie przednio :D :D :D Ja sama zastosowalam zasade : "czego oczy nie widza... ;)" i na poczatku miesiaca okreslona sume przelewam na konto oszczednosciowe ... kasa nie do ruszenia, chyba ze w wypadku naglego niespodziewanego DUZEGO wydatku (typu naprawa samochodu) Zakupy (raz w tygodniu albo i rzadziej ... ale to ze wzgledu na brak czasu :O) ) zawsze robie z lista w reku i majac do wyboru dwa rodzaje szynki/sera ktore lubimy zawsze wezme ten ktory jest aktualnie w promocji (sprawdzam ceny za kilo ;) bo tez sie mozna przejechac :O ) Chemie kupuje tez zawsze po promocji i wtedy hurtowo :P ... mam spokoj na kilka miesiecy :) Warzywa i owoce kupuje w najblizszym sklepiku...tu juz nie mam za bardzo wyjscia, znow mi bruzdzi brak czasu :O... I tylko mala uwaga... Jest roznica miedzy "oszczedzaniem" i "odkladaniem pieniadzy"... sa ludzie ktorzy nie musza oszczedzac zeby cos odkladac. Ale nawet w takim przypadku, majac jakis konkretny cel, warto troche poglowkowac i nawet odmowic sobie jakiejs przyjemnosci... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naana
Madz, a ile udaje wam się zaoszczędzić/miesiąc na ten dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Jeciu :) jak sie ciesze ze nie jestem sama :) naprawde :) mialam wrazenie ze w warszawie chyba nikt nie oszczedza... glupio sie nieraz czulam przy kolezankach, jak np mowilam, że nie mam pieniedzy, czy nie stac mnie na jakas impreze czy nowe buty.... mysle ze wiele kasy tez szlo na proby drownania im... mianowicie, jade taksowką, bo przeciez nie powiem, ze nie pojade... bo nie mam kasy... albo... droga kolacja... a potem tydzien glodowki :) Wiem przesada :) i juz tego nie powtorze :) bylam poprostu nie mądra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaaa...
A jeszcze moge dodac, ze udalo mi sie jednak odlozyc troche kasy na prawko i samochod, a patent jest taki, ze dostaje wyplate i od razu np. 400 zl z tego wrzucam sobie w skarbone (nie na konto bo mi sciagna na kredyty :)) i tych pieniedzy juz po prostu dla mnie nie ma. To co mi zostaje to musi wystarczyc i tyle. Mialam juz tak ze raz zarabialam wiecej raz mniej, wiec skoro potrafilam przezyc za te mniej, to jak dostalam wiecej, to przeciez moge odlozyc i zyc dalej za te mniej :) Mam nadzieje ze mnie zrozumiecie:) Np. autorka zarabia 2300zl. Dostaje wyplate, robi stale oplaty, i 400 zl odklada w skarbone. To co zostaje musi jej wystarczyc, musi tak wyliczyc wydatki, zeby starczylo. Tylko to trzeba miec silna wole, zeby tych odlozonych pieniedzy nie ruszyc pod zadnym pozorem. Mi sie troche udalo, nie raz mialam chetke wziac i isc cos kupic fajnego, ale zaraz sobie myslalam "prawko, samochod, to twoj cel" i mi chetka przechodzila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mndjmdkdddf
Ja mam na życie po opłaceniu rachunków 500zł, z czego 100zł wydaję na dojazd do pracy (autobusem). Jedzenie kupuję w biedronce czy w lidlu i codziennie sa to jakies warzywa czy owoc. Zupe gotuje na 3 dni np na udku z kurczaka którego pozniej panieruje, do tego 2 ziemniaki i juz obiad dwudaniowy jest :) Salatke robie ze warzyw jak zostanie mi troche pomidora,ogorka i salaty to mam salatke do dwoch obiadow. Na sniadanie jem glownie jajecznice lub jakies grzanki, parowki zapiekane z serem (z biedronki drobiowe, nie wiem co w nich jest ale sa pyszne, smakuja jak te jedynki które sa kilka razy drozsze), nie wyrzucam jedzenia, z czerstwego chleba robie grzanki, zapiekanki itd, z ziemniakow z obiadu robie nastepnego dnia kotlety ziemniaczane np z sosem pieczarowym. Uwielbiam dania z warzyw typu kalafior panierowany, cukinia, leczo itd a warzywa nie sa az takie drogie a takie leczo z resztek wystarcza na kilka dni :) chemie kupuje w lidlu z W5, jest bardzo dobra i tania. Na kosmetyki nie wydaje duzo, kupuje na promocjach i tylko to co jest mi potrzebne. Ubrania kupuje w ciucholandach glownie. W sumie nie mam takich rarytasow jak Ty autorko wiec watpie ze Ty skusilabys sie na parowke na sniadanie czy nalesnika, chyba wolisz sushi :) no ale napisalam jak ja oszczedzam bo za 400zl miesiecznie nie moglabym sobie pozwolic na nic wiecej. Przepraszam za bledy ale szybko pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
hmmmm ja tez zylam za mniej... i nieraz bylo tak, ze jadlam kajzerki z maslem, bo nic nie mialam innego, albo kasze gryczaną z malem... przez pare tygodni.... tak mialam jeszcze pare lat temu... tak jak wspomnialam, moi rodzice nie zyją, i licze tylko na siebie, juz wiele lat... a mam... hmm 26 obecnie... Tez tak zrobie jak mowicie :) bede odkladac :) sprobuje 500 zl :) jak mi sie uda, bede pod niebiosa szczesliwa :) myslicie ze sie uda? teraz sie zastanawiam, gdzie moge kupic skarbonke z 1 dziurka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
a co do kart kredytowych, to na poczatku to jest kuszace... ale... pozniej ciezko sie splaca pieniadze ktorych juz nie ma.... szczegolnie ze zycie czesto plata figle... i nie zawsze jest tak, ze sie obejdziemy bez dodatkowych wydatkow.... no ale tak jak napisalam :) ciesze sie ze nie jestem sama :) i mam nadz. ze wspolnymi silami, uda nam sie osiagnac wiecej :) ja zaczynam od grudnia :) odkladac :) a oszczedzac od teraz :) w listopadzie niestety musze oddac 1000 zl dlugu za remont scian :) ale za to mam piekne nowiutenkie sciany :) no i zaczynam dodatkową prace :) wiec jakos napewno przezyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasdasdadsqd
kochana ty nie chcesz oszeczac:) mam podobnie. ciagle mowie ze musze ale mi jakos takos nie wychodzi. a to moja wina. niby chcesz ale nie zrezygnujesz z kosmetyczki, niby chcesz ale nie zrezygnujesz z sushi niby chcesz ale cos tam. zdecyduj sie! nie ma pól srodków, albo oszcezdzasz albo nie i kropka. a jak? po prostu na miesiac-dwa rezygnujesz z tych wszytskich swoich luksósów i tyle. zobaczysz ile zaoszczedzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaaa...
Napewno ci sie uda:) Masz duzo dobrych checi i dasz rade:) A co do skarbonki to ja bym poszukala na allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaaa...
przeciez napisala ze zrezygnuje z sushi:> ja mysle ze jak nie zejdziemy z tego topiku i bedziemy tutaj kalkulowac wydatki, to damy rade wszyscy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
heheh :) no to juz mamy postanowienie :) ja tu bede wpadac codziennie :) w godzinach pracy i sie dzielic z Wami nowymi osiagnieciami :) wczoraj mimo zmeczenia zrobilam salatke :) jarzynowa :) i bedę ją miala na pare dni :) a dzisiaj zamiast losoasia cy krewetek, bedzie :) spagetti z pieczarkami i cukinia dla przyjaciol :) w weekend dojadam co mam i 0 wydatkow :) no chyba ze papier toaletowy mi sie skonczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ]igp97
to ja proponuję jeszcze, zeby do sałatki jarzynowej nie dodawać od razu majonezu. Ja robię tak, że do miski odkładam tyle sałatki ile chcę zjeść wdanym dniu (mniej więcej) i do tego dopiero majonez. Tym sposobem sałątka może w lodówce siedzieć nawet cały tydzień i się nie zepsuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
ja tez tak robie z majonezem :) masz racje dluzej zachowuje swiezosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Oszczędzam mimo woli, na wiele rzeczy zwyczajnie mnie nie stać. Podjęliśmy z mężem takie poświęcenie żeby móc kupić mieszkanie. 1000zł miesięcznie idzie teraz na kredyt, a będzie więcej, jak się nam program Rodzina na Swoim skończy. Prawie w ogóle nie kupujemy ciuchów, tylko wtedy jak naprawdę są potrzebne. Kosmetyki z niższej i średniej półki, prawie żadnej kolorówki (i tak się nie maluję, bo nie lubię, więc nie jest to duże wyrzeczenie:-) Włosów nie farbuję od dawna, więc ten problem też znika. Fryzjerkę mam świetną i zaufaną, a przy tym śmiesznie tanią, w małym miasteczku, skąd pochodzi mąż, więc jak jedziemy do teściów to wtedy korzystam:-) Jedzenie raczej bez żadnych ekscesów, choć czasem pozwolimy sobie na coś pysznego (awokado, szynkę parmeńską, marcepana - ale nie za często). Niektóre produkty (te, które sprawdziliśmy że są OK) kupujemy np. made by Tesco albo made by Lidl (Lidl ma ekstra chrupki do mleka Goody:-) ):-D Duperele typu papier toaletowy, ręczniki papierowe, torby na śmieci też raczej kupujemy nie markowe. Rzadko jemy na mieście, rzadko chodzimy do kina (jeśli już to do takich mniejszych, nie do kombinatów typu Multikino), bardzo rzadko jeździmy taksówkami. Spotykamy się ze znajomymi częściej w domach niż na mieście. Raczej nie kupujemy prasy, książki rzadko, choć kochamy (raczej korzystamy z biblioteki). Teraz będzie dziecko, więc dodatkowe wyzwanie. Nie mamy obsesji, że będzie musiało miec wszystko markowe. Raczej będziemy wybierać produkty z Rossmana czy pieluchy lidlowe. Nie czuję się uboga, choć nam się nie przelewa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Gryczko gratuluje rozsądku :) naprawde :) Suuper :) macie fajne podejscie :) bardzo mi sie podoba :) A ile wam zostaje na zycie, po zaplaceniu kredytu i oplat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
jak tak sobie pomysle, ze sa rodziny ktore zyja za podobną kwotę przez miesiac, to jestem pelna podziwu... np jak pojawia sie dziecko :) przeciez mam wrazenie, ze przynajmniej na poczatku to tyle pieniedzy ze ohoho... musze stac sie bardziej rozsadna i zaradna :) to moj plan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
TO znowu ja autorka :) nie uwierzycie co dzisiaj snilam :) otorz snilam, kobiete w ciazy :) co oznacza :) : widzieć kobietę w ciąży : szczęście materialne heheh ale sie usmialam :) bardzo na temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×