Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewczyna..

jak oszczedzacie? potrzebuje rad i podpowiedzi :) jak żyć taniej :)

Polecane posty

Gość to ja tez cos dodam
,,,,;) witaj auto - gaz jedzenie- biedronka chemia - lidl np. 5 l plyn do plukania tkanin 4,99 , 2 l plyn do kapieli tez 4,99 uzywam go tez jako mydlo w plynie do rak na co dzien nie mam w lodowce jogurtow ,ani deserkow, slodyczy i sokow, woda min, gaz i nie gaz, z biedronki plus sok do wody malinowy z lidla , w sumie duzo oszczedzam robiac w tych sklepach zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyyy 1000zł na kosmetyki do makijażu ??? czyś ty zgłupiała dziewczyno ? :D No ale dobra. Ja obecnie wydaję kasę tylko na papierosy , paczka na dwa dni, czasem na paliwo, chociaż teraz w pracy mi zwracają za to, i na kosmetyki typu szampon, balsam, krem, odżywka, żel. Nie maluję się, a jak muszę to coś tam mam do malowania albo od mamy pożyczam. I wsio :) Chwilowo mieszkam znowu z mamą i na jedzenie nie wydaję nic. Płacę za studia tylko 500/miesiac, i dokładam 100zł do rachunków. Telefon mamy zapasowy w domu i jak muszę to z niego korzystam, bo są na nim minuty darmowe. Swojego nie doładowałam już chyba z 2 miesiące:) Czyli podliczając miesiąc; -fajki jakieś 150zł -kosmetyki ok. 50zł -paliwo, teraz może z 50zł -studia 500zł -rachunki 100zł I tyle, ok.850zł. Reszte mogę odłożyć, choć nie jest tego wiele. Ciuchów nie kupuję bo mam sporo, kupuję jak coś mi się zniszczy, np. spodnie czy cośtam. Nie wchodzę do sklepu po jakieś pierdoły typu batonik, soczek itp. bo wiem że mi to niepotrzebne i bezsensu są to wydawane pieniądze. No i czasem jak jest jakaś impreza to coś wydam na alkohol itp. Za wyjścia z chłopakiem nie płacę wcale, bo chodzimy darmowo :) Na basen mamy załatwione karnety, do kina czasem idziemy, no to wtedy on bilety ja popcorn i picie, ale to może raz w miesiącu albo rzadziej. Do pubów nie chodzimy bo nie lubimy, generalnie albo idziemy pograć w kosza, albo na rower, albo łazimy po lesie i szukamy grzybów:) Masę filmów oglądamy w domu, jemy w domu, jak jest fajna pogoda to na działce nad jeziorem siedzimy. Czasem pójdziemy do muzeum, ale w dni kiedy wstęp jest darmowy. I nie potrzebujemy w sumie na te rozrywki pieniędzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
A jak mam sie nie zgodzic, jesli to jest moja rodzina? Niewyobrazam sobie inaczej.. niewyobrazam, powiedziec np: plac sama za siebie! Pochodze z innego kraju... i tam tak jest przyjete... no a to ze mieszkam tutaj, nie oznacza, ze zmienie te normy.... Rodzina w koncu jest przeciez najwazniejsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy myslacy wie ze jak sie jedzie do kogos w gosci powinno sie pokryc koszty pobytu..nawet robiac wspolnie zakupy...takie jest moje zdanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
no super, mieszkasz z mama... wiec fajnie, moi rodzice nie zyją. i w sumie jestem skazana tylko na siebie... czasami sie pojawiaja wydatki typu np pomnik dla rodzicow, obiad w rocznice smierci.... i temu podobne... Prowadze prawdziwie dorosle zycie.... i jak cos sie pojawia... to niestety rodzice za mnie tego nie pokryją, tylko sama musze.... no a jak dochodzi np stomatolog, to to juz... ohoho... tania impreza nie jest... No ale coz!!! podobno inni mają gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
mowie Ci ze to zalezy od kultury... w kraju ktorym sie wychowalam, za wszystko placi osoba goszcząca... i niestety nie jestem w stanie tego zmienic... jesli jeszcze np przyjezdzaja osoby dorosle no to ok, ale obiad np na 6 osob tez kosztuje.... na sniadanie, i kolacje tez nie podasz byle czego.... wiec to taka podstawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to oszczedaj na jedzeniu, bo z tego co piszesz to kupujesz drogie dla tych gości. Niech też coś kupią np. wino, a ty zrób kolację, ale nie kuzwa z krewetek tylko kup np. tanie produkty z biedronki i zmontuj jakąś zapiekanę itp. Jeśli na byłabym w twojej sytuacji, to obciełabym koszty tego co nie jest niezbędne. Czyli tańsze jedzenie np. Czemu wracasz taksówkami do domu? Bo jest późno? A skąd wracasz o późnej porze? Z pracy to ok. Ze spotkań towarzyskich? To ogranicz wyjścia wieczorem, albo umawiaj się wcześniej i wracaj autobusem. Po co musisz mieć zrobiony profesjonalny makijaż? Nie wierzę że sama nie mogłabyś go wykonać, i napewno nie kosmetykami za 1000zł:/ Kup sobie skarbonkę, taką tylko z jednym otworem do wrzucania. Ja mam taką świnię i wrzucam do niej codziennie wszystkie drobne co akurat mam w portfelu, co miesiąc się z tego uzbiera ze 200-300zł, jak będzie pełna to rozbijesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hornehahargh
Ja się dziwię, że nikt jeszcze nie wspomniał o jednym - chodzenie na większe zakupy, a rzadziej, i koniecznie z listą koniecznych artykułów, zrobioną na spokojnie w domu. I - nie na głodniaka, bo przy tych wszystkich zapachach żołądek głupieje i się pierdół nakupuje. Trzymanie się racjonalnej listy pozwala zaoszczędzić, tak samo jak rzadsze chodzenie do sklepu - wpadając codziennie po jakiś drobiazg często sięgamy po coś niepotrzebnego - batonika czy innego słodycza, niby nic, ale w skali miesiąca czy roku robią się z tego spore kwoty. To taki mój sposób na osczędzanie. Poza tym mam skarbonkę, do której wrzucam monety 2 i 5zł, wszystkie jakie mam w portfelu, po kilku miesiącach uzbierało się 800zł ;). Co do gości z zagranicy bym nie popadała w skrajności. Nie makaron suchy, ale po co od razu szarżować z wykwintnymi daniami? Żeby przyszpanować przed familią stanem majątkowym? Albo przystopować z zapraszaniem, albo powiedzieć wprost, że trza trochę oszczędzić i nie podtykać pod nos krewetek i najdroższych win. Zadowolić się mrożonymi krewetkami z Lidla i tańszym winem - serio, bywają niezłe. \Wydaje mi się, że po prostu przywykłaś do pewnych luksusów. A bez nich da się żyć, serio, a jak chcesz coś odłożyć, to z czegoś trzeba po prostu zrezygnować. Cudów ni ma. Ja sushi jem raz na 3 miesiące, maluję się w domu tanimi kosmetykami, zakupy robię w Kerfurze, a ciuchy kupuję w lumpeksach. Dzięki temu, mając miesięcznie jakieś 600-800zł "na siebie" (jedzenie, ciuchy, kosmetyki, chemia, leki, soczewki itd) zaoszczędzam co roku na wypaśne wakacje. Coś za coś, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak się składa, że też mieszkałam sama parę lat, i nie wydawałam dużo na życie, na jedzenie szło maks. 200zł na miesiąc, albo mniej, bo jem niewiele, za wynajem pokoju płaciłam tyle co teraz za szkołę, więc ten wydatek został tak na dobrą sprawę. Teraz po prostu odeszły mi koszty jedzenia i to wszystko. A no zapomniałam, raz w tygodniu idę na solarium, ale tylko na 8 minut i płacę za to 6,50, czyli w miesiącu jakieś niecałe 30zł. Jeśli chodzi o lekarzy, to też jak trzeba to idę i płacę no trudno. Teraz mnie czeka dentysta to pewnie będzie ze 100zł i ginekolog drugie tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Sloneczko :) to prawda z tymi taksowkami moglabym sie hamowac... I chyba tez tak zrobie.... z makijazem... to jest tak, ze mam czeste spotkania np ze znanymi politykami, przykladowo w sali kongresowej, no i nie mam wyjscia musze dobrze sie prezentowac! Za pol roku powinnam zarabiac jakies 1500 tys wiecej, wiec pewnie tego nie odczuje... ale teraz owszem.. Czasami musze byc w pracy o 7 rano, a takie spotkania potrafia trwac np do 1 w nocy, i jakbym jechala autobusem, to bylabym w domu godzine pozniej, co wiaze sie z nieprzytomnoscia w pracy... Poprostu zarabiam za malo, jak na warszawskie wydatki, oraz na to co robie... Do pracy uzywam tylko tuszu do rzes... Ale na spotkaniach musze wygladac nieskazitelnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no i żeby nie było, doszłyśmy z mamą do wniosku że tak będzie na razie lepiej jak zamieszkamy znowu razem, póki tej szkoły nie skończę. Mój tata też nie żyje, nie mam dziadków ani nikogo kto by mi sypnął groszem od czasu do czasu:) Mama swoje pieniądze wydaje na siebie i tyle. Co do jedzenia, to ja jem tyle co nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś miałam manię na punkcie książek, jak szłam do empiku, to wychodziłam lżejsza o 200zł z siatką pełną książek. To mój ulubiony sport domowy - czytanie :D No ale przerzuciłam się w końcu na biblioteki, mam taką jedną fajną i raz w tygodniu jadę po jakieś 2 książki, za tydzień oddaję i biorę 2 kolejne. Ciągle mam co czytać i za friko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postanowilam zacisnac pasa
wydaje duzo za duzo zapisalam w koncu caly ms i myslalam ze padne z wrazenia, jak zobaczylam ile pieniedzy poszlo a staralam sie oszczedzac 1600 zl to same imprezy w pt i sb 300 zl taxi i to sporadycznie 1200 jedzenie w knajpach i tez nie codziennie reszte przemilcze od 1 X oszczedzam na wyjscie weekendowe biore nie wiecej niz 50 zł nie jezdze taksowkami nie jem w knajpach gotuje tanio i zdrowo kupuje wylacznie niezbedne rzeczy nawet wode zaczelam oszczedzac a lalal ja strumieniami ciekawe ile zaoszczedze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, to nie wiem w twoim przypadku jedyne co mi przychodzi do głowy to zaoszczędzić po prostu na jedzeniu, kupuj tańsze. A gościom możesz powiedzieć z uśmiechem że oszczędzasz i już. Przecież to nic takiego. Swoją drogą niewiem czemu musisz wyglądać na tych spotkaniach aż tak nieskazitelnie ? Tak jakby człowiek bez dobrego makijażu nie był godzien wyjść na ulicę:/ Kup tą skarbonkę i wrzucaj wszystkie drobne, tym sposobem nie wydasz drobniaków z portfela na pierdoły typu gazetka, soczek, kawa, batonik, tylko odłożysz , a jak się trochę uzbiera to będzie spora sumka, i całość kasy którą teraz dodatkowo zarobisz, czyli te 600zł od razu odkładaj i nie ruszaj. Może odłożysz trochę mniej, ale zawsze coś. No i przyjrzyj się swoim kosmetykom, ja np. kiedyś kupowałam tylko balsamy garniera, ale są drogie ok. 14 zł większa butelka, a teraz się przerzuciłam na najtańsze nawet nie wiem jaka firma, za 6 zł duże opakowanie, a tak naprawdę to jeden shit droższy czy tańszy, płacisz za markę. To samo z odżywkami, szamponami itp. Teraz akurat trafiłam na promocję i mam odżywkę garniera za 5,99:) Szukaj też tych promocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hornehahargh
W tych podanych wyżej linkach też można wysupłać parę przydatnych rad.... jak się już człowiek przebije przez strony filozoficznych dialogów o srajtaśmie :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KB09
2300 zł w Warszawie? To bardzo mało. Ja 2200 to płacę za wynajem mieszkania z czynszem, w samym centrum, zycie jest cholernie drogie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem przeciez
hornehahargh swieta prawda z tymi zakupami, ja zawsze lazilam z lista (zeby na pewno kupic to co bylo potrzebne) ale nie trzymalam sie jej scisle, w sumie to jasne, ze widzac na polkach przypomni sie cos tam jeszcze, ale takich dodatkowych rzeczy, zwlaszcza slodyczy, czipsow itp wychodzilo zawsze i to kosztowalo najwiecej. od jakichs 2 miesiecy przekonalam sie do Biedronki, naprawde maja dobre jakosciowo i smakowo ;) rzeczy. jeszcze keidys w Realu czy Tesco za 4-5 rzeczy w torbie placilam ponad 50zl :O az uwierzyc nei moglam placac za to, w Biedronie za wypchana torbe place niecale 40zl O.o co do samego oszczedzania, obiady czesto gotuje na 2-3 dni, np mielone, ktore jemy z ziemniakami, makaronem, na bulce (domowe hamburgery), albo robie zapiekanke z makaronu na 2-3 dni (makaron jest tak sycacy a do tego naszpikowany pieczarkami, serem zoltym i pomidorami jest po prostu pyszny). gar zupy na dwa dni itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Maya_Wawa_
Jak idę syta na zakupy to nic nie kupuje, jak głodna to kupię za dużo, pomysł z listą jest kapitalny, na pewno skorzystam. Kiedyś żyłam za marne grosze i dawałam sobie radę. Dziś mam dużo ale nie umiem oszczędzać. Chyba podświadomie wynagradzam sobie niedostatek, do 19 roku życia żyłam w ubóstwie, teraz siebie rozpieszczam. Dziś już mi wystarczy, czas pomyśleć o niedalekiej przyszłości, mieszkaniu własnym a nie wynajmowanym i w ogóle, mieć też coś na czarną godzinę, gdyż też jestem sierotą i niczego nie mogę oczekiwać od rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Dziewczynki, ogromne dzieki za wasze rady... i tu nie chodzi tylko o rady, a tez np o to, ze widze ze nie tylko ja musze zacisnąć pasa... moim problemem jest tez chyba to, ze przebywam w otoczeniu ludzi dosc bogatych... np mam koelzanke, ktorej mam jest stomatologiem estetycznym a tata marynarzem, ona dostaje za nic od rodzicow 5 tys miesiecznie, i sobie imprezuje :) Ech... ja to widzac czasem mam wrazenie, ze zyje jakos dziwnie inaczej i nie tak.... Nie jestem rozpieszczona... I wiem co znaczy nie miec pieniedzy... Gdy zostalam bez rodzicow.. mieszkalam z wojkiem, nawet na obiad w szkole mialam wyliczane co do grosza... miesiecznie dostawalam na wydatki 10 zl... wiec wiadomo ze to tyle co podpaski kosztują... I wiecie co? nie jadlam obiadow w szkole by kupic blyszczyk, czy lakier do paznokci :) Bylam w koncu nastolatka... O ubraniach juz nie wspomne... mialam 3 swetry i jedne dzinsy, przez rok!!! Coz.. wiem jak to jest! Tylko mam wrazenie ze warszawa jest na maxa specyficzna... ze tutaj wszystko jest drogie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Ale to co chce powiedziec to to! ze moze przestane placic kartą... bo jak sie nia placic... to nie widzi sie jak uplywają pieniazki... Najpierw sprobuje przezyc za np 1000 zl! Moze mi sie uda? hmmm w kazdym badz razie :) chemie mam :) wiec juz nie musze wydawac na nią przez co najmniej miesiac... to co musze to wiadomo jedzenie, chociaz mam mnostwo warzyw, i kupilam mrozone mintaje w promocji, wiec mam chyba 3 kg w zamrazarce :) No i makaronow sporo :) Wiec dzisiaj zrobie salatke jarzynową na 3 dni :) i bede ją jadla :) zdrowo spacznie i niedrogo :) a w weekend ugotuje zupke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hornehahargh
Dziewczyno, ja też mieszkam w Warszawie, i też przez 2 lata otaczały mnie o wiele bogatsze koleżanki. Bywało to frustrujące, to fakt, ale jak po prostu kasy nie było, to nic się nie dało zrobić. Teraz też mogłabym żyć na niezłym (jak na moje standardy) poziomie, ale wolę sobie odmawiać zbędnych "luksusów", żeby móc wyjechac w wymarzone miejsce czy kupić sobie jakiś drogi, wypaśny ciuch co kilka miesięcy ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hornehahargh
Pomysł ze zrezygnowaniem z karty - świetny! :) I fajny plan żywieniowy na najbliższe dni, tak trzymać :) . I raz jeszcze polecę robienie listy zakupów - też pomaga w oszczędzaniu (ja zawsze robię :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hornehahargh
Tzn z płacenia kartą - skrót myślowy :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
heheh :) no wlasnie! wiec mam juz plan na dzisiaj! :) bede gotowac warzywka do salatki i ją robic :) a jutro wstane wczesniej, by zapakowac jedzonko do pracy :) I nie wydawac tutaj na moje ulubione sushi :( mamy catering w piątki srody i pon. i zauwazylam ze jak nic ze sobą nie zabiore.. to :) kupuje sushi :) Ech... no ale... sprobuje, zyc inaczej :) Jutro do pracy przyjde z salatka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Mam tez sprawdzone sposoby oszczedzania. Np. jak wspołzyjemy z chłopakiem to zuzyte prezerwatywy myje i suszę. Starczaja na jakieś 3-4 stosunki. Książek, płyt ani programów na kompa nie kupuję bo jest w sieci chomik i rapidshare. Staram się załatwiać w pracy albo bedąc w gościach u znajomych, bo zawsze mniej wyjdzie wody i papieru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
no i po co sie podszywac? musisz miec strasznie nudne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×