Co z mieszkaniem gdy cos sie stanie?

gdzies Ty była jak zes sie z nim wiazała , pzred tymi wszystkimi decyzjami ? rodziców nie masz ? nie pokierowali cie ? znajomi olali ? rodzenstwo ?

Zabko tobie tez dziekuje

To chyba oczy pizda zarosly, ze taka szmate bierze, no chyba ze cie tylko rucha to zrozumiale.

jak wam ulży to se piszcie dalej mam to gdzies. znam swoja wartosc i wiem ile jestem warta i ile pracy mnie kosztuje dbanie o ten dom.

ciekawe co byscie zrobily na moim miejscu? bede brala slub w pospiechu tylko po to zeby dom byl zakupiony przed slubem?! nadarzyla sie okazja zeby kupic mieszkanie taniej i nie bylo czasu na zastanawianie sie i ciagle wynajmowanie

tym ktorzy pisali normalnie dzieki wielkie a tym ktorzy lecza kompleksy przez ublizanie mi zycze podbnych obaw:) see you letter hehehhe

Jezeli juz to "see you later" :D Ale na razie jestes w wielkiej, czarnej dupie. Nic ci sie na dzien dzisiejszy nie nalezy. Ty glupia sie nie boj z nim rozmawiac, ty sie boj zeby cie nie wyrolowal jak do tej pory to zreszta robi.

autorko, tak naprawde, to ciesz sie z tego samochodu, ze Ci go podarowal... bo tak miedzy bogem a prawda, to de facto jestes na jego utrzymaniu.... nic nie wnosisz w wasz zwiazek (w konteksci efinansowym) Twoje zarobki a jego zarobki..no coz. A o dziedziczeniu mieszkania na wylacznosc radze zapomniec od razu. Skoro Tobie 200zl wystarcza tylko ne telefon, to za Twoja wyplate utrzymujesz tak naprawde tylko siebie sama.... nie jego, wiec teraz, na ten moment nie nalezy Ci sie absolutnie nic. Slub moze polepszyc Twoje polozenie.

A przyszło ci może do glowy, że o wiele bardziej prawdopodobne jest wasze rozstanie, niż to, ze jemu cos się stanie? a wtedy zostajesz na lodzie, nie masz praw do niczego. Najgorszy układ, bo nie jesteś w stanie dowieść, że coś współfinansowałaś. On za swoje buduje swój dorobek, twoje pieniądze przejadacie. Teoretycznie układ sprawiedliwy - każdy coś wkłada, ale on ma mieszkanie, ty - nic. Póki co - jedyną spadkobierczynią jest córka, testament nie załatwia sprawy do końca, bo nie można wydziedziczyć osoby, która z powodu wieku lub stanu psychicznego nie jest w stanie świadomie albo swobodnie podejmować decyzje i wyrażać swoją wolę, kierować swoim postępowaniem. I tu córka może się wybronić, zresztą jak na brak kontaktu to zadziwiająco dużo o niej wiecie. W ogóle bardzo trudno jest wydziedziczyć kogokolwiek, są określone przesłanki http://www.rp.pl/artykul/358506,378808-Wydziedziczenie--musi-byc-uzasadnione.html Córka z łatwością może wywalczyć zachowek. Pozbawienie ojca praw rodzicielskich nic nie zmienia - dziecko zachowuje te same prawa względem ojca, tylko ojciec nie ma praw do niego. To akurat uzasadnia nawet brak kontaktu ze strony córki.