Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość danielK8801

Śmiali się z Ciebie w szkole? Jak teraz masz się po latach? Badani do pracy nauk

Polecane posty

Gość danielK8801

owej. Rozmawiałem ostatnio z paroma ludźmi i doszliśmy do dziwnej prawidłowości - ludzie ci byli prześladowani w podstawówce/gimnazjum/liceum (niepotrzebne skreślić), a teraz ich "prześladowcy", to totalni nieudacznicy życiowi. Oni (prześladowani) - wykształcili się, znaleźli dobrą pracę, prowadzą ciekawe życie towarzyskie i podróżnicze tudzież są w pełnych miłości związkach... tamci (prześladowcy) - ich życie jest kompletnym przeciwieństwem życia osób, które kiedyś wyśmiewali, prześladowali. Co o tym myślicie? Byliście w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona szpileczka
Ale o jakiej szkole mowisz, podstawowej czy sredniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba bylo
co to za praca naukowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona szpileczka
A przepraszam, nie doczytalam :) Mysle, ze nie ma na to reguly, przesladowcy to rozni ludzie, przesladowani tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielK8801
o szkole jako takiej. Głównie osoby te mówiły o swoich latach w szkole podstawowej lub/i gimnazjum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa jak nigdy
mnie wyśmiewali w podstawówce, byłam brzydka, biedna mała chuda miałam krótkie włosy, przezroczystą skóre, krzywe nogi :( teraz po latach mam powodzenie u facetów, to że byłam chuda i nadal jestem jes t na plus, robiłam troche jako fotomodelka , włosy urosły, mam duże cycki , ale nie układa mi sie w życiu osobistym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz roznie bywa
ja bylam ta przesladowana. owszem mam lepsze wyksztalcenie niz wiekszoosc moich perzesladowwcow(nie wszyscy bo sa tez tacy co sie wyksztalcili i cos osiagneli) ale totalnie daje sobie rady w zyciu. mam problemy z praca o milosci szczsciu rodzinnym nawet nie wspomne. oni mimo zawodowek jakos sie ustawili maja prace rodzine dzieci i wydaja sie byc szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unnamed67899876
moi przesladowcy wrecz przeciwnie, osiagneli duzo-w sporcie i nauce... ja przez nich mam taka niska samoocene, ze zatracam sie w alkoholu i narkotykach (towarzysko, zupelna patologia) bo tylko tam czuje zrozumienie. autodestrukcja 100%. mam borderline, poprawiam sobie samoocenie raniac innych. nawet nie ukonczylam szkoly, moje zdrowie jest zniszczone, nie mam ambicji, jestem skonczona, nawet smierci sie nie boje-bylaby wybawieniem od tego kola rozpaczy. mam nadzieje, ze Ci sie przyda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest
odwrotnie. Byłam prześladowana, nie mam wykształcenia, nie byłam i nie jestem w żadnym związku, nie mam pracy. W ogóle kontakty z ludźmi sprawiają mi mega problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze nie ma reguly
ale owszem, tak bywa . Zreszta zalezy , jaka szkola, w porzadnej sie nie smieją. Ale sprawdzilo sie to np w wypadku moejgo syna i jego przesladowców z podstawówki , teraz moga mu "buty czyscic", zatrzymali sie na poziomie kiosku z piwem. Ze przesladowcy nie dochodza daleko, to fakt, bo sesnowny czlowiek nie wysmiewa sie z drugiego i nie przesladuje. Natomioast rzesladowany nie koniecznie musi osiagnac sukces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unnamed67899876
a wysmiewali sie, poniewaz bylam nieco inna, oryginalna-mialam wybujala wyobraznie, no ale coz-odbierna bylam jako ta przyjebana. zle mna pokierowali, nikt sie mna nie zajal, a teraz na prawde jestem jakas 'krzywa'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze to nie jest regula. moja siostra cioteczna wyszla za takiego kolesia, ktory kiedys sie przynal, ze byl dreczony w szkole. co prawda ma wyksztalcenie dobre, pracuje w misiterstwie ale to kompletnie nie zyciowy czlowiek. jest typowym jedynakiem rozpieszczonym przez rodzicow, jest przezwyczajony, ze dosteje od nich wszystko i to z nadmiarem (np. przed tym, jak sie dostal na studia, rodzice kupili mu mieszkanie w nowym bloku i zatrudnili sztab dekoratorow wnetrz aby mu je urzadzili). niestety jest sam, moja siostra tez jest typem samotnika, on ma 2 kumpli i z ich zonami sie tylko spotykaja. to bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eveline2000and2
Zgodzę się z tym. W szkole podstawowej byłam prześladowana na każdym kroku. Dzieci były okrutne. 8 lat szkoły podstawowej było dla mnie piekłem. Najgorsze były dziewczyny z klasy, które potrafiły przyczepić się o każdą, najmniejszą duperelę, np. o to, że mam długie włosy, że założyłam żółtą bluzkę, że jestem szczupła, że nie zdołałam odbić piłki na WFie, że coś powiedziałam albo, że czegoś nie powiedziałam. Mówiąc najprościej, cokolwiek nie zrobiłam spotykałam się z krytyką, szyderstwem i złośliwościami, które były bolesne. Po latach sytacja wygląda dokładnie tak, jak to opisałeś. Dla mnie zbawienne było liceum i studia, gdzie odzyskałam wiarę w siebie i pozbyłam się kompleksów, których nabawiam się w szkole podstawowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze nie ma reguly
przesladowany moze osiagnc sukces, jesli zawsze wie, czego chce , nie stara sie przypodobac przesladownym, ma mimo przesladowan poczucie wlasnej wartosci i wiare w to, co robi , no i ma oparcie w rodzinie lub/i w przyjaciolach poza szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona szpileczka
W szkole podstawowej czy gimnazjum ci przesladowcy to tez jeszcze dzieci, wiec trudno osadzic jakimi naprawde sa ludzmi. Byc moze jest grupa dzieci, w ktorej jeden (przywodca) jest przesladowca a reszta go nasladuje. W gruncie rzeczy to moga byc normalne dzieci, ktore same potrzebowaly jakiejs tam akceptacji wrsod rowiesnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze nie ma reguly
w kazdym razie, powtarzam - tepi, bezwzgledni przesladowcy nie moga zajsc naprawdę daleko, bo do sukcesu trzeba tez umiejetnosci zycia z ludzmi, krytycyzmu w stosunku do siebie samego - a przede wszystkim ambitniejszych zamiłowan, niz wysmiwanie sie z kogokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
tez nie mam dobrych wspomnien ze szkoly... dzieci to najokrutniejsze istoty jakie mogą byc! Jak sobie radze? mysle ze dobrze... o wiele lepiej... od moich przesladowcow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yoaus.aljs
Jak bym czytała o sobie. Kiedyś, nie wiadomo dlaczego prawie cała klasa odwróciła się ode mnie. Powód - klasowa "pupilka", "najlepsza" uczennica zaczęła coś rozpowiadać o mnie i nastawiać wszystkich przeciwko mnie. Byłam szarpana, wyśmiewana. Na koncie miałam pomalowane rzeczy markerem, wysmarowane czymś włosy. Jednym słowem masakra. Teraz te wszystkie osoby nie dorastają mi do pięt, a klasowa "pupilka", która dostawała od nauczycieli b.dobre oceny na "piękne oczy" w nowej szkole zawitała przez półrocze, gdyż nie dawała sobie rady z nauką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja się wypowiem
ja w podstawówce byłam grubaską i to taką jedna z najgrubszych w szkole. dokuczanie mi to była norma, strasznie to przeżywałam. w sumie na brak koeżanek a nawet kolegów nie narzekałam ale wielu było takich co nie dawali mi zyć- ot tak żeby byc zabawnym, żeby dowalić, sama nie wiem czemu? dziś wyglądam zupełnie inaczej, schudłam, jestem długowłosą blondynką z niebieskimi oczami i przyznam iż na powodzenie u płci przeciwnej mam ogromne- i nie pisze tego by się chwalić bo i tak mnie tu nikt nie zna,ale w zyciu osiągnęłam bardzo dużo.kochający mąż, własna firma itd. jak przeczytałam ten topic to stwierdziłąm ze cos w tym jest :) troszkę mi się chce śmiać jak ci moi wyśmiewcy nieśmiało na mieście mówią mi cześć a potem się oglądaja :) heh- niektórzy z nich rzeczywiście upadli bardzo nisko ale nie w tym rzecz. w sumie chyba nei mam im tego za złe, byliśmy chyba wszyscy dzieciakami a niestety ( zwłaszcza niektórzy faceci) dojrzewają bardzo późno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na mnie wylewała
Na mnie wylewała swoje frustracje jedna z koleżanek z równoległej klasy.Wyśmiewała moj wygląd,nie chcę pisać o szczególach.Byłam bardzo niesmiala i nie reagowalam na jej zaczepki,najgorsze,ze zaczęlam wierzyc w to co ona mowi i uważać sie za kompletną beznadzieję mimo,że tak nie było.Najbrzydsza dziewczyna w szkole,wybrala mnie na ofiarę,wiedziala,ze nie bede sie bronić.Dopiero z wiekiem zdalam sobie sprawę,ze to ona była nieszczęsliwa i w ten sposób próbowala sie dowartosciować,nie mam z nią kontaktu,wiem jedynie,ze wzięla kredyt i zrobila sobie operację plastyczną ,nadal nie wyglada interesujaco ,ale na pewno juz nie tak koszmarnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgoror
Powiem wam jedno. Byłam prześladowana i to nie tylko przez rówieśniczki, ale też przez nauczycieli. Pewnego razu za namową założyłam sobie konto na naszej klasie. Ku mojemu zdziwieniu te wszystkie małpy klasowe, które kiedyś nie dawały mi żyć, są teraz nikim, wyglądają jak zmęczone życiem, pomarszczone staruszki (mają po 29 lat). Śmiałam się przed ekranem spoglądając na te gęby i ucieszyłam się, że jednak jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Najbardziej rozwala mnie bezczelność tych kobiet, które teraz mają czelność do mnie wysyłać po kilka razy zaproszenia (a które notorycznie odrzucam)... albo mają krótką pamięć, albo wydaje im się, że to, iż prawie doprowadziły mnie do załamania nerwowego przed laty, to nic takiego. Jak sobie radzę w życiu? Doskonale! Jestem kobietą wykształconą, piękną ;) szczęśliwą... aczkolwiek bardzo drobiazgową, zawsze muszę wyglądać nieskazitelnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nojoi
Zazwyczaj "przesladowani" maja zerowa samoocene, mase kompleksow i nawet jesli udalo im sie ustawic w zyciu (dobra praca, maz/zona), to sa dalej zakompleksionymi ludzmi, ktorzy musza sie ciagle dowartosciowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nojoi
a gorgoorr jest tego przykladem. Mozesz pisac same peany na swoj temat, a i tak z twoich postow wylania sie postac zakompleksionej, zranionej dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolkak
Dlaczego uważasz, że kompleksy zostały? Ja również byłam znienawidzona wręcz w szkole, sama nie wiem dlaczego - ot, po prostu trzeba było znaleźć sobie jakąś "ofiarę". Po latach te wszystkie osoby są, mówiąc delikatnie, bardzo nieszczęśliwe. To, że my prześladowani zauważamy ten fakt, nie znaczy wcale, że mamy jakieś kompleksy. Kompleksy mają zawsze te osoby, które próbują ci "dowalić", które dokuczają tobie na każdym kroku. Jednak ja wierzę w to, że to co komuś zrobiło się w przeszłości, wraca do ciebie ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na mnie wylewała
do żona jakaś tam oczywiscie,ze kompleksy pozostały,jeżeli brak wsparcia w rodzinie cos takiego pozostaje,dzieci są wrazliwe i wlasnie dziecinstwo najbardziej wplywa na nasze dalsze życie. Mam kompleksy do dzisiaj,mimo,że nie powinnam,jestem wykształcona,atrakcyjna ,pracuję na odpowiedzialnym stanowisku,a jednak niesmak i brak wiary w siebie pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietorzy ludzie sami robią
z siebie ofiare,na ogól gdy maja brak wiary w siebie i za wszelka cene chcieliby miec tzw "popularnosc" Ja bylam zawsze troche inna, przez to samo wspanialym typem do wysmiewania sie - ale chyba widzeli,ze jestm silna i wierze w to co robię, bo jakos nigdy sie nie wysmiewali - ale nie powiem, balam sie,ze w koncu zaczna, to bylo balansowanie... Oczywiscie na studiach sie skonczylo, bo tm wlasnie oryginlnosc i wlasne zdanie byly w cenie, zrobil sie z tego atut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama mamma mamam mamam
Całkowicie sie z tym zgadzam i znam wiele takich przypadków, jak i te osoby, które "za młodu" były brzydkie, nie miały powodzenia, w dorosłym życiu są pięknymi osobami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgoror
Zapewniam cię, że nie mam żadnych kompleksów. Czuję tylko dziką satysfakcję z tego, że te wszystkie małpy klasowe skończyły tak, a nie inaczej. Gdybyś przeżył(a), to co ja, wiedział(a)byś o czym mówię ;) A to, że uważam się za piękną, wykształconą - taka jest prawda! Fakt, nie jestem skromna, ale to nie znaczy, że jestem zakompleksioną osóbką. Zresztą myśl, jak chcesz ;) akurat mnie to mało obchodzi, co myśli o mnie jakiś anonim. Baw się w kolejne analizy psychologiczne. Panu, który tu przeprowadza jakieś badanie, na pewno się one przydadzą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimekowek
tez byłam prześladowana w szkole podstawowej. Byłam nieśmiała, skromnie się ubierałam, uczyłam się bardzo dobrze. Te palanty zaczeły mnie gnębić od momentu kiedy glośno wyraziłam sprzeciw gdy męczyli taką jedną ofiare klasową. Mimo tego, że zawsze byłam dla nich koleżeńska, pomagałam na klasówkach, itd zaczeli również i mnie gnębić :O To trwało od 6 do 8 klasy. Ile łez wylałam przez tych kretynów to tylko ja wiem......dopiero w liceum odżyłam, na studiach było już zajebiście. Nie wiem jak ułozyły się losy moich katów. Ja żyje całkiem nieźle, skończyłam dobrą uczelnie, mam fajną prace, męża, grono przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×