Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość angariii

Jestem zaszczuta przez rodzinę...

Polecane posty

Gość vbnmkjiuy
a poza tym rodzice chyba wcale nie są za starzy na adopcję - tylko szukają wymówki przecież dziadkowie to bliższa rodzina niż ciotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra. JAk rodzice mówią, że nie tak Cię wychowali, że nie chcesz pomóc, to odparuj, że jak oni wychowali młodszą na tak nieodpowiedzialną osobę to niech sami ponoszą tego konsekwencje. Domyslam się jak cie boli zachowanie rodziny, że próbują was obarczyć tym dzieckiem... Ale... dziecko to nie zabawka. Co będzie jak za 2-8 lat tamtej zachce sie być mamusią i będzie chciała dziewcko debrać? Serce wam pęknie... Swoje nie swoje, po pewnym czasie kocha się tak samo. Jeśli nie mieszkasz z rodzicami odetnij sie od nich na jakiś czad/ograniczy spotkania. Jeśli mieszkacie... Wyprowadźcie się i to szybko. pozdrawiam i duużo siły życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze nieciekawie ,ale
nie sa za starzy , sa blizsi niz ciotka i przede wszystkim opiekunami prawnymi dla gówniary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pomysl dla autorki tego topiku. Daj siostrze kase na aborcje, jedz z nia przeprowadzic zabieg i niech bedzie, ze niby poronila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natashaa_1234
Jakby to powiedzieć - Twoja siostra się puszczała, a że jest nieletnia to za jej czyny odpowiedzialni są rodzice. Nie umieli jej upilnować, to niech teraz ponoszą tego konsekwencje. A i jeszcze powinnaś jej powiedzieć że to Ty się za nią wstydzisz że małoletniego bachora nie umie utrzymać w ryzach i nawet nie wie że córeczka się bzyka na prawo i lewo. To ona nie potrafiła wychować dziecka, teraz niech za to płaci. POD ŻADNYM WZGLĘDEM SIĘ NIE UGINAJ, zniszczysz sobie i mężowi życie. Życzę Ci wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezrzerzrzer
dziewczyno nie daj sie wrobic w dzieciaka,ty masz wlasna rodzine ,to ze teraz nie chcecie dzieci nie znaczy ze pozniej nie bedziecie chcieli,pozniej moze nie bedzie was stac na wasze wlasne dziecko,starym bym powiedziala stanowoczo ze to nie twoj problem tylko ich bo oni sa za nia odpowiedzialni,koniec i kropka ,jak im sie nie podoba to droga wolna,badz stanowcza i nie zgadzaj sie na to nigdy w zyciu,ok,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem ...
tak, koniecznie adoptuj dziecko siostry a jak Ty urodzisz swoje dasz do adopcji siostrze i wszystko zostanie w rodzinie ! A jak siostrzyczka za rok znowu będzie w ciązy to adoptuj kolejne jej dziecko a potem kolejne. A jak zostaniesz sama bo mąż się z Tobą rozwiedziesz to rodzina na pewno Ci będzie pomagać :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angariii
Na szczescie nie mieszkamy razem z nimi ale mieszkamy w tym samym mieście. Ostatni raz z siostrą rozmawiałam tydzień temu bo z nią nie można się dogadać, powiedziałam, że jak jakąś decyzję podejmie to niech zadzwoni. Jak na razie z jej strony cisza. Ale ze strony rodziców i jeszcze 2 pewnych osób to prawdziwe oblężenie. Teraz to się schytrzyliśmy trochę i nie odbieramy telefonów od nich (wtedy potrafią zadzwonić np. z zastrzeżonego), nie wpuszczamy do domu i udajemy że nas nie ma ale dopadają nas jak np. wracamy do domu, przed domem. Nie znam się na tygodniach/miesiącach ciąży, obecnie jest w około 5 miesiącu, długo zwlekala z powiedzeniem o tym. Ojca dziecka chyba zna i to raczej dość dobrze bo gdy poruszało się ten temat to ucinała go krótko, że po co mamy coś o nim wiedzieć skoro i tak dziecka wychowywać nie będzie wiec lepiej jak nie będzie nikt o tym wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuki*kuki
A wiec ty bedziesz prac, gotowac, brac odpowiedzialnosc za malucha, placic za jego utrzymanie, a siostra wpadnie polulac malego/ mala na rekach, kupi zabawke i zmyje sie do domu. Ta sytuacja jest chora, po jakims czasie w siostrzyczce moze odezwac sie instynkt macierzynski, i moze zechce przygarnac- przeciez swoje- dziecko. Macie prawo ni zgodzic sie na takie warunki, nie zrobicie nic zlego. A siostra niech sama pije piwo ktore nawarzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze nieciekawie ,ale
zrób tak jak piszą dziewczyny i powiedz matce jak radzi natasza ,ze ty się za nia tez wstydzisz,ze nie umiała jej upilnowac , a poza tym to jest jej dziecko i ona za nią odpowiada , nie ciotka , nie wujek , nie kuzynka , ale rodzice , matka Nie daj sobie wjechac na ambicje , tylko sama im wjedz, spytaj sie co za rodzice z nich , chyba zapomnieli ze mają na utrzymaniu jeszcze niepełnoletnia córke Juz samo to ,ze chcecie pomagac finansowo dobnrze o was swiadczy Nie daj sie zaszczuc i zrób jak ci mówi serce , nie zmuszaj sie do niczego A rodziców usiwadom ,ze młodsza jest pod ich opieką prawną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość detyktu
jak siostra chce byc tylko niedzielna mama,to niech dziecko odda tatusiowi,bynajmniej bedzie dzieciak z jednym z rodzicow,twoi rodzice wlasnie jego powinni zmusic do wziecia dziecka a nie ciebie,mam nadzieje ze twoi starzy kiedys zrozumieja to co ci zrobili,bylam kiedys w podobnej sytuacji ale u mnie chodzilo o przybrana "babcie",nie zgodzilam sie i nie czuje sie nic winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę być niemiła, ale zapytaj rodziców czy kiedy Ty pojawiłaś się na świecie to również wychowywała się ciotka, a Twoja matka przychodziła raz w tygodniu jak do zoo Cię obejrzeć. Z tego co napisałaś o Waszym wieku to urodziłaś się kiedy Twoja matka miała 19 lat. Siostra ma 16, w sumie niewielka różnica. To co piszesz jest tak abstrakcyjne że się po prostu nie chce wierzyć. Te wszystkie osoby które Was nachodzą powinny przygarnąć to dziecko, skoro chcą być dobre. No ale to się właśnie nazywa troska w polskim wydaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze nieciekawie ,ale
chodziło mi o to ,ze młodsza jest ich dzieckiem , nadal nie pełnoletnim i oni w pierwszej kolejnosci maja obowiazek jej pomóc , zając się wnukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angariii
Tak, mama miała 19 lat jak mnie urodziła... No ale oni mają na wszystko wytłumaczenie. Oni już pracowali, oni mieli już własny kąt (jednopokojową kawalerkę ale jednak) byli niezależni więc dziecko pojawiło się w odpowiednim momencie... A siostra jest całkowicie od nich zależna, niczego w życiu się nie dorobiła, nigdy nie zarobiła nawet jednej złotówki... Te ich nagabywanie nie jest jakieś wulgarne, chamskie... Wręcz przeciwnie, jest niesamowicie uczuciowe, dosłownie ze łzami w oczach i to w stylu: 'kochanie no ale dlaczego nie pomożesz rodzonej siostrze? dlaczego nie pomożesz swojej siostrzenicy albo siostrzeńcowi? dlaczego nie podarujesz temu dziecku szczęścia a swojej siostrze normalnego życia i normalnego startu w dorosłe życie?" po takich tekstach mam wrażenie, że własnoręcznie wymordowałam średniej wielkości miasteczko. Ja bym nawet rozumiała ich wyrzuty gdybym się całkowicie na siostrę wypięła, gdybym powiedziała, radź sobie sama a ode mnie się odwal. Nigdy jej czegoś takiego nie powiedziałam, zaproponowałam, że dołoże się do rzeczy dla dziecka, że jeśli będzie potrzeba to opłace żłobek aby mogła znaleźć sobie jakąś pracę. Jedyny warunek - ona musi tego chcieć i też coś dać od siebie czyli własne chęci. Tylko tyle, albo aż tyle. Bo ja też bądź co bądź nie mogę przeżyć za nią życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h.u.g.g.i.e.s
absolutnie się zgadzam ze wszystkimi opiniami,że Ty wręcz nie możesz tego zrobić,bo nawet gdybyś chciała to zrobiłabys tylko krzywdę-jej,sobie,mężowi,dziecku... ale zastanawiam się czemu tylko dziewczyny muszą odpowwiadać za to...niech powie,kto jest tatusiem i niech zajmują się"na pól"wiem ,że to nie jest super rozwiązanie ale...niech wiedzą co narobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angariii
Uciekam już na dziś. Dziękuję wszystkim jak na razie za rady, trochę się już lepiej poczułam bo już myslałam, że faktycznie jestem jakaś zła i zepsuta do szpiku kości czy coś... Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. Dziki raz jeszcze i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prowkacja, prawda? Nie wierze, by mogło miec to miejsce w realu ;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie możesz tego zrobić z bardz
o prostego powodu: po zakończeniu procesu adopcyjnego w świetle prawa, do końca życia będzicie rodzicami tego dziecka. Prawa nie będzie nigdy interesowało, kto je biologicznie począł, zostaniesz matką już do końca życia i nie ma od tego odwołania, matką NIE SWOJEGO DZIECKA. To nie żarty, ani przelewki, uświadom to rodzicom. Nawet jak siostrze się odwidzi i zechce być matką, to może okazać się to niemożliwe, rozwiązanie adopcji jest bardzo trudne, niemal niemożliwe. Adopcja jest sytuacją, w której dziecko nabiera pełni praw i obowiązków dziecka biologicznego, na zawsze! A Ty tez masz prawa, masz prawo zostać matką swojego własnego dziecka. Poza tym: co z tym dzieckiem? Do kogo ma mówić "mama"? Ma być okłamywane od 1 dnia życia? Może zaproponuj coś innego: dlaczego rodzice Twoi nie zostaną rodziną zastępczą dla tego dziecka? Dziecko zostanie w rodzinie, siostra będzie się nim zajmować, Ty możesz pomóc. Absolutnie się nie zgadzaj na tak absurdalny pomysł, jak zmuszenie Cię do zostania przed prawem i światem matką nie swojego dziecka. Nie mówiąc już o Twoim mężu! W życiu o takiej podłości nie słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam, żeby 19 lat to był odpowiedni moment na dziecko. 30 lat temu aby dostać mieszkanie wystarczyło się ustawić w kolejce, więc takie bzdury to nie wiem do kogo są kierowane. Zresztą już usłyszałam kiedyś coś takiego od teścia że w moim wieku mieli już mieszkanie. Każdy miał. Swiat się zmienił i to bardzo. Podziwiam Twoją postawę, bo przy moim porywczym charakterze jasny szlag by mnie trafił. i nie bawiłabym się w żadne uprzejmości tylko waliła prosto z mostu. Jak w ogole można być tak bezczelnym, żeby kazać Ci zajmować się dzieckiem siostry? Skoro chciała być tak szybko dorosła, to niech będzie. Zafundowała sobie przyspieszone tempo dorastania, więc musi za nim nadążyć. Może przesadzam z tą surowością, ale nie miałabym oporów. To harujesz żeby mieć godne życie, a teraz masz je poświęcić bo smarkacze nie umieli zalożyć gumki, koniec świata. W ogóle jak sobie to Twoja rodzina wyobraża? Ty lub mąż macie się zwolnić z pracy żeby non stop być przy dziecku? To jest po prostu absurdalne! Twoja siostra może postarać się o indywidualny kurs w szkole - to jest do załatwienia. Niech rodzice wystąpią do sądu o alimenty od ojca dziecka. Przy Twojej (naprawdę duzej) pomocy finansowej nikomu się krzywda nie stanie. Że siostrzyczka z wyemancypowanej i nowoczesnej nastolatki będzie musiała się zmierzyć z życiem (choć i tak skoro ma gdzie mieszkać i ma wsparcie finansowe to jest w b dobrej sytuacji), to bardzo dobrze. Na drugi raz nauczy się myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abać
rodzice są tak samo walnięci jak ta małolata, przede wszystkim powinni zacząć od przyciśnięcia do muru gówniary i jej wspólnika (ojca dziecka) . O dalszym losie dziecka (jeżeli to ok. 5 miesiąca to nawet aborcja nie wchodzi w grę) powinni zdecydować w następującym gronie: smarkula i jej chłopak, jej rodzice i jego rodzice - to są osoby najbardziej odpowiedzialne za to dziecko ! Jeżeli ojciec dziecka nie wie, że będzie miał dziecko, to trzeba mu o tym powiedzieć - na pewno się ucieszy ;) , a jeszcze bardziej to się ucieszą jego rodzice... Niech załatwiają to w swoim gronie, a ty ze swoim mężem uciekaj od tego jak najdalej- przecież macie swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jest tak użyteczna cecha jak asertwność. :) Przydaje się w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angariii
Wiem, że jest coś takiego jak asertywność i naprawdę na co dzień nie daję sobie w kasze dmuchać. A teraz to nie wiem co się ze mną dzieje, może gdyby to nie chodziło o rodziców i siostrę a o zupełnie obcych mi ludzi to wszystko poszło by znacznie łatwiej... Ale stanowcze 'nie' temu pomysłowi powiedzieliśmy, nie robiliśmy im zadnych nadzieji, nikt nie mówił, że przemyślimy, to, ze się zastanowimy - od razu było 'nie'. Mówiłam to ja, mówił to mąż. Ale to gadanie jak to ściany bo oni zaraz znów o tym samym... Myślałam dużo o tym co napisałyście, nie wiem czy to coś pomoże ale nie będę się im już tłumaczyć, rozmawiać, na siłę próbować aby mnie zrozumieli... Ogranicze kontakty z nimi. Szkoda mi siostry ale może sama zacznie coś myśleć i działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołka
Nie wiem, czy jeszcze ktos tu zagląda, ale napiszę, co myślę na ten temat. Moim zdaniem, masz rację- to nie jest tak, że bierze się obowiązek za cudze błędy i powinnaś to grzecznie acz stanowczo oznajmić rodzinie przy najbliższej niemiłej dla Ciebie okazji. Moim zdaniem to zwyczajna próba manipulacji Twoim życiem i chęci "zwalenia" obowiązku czyjegoś życia na Ciebie. Byc może robią to nieświadomie, ale ostatecznie nie mają prawa. Życie Twojej siostry to jedno, a Twoja miłość do niej to drugie!!! Współczuję Ci. Traktują sprawę tak, jakby liczyło się tylko ich sumienie i uczucia, a co z Twoim prawem do decydowania o sobie i swoim życiu? Ludzie mają rację- co, jak się w siostrze za kilka lat obudza uczucia macierzyńskie?! Kurczę, czy oni nie są w stanie pojąć, że mogą wyrządzić Tobie, siostrze i dziecku niewyobrażalną krzywdę?- bo- nawet pomijając to, że masz pełne prawo do swojego życia i nie brania odpowiedzialności za cudze-co, jeśli naprawdę, za kilka lat, gdy dziecko nie będzie wymagać już tyle opieki -nagle nie stanie się dla niej niewyobrażalnie słodkie? Co wtedy? Moja rada: Nie daj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
Ja bym na twoim miejscu całkowicie urwała kontakty z rodzicami i siostrą do czasu, aż ona cos tam sobie zrobi z tym swoim dzieckiem. Urodzi, nie urodzi, zatrzyma, odda, cokolwiek. Nie wpuszczać, nie odbierać telefonów, nie rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiony Bob
Zrobisz oczywiście jak uważasz. Pamiętaj jednak, że drugim rozwiązaniem, innym niż zrywanie kontaktów, jest pełne utrzymywanie kontaktów przy jednoczesnym mocnym stanowisku. Pamiętaj, że masz męża, który myśli tak samo jak ty. Nie jesteś sama. Powiedz wyraźnie i zdecydowanie jeszcze raz jakie jest Twoje stanowisko. Czytając cały wątek zrozumiałem, że chcesz pomagać finansowo w miarę możliwości, wspierać siostrę, ale o żadnej adopcji nie może być mowy. I tego się trzymaj! KURCZOWO!! Po prostu tak jak oni Ciebie nagabują, tak samo Ty powtarzaj jak katarynka. Niech im się wbije do głów, że nie wchodzi w grę żadna adopcja! Wiele osób już bardzo mądrze napisało. I w świetle prawa - czyli praktyczny brak możliwości zrezygnowania z adopcji za kilka lat. I w świetle psychologii - dziecko będzie mówiło mama do swojej cioci, traktując swoją prawdziwą mamę jak ciocię. Mam nadzieję, że postąpisz mądrze, bo to nie przelewki. Tutaj na szali zostało położone Twoje małżeństwo oraz przyszłe życie. Martwię się.. szczerze. Dawno nie czytałem rozmowy o tak pogmatwanej sytuacji życiowej. Znam kilka takich przypadków (młode, nieletnie mamy i pomagająca im rodzina), ale o takim psychicznym dręczeniu nie słyszałem. To totalna patologia. Trzymaj się i NIE DAJ SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolkaodbolka
Absoulutne stanowcze NIE!!! czy ciebie rodzice wogole kochaja??? ze ci proponuja takie rzeczy? czy oni wogole maja na wzgledzie twoje dobro? czy ich wogole obchodza twoje uczucia??? czy mysla o tym ze moga zniszczyc ci malzenstwo??? przeciez ty masz meza on takze ma cos do powiedzenia! mi sie wydaje ze tylko smarkula sie dla nich liczy a ty jestes gdzies tam na dalszym planie.... Absolutnie nie zgadzaj sie na to, kiedys byl tutaj temat gdzie brat adoptowal synka siostry, bo ona go nie chciala, zjawila sie po kilku ;atach bo sobie przypomniala ze chce byc mamusia i rodzina cala sklocona i rozwalona a dziecko zalamane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×