Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lambda

Jedni rodzice nie chca sie dolozyc ...

Polecane posty

Gość gość
Właściwie mnie to bez różnicy bo to nie moi rodzice ale mąż trochę przeżył za to teraz mamy spokój bo teście w nic się nie wtrącają. Każdy narzeka na teściową a ja nie bo jej na szczęście nie mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zośka1111111111111111
ja jestem z tych osób które uważają umiesz liczyć licz na siebie! jeżeli miała bym organizować wesele to wiem że zarobie na nie sama bo nikt mi nie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie. My co prawda nie organizowalismy wesela, mamy po 30 lat, ale moi rodzice podeszli do sprawy bardzo honorowo czego od nich absolutnie nie wymagałam.tzn. zaplacili polowe kwoty jkaka wynioslo nas przyjeciue, Druga polowe dostalismy w prezencie slubnym od rodzicow mojego męża. Stac nas bylo na to by samemu takie wesele wyprawuic, ale jak mówie, moi rodzice zgodnie z tradycją postanowili w polowie takie wesele sfinansoac. Nie wymagalam tego od nich, nie chcialam sie zgodzic ale to byla w sumie icghh decyzja. Moze tez jak wspomnialam wczesniej zwiazana z tradycją. Pochodze ze wsi i tam rodzice mlodej finansowali w czescie pewne rzeczy zwiazane z zamążpojsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak słów na takie panny
Jaka z Ciebie bezczelna dziewucha. Już współczuję teściom, jeszcze nawet w rodzinie nie jesteś a już do portfela zaglądasz... Lala, dołożenie się do wesela może wynikać z chęci ale nie jest OBOWIĄZKIEM. Więc jak chcesz weselicho to może zakasaj rękawki i zacznij zapieprzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka młodego
A ja mam inny problem. Jestem mamuśką, która od razu powiedziała, że koszty wesela mojego syna należą do mnie (oczywiście w stosunku do naszej rodziny). Niestety druga strona, rodzice młodej, przyjęli do wiadomości fakt, że młodzi chcą się pobrać a ich zaangażowanie sprowadza się jedynie do drwiących uwag wobec naszych dzieci. Poradźcie, jak mam się zachować wobec rodziców młodej - mam udawać, że ich nie ma i organizować ślub i przyjęcie poślubne bez rozmów z nimi? No cóż, o weselu nie ma mowy przy max 40 gościach. Planujemy więc przedłużone przyjęcie bez typowych zabaw i poprawin. Następnego dnia będzie grill i ognisko dla tych, którzy przyjadą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slub to oni powinni zorganizowac sobie sami ,wesele tez ,jak chcesz im pomoc to daj kase i niech robia co chca ew.zorganizuj tylko dla twojej rodziny i nie wtracaj sie do rodziny synowej,bo to nie twoja rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usiausia
my z narzeczonym stwierdziliśmy ,ze sami odkładamy na swój slub, to nasza uroczystość a nie rodzicow, rodzice dadza pieniądze i będą z czegos nie zadowoleni ze nie tak sobie to wyobrazali, to oni dali pieniądze i moglibyśmy im ustapić, nie chcemy takiej sytuacji. w jednej rodzinie tez się nie przelewa, i nie chcemy aby jednej rodzinie było przykro ze tamta rodzina dała na wesele a oni nie bądź co gorsza wezma jakiś kredyt i będą to splacac 3 razy NIE . nie chcemy pieniędzy od rodzicow. a slub zrobimy jak będziemy mieli pieniądze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra te niektóre Wasze historie. U nas na szczęście sytuacja jest w miarę w porządku, z obu stron od rodziny jest wsparcie finansowe - część kosztów planujemy pokryć z własnej kieszeni, ale całej imprezy byśmy nie opłacili, nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×