Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lamia83

on się zmienia - proza życia? ja się nie zgadzam! doradźcie

Polecane posty

Gość lamia83

Półtora roku temu poznałam mężczyznę. Zakochałam się. Pomimo wielu przeciwnośli losu postanowiliśmy być razem. Za dwa tygodnie mamy razem zamieszkać - a ja zaczynam się zastanawiać czy to ma sens... /a muszę być pewna, bo spalimy za sobą naprawdę wiele mostów - szczególnie on/ Bo na początku - wiadomo, ciągła adoracja, zainteresowanie, czułość, słodkie słowa. Ciągłe spotkania, smsy, telefony... TO TEGO FACETA POKOCHAŁAM. a dziś? mieszkamy w różnych miastach (tylko dlatego że właśnie załatwiam to nasze wspólne mieszkanie) dzwonić, dzwoni. smsa widzę średnio raz na tydzień. na necie pogadamy raz na kilka dni... gdy jesteśmy razem - jest cudnie - tak jak na samym początku, kiedy osobno - mam wrażenie, że też nie jest mu źle. niby mówi co innego, niby zapewnia że kocha i tęskni, ale jakoś jego czyny tego nie popierają. mam wrażenie, że się oddalamy. czuję się zwyczajnie olewana. i przez to sama zaczynam się odsuwać, łapać dystans... pragnę by wrócił do mnie mążczyzna który tak o mnie zabiegał, który oczarował mnie sobą i podsycał ten zachwyt cały czas... napisałam mu dziś o tym. Myślicie że zrozumie? Czy po prostu mężczyźni tak mają - jak już wie, że coś jest jego, to przestają się starać? A może ja zbyt wiele wymagam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
Ale dlaczego ma nie być? On osiadł na laurach i ja to widzę. To ciągle ten sam, fantastyczny facet, tylko zaczyna być zwyczajnie leniwy. A ja muszę/chcę znaleźć ten impuls, który sprowokuje go do działania. Bo zwyczajnie nie zgadzam się na to by za kilka lat mieć w domu "kolejny mebel", któremu będzie się wydawało, że ustawowo ma zapewniony wikt i opierunek, seks, miłe słowo, uśmiech... czy cokolwiek innego, tylko dlatego ŻE JEST. a guzik. ja się staram cały czas. on też powinien. TYLKO WŁAŚNIE SZUKAM POMYSŁU JAK MU DAĆ MAŁEGO PSTRYCZKA W NOS, który to pstryczek zachęci go do działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odbieraj za każdym razem jego telefonów jak dzwoni, weekend zarezerwuj dla koleżanek, nie odpisuj od razu na sms, może się zastanowi, czy coś jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja normalnie przyszlam do niego,przytulilam i mowie,ze fajnie by bylo zrobic cos romantycznego i ze wiem,ze taki facet jak on na pewno cos wymysli:) ladny usmiech,calus i facet juz sie rozplywa.dziala w 100%:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
sugestie nie działają... nawet takie całkiem wprost "brakuje mi tych Twoich smsów, które czytałam tuż po przebudzeniu..." echeee... i zero zmian. "wiesz... ty to zawróciłeś mi w głowie tym bukietem maków, bardzo mi się podobał" echeee i były to pierwsze i ostatnie kwiatki jakie dostałam "lubię jak wracasz od fryzjera, taki przystojniak wtedy się z Ciebie robi" echeee - i dalej fryzjer raz na x miesięcy jak już naprawdę ma kosmos na głowie taki typ. niereformowalny? chyba potrzebuje ciut ostrzejszej zagrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
tak szczerze - w opcji wspólnego spędzania czasu, zawsze ma kilka fajnych pomysłów i z tym akurat problemu nie mam. ja mam problem z takimi zwykłymi drobnymi gestami czułości, adoracji, pamięci... gdy jesteśmy daleko od siebie i boję się trochę, że gdy za te dwa tygodnie będziemy mieć już siebie "na zawsze" to on uzna, że teraz te miłe duperelki które tak mnie zauroczyły - już też nie są konieczne BO MNIE MA. i to wystarczy a ja w taki układ nie chcę się wpasowywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
T-W-A ja mimo wieku średnio zaawansowanego, dostałam po tyłku juz tak, że mogłabym obdzielić swoim życiorysem kilka osiemdziesiątek. i to nie chodzi o naiwność... :) ja po prostu jeśli daję, to też wymagam. nie chcę za kilka lat obudzić się z ręką w nocniku, tylko dlatego, że teraz coś przegapię. że zaniedbam. odpuszczę. więc kombinuję jak zrobić - by nie odpuszczać - a jednocześnie nie wyjść na rozhisteryzowaną pannę, która czepia się "biedaczka" o nic. strzela fochy i jest gderającą chmurą burzową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
zawsze docniał i co? nale - pstryk! przestał? jakoś w to nie wierzę. lenistwo i pewność - to moi wrogowie i muszę ich jakoś wyeliminować pytanie brzmi - jak? liczyłam na podpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem w tym ze trzeba znalezc do tego dawania odpowiednia osobe, ktora to doceni i tez z siebie da wszystko i wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również nie mam pojęcia, skoro prośby nie działają, skoro jest głuchy na sugestie. Powiedz Mu może nie takimi półsłówkami, że bardzo Ci zależy na tym aby On.... (i tu podstaw sobie), bo bez tego czujesz się... (tu również podstaw). Może Twoje aluzje były za delikatne, nie wiem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
w uproszczeniu, jeśli miałam to wszystko czego oczekiwałam/potrzebowałam a teraz to zanika, to świadczy to jedynie o tym, że jemu przestaje zależeć? bo jeśli tak, to nie mam pojecia czemu on chce za moment przewrócić swoje poukładane życie do góry nogami i być ze mną. jedno zaprzecza drugiemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie. Nigdy nie będzie euforii do końca życia// Zakochanie przeszło w dojrzałą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie.....
To co bylo kiedys zaniklo, nawet to "skarbie" przez telefon jest jakies odruchowe. Kiedy zaczynam temat, mowi ze sie czepiam i szukam dziury w calym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, to nie znaczy że cię nie kocha, po prostu zazwyczaj kontakty się zmieniają po jakimś czasie w każdym związku! skoro z Tobą chce zamieszkać i poświęca dla Ciebie pewne sprawy, to z pewnością mu na Tobie zależy :) my a raczej Ty zastanawiamy się nad innym problemem, mianowicie co zrobić żeby było jak dawniej, ale zastanowiłam się nad tym i myślę, że nic, nic już nie zrobisz, a nawet jeśli coś się zmieni bo Ty go o to prosisz to potrwa tylko chwilę a druga sprawa, proszenie a chęci odezwania się do drugiej osoby to dwie różne rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
tylko, że ja kurcze nie jestem typem cierpiętnicy ani desperatki - "niech będzie jakikolwiek, byle był" nie bawią mnie półśrodki. z drugiej strony to śmieszne i poniżające (dla mnie) prosić o zainteresowanie. wczoraj - zero telefonów (mimo obiecanki w piątkowy wieczór - zadzwonie rano i dam ci znać czy przyjadę.) wieczorem - krótki mail o tym, że telefon mu sie rozładował a ładowarka w pracy. dziś - cisza zupełna. rok temu - potrafił wziąść telefon od kogokolwiek, tylko po to żeby porozmawiać ze mną choć chwilę. na nieszczesny kurnik zaglądał co moment - bo może akurat się pojawię... a teraz - zero zainteresowania. ja odbieram to jak zwykłe olewanie mnie. w ciągu dwóch dni naprawdę może się wiele wydarzyć. i rzeczy fajnych i niefajnych. więc nie umiem nagle zaakceptować, że ktoś kto mówi :kocham i chcę z Tobą spędzić resztę życia, przez dwa dni nie zainteresuje się, czy u mnie wszystko ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziefczę z kaf
Widocznie facet wychodzi z założenia, że gdyby coś fajnego lub niefajnego wydarzyło się przez te 2 dni, to sama byś go o tym poinformowała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
poinformowałam. nasmarowałam krótki, gorzki mail o tym jak bardzo nie podoba mi się to co robi i jak się zmienia. i o tym jak bardzo tęsknie do faceta w którym zakochałam się półtora roku temu. do tej pory go nie odebrał a ja już się biję z myslami, czy przypadkiem nie zalogować się na jego koncie i nie wywalić maila od samej siebie. bo może przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziefczę z kaf
Ciężka sprawa. Może jednak wywal tego mejla i porozmawiaj z nim o tym na żywo. Bez pretensji, tylko zapytaj dlaczego się zmienił. Bardzo możliwe, że on po prostu taki jest, a starał się na początku związku żeby Cię zdobyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z meilem moim zdaniem przesada. A ogólnie - wiesz, ciężko ocenić, zmay tylko Twoją wersję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
ja wiem, że nie jestem doskonała, ale przynajmniej się staram. a on przestał. gdy jesteśmy razem - jest świetnie. widzę, że mu na mnie zależy. ale gdy teraz dzieli nas ta kupa kilometrów - jemu jakby to nie przeszkadzało. co innego mówi a co innego mówią jego czyny. i tego sie boję. bo za moment zamieszkamy razem a ja mam obawy, że za następny rok czy półtora, olewactwo przeniesie się na życie codzinne, bo mu zpowszednieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia83
a z tym, mailem może faktycznie przesadziłam, ale chyba mam jakąś nadzieję, że taka zagrywka - trochę nie w moim stylu - jakos nim potrząśnie. nie mam jak powiedzieć mu tego "prosto w oczy" a przez telefon (rozmowy w wiecznym biegu) to nie ma sensu w najgorszym wypadku wyjde na histeryczkę i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez to tylko zamieszkanie razem.To nie jest cyrograf z diablem :-P Skoro mowisz, ze jak jestescie razem to jest swietnie to co sie zamartwiasz co bedzie pozniej. Moze bedzie wojna i nasze problemy beda malo wazne? :-P Bedziemy martwic sie o przezycie a nie o to co ma byc ewentualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×