Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adela_

Rozmawiać z nim o zareczynach i ślubie czy nie??

Polecane posty

Gość Adela_

Hej! Mam taki problem...chodze z chłopakiem juz 3 lata i juz wspominałam mu cos o slubie i o tym ze trzeba to wszystko szybciej zarezerwowac...on mnie tylko wysłuchał i nic wiecej,myslałam ze jak przyjedzie nastepnym razem do mnie to cos mi powie,co o tym mysli i wogole aaa tu NIC! ...moj T rozmawia ze mna na temat naszego slubu,małżeństwa,dzieci i wogole ale ja chciałabym cos juz zarezerwowac chociaz 2 lata szybciej bo pozniej juz jest wszystko zarezerwowane... i od tamtej pory co mu mowiłam o slubie i wogole to nic na ten temat nie wspomina,czy mam dalej cos zacząc mowic mu czy poprostu zostawic ten temat i samo sie jakos ulozy... wiem ze troche pogmatwałam ale mam nadzieje ze ktos mnie zrozumie i mi doradzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli rozmawia z Tobą, ale nic nie wiesz bo on Ci nic nie powiedział? Może on nie planuje założenia rodziny w przeciągu najbliższych 2 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adela_
Gusik : wiesz co,moze to nie chodzi o to ze nie planuje...chodzi mu przede wszystkim o szkole,jak sie dostanie do szkoly to powiedział ze moze byc slub za 2 lata iii kurde nie wiem czy mam czekac az sie dowie czy sie dostanie do tej szkoly czy mu cos dalej mowic aaa mi chodzi o to zeby to wszystko pozarezerwowywac,zeby było wrazie czego bo boje sie ze pozniej juz bedzie duzo rzeczy zajetych tych co bym chciała np.orkiestra,sala,kamerzysta i tak dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozmawiaałaś z nim w ten sposob, wytłuamczyłas mu wszytsko? My ogolnie nie rozmawiamy o ślubie, bo zadnemu z nas się nie chce nic załatwiac i wczoraj jakoś tak sam z siebie powiedział, ze najchetniej to by wesela nie robił, tylko my, swiadkowie, rodzice i dziadkowie. Jak dla mnie pomysł całkiem ok. Po lekturze etgo forum naprawde odechciewa mi się ślubu + wesela, w takiej tradycyjnej formie. Pewnie tak bedzie, ze pojdziemy do USC a później na jakiś obiad, deser z winem. Mniej stresu, mniej przygotowywania wszytskie, więcej czasu dla nas, później byśmy sobie wyjechali gdzies na 2 tygodnie :) Moze z nim jest jak z nami, chce ślubu ale nie chce mu się tego organizowac? Ale znam tez inny przypadek, para była razem coś koło 3 lat, ona chciała zareczyn, kroku do przodu, a on twierdził, ze jej tylko na pierscionku zalezy, tak jak poprzedniej... No i sie rozstali, ona go zostawila, tak samo jak poprzednia, wyprowadziła sie, bo chciał miec dupe w lozku, sprzataczke w domu, ale o stabilizacji, uregulowaniu stanu nie myślal. Namawialismy go, zeby nie był durniem, poszedł do niej, przeprosił... Powiedział, ze nie bedzie się zachowywac jak ciota z amerykanskich filmow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
??? bo z reguły to po zamieszkaniu razem facetom się rozciąga podjęcie decyzji o slubie. ja bym na twoim miejscu wybadała czy faceta w ogóle interesuje ślub, albo slub z tobą. co do terminów to słyszałam ze idzie teraz niż demograficzny. Mój brat gra na weselach i tez juz na przyszły rok mają mniej chętnych niż w tym roku i w zeszłych latach, podobnie jak mój kolega fotograf, może nie będzie takiego wielkiego problemu z ta salą i innymi rezerwacjami jak przypuszczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie ile macie lat?
do jakiej szkoły on ma iść?! jak macie po mniej niż 23 lata, to odradzam jakiekowliek rozmowy. stańcie najpierw na nogi. ślub nie ucieknie. a rozmawiać z nim nie musisz o ile nie z nim chcesz brac ślub, jeśli natomiast on ma być Twoim mężem, to jak najbardziej musisz z nim rozmawiać - chyba sama ze sobą się nie ożenisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahhahahahahahahahaha ;-) autorko - Twoj wybranek nie jest tym tematem tak zainteresowany jak Ty. wedlug mnie nie planuje nawet rychlego ozenku z Toba ;-) zwyczajnie Cie zbywa;-) teraz szkola potem wymysli cos innego - pytanie zasadnicze - oswiadczyl sie - zapytal czy chcesz z nim spedzic zycie - sam z siebie???? jelsi nie to znaczy ze tego nie planuje - aTy i owszem. Jedyne co mozesz zrobic to sie jemu oswidczyc, i tak jestes tego blisko, wtedy bedziesz miala jasnosc jego decyzji;-) Albo powie - tak, zgadzam sie - albo......wtedy dopowiedz sobie sama;) ze tez trzeba takie elementarne sprawy tlumaczyc;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR ale z Ciebie menda
Wszystkim tutaj dokopujesz. Musisz mieć naprawdę ciężkie życie i kompleksy wielkie jak słonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mierz mnie sowja miarka - moja aktywnosc nie jest nastawiona na "dokopywanie" (najwidoczniej w przeciwienstwei do Twojej), to po pierwsze;-) po drugie - nie badz niegrzeczna;-) po trzecie - autorka zapytala wiec jej odpowiedzialma - spodziewalas sie ze napisze "oczekuj bukietu czerwonych roz i pierscionka przy nastepnym spotkaniu" - czy to ja jestem powodem rozterek autorki czy zachowanie jej wybranka? czasem z boku widac wiecej po czwarte - tak mam straszne zycie, mase kompleksow itd. ;-) whatever you wish - jesli ci to latwiej bedzie zniesc;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
ROR jesteś żenująca po prostu. Autorko, skoro rozmawia z Tobą o wspólnym życiu to poczekaj aż się dowie, czy dostał się do szkoły i po temacie. A ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adela_
Mamy po 22 lata i nie mieszkamy razem....my planujemy razem spedzic reszte zycia i rozmawiamy o tym ale ja jak ostatnio poruszyłam na powaznie ten temat to pozniej juz nie wracalismy do tego tematu aa mi przede wszystkim zalezy na tym zeby to wszystko tylko zarezerwowac,szczegolnie chodzi mi o sale,kamerzyste,fotografa i zespol bo byli u mojego brata i naprawde wszystko było świetnie....aaa zarezerwowac chce to wszystko 2 lata szybciej czyli bedziemy miec pozniej po 24 lata ... Do takie tam gadanie : moze faktycznie poczekam az sie dowie czy sie dostał czy nie (aa to jest pod koniec czerwca) echh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] takie tam gadanie ROR jesteś żenująca po prostu. Autorko, skoro rozmawia z Tobą o wspólnym życiu to poczekaj aż się dowie, czy dostał się do szkoły i po temacie. A ile macie lat?" ja jestem zanujaca?;-)))) a bylabym mniej zenujaca gdybym probowala pocieszac autorke tak jak poprzedniczki - poczekaj, moze porozmawia jak sie do szkoly dostanie itp. - golym okiem widac ze wybranek miga sie jak moze od weselicha - co pewnie wie i sama autorka (inaczej by nie zakladala tematu) - wiec wyrazilam swoja opinie, a ze inna od twojej to juz jest powod do obrzucaniania mnie epitetami,hm?? ladnie to tak?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ostatnio poruszyłam na powaznie ten temat to pozniej juz nie wracalismy do tego tematu aa mi przede wszystkim zalezy na tym zeby to wszystko tylko zarezerwowac,szczegolnie chodzi mi o sale,kamerzyste,fotografa i zespol bo byli u mojego brata i naprawde wszystko było świetnie." a zastanoilas sie - dlaczego wybranek nie porusza tego tematu? czy wolisz myslec "ze zapomnial"? mysle ze tu jest klucz do rowiazania twoich problemow Czy twoj wybranek osiwiadczyl sie (w jakiejkolwiek formie)? bo to ze sobie rozmawiacie o sali nie musi znaczyc wcale dla twojego wybranka checi ozenku z Toba - a to ze sobie rozmawiacie w wspolnym zyciu - kto mowi wiececj Ty czy on?? wiesz to tak jak mowic sobie ze by sie chcialo inna prace a umowic sie na rozmowe u innego pracodawcy to dwie rozne rzeczy - niektorzy przez cale zycie narzekaja na prace i nic z tego nie wynika. taka prawda. "..aaa zarezerwowac chce to wszystko 2 lata szybciej czyli bedziemy miec pozniej po 24 lata ..." 24 lata ....hm ....moze on nie chce tak mlodo sie zenic?? "o takie tam gadanie : moze faktycznie poczekam az sie dowie czy sie dostał czy nie (aa to jest pod koniec czerwca) echh " poczekaj - a jestem gotowa sie zalozyc - ze bez wzgledu czy sie dostanie czy nie - to i tak kwestii slubu nie poruszy (on - nie ty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkopiesz sobie samobója
jak bedziesz go namawiac na wesele.Facet w wieku 22 lata to dziecko :o i ostatnią rzecza jaka powinien robić w tym wieku to żenić się.To czas na znajomych,imprezy,poznawanie innych.Ale rób jak uwazasz najwyzej rozwód bedzie wtedy kiedy taki ślub powinien byc czyli w wieku ok 27 lat.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile nie pokusze sie o wlasny werdykt co do wieku zaslubin - wiadomo jedni sa gotowi (faktycznie gotowi) w wieku lat 20, inni nawet w wieku 50 nie beda...... choc rzeczywiscie mlodosc moim zdaniem to okres penetrowania wsztystkich sfer zycia, o tyle pokusze sie o teze - ze wybranek autorki z jakichs powodow miga sie od tematu weselaslubu -i to powinno byz zastanawiajace... uwazam, ze zadne zaczynanie rozmow nic tu nie zmieni - co najwyzej powazne oswiadczyny (rozumiane jako prosba o slub) ze strony autorki - wtedy wyjdzie stanowisko partnera.... to jest tak jak ktos nie ma ochoty na cos - ja np. nie mam ochoty na skok bungee, i niewazne ile osob wokol mi mowi ze warto - ile "okazji wprost mialam i zdjec widzialam - sama nigdy nie zaczynam tego tamatu .... a "zachecana" w postaci namawiania na konkretna date - albo skulam ogon pod siebie i uciekam albo migam sie na inne sposoby tudziez mowie stanowcze nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkopiesz sobie samobója
wiesz co nie ma sensu gadać non stop o ślubie za ileś tam.Ludzie powinni mieć plany ale co do takiego dokładnego mówienia to jakby mydlenie kobiecie oczu.Facet jak chce to się oświadcza, nie to nie.Ja nie jestem zwolenniczką mieszkania razem ale tak wyszło że nie miałam wyjścia bo musieliśmy się przeprowadzić i nie znaliśmy nikogo w tym mieście a nie stać nas było na wynajmowanie 2 mieszkań.ALE powiedziałam raz a wyraźnie jak ja to widzę, on powiedział swoje.POCZEKAMY ZOBACZYMY co z tego wyjdzie. Mówisz mu raz tylko jak to widzisz, na czym Ci zależy, słuchasz jego.Nie chce rozmawiać albo nie wywiązuje się z tego co mówił? to chyba jasne,że każde idzie w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie - albo idziesz w swoja strone, albo sie tkwisz w zwiazku kt Cie nie staysfakcjonuje. Wiesz zdarza sie ze kobieta nie musi mowic jak to widzi - bo to mezczyzna wychodzi z inicjatywa albo zwyczajnie pierwszy z dwojga porusza temat wizji przyszlosci (zawzse ten temat porusza ta strona kt bardziej na tym zalezy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
A myślę że facet jest jeszcze młody i nie myśli o ślubie teraz, a jak nie mysli o ślubie teraz to nie wie czy za 2 lata chciałby się żenić czy nie. 22 lata dla faceta to już nie te czasy żeby myślał o takich krokach. W tym wieku większość nawet nie ma z czego utrzymać tej rodziny więc faceci myślą raczej w kategorii że jeszcze nie pora. Zgadzam się z wypowiedziami wyżej, facet podejmie decyzję że slub za 2 lata której nie jest do końca pewien a potem będzie wisiał nad nim ten zamówiony termin jak stryczek, a ty będziesz miała właśnie zamydlone oczy bo juz wszystko ustalone i tylko poczekać. Znam przypadek gdzie facet nie był ewidentnie gotowy do ożenku, oświadczył się dla świętego spokoju, bo rodzina i dziewczyna naciskali. Potem wykręcał się dwa lata a jak już było wszystko pozamawiane na konkretną datę, to zdradził ją jak sam twierdził z głupoty. Nie warto naciskać. Widać że masz konkretny plan że zamówić wszystko na za dwa lata ale albo się liczy dla ciebie jakiś zespół i sala i cała otoczka albo facet z którym jak twierdzisz chcesz spędzić resztę życia. W tym momencie dajesz do zrozumienia ze zależy ci na tym pierwszym bardziej, odpuść trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A myślę że facet jest jeszcze młody i nie myśli o ślubie teraz, a jak nie mysli o ślubie teraz to nie wie czy za 2 lata chciałby się żenić czy nie. 22 lata dla faceta to już nie te czasy żeby myślał o takich krokach" nigdy tez nie nalezy wykluczac - ze nawet jak dojrzeje za iles tam lat do malzenstwa - to bedzie to malzenstwo zawarte z autorka. Z moich doswiadczen wynika ze mezczyzni kt zwodza sowje partnerki mowiac ze sa niedojrzali - a w zasadzie nie zwodzac tylko mowiac im prawde kt one nie chca przyjac - z reguly bardzo szybko zyskuja takowa dojrzalosc u boku nowych partnerek. Stad moje wnioski ze niedojrzalosc w ustach mezczyzn to wymowka kt brzmi lepiej niz "i tak sie z toba nie ozenie, ale poki nie znajde kogos lepszego badzmy razem"" " a ty będziesz miała właśnie zamydlone oczy bo juz wszystko ustalone i tylko poczekać" na wlasne zyczenie bedziesz miala zamydlone oczy autorko;( "Nie warto naciskać" nie wiem czy warto - ale w dluzszej perspektywie jest to ...nieskuteczne " W tym momencie dajesz do zrozumienia ze zależy ci na tym pierwszym bardziej, odpuść trochę" naga prawda;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
Zapomniałam dopisać, nie warto naciskać na konkretną datę czy termin ale poruszać temat neutralnie. Ja na przykład mojemu mówiłam że dzieci to po ślubie chcę mieć, mieszkać też będę dopiero po ślubie i wyraźnie zaznaczałam w różnych rozmowach granicę - ślub, a cały myk był w tym że nigdy nie mówiłam że to z nim mam wziąć ten ślub, to znaczy po jakichś tam konkretnych deklaracjach, oświadczynach już tak ale wcześniej nie. Chodzi o to że dajesz w ten sposób do zrozumienia ze oczekujesz od faceta swojego życia że chcesz wziąć ślub i pozostawiasz mu wybór czy chce byc facetem twojego życia. Pomysł z oświadczynami z twojej strony nie byłby moim zdaniem trafiony, bo czy kocha nad życie czy nie kocha to myślę że normalny myślący 22 - letni facet jakby miał szczerze odpowiedzieć powiedziałby "nie", co by było ciosem na całe życie dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wierze, ze ludzie w XXI wieku podchodza do małzenstwa jak do wiezienia i kajdan :D Od kiedy małzenstwo do tego stopnia krepuje małżonków, ze nie sa oni w stanie poznawać swiata? :D Męza co prawda jeszcze nie mam, ale mieszkamy razem od 4 lat i jakoś nam to w niczym nie przeszakdza, a po ślubie nie wyobrazam sobie zostania stateczna żonka, bez wychodzenia do pubu, wyjazdu do parku rozrywek, na 2 tygodniowe wakacje czy całodziennej wyprawy w gory! Ludzie, ślub to nie kajdany, kobieta nie zostaje zamknieta w domu i zmuszana do rodzenia dzieci rok po roku. Małżenstwo tak samo moze rozwijać, bo uczy ludzi kompromisu i zrozumienia drugiej osoby. Prawda jest jadnak to, ze niektorzy nawet w wieku 50 lat nie sa gotowi na ślub, bo tacy juz sa i nie zmieni się to nawet za 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja na przykład mojemu mówiłam że dzieci to po ślubie chcę mieć, mieszkać też będę dopiero po ślubie i wyraźnie zaznaczałam w różnych rozmowach granicę - ślub, a cały myk był w tym że nigdy nie mówiłam że to z nim mam wziąć ten ślub, to znaczy po jakichś tam konkretnych deklaracjach, oświadczynach już tak ale wcześniej ni wiesz ja sadze ze licza sie czyny a nie puste slowa - i obawiam sie ze wiekszosc facetow sadzie podobnie - mowilas ze nie zamieszkasz przed slubm ale zamieszkalas... a z tym "mykiem -;-) - to naprawde musicie sie do tego uciekac?? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monikucha - zgadzam sie, z rszta tak naprawde mieszkanie wspolne to jest prawdziwe zycie - a slub to formalnosc tym bardziej sie dziwie ze laski tak sie ekscytuja brylancikiem na palcu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
"Z moich doswiadczen wynika ze mezczyzni kt zwodza sowje partnerki mowiac ze sa niedojrzali - a w zasadzie nie zwodzac tylko mowiac im prawde kt one nie chca przyjac - z reguly bardzo szybko zyskuja takowa dojrzalosc u boku nowych partnerek. " To prawda, facet mysli że jak znalazł po takim długoletnim związku nowa dziewczynę to pierwszy do ożenku. Sama miałam na studiach dwóch takich kolegów amantów jeden był z dziewczyną 6 lat drugi 3 i po zerwaniu jak pojawiła się nowa to jeden szuka pierścionków na necie drugi juz chce się oświadczać po 3 miesiącach. Na szczęście trafili na mądre kobiety, które absolutnie nie chciały po tak krótkiej znajomości za mąż wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zmierzalam do tego - ze jak facet chce - to trafi sam do sklepu z pierscionkami , a jak nie chce to nawet przyprowadzony do takowego nie "zauwazy" pierscionka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
"wiesz ja sadze ze licza sie czyny a nie puste slowa - i obawiam sie ze wiekszosc facetow sadzie podobnie - mowilas ze nie zamieszkasz przed slubm ale zamieszkalas..." Jeśli to do mnie było to nie zamieszkałam przed slubem tylko dopiero po ślubie, niedługo będzie juz 2,5 roku. Jestem taka że bardzo sie trzymam tego co mówię. Ale zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do w takim razie nie do Ciebie - musialam sie pomylic - przepraszam a konsekwencji gratuluje bo to bardzo trudna i pozadana cecha, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieszkacie razem
do Monikucha Małżeństwo to nie kajdany ale powiem ci jak to wygląda w praktyce. Teraz to juz powoli mija takie myślenie, ale jeszcze co u niektórych jest. W praktyce to właśnie większość uważa że małżeństwo to kajdany i sobie myslą "a tego/tej nie zaprosimy bo on/ona żonaty/zamężna". Moja siostra ma koleżankę co zawsze chodziła z bratem na imprezy do jego znajomych albo on z nia do jej znajomych i jak wyszła za mąż to on z nia dalej chodził ale jak miał iść do jego znajomych to jak stwierdził głupio mu małżeństwo zabierać mimo że nikt nie miał nic przeciwko. My z mężem też na początku traktowani byliśmy jak jeden taki zlepek że mnie koleżanki nie chciały zapraszać na jakies babskie spotkania a jego koledzy myśleli o nim jak o przytkniętym do podłogi pantoflem któremu i tak zona nie pozwoli wyjść, dopiero jak żeśmy że tak powiem sami wyszli do ludzi to zaczęli nas traktować normalnie. Po prostu musisz na kazdym kroku udowadniać, że nie nie jesteś zakuta w kajdany i mozna z toba czasem gdzieś wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do postu poyzyej + duzo zalezy od srodowiska, ja np. mam znajomych w roznych konfigiracjach i nie ma takich problemow ale tez moi znajomi prawdopodobnie nie sa ludzmi statzstzcynzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×