Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

takasobieona1975

Powiesił sie bo go zdradziłam !!!!!!!!!

Polecane posty

Gość Serio?
Teraz doczytałam dalej i jak dla mnie, to mówi samo za siebie: "Raz pojechałam i byłam blisko jak zabładziłam i zadzwonilam powiedziałam mu ze jestem pare km od niego wściekł sie strasznie. Zrobił mi przez tel taka awanture że wróciłysmy z córka z powrotem do Polski". Przypomnij o tym Jego rodzinie, gdy znów zaczną robić Ci wyrzuty. Tak nie zachowuje się kochający, tęskniący Mąż i Ojciec. Był o Ciebie przesadnie zazdrosny, bo sam miał inną kobietę i dokonywał projekcji takiej nieuczciwości na Ciebie. Uważał, że skoro on ma, to i Ty możesz kogoś mieć albo uważał, że on może Cię zdradzac, a Ty jego już nie. Morał z tego taki, że to On Cię zdradzał i to On zniszczył Wasze małżeństwo, a nie Ty. Nie masz więc powodu do tego, by czuć się winną Jego śmierci, a tym bardziej, aby teraz nie dawać sobie prawa do szczęścia z powodu kogoś, kto nie był tego wart. Bo nawet własnej córki nie chcial zobaczyć, gdy przyjechałyście do Anglii. Dla mmnie to niewyobrażalne, abyście zaraz po przyjeździe musiały wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko nie jesteś winna! przecież dawałaś mu znak, że będzie rozwód, uprzedzałaś, wiedział o tym, pozostałe rzeczy to już jego psychika, nie jesteś winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko to nie twoja wina
on byl dorosly i sam podjal taka decyzje, nie obwinaj sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiXaaaaaaaaaaa
A jebać go! Ja bym sobą tak nie dała pomiatać i robić w huja. Nie bądź naiwna- dałaś zrobić z siebie ofiarę! Facet dorosły, pełnoletni- sam ponosi odpowiedzialność za swoje życie i decyzje, chce się wieszać to sznur mu na drogę i huj w dupę hahah ;] Najłatwiejsze wyjście z problemów to dla niektórych właśnie ucieczka od nich. Czy tak postępuje normalny i zdrowy na umyśle człowiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiXaaaaaaaaaaa
I jeszcze jedno- takiego to nawet nie ma co żałować, dobrze, że już się nie musisz męczyć z psycholem a na świecie jest o jednego debila mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożkaod facetów
tylko ci bóg moze wybaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mówią ludzie
że o nieobecnych i o zmarłych źle się nie mówi. Ale to pewnie inna bajka. Nie z tego świata. A może to tylko ludzie są tacy źli i zjadliwi. Ciekawe, gdyby o tych wszystkich wypowiadających się na forum powiedzieć prawdę. A reszta psy na nich by powiesiła. A już niedługo święto zmarłych. Zapalcie więc i jemu światełko. Każdy człowiek jest wart pamięci. Autorka wie to najlepiej Nawet jeśli spotkało ją rozczarowanie to myśli jednak o byłym i to wcale nie w tej najgorszej kategorii. A krzywdy jakie ktoś komuś wyrządził to wiemy tak naprawdę sami. Ona jemu on jej. Oni wiedzieli jak jest naprawdę między nimi. My nic nie wiemy. Wydawać wyroki na zmarłych !!! Śmieszni jesteście forumowicze. Autorka ma dylemat ze swoim sumieniem. Ona się z tym musi sama uporać. A wasz bełkot pozostanie tylko bełkotem. AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jednnakk
autorka bezpośrednio przyczyniła się i wywołała samobójstwo męża, któremu przysięgała zdradziła męża i złamała go dla sprawy jej sumienia nie jest usprawiedliwieniem postępowanie męża i jego życie czy ich wspólne wybory za pracę za granicą co to za tłumaczenie....że ON to lub tamto...bo brakowało tego lub tamtego.......to nie jest żadne usprawiedliwienie dla zdrady męża przez autorkę...ona złamała swą przysięgę i sprawiła sobie kochanka stąd zdrada i chęć rozwodu faktem jest że doprowadziła męża do desperackiego zakończenia życia swoim postępowaniem czy może czuć się winna?...to sprawa jej sumienia.......czy zauważy swój udział w tym samobójstwie teraz nie pora szukać dla siebie usprawiedliwień i doszukiwać się że mąż może też zdradził............brak dowodów..............ale nawet gdyby rzeczywiście coś było po stronie męża...to nie tłumaczy zdrady autorki...za złamanie swojej przysięgi...ona odpowiada sama i nikt więcej a życie zawsze prowadzi do wyrównania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednnakk---- jesteś głupia, czy aż tak naiwna, czy nie przeczytałaś tego co autorka napisała. Jakim cudem ona może być bezpośrednio winna, jak pisze, że mężuś miał tam jakąś przyjaciółkę , bodajże Lissę i co on to z nią różaniec odmawiał?????? Nie wiem, czy autorka była całkowicie zależna materialnie od męża, ale chyba nie, pewno pracowała i żyła z mężem w oddaleniu. Smutne, to ale tak sie zdarza. Autorka nie chciała opuścić, swojego miejsca stałego pobytu, to normalne, moja żona za żadne skarby nie wyprowadziłaby sie ze swojej chałupy, której zna każdy szczegół i szczególik. A kobieta, potrzebuje tego ciepła, przytulenia, pogłaskania, bo jest kobietą i już, a mąż jest od tego jak ją kocha, przytulić i już świat wygląda inaczej. Sam sobie nie żałował, ale ona, ona , jego własnosć, jak śmiała mieć ludzkie odruchy....... To co zrobił, samobójstwo,a potem wszystko, by wzbudzić w niej poczucie winy i zatruć jej życie, tym by miała wyrzuty sumienia, świadczy o jego podłym charakterze i mściwości i pewno teraz zawieszony między życiem a śmiercią, widzi z astralu jakim był za życia małym zasrańcem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mówią ludzie
czy człowiek popełniający samobójstwo to tchórz czy bohater ? Czy człowiek, który w akcie desperacji odbiera sobie życie myśli o tym, że skrzywdzi swoją śmiercią drugą osobę gdy ta już jest z innym ? Jest wiele pytań bez odpowiedzi. A niektóre wypowiedzi są żenujące, aby nie powiedzieć niepoważne. W obliczu śmierci wszyscy staniemy. Więc podejdźmy do tej śmierci z powagą, jaka by ona nie była. Za życia pragniemy dobrego słowa, po śmierci jedzą nas robaki, i jeszcze stado hien w ludzkiej skórze szarpie nasze imię. Pokory przed życiem i pokory przed śmiercią. Wszak jesteśmy aktorami w tych spektaklach. Brawa dla szyderców. Ci właśnie w godzinę śmierci najbardziej tchórzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady, śmierć męża autorki, to miała być kara dla tej niedobrej , niewiernej kobiety, co nie czekała jak wierna Penelopa, gdy tymczasem mężuś zażywał sobie świata i życia. Mąż tej pani miał zły , paskudny charakter i jeśli był katolikiem, to cierpi teraz w czyścu niezłe męki, i dobrze mu tak , głupkowi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mówią ludzie
bomblon..... a ty akurat ich znałeś, wszystkie sekrety posiadasz, ................. Jednak jesteś trochę ograniczony i niedoświadczony. Za mało znasz życie. A śmierci jeszcze nie poznałeś. Więc zamilcz lepiej zamiast się ośmieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się mylisz, mam ponad 50 lat i moja pierwsza żona zginęła w wypadku, więc śmierć przyszła tak blisko mnie, że bliżej to już nie można, więc mogę dużo więcej powiedzieć niż ty, miła internautko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mówią ludzie
o śmierci być może tak, ale o czyimś życiu ? O cudzych problemach ? przecież nie znasz tych ludzi. Na oczy ich nie widziałeś. Tu napisano parę słów. A ty już wszystko wiesz, na wszystko masz gotową odpowiedź. CUDOTWÓRCA. Następna wróżka Anna Amelia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiXaaaaaa
Taak, pewnie Lajza go w dupę kopnęła to się zawiesił a przy okazji na złość zrobił żonce i żeby miała do końca życia wyrzuty sumienia. Nasrane miał we łbie i tyle. Nawet przed śmiercią zamiast żałować za grzechy to jeszcze nie bał się umierać jako grzesznik i do końca na złość robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obilan
Czy ten facet, który się powiesił nie był chory emocjonalnie? Chciał ukarać swą żonę, zachował jak pies ogrodnika. Obarczył ją poczuciem winy, a sam po tchórzowsku wolał się powiesić, uciec od swych chorych emocji niż pozwolić odejść w pokoju kobiecie! Głowa do góry, to poczucie winy za nie swoje grzechy cię przegnębia! A z jego rodziną daj sobie spokój zawsze będziesz dla nich przyczyną i kozłem ofiarnym, choćbym nie wiem co zrobiła. Dla nich to proste wytłumaczenie tego co się stało i sami pozbyli się własnego poczucia winy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ludzie mówią, ja tylko napisałem swoje poglądy na temat tego co napisała autorka, nic więcej, na pewno ich życia nie znałem , bo i po co? Uważam, że wieszając się zrobił bardzo żle, bo na taki nieodwracalny krok, decyduje sie tylko desperat, człowiek chory psychicznie.... A po drugie, jeśli sie jest małżeństwem, to się dąży wszelkimi sposobami by być razem.....dziadkowie mojej żony, oboje urodzeni 1900 roku, do śmierci nie rozstali się więcej niż na kilka dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tlumacz sie
juz cie zglosilam do usuniecia wariatko autorka bezpośrednio przyczyniła się i wywołała samobójstwo męża, któremu przysięgała ...... srutu tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka żle zatytuowała, małżeństwo, to tu dużo gadać, było juz tylko z nazwy, a kobieta, jak to kobieta, zawsze bardziej emocjonalnie podchodzi do takich spraw.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uwazam zeby to byla Twoja wina. wyszlas za maz by zyc z kims nie obok kogos. slyszalam podobna historie w slupsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta z ta zdrada to nie tak do konca, nie zdradzalas meza , ktory byl obok Ciebie i corki, po to by po prostu skoczyc w bok, bylas sama 10 lat , dalas mu warunek, nic z tego sobie nie zrobil, zakochaals sie, powiedzialas mu o tym. tak sie zdarza, serce nie sluga, przyznalas sie i chcialas uczciwie zaczac wszystko od nowa z kims innym. badz silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio?
Bmblondyn, jak zwykle piszesz bardzo mądrze. On używał życia, ale Jej nie pozwalał, co też napisałam. Masz rację, że traktował Ją jako swoją własność. Niektórzy grożą, że się zabiją, nie dlatego, że rzeczywiście ciężko sobie radzą z jakąś sytuacją, tylko dlatego, by wywrzec na drugiej osobie presję: zrobisz to albo będziesz mieć mnie na sumieniu. Taki szantaż emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasoboeona1975
On kiedys był wspaniałym człowiekiem, bynajmniej tak mi sie wydawało. Bylismy młodzi gdy miał 20 lat zaczął wyjeżdzać za granicę. I tkwił tam miesiącami a w domu bywał naprawdę bardz rzadko. Nasze zycie to było życie przez telefon. Po kilku latach zaczał byc inny zmieniał sie i wtedy zdałam sobie sprawę ze ja tak naprawde juz nie znam tego człwieka. Prosiłam go aby wrócił do nas na stałe a le on wiecznie mówił ze nie jest jeszcze na to gotowy. Kiedys powiedział mi że tak jest jego zycie jego dom a ja i córka jestesmy jego urlopem. Wracał i pierwsze co robił po wejściu do domu to jeździł palcem po kontaktach i pokazywał mi kurz na palcu. To robił na powitanie. I była wojna. Gdy wracał to dla nas był święto brałam wolne w pracy i gotowałam piekłam to co lubi najbardziej chciałam mu dogodzic jak to tylko mozliwe. Ale on zaczał mnie chyba miec za zwykłego sługusa. A ja nie dawałam sie i miałam dość tego że budził mnie ok 1 w nocy i mówił wiesz co ?? Zjadłbym jajeczniczki. A ja kiedys głupia leciała i mu robiłam. Potem przestałam i mu sie to nie podobało. Gdy wracał po 3 miesiącach nieobecności nie patrzył aby się ze mna kochac wolał oglądac TV i gdy skończył oglądac film np o 2-3 w nocy to budził mnie że mu się chce . Kiedys ulegałam ale gdzies od 2 ostatnich lat za taką pobudke robiłam mu wojne. Przez to ze zaczęłam odmawiac wielu rzeczy podejrzewał mnie że mam kochanków . A ja nikogo nie miałam tylko przejrzałam na oczy jak on mnie traktuje że przestał szanowac mnie, Nie patrzył że jak wraca do Polski to odpoczywa a ja przeciez rano musiałam wstać przygotowac córke do szkoły a sama szłam do pracy. Moje zycie to wielka długa historia. A zanim sie powiesił to 2 lata mnie straszył ze odbierze sobie zycie. Linke na której sie powiesił kupił sobie 2 lata wczesniej. I zawsze gdy sie kłóciliśmy straszył ze to zrobi. Juz miałam dosc tego jego zachowania tego jak mnie traktuje. Chciałam spróbowac ratowac nasze małżeństwo ale na odległośc nie było to możliwe a żadne argumenty do niego nie docierały aby wrócił do na s na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×