Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama pracująca........

Moje małżeństwo usycha....

Polecane posty

Gość Mama pracująca........

Szara codzienność, ciągle problemy finansowe, kredyt na 30 lat(wynajem kosztował nas tyle samo), opłaty związane z nowym mieszkaniem, dziecko które choruje więc koszt niani..... Ostatnio poważnie chorowałam, więc mąż też się tym przejmował. On ma stresującą pracę ale dobrze płatną, ja już nie studiuję, ale moja skromna wypłata jest teraz mimo wszystko dodatkiem do naszego budżetu. Tylko, że on przygasł, jest rozdrażniony, nie cieszą go drobne rzeczy, nie uśmiecha się, przynosi pracę do domu, pozwala się wykorzystywać, bo u niego w pracy posada jest taka niepewna, utrzymają się tylko lizydupce prezesa. Wyjście do kina przelicza, że jak pójdziemy to nie starczy nam na życie. Już nawet normalnie i swobodnie nie rozmawiamy, tylko półsłówkami. A gdy z nim rozmawiam, to on siada do komputera. Jego rodzice nie są dla niego wsparcie, rozwiedli się i żyją dla siebie. Tylko moja mama nam pomaga, zaprasza na obiad, kupuje małej fajne rzeczy. Co robić, aby gorąca miłość wróciła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cieszę się zyciem, mamy swój dom (od rodziców ale mamy) nie mamy dzieci (najlepsze plus) stracza kasy na co chcemy... jaki jest wiec morał? taki ze ni warto miec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipcare
niunia - dobrze powiedziane. tyle sie mowi ze dziecko to owoc milosci i cementuje zwiazek... bzdura. dziecko to najwieksza proba dla pary i wszystko zaczyna sie sypac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfsfefre
Niuniu Sruniu mój związek uschnał bez dziecka.... jak się para nie dobierze to i dziecko nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia------
Wyginaj bo smierdzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pracująca........
Mąż jest odpowiedzialny za nas, więc się wszystkim przejmuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipcare
pelno widzialam takich par na kursie przedmalzenskim. nie rozumialam dlaczego dla wiekszosci panow tam slub oznaczal niemalze koniec zycia. i nie dziwie sie teraz bo kobiety same sobie i facetowi taki los gotuja, nie naciesza sie soba, nie porobia roznych rzeczy razem, nie dadza sobie czasu dla siebie tylko odrazu najwazniejsze zeby sie zaplodnic i faceta uczynic jedynym odpowiedzialnym za wszystko. to niesprawiedliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupe jest takich babbbbbb
jeszcze jedno dziecko to można przeboleć ,ale są baby co zaraz rodzą jedno po drugim i tak 2-4 praktycznie rok po roku. To dopiero masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia334
A ja mam 4 dzieci i wspanialy zwiazek!!!! wiec co Wy tu wypisujecie/ ? ktos wyzej napisal,ze jesli malzenstwo ma sie rozpasc to sie rozpadnie bez wzgledu na to czy i ile jest w nim dzieci.To w duzej mierze od nas samych zalezy jak nasz zwiazek wyglada,nie mozna dporowadzic do nudy w zwiazku do rutyny itp... Wiem ze nie jest latwo,ale nikt nie powiedzial ze tak bedzie.Znam dwie pary ktore zyly bez dzieci i co nie ma juz ich obie pary zyja w innych zwiazkach gdzie dzieci sa i puki co zyje im sie bardzo dobrze.Znam tez pary bezdzietne ktore rowniez bardzo dobrze sie dogaduja,kochaja i szanuja,nie ma regoly dziewczyny!!! Nie ma zdrowej recepty na udany zwiazek,jedyne co mozemy zrobic to nie pozwolic wlasnie zeby do naszego zycia wkradla sie rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nie, az tyle dzieci
przy 4 dzieci to nie masz nawet czasu zobaczyć tego co twój mąż wyczynia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×