czy mamy szanse jeszcze?ja go zdradzilam on mnie uderzyl

sobą *

Dobra mozecie sobie myslec co chcecie.Znałam na tyle swojego faceta ze wten sposob bym nim nigdy nie manipulowała.Miał taką laskę przede mną i i gardził tym.Nie lubił zaburzonych lasek.I raczej nie dałby sie wkrecić

Zamiast odstawiać tragedię o tym, jak bardzo chciałaś umrzeć, zastanów się mocno nad samą sobą. Co chcesz, co jest dla ciebie najważniejsze. Pomyśl, czemu pozwoliłaś sobie na tak dużą ilość alkoholu w towarzystwie innego faceta. I zamiast pytać tu na forum, porozmawiaj ze swoim facetem. Na spokojnie, bez histerii i emocji. Wtedy się dowiesz na czym stoisz.

No to jednak go nie znasz. I on ciebie raczej też nie, skoro drugi raz z rzędu trafiła mu się histeryczka :P

Taka karma jak to mówicie.

Karamba nawet.

Witaj Cichy. :)

Cześć Brum. Też się dałaś nabrać?

"są i tacy, którzy zdradzającą zabijają" to prawda, a czasem wystarczy usłyszane w czasie seksu nie swoje imię (niedawno opisywany przypadek w UK) wnioski: nie zdradzajcie kobiety, bo to nie przelewki!

weź luska i nie zdradzaj jak pić się chce:D

Na opowieść o miłości i zdradzie? Tak średnio. Choć sądzę, że takie rzeczy się zdarzają nie tylko w telewizorze.

Zdradzanie nosi znamiona dużego prawdopodobieństwa. Wybaczanie jest mocno podejrzane.

Ike :D chcesz z kafeterianek zrobić abstynentki?

Wybaczanie to nawet chyba nie wchodzi w zakres obowiązków po zdradzie.

nie, lusiu:) ich dupa ich sprawa:)

A propos wybaczania, Baobabku, czy wybaczyłeś już sobie, ze mi te dwa czy trzy tygodnie temu napisałeś taki rzucający się w pamięć komplemencik i przestaniesz się tak unikowo wobec mnie zachowywać? ;-)

GŁUPOTI - NIGDY!!! "nie potrafie pozwolic mu odejść .....Przeciez wtedy ten kolega bedzie triumfował że osiagnął cel" - przecież ten kolega triumfuje, osiagnął cel!!! Co ma z tym wspólnego to czy potrafisz pozwolić?

To komplement musiał być co się zowie.

Ja? Komplemencik? Musiałaś mnie z kimś pomylić.

aha to ma być w związku z lasią, która dała tyłka po pijaku, na złość koledze:)

Ike, jasne, jasne. Nie nasza sprawa, ze nie każda potrafi sobie tak dobrze poradzi ze swoimi i chętnego procentami, jak my ;-)

"Miał taką laskę przede mną i i gardził tym.Nie lubił zaburzonych lasek.I raczej nie dałby sie wkrecić" Próba samobójcza to dla mnie już krańcowy efekt "zaburzenia". Nie wiem w czym ex dziewczyna była gorsza od Ciebie, ale próbując się zabić zrobiłaś z siebie gorszą wariatkę niż ona była. Poza tym - jak to się mówi - jak ktoś naprawdę chce się zabić to się zabije, więc pewnie zrobiłaś to właśnie tak, żeby cię odratowali.

Cichy - nie pamiętasz????

Moim zdaniem nie umiałaś stawić czoła problemom, żyć z poczuciem winy, przyjąć konsekwencji. Tylko pomyślałaś "jeśli będę się próbowała zabić, to on zobaczy jak bardzo tego żałuję i jak bardzo go kocham". Dla mnie to manipulacja. I też uważam że to była raczej chęć zwrócenia uwagi na siebie niż prawdziwe pragnienie śmierci.

"Ja? Komplemencik? Musiałaś mnie z kimś pomylić. " OK, jestem elastyczna i mogę się równie dobrze trzymać tej wersji. Tylko, ze trochę szkoda, że z Tobą to teraz ani na stopie wojennej, ani przyjaznej, ale oczywiscie przezyje :-)

aha to ma być w związku z lasią, która dała tyłka po pijaku, na złość koledze Nie na złość, tylko ku uciesze. Wszystko pokreciłaś.

może lusia cichego celowo spiła:P

może weźmiecie udział w dyskusji zamiast gadać ze sobą?

przez takich jak wy wiele topików się rozpierdala bo nagle zaczynacie gadać miedzy sobą o dupie maryni

Zgłaszam chęć wzięcia udziału w dyskusji merytorycznej na wątek podany w temacie.