Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuku na pniu

profesjonalistki a uczucia

Polecane posty

Gość marcepanowa_dziewczyna
tak. głównie na zniżkę swojej samooceny... ech faceci, zjadłam z wami beczkę soli a i tak czasem nie potrafię was zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z ta chemia, to znaczy myślałaś o nim jakoś post faktum, wspominając jego wizytę lub jak zadzwonił żeby się kolejny raz umówić to się duchu cieszyłaś czy tez jakoś to się inaczej objawiało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
powiedzmy, że przerabiałam juz takie przypadki i - jak dla mnie - to kompletna bzdura i bezsens. ale jesteś dorosły i wiesz co robisz. a przynajmniej tak ci sie wydaje. tylko jak trafisz na dziewczynę z kiepskim podejściem, albo chociaż po prostu nie w humorze, to możesz na długo i niekoniecznie za dobrze taka wizytę zapamiętać. i tak niczego cie nie nauczy. i tak nie potraktuje cie poważnie. i tak prawdziwy seks (wiążący się z emocjami a nie tylko zaspokojeniem fizycznym) wygląda zupełnie inaczej. i tak nie otrzymasz nawet jego namiastki. no ale "będziesz miał to z głowy"... wolna wola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzmy, że znam taką miłą dziewczynę (a w zasadzie kobietę), która żartowała z tego, że zaniemogłem za pierwszym razem, w sposób rozśmieszający obie strony, więc wiem gdzie isć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrakadabraczaryimagia
Fajnie się czyta ten, właściwie dialog,pmiędzy 2-3 osobami;) Ciekawie Pani opowiada, obala pani mit prostytutki,jaki istnieje w społeczeństwie.I o dziwo konkrety rzeczowe argumenty (jak nigdy!!), zamknęły usta tym,którzy najchętniej rzucają wyzwiskami,obrażają,pisza chyba tylko po to,żebu zobaczyc sój nick na monitorze komputera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
to nie to, że myślałam... nie miałam w brzuchu stada trzepoczących motyli... ot... kolejny "zapraszający na kawę". były ich dziesiątki i każdemu zawsze odmawiałam. świetnie mi się z nim rozmawiało, miał w sobie coś intrygującego, był zabawny, nieprzeciętnie inteligentny ... a w jego oczach widziałam takie pożądanie i uwielbienie mnie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam... pewnego dnia po prostu umówił się ze mną, po czym zadzwonił by spotkanie odwołać, bo coś mu wypadło. a ja niewiele mysląc zaprosiłam go w weekend na piwo do knajpki... przegadaliśmy z siedem godzin i jakoś tak to się potoczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I już wtedy zdecydowałaś ze kończysz z zawodem i zaczynasz z nim być na poważnie czy tez jedno z drugim się jakoś samo związało bo wspomniałaś ze zdecydowałaś się na ten krok jak już wiedziałaś ze z zawodu będziesz uciekać? Osobna sprawa to co spowodowało ze stwierdziłaś ze masz już dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
wiedziałam,że będę się wycofywać. to był moment wielkich zmian dla mnie. wiosna w powietrzu, ścięlam włosy, pomalowałam paznokcie na czerwono :) baby, czasem tak mają. przez głupote i ufność popadłam w straszne długi, zaczęłam tak pracować, by je spłacić. gdy wiedziałam że przede mną już ostatnie raty - pozwoliłam sobie na odrobinę luzu i szaleństwa. a gdy zaczęło mi na nim zależeć i widziałam jak rani go moja praca, jak się o mnie boi - przestałam też nie chciałam dzielić się sobą z kimś innym. chciałam być tylko dla niego i tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
abrakadabraczaryimagia - jakie mity? tak z ciekawości zapytam tak na marginesie, to jestem mile zaskoczona, że forumowe sępy jeszcze nie wyczuły padliny, widać temat mało chwytliwy :) (mówiąc to odpukała w niemalowane, spluwajac trzykrotnie przez lewe ramię i obryzgując niechcący czarnego kota - który spojrzał na nia z dezaprobatą :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w sumie nic nie zarobiłaś sobie po tym wszystkim? ... a odnośnie samej pracy i zarobków to byłaś taka bardziej samodzielna czy tez w agencji ... nie miałaś jakiś problemów z ludźmi którzy chcieli dodatkowo zdzierać z ciebie to co sobie zarobiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
tak Stalingrad - jakby tego ładnie nie ujmować, to wychodzi na to, że poznaliśmy się w łóżku. ale dzięki temu, mogę ze spokojem powiedzieć, że moja praca przyniosła mi w życiu coś dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak, byliście w związku. Mieszkaliście razem. On szedł do pracy i wracał, a ty wieczorem szłaś do swojej pracy? On znosił taki układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
nie odłożyłam kasy. spłaciłam co miałam do spłacenia, nie miałam już ani siły ani chęci pracować, by zarobić "na przyszłość. zaczynałam w klubie, ale nocne życie mi nie słuzyło, więc wynajęłam mieszkanie i pracowałam na własna rękę ogłaszając się w necie. kłopotów wiekszych nie miałam, choć kilku "chłopców z miasta" miało pomysł , by się mna "zaopiekować". wybiłam im to z głowy. nie jestem typem naiwnej panieneczki, która da się zastraszyć. nie mieszkaliśmy razem. on - pochodzi z miasta do którego wyjechałam by pracować, dopiero po roku zamieszkaliśmy razem - w moim rodzinnym mieście, ale to już inna historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do samego charakteru pracy, to pewnie naoglądałaś się i narobiłaś takich rzeczy co przeciętnym zjadaczom chleba (patrz np. Staningradowi czy mnie) nawet w głowie się nie mieszcza ;) ... czy nie rzutuje to na twoim obecnym życiu, np. zniechęcenie do seksu, mężczyzn, lub tez np widzisz kogoś na ulicy kto przypomina ci jakiegoś klienta i patrzysz na niego przez pryzmat swoich poprzednich negatywnych doświadczeń? ... a może odwrotnie masz coś pozytywnego czego nauczyłaś się wtedy i z chęcią do tego powracasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
oj naoglądałam się, naoglądałam, zaprzeczać nie będę :) nie mam jakiejś okrutnej traumy, może mniejsze zaufanie do mężczyzn. za dużo "kochających mężów" lądowało w moim łóżku. niektóre sytuacje wesoło wspominam, ale nie brakuje mi tamtego życia. czasem tylko usmiechnę sie pod nosem, przypominając sobie to czy tamto. a - jest jeszcze jeden plus tego wszystkiego, z zakompleksionej dziewczynki, stałam się świadomą siebie i swojego ciała kobietą, która wie, że może się podobać, budzić pożądanie... dziwna metoda na rozkwitnięcie ( i raczej jej nie polecam :D ) ale jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze cie pomęczę paroma pytaniami ... jak to właśnie było na początku kiedy jeszcze nie byłaś świadoma kobieta tylko rozkwitająca dziewczyna (na marginesie ... to ile ten cały proceder trwał ?) ..... to czy wtedy podchodziłaś do tego bardziej emocjonalnie, np. podniecałaś się sama podczas seksu, przezywałaś jakoś później te spotkania i co tam robiliście ....bo pewnie pod koniec to było dla ciebie jak bułka z masłem :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam takie ciekawskie pytanie. Czy twój obecny partner jest dobry w łóżku w porównaniu do reszty facetów, z jakimi sypiałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
szczerość na maksa - a co mi tam.... :) pracowałam tak przez trzy lata. prawdę mówiąc nie podniecałam się zupełnie. wyuczone och i ach... lekkie drżenie, rozmarzony wzrok. ech... niezła ze mnie aktorka była. mężczyzn to cieszyło, milej robić to z kobieta "reagującą", niż "kłodą w łóżku". nieistotne było to, że między jednym a drugim udawanym spazmem, robiłam w głowie listę zakupów na obiad, czy planowałam weekendowy wypad z przyjaciółmi ;D po dość długim czasie, jeśli miałam ochotę, potrafiłam - no tak - zabrzmi dziwnie :) - doprowadziś cię przy pomocy mężczyzny do orgazmu. jego język plus duuuużo mojej wyobraźni. ale to były nieliczne przypadki. w porównaniu do reszty facetów z jakimi spałam, mój facet jest w łóżku GENIALNY :) i tu nie chodzi o technikę, mozliwości, czy wyposażenie :) choc dla mnie wszystko jest idealne. łączą nas emocje, uczucia, chęć sprawiania sobie wzajemnej przyjemności, radość z seksu - a to na tym, to wszystko tak naprawdę polega :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba ochy achy na początku nie były chyba takie bardzo wyuczone skoro piszesz ze byłaś wtedy ciągle zakompleksiona dziewczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm bazując na czystej matematyce jeżeli odrzucimy emocje, technikę, możliwości, wyposażenie to w zasadzie pozostaną .... czyste uczucia czyli miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
Aktorstwo nie ma nic do zakompleksienia :) Tak, miłość. nic innego. Stalingrad - nie potrafię ci precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Emocji nie da się odrzucić, to pierwsza sprawa. Genialny - dla mnie, po prostu jest to mężczyzna dokładnie taki jakiego potrzebuję. Z wyczuciem, z fantazją. Czuły a jednocześnie odrobinę władczy. Ludzie muszą się zgrać, dopasować... my to dopasowanie mieliśmy już na starcie naszego związku. Kręci mnie jego dotyk, słowa a nawet to jak na mnie patrzy. Nigdy wcześniej nie trafiłam na takiego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ze zwykłymi uczuciami przez te 3 lata, rozumiem ze padło w końcu na ciebie ze spotkałaś kogoś wartościowego ale tak poza praca, mówisz ze miałaś przyjaciół z którymi wyjeżdżałaś na weekendy, czy oni wiedzieli czym się zajmujesz? Nie miałaś potrzeby bycia uczuciowo z kimś spoza środowiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnie przed snem .... ponieważ Stalin już pewnie śpi to co z tymi orgazmami :)? .... mówisz ze jego język i dużo wyobraźni, co do języka to ciężko się nie zgodzić ale co takiego szczególnie sobie wyobrażałaś żeby było tak przyzwoicie, miałaś coś konkretnego co cie szczególnie rajcowało niezależnie od tego tam szmerającego po ciele jęzora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×