Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawie rozwódka

mój mąż chce się ze mną rozwieść

Polecane posty

Gość prawie rozwódka
agata coś w tym jest. Godzę się zmyślą że się ze mną rozwiedzie. Ale nie zamierzam mu tego ułatwiać, bo znowu będzie to kosztem mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
jak pojdzie albo wroci albo nie jesli wroci ty stawiasz warunki -jesli nie zastanow sie po co ci taki facet? nie jestes zerem i uwierz mi znajdziesz takiego faceta ktory cie doceni - czy warto marnowac zycie dla kogos takiego? pomysl sama macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
Na piwerszej stronie jest napisane o dzieciach. Błagam nie każ mi tego powtarzać bo to było straszne :( A jestem z nim i cieżko mi sobie to wszystko zwizualizować bo kocham ... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie jesteś zerem! Dopóki Ty będziesz myślała o sobie w ten sposób będziesz ofiarą. On to widzi i czuje się panem tej sytuacji. UWIERZ W SIEBIE! Każdy jest kimś i nikt nie ma prawa mówić, że jest inaczej. Po drugie: To jak było przez te 7 lat skoro piszesz, że on Nigdy nie przeprasza, nie przytula, nie przyznaje do błędu. Przykro mi to mówić, ale chyba nie było tak idealnie wcześniej. Jeśli kocha to nie ma opcji ja taki jestem i już. Jeśli wiesz, że pójdzie po prostu i tyle, to niech idzie. Niestety wydaje mi się, że żyjesz złudzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki nie maszz z Nim dzieci i jako takich zobowiązań, to pogoń chama. Z tego co piszesz wnioskuję, że jesteś mądrą kobietą. Myślę, że wiele psuje w waszym związku to, że On pije i nie myśli racjonalnie... Jeśli masz w sobie na tyle siły i chcesz to walcz o ten związek, chociaż czasami układa się tak, że w tej walce My pierwsze musimy się poddać, bo nie wygramy z całym światem (wiem po sobie) ... Uważam, że każda "normalna" kobieta zasługuję na " normalnego" mężczyznę, który ją doceni, zrozumie i przede wszystkim będzie chciał wspólnie rozwiązywać problemy. Mimo wszystko życzę Ci powodzenia i dużooo cierpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
sorki nie zauwazyłam , i on w jednym mial racje - dobrze ze nie macie dzieci - cierpialyby razem z toba , a taki tatus to nie tatus -zero odpowiedzialnosci - jesli cie faktycznie zostawi - a mysle ze wtedy po jakims czasie sama odetchniesz z ulga i uwolnisz sie od tej chorej milosci--- to bedziesz mogla bez zadnych obciazen zalozyc rodzine z kims normalnym .jak jest dziecko zawsze cierpi - chocby ojczym byl najlepszy - dochodza problemy z kontaktami z ojcem zalimentami itp uwierz mi ominelo cie to . Przemysl kilka razy i szanuj sie - jesli mu zalezy to zacznie sie starac jakimkolwiek by nie był wczesniej jesli mu nie zalezy jak nie zostawi cie teraz to za rok , 2 , 3 ...po co odwlekac nieuniknione , szkoda zycia , a bez niego moze cie jeszcze wiele dobrego spotkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
Nie wiem jeszcze co zrobię, nie mam zielonego pojęcia, choć wiem że ode mnie teraz nie wiele zależy, niech robi co chce, nie będę go zatrzymywać, zachowam jakieś resztki godności. On chyba mnie jednak nie kocha. Człowiek który kocha, tak się nie zachowuje. I tak , według mnie ma problem z alkoholem i to coraz większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccccccc
" uwieżcie mi że seks mamy urozmaicony" alez wierzyyymy klekasz, otwierasz nogi kiedy chce ... stajesz na glowie zeby MU bylo dobrze a on i tak cie zlewa jestes niewyobrazalnie glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
skarbie - miłość to odpowiedzialność - jesli ktoś jest nieodpowiedzialny jego "miłość" jest chora , on cie po prostu wykorzystuje jesli ktos kocha nie krzywdzi drugiej osoby , nie kaze jej sie zmieniac tylko jesli jest problem pracuje sie nad nim wspolnie , i staraja sie obydwie strony a uwierz mi faceci to dziwne i skomplikowane istoty , czasem wydaje im sie ze swiat powinien sie kolo nich krecic , no i czesto chyba sie kreci - bo my kobiety ich tego uczymy , dlatego niewiele sie staraja - bo nie musza .szukaj w przyszlosci faceta myslacego inaczej i takiego ktory szanuje kobiete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
prawie rozwódka ja nie rozumiem trochę tej sytuacji: on chce odejść czy nie chce? Bo przecież ty go pod pistoletem nie trzymasz, do kaloryfera nie przykuwasz, jak by chciał to już by dawno poszedł ale najwyraźniej nie chce skoro ciągle jest gdzie jest, więc o co chodzi z tym, że jak on odejdzie to będzie twoja wina? . A może najwyższy czas żebyś sobie zadała pytanie: "czego ja chcę". Bo na razie jest tylko "mąż chce to mąż chce tamto, co ja mam zrobić żeby mąż był zadowolony?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli na duży problem z alkoholem a do tego jest taki nieprzejednany to myślę, że lepiej dla Ciebie będzie odejść. Nie oglądaj się za siebie i nie licz straconych lat, bo utoniesz w żalu. Pomyśl, że każde doświadczenie czegoś nas uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
ccccc - na to wygląda że jestem głupia grrrr - nie odchodzi bo nie ma gdzie i tak jest mu wygodniej. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
jesli chodzi o seks - nadmiar seksu zle dziala na faceta - ma wtedy przesyt - nie powinnas byc na kazde jego skinienie , a w sytuacji jakiej jestes radze abys w ogole odpusiła sobie seks z nim - nawet jesli łazi za toba jak pies - seks powoduje ze wydaje nam sie iz bedzie lepiej i nie potrafimy obiektywnie ocenic sytuacji nie bez powodu mowi sie ze w dzien sie kloca a noc ich łaczy zreszta nie wydaje mi sie abys przy wspolzyciu z nim miala komfort psychiczny w takiej relacji , a fizycznie .....mozesz sobie sama zrobić dobrze ...nie bedziesz miala wtedy moralnego kaca ze sypiasz z kims kto ma cie za nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
oj uwierz mi że jak nie mam ochoty to się nie zmuszam... ale i tak jemu jest ciągle mało i mało. Jak sie nie ma do czego przyczepić to się przyczepi do czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
co nas nie zabije to nas wzmocni - uwierz w siebie i mysl o sobie - bo on o tobie nie mysli i o ciebie nie dba jesli ma problem z alkoholem to jeszcze gorzej bo jesli nie przestanie pic - lub nie zacznie sie leczyc - nie wiem na ile jest w tym zaawansowany - to niczego raczej nie zmieni i nie zrozumie a juz na pewno nie zrozumie ciebie jesli chesz dac mu szanse - co odradzam -ale zrobisz jak zechcesz - to zdecydowanie i konsekwentnie zadaj abstynencji alkoholowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
wczoraj mi powiedział, że powinien się ożenić z nimfomanką SIC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
żądać sobie mogę, i tak robiłam, usłyszałam że on nie ma problemu, ale za to ja mam :-o paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataagata111
musze leciec - zycze wszystkiego dobrego - i cokolwiek postanowisz abys osiagnela spokoj i szczescie w przyszlosci , wpadne jeszcze kiedys ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
Agata -> duże dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
pił ale nie dużo, kłóciliśmy się, i przechodziliśmy do porządku dziennego, nie przeszło mu przez gardło przepraszam nigdy, czy coś robił dla mnie? Bo ja wiem, teraz jestem rozgoryczona jego postawą i jeśli mam się bawić w małostkowość to na początku czyli jakieś 6 lat temu tak.... później nie kupił nic na urodziny bo on nigdy nie wiedział co, na rocznicę nic, raz na rocznicę poszliśmy na bilarda wynudził się setnie... mimo że to był jego pomysł itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż zazwyczaj przeprasza sam, ale jeśli nie to pytam czy ma mi coś do powiedzenia. Jeżeli mówi, że nie, to mówię, że powinien mnie przeprosić i mówię co mnie uraziło. Faceci naprawdę wiele rzeczy nie rozumieją. Ale nie chodziło mi o prezenty tylko o wasze relacje. Czy np w seksie on troszczy się o to żeby Tobie było dobrze, czy jest nastawiony tylko na siebie? Czy przytula Cię w sytuacjach sam na sam, pyta co u Ciebie, jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
w seksie nie ma gry wstępnej, która nie ukrywam była by mile widziana. Nie przytula sam z siebie, bo nie jest takim człowiekiem jak to sam określił, nie pyta co u mnie liczy że sama mu powiem, zazwyczaj jak się uzewnętrzniam to odnoszę wrażenie że słucha mnie jednym uchem albo i wcale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale burak z niego :( i czego oczekujesz od takiego buca? ich jest pełno wszędzie! mają kompleksy i wyładowują się na tej osobie która wie, że jest w stanie go znieść! wykorzystuje cię :( nie daj się... nie szanuje ciebie w ogóle. i nie zmieni się... chyba, że na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
no ale czego ty chcesz? Chcesz z nim być dalej? To się przygotuj, że tak może być zawsze. Nawet jak będzie lepiej to nigdy nie wiadomo czy znowu mu taka palma nie odbije a przecież wcale nie musi być lepiej, może być dużo gorzej bo już sobie ciebie nieźle wytresował. Cały czas mówisz że mąż to mąż tamto. Seks też dla męża nie dla ciebie. Przestań myśleć, że mąż sobie nie poradzi a o tobie będzie gadać że to zła kobieta była. Jak ty o sobie nie pomyślisz, to nikt o tobie nie pomyśli. Tak to już niestety jest. Pomyśl sobie co byś poradziła swojej najlepszej przyjaciółce gdyby przyszła do ciebie i powiedziała: mąż mnie poniża, grozi rozwodem(ale to ma być moja wina(sic!)), ale się ciągle nie wyprowadza bo nie ma dokąd i generalnie sobie nie poradzi. I to zrób. Albo idź do psychologa -> sama dla siebie. Skoro mu nie potrzebne to nie znaczy, że tobie się nie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
ok, wróce do domu i co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie daj sobie w kaszę dmuchać. Bądź surowa. Potraktuj go jak nieznośne dziecko. Kpij sobie z jego uwag. A jak Cię wkurwi to najlepiej wystaw mu walizy za drzwi bo tak naprawdę jak sobie pójdzie w pierony to tylko zyskasz nic nie tracąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie rozwódka ok, wróce do domu i co mam zrobić? Co masz robić??? Zacząc w końcu myśleć czego Ty chcesz!!!! Bo jak na razie jesteś skoncentrowana na nim, czego ON chce, czego ON potrzebuje, gdzie ON by poszedł, jak ON sie zachowuje!!!! A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooooooooooooo
autorko wydaje mi sie ze nie masz wlasnego zdania i robisz wszystko co maz powie maz mowi napisz Cv za mnie - Ty piszesz maz mowi szukaj ofert - Ty szukasz maz mowi rozwiade sie z Toba- Ty jestes pewna ze tak bedzie maz mowi zajmij sie soba- Ty pytasz sie co robic maz mowi jestes egoistka- Ty masz wyrzuty sumienia chcesz mu pomoc? - zajmij sie soba, dla jego dobra o swpjego przestan mu we wszystkim przytakiwac maz traci szacunek do Ciebie bo nie masz wlasnego zdania tez jestem tego samego zdania ze rozwod teraz to zly moment, teraz sa emocje, spadek nastroju a i sama patowa sytacja nie ciagnie sie latami faceta dopadla chyba depresja , moze nadgorliwie zajmujesz sie mezem i on odbiera to jako Twoj brak wiary w niego ze sobie sam poradzi, ze sam znajdzie prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
do Autorokoooooo "maz traci szacunek do Ciebie bo nie masz wlasnego zdania " To jest moja wypowiedź z początku tematu, bądź co bądź nie można powiedzieć że nie mam swojego zdania. I mówię jakie ono jest, wtedy słyszę że doprowadzam tym do kłótni i to z premedytacją i tylko czekam kiedy sie z nim pokłócić ! A oto cytat Jak się z nim nie zgadzam źle - jak go wspieram i przytakuje zachęcam w realizowaniu jego pomysłów to też jest źle bo twierdzi wtedy że jestem zapatrzona w niego jak w obrazek! NO LUDZIE! Z jednym się zgodzę, coś robię nie tak i pewnie są to rzeczy które zostały przez was powymieniane że on mnie nie szanuje i jest to zapewne moją winą bo przez włane wyobrażenie miłości doprowadziałam do tego że mu po prostu za dobrze w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×