Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość topik paradoks

Cierpiaca po rozstaniu - wyleczona

Polecane posty

Gość topik paradoks

Zakladam ten topik ku pokrzepieniu serc tych, ktorzy przezywaja bol rozstania i w dalszym ciagu nie wyobrazaja sobie ze kiedys bedzie lepiej. Przezylam to wszystko. Wielka milosc, taka jaka sie zdarza raz w zyciu, do wspanialego czlowieka. Rozstanie pomimo milosci. Wielki bol. Kilkumiesieczne staczanie sie. Brak nadziei na wyleczenie i poczucie bezsensu kazdego dnia. I wreszcie....uzdrowienie. zmeczona, a wlasciwie to zameczona ciaglym rozstrzasaniem sprawy na tysiace sposobow, wreczcie poczulam ze jestem znowu sama i daje rade, tak jak kiedys. A tamto to przeszlosc. To sie da przezyc i da sie z tego wyjsc. Nie bede pisac co i jak,bo nie wiem czy ten topik kogos w ogole zainteresuje. Ale jesli sa tu osoby, ktore potrzebuja wsparcia i porady, to chetnie podziele sie moimi sposobami na wyjscie. Pozdrawiam wszystkich, a szczegolnie tych cierpiacych po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljljljljlkkj
jak było idealnie to czemu sie rozeszliście? nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
ale ja nigdzie nie napisalam ze bylo idealnie, tylko ze byla milosc i ze to byl wspanialy czlowiek. co nie musi sie rownac idealnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljljljljlkkj
więc z twojej winy się rozeszliście skoro on był ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hymmmmmmmm .........sposobów na podnoszenie się po rozstaniu jest z pewnością tyle co i kobiet , które w takiej sytuacji sie znalazły..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
...wiem ze juz pozno i ze problemy z percepcja sa o tej porze jak najbardziej usprawiedliwione...ale tego tez nie napisalam. To ze byl wspanialy i ze byla milosc, nie znaczy ze byl ok. ale nie o tym chcialam pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
do akinom: zgadza sie, o tym tez pomyslalam. Nie ma dwoch identycznych sytuacji. Ale mimo wszystko napisalam, bo wiem, jak to jest, kiedy wydaje ci sie ze swiat sie zawalil, i ze nie ma takiej sily ktora by nas mogla z tego podniesc. ale to sie moze udac, i ja jestem tego najlepszym przykladem. Pomyslalam wiec ze napisze, bo moze komus pomoze jesli zobaczy, ze mozna. A wierz mi, ja bylam w prawdziwym zwiazku, a pozniej w prawdziwej dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljljljljlkkj
nie chcę być nieuprzejmy, czy też upierdliwy, ale skoro juz się z tego wyleczyłaś to po co założyłaś temat? żeby służyć dobą radą? nie szkoda ci czasu na pisanie na kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
mysle, ze nie jestes aktualnie w takiej sytuacji, a jesynie szukasz kogos do pogawedki, bo pozno, i niewiele o tej porze sie kreci topikow na kafe. Nie mam ochoty na rozwazania teoretyczne, ale sledze kafe i wiem, ze pisze tu wiele osob, ktore sobie z rozstaniem nie radzi. Ja napisalam, bo po prostu wrocilam do zywych, choc tez myslalam ze to niemozliwe. I bede rada, jesli moje przygody pomoga komus spojrzec choc troche inaczej na tego typu beznadziejna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
do ljljljljlkkj: dosc czesto bywam na kafe, zwykle na forum "zdrowie i uroda", ale mialam ciezki okres w zyciu, z ktorego udalo mi sie wyjsc, i wiedzac, ze jest masa osob, ktore sie zmagaja obecnie z tym problemem, postanowilam sie podzielic moja radoscia z wyjscia z "czarnych dni". Byc moze z tego samego powodu, z ktorego ty teraz odpisujesz na moje posty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
ok. to pomóz mi się odkochac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
no,tez myslę,,ze nierealne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
a wlasnie ze realne. dopoki jestes tylko zakochana ( jeszcze nie w zwiaku albo juz po nim) to zawsze jest szansa. A wszystko zalezy od ciebie. Dwojgu ludzi nie tak trudno sie spotkac, nawet jesli na poczatku tylko ta jedna osoba czuje to cos. Tylko trzeba sie zdobyc na odwage i pamietac o tym, ze to zycie mamy tylko jedno i czego nie zrobisz, tego bedziesz zalowac ze nie zrobiles. atego sie duzo bardziej gorzko zaluje niz tego co sie zrobilo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradz cos... :( tylko prosze nie pisz wyjdz do ludzi, zabaw sie- bo to mi nie pomoaga jak dotad... wychodze bardzo czesto z przyjaciolmi, a bedac na imprezie tylko krece glowa i szukam go :( zostawil mnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
ale mi poadziłaś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
do Jolka: nic nie napisalas. A jak dlugo byliscie razem i jak cie zostawil? Jesli mozesz, to napisz tez jak wygladal wasz zwiazek. Byly jakies klotnie? A jesli tak to z czym mieliscie problemy. a przede wszystkim to jak wygladaja wasze ralacje teraz i czy ty w dalszym ciagu chcialabys wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieciarz, byl ze mna - ja bylam oficjalna partnerka a na boku byly inne.. kilka miesiecy- nigdy nie bylo klotni, zawsze kochany szarmancki nic do zarzucenia.. to w sumie ja powiedzialam koniec ale on nic nie zrobil zebysmy znowu byli razem- pomimo tego ja bardzo go kocham i nie wiem co robic- nie jestesmy ze soba okolo miesiaca :( widuje go czasem na imprezach a wtedy sle mi tylko slodkie usmiechy a ja mam ochote go udusic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
do zakochana: no ale nic nie napisalas. Skad mam wiedziec jak wyglada twoja sytuacja. Ja nie jestem alfa i omega. Mysle, ze moge poradzic komus, ale musze wiedziec jak sytuacja wygladala. Ja jestem w sytuacji, gdzie koniec jest definitywny, i nie wiem jak zrobic zeby ktos do kogos wrocil, bo to jest zbyt skomplikowane i tak bardzo zalezy od konkretbej sytuacji i osob uwiklanych w nia. Ja moge poradzic komus kto ma tak jak ja, czyli wie ze to koniec ale nie potrafi tego przyjac do wiadomosci. I chcialam dodac jeszcze, ze pisalam do osob dojrzalych, po dojrzalych zwiazkach. Mam 30 lat, moj eks 40. Na maloletnie szarpanki mam tylko jedna rade : pozyj, dorosnij, sama zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było na samym wstępie zaznaczyć dla osób w jakim wieku adresujesz swoje porady. Chociaż czy aby na pewno warto generalizować...i uznawać , że osoba młodsza od ciebie nie może byc dojrzała....czy tez nie może mieć za sobą dojrzałych związków. I jeszcze jedno...jeśli twoje rady to "pozyj, dorosnij, sama zobaczysz" to hymmmmm wybacz ale myślę , że nie nadajesz się na doradcę...Taka moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
my oboje się kochamy,tylko ja chcę się odkochać:P Wiem,ze on mnie kocha ,ale jest bawidamkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
no i młodsza jestem od Ciebie.To ma jakieś znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mnie ciekawi dla jakiej grupy osób topik paradoks adresuje swoje porady............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
tylko gdzie te porady? :Dczekam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież to oczywiste że jedynie czas jest sprzymierzeńcem. Czas pokaże czy coś z tego jeszcze będzie czy trzeba będzie się pogodzić. Wszystko zależy od tego jak głęboką chowamy w sobie nadzieję. I jak szybko potrafimy się jej pozbyć. Jakie mamy doświadczenia, jakie wykonywaliśmy manewry. I wiek to akurat...no. Myślę, że nawet jak 8 latka ma platoniczną miłość to rozstanie przeżywa szczerze i dogłębnie a więc tezę wiekową... też jej nie rozumiem :( To, że dorośli więcej rzeczy akceptują z czasem? Że się godzą z pewnymi aspektami? Że się nawet czasami poddają? Pfff. Powinna być wymiana myśli... skorzystali by starsi i młodsi, młodsi na doświadczeniu starszych a starsi na pierwotnych spontanicznych sensach młodych. Co za problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
do jolka: A czy bedac z nim wiedzialas ze ma boku inne? Bo jesli tak, to powinno ci byc latwiej. Bo to znaczy tylko tyle, ze on od samego poczatku nie byl zbyt dobrym kandydatem na parntera do dojrzalego zwiazku. I w takiej sytuacji, to ze kochalas/kochasz, nie powinno stwac ci na drodze do rozpoczecia zycia bez niego. Jesli on tak ma, to chocbys na rzesach stawala, nic albo niewiele sie zmieni. I to nie chodzi o to, ze to on jest taki zly i szuka sobie innych. Chodzi o to, ze po prostu TY i ON sie nie dobraliscie. Ty nie bylas tym kogo on szukal, skoro szukal na boku. Ale czesto bywa w zwiazkach, ze jedemu zaczyna czegos brakowac, wiec szuka gdzie indziej, ale druga strona sie zorientuje w czas, wtedy mozna pogadac i zastanowic sie, czy mozna cos zmenic w zwiazku, tak, zeby obie strony byly usatsfakcjonowane, czy abslolutnie, potrzeby, wzajemnie oczekiwania sa nie do pogodzenia. Jeseli u was, nie bylo szansy nawet na taka rozmowe, to znaczy ze to nie ten. I tyle. Co z tego, ze ty wiesz ze chcesz dobrze, ze wiesz jak, skoro druga strona nie kooperuje. To znaczy ze potraficie sie porozumiec = nie powinniscie byc ze soba. Nie wiem na jakim etapie rozpadu jest wasz zwiazek, ale jesli wiesz na pewno ze to koniec i nie widzisz zadnych szans na ponowne porozumienie sie z nim, to zacznij wlasnie od tego, ze wasz zwiazek nie mial prawa powodzenia bo macie rozbiezne spojrzenie na pewne sprawy i nie moglas i nie mozes zrobic nic, zeby zmienic nagle swiatopoglad doroslego mezczyzny. To po prostu nie ten. chociaz pewnie myslisz ze to musi byc on bo macie tyle wspolnego ze soba. Ale wlasnie podstawy sie wam rozjezdzaja, czyli to nie ten. Rozstaliscie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik paradoks
"Też mnie ciekawi dla jakiej grupy osób topik paradoks adresuje swoje porady............" nie pisze do malolatow, ktorych rzucil chlopak poznany tydzien temu na disco, nie pisze do lasek, do ktorych poznany przez internet facet przestal sie nagle odzywac. Sama jestem osoba dorosla, po 8 letnim zwiazku, ktory sie rozpadl, a ktory to rozpad bardzo przezylam, przeylismy oboje. I w sprawach tego kalibru moge sie wypowiadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana do szalenstwa
nie jestem małolatą i nikt mnie nigdy nie rzucił:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×