Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Latifa 1972

Mój syn jest poniżany w szkole

Polecane posty

Gość Latifa 1972

Mam syna który ma 12 lat i chodzi do 6 klasy od kilku lat jeden z jego kolegów dokucza mu : popycha, przezywa. Wczoraj go pobił, syn po powrocie do domu opowiedział mi wszystko, zadzwoniłam więc do mamy tego chłopaka a ta powiedziała, że chce wyjaśnić to w szkole. Kiedy tam dziś poszłam koledzy tego chłopaka powiedzieli, że nic nie widzieli , bo przecież nie doniesie jeden na drugiego. Rozmawiałyśmy z wychowawczynią która powiedziała " że takie jest życie" bo jak ona była młoda to tez jej dokuczano w szkole przez to że jest otyła. Co mam robić? boję się o syna, który wiecznie chodzi smutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czemu7 go nie przeniesiesz do innej szkoly? madra Ty jestes? dziecko bedzie przesladowane do konca jak go nie przeniesiesz.. nie rozumiem niektorych matek co tak drecaza swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielkaaaaa
uczę w gimnazjum i powiem ci że nic nie zrobisz w prawie każdej klasie jest jakiś kozioł ofiarny, my jako nauczyciele rozmawiamy wzywamy rodziców a i tak to wielkie g... daje za przeproszeniem sama mam dziecko i też się boję by nie poniżali go w szkole ale jescze kilka lat zanim pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziattttttttttttttttt
Niestety nauczyciele nie radzą sobie z agresja młodzieży.Wolą nie interweniować :O. Przenieś syna do innej szkoły,nie widzę innej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loffi
masz być upierdliwa dla szkoły, nękając ją po każdym incydencie, grożąc policją, itd. to wtedy choćby dla świętego spokoju większą uwagę zwrócą na ochronę syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi prosze
tez wydaje mi sie ze najlepszym rozwiazaniem bylo by przeniesienia dziecka, jednak moze sie tak stac ze w nowej szkole sytuacja sie powtorzy i co wtedy? Moze wzbudzaj w dziecku poczucie wlasnej wartosci, ucz go ze nie moze sobie pozwalac na takie traktowanie, moze troche w tym ytwojej winy? nie obraz sie ale wychowalas za grzeczne dziecko ktore bedzie teraz dosatwalo po tylku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczyciele nie powstrzymają takiego dokuczania , a koledzy nie doniosą a jeszcze będą wtórować. Jedynym sposobem na to jest przeniesienie dziecka do innej szkoły i wychowania go na bardziej zaradnego.Niestety przykro mi to stwierdzić ale z doświadczenia wiem , że najbardziej dokucza sie dzieciom spokojnym, ugodowym , bez własnego zdania. Nie może pozwolić żeby reszta mu na głowe weszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to da że szkoła będzie interweniować? dzieciaki się zmienią? nie sądze! podstawówka to szkoła przetrwania, chłopak musi sobie sam z tym poradzić bo inaczej go będą jeszcze bardziej nękać!!! jeśli nie daje rady... przeniosłabym go do innej szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latifa 1972
Myślałam nad przeniesieniem do innej szkoły ale to nie załatwi sprawy ponieważ mieszkamy w tym samym bloku z tym kolegą syna i zdarza sie że na podwórku też mu dokucza. Miejscowość jest mała i wszyscy mieszkają nie daleko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyna nadzieja w tym, żeby dotrzeć jakoś do matki tamtego chłopca...jeżeli ona nie wpłynie na dzieciaka, to nie ma możliwości, żeby wychowawczyni to ogarnęła, bo przecież nie będzie za nim krok w krok chodziła, a konsekwencji praktycznie żadnych wyciągnąć nie może, no bo co może zrobić? Wpisać uwagę, obniżyć ocenę ze sprawowania, wezwać rodziców rodziców...wracamy do punktu wyjścia... Może trzeba by popracować jakoś nad pozycją syna w grupie...ma jakichś przyjaciół, którzy stają po jego stronie? Jak ogólnie funkcjonuje w środowisku szkolnym? Może trzeba jakoś podnieść jego samoocenę i pewność siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsddsdsdsdssdsdsdsadadadada
jezusie nazarejski :-O ja juz od przedszkola bylam niesfornym bachorem ktory potrafil nawet pobic sie z kolegami, jak bylam w wieku twojego syna to tez sie bilam...zas moja bratanica to taka ofiara ktora bachor rzuci piaskiem a ona nic nie reaguje, jakis gnoj kaze jej zejsc z jej miejsca i ona mu ustepuje :-O ucze ja a ona dalej swoje.. widac twoj syn jest taki sam, koledzy wyczuli ze jest slabszy i znalezli sobie ofiare do popychania. musisz mu wpoic ze nie moze tak sie dawac traktowac, kiedy pokaze rozki ze tez potrafi to koledzy znajda se inna zdobycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeni9eś go, tylko od 2. półrocza. Ja bym na Twoim miejscu postraszyła sądem. Powiedz, że masz znajomości kuratorium i załatwisz gówniarzowi nadzór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latifa 1972- wyślij ojca na rozmowę z tym gówniarzem, niech mu powie głośno i dobitnie , że jeśli nie odczepi się od waszego syna to będzie miał problemy. Taki gnojek żeby odpuścił musi się kogoś przestraszyć, inaczej czuje się bezkarny, że wszystko mu wolno. A wasz syn także nie powinien okazywać , że się go boi a wręcz przeciwnie-postawić się mu raz a porządnie. Jednak to już od Ciebie zależy czy uda Ci sie podbudować syna na tyle żeby nie dawał sobie innym dokuczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od podstawówki się wszytsko zaczyna - kształtuje się charakter dziecka. To co się dzieje w gimnazjum to już konsekwencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie, to że załatwicie teraz sprawę za dzieciaka nic nie da. Trzeba go w domu wychować. na studiach też będziecie stawać w obronie małego synusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latifa 1972
Wiecznie mu tłumacze, że jest dobrym wartościowym chłopcem ale w tym wieku nie matka jest autorytetem tylko koledzy. Ma przyjaciół 2 ale oni są jeszcze spokojniejsi niż mój syn i boją się nosa wystawić bo w klasie jest grupa 3 kolegów którzy znęcają się nad reszta klasy. Reszta się ich boi. A mój syn ma trochę odstające uszka więc wyzywają go od: wiatraków, plastusiów itp. A jak się odezwie to obrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syn koleżanki miał problem z takim agresywnym gnojkiem i jako, że ojciec syna nie kwapił się do pomocy, ona sama pokazała synkowi jak ma przywalić, żeby bolało. Syn wcześniej się nie bił, to taki typ intelektualisty, ale pojętny, więc rady mamy zastosował na tyle skutecznie, że była wzywana do szkoły, ale dręczenie ustało... Gnojek poczuł mores i się odczepił. No niestety, rozmowy z takimi nic nie dają, oni chyba nie mają tej komórki odpowiedzialnej za empatię i zrozumienie, przykre to i niehumanitarne, ale wyjściem jest spuszczenie łomotu, by nabrali szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gimnazjum to jest najgorszy okres i każdy to potwierdzi-lepiej zrób coś z nim teraz póki jest czas , bo w gimnazjum może miec po prostu prze***ane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falea - dzisiaj czytasz mi w myślach, kolejny raz popieram w 100% niestety wygrywa silniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nienia nie prawda. W gimnazjum dzieci czy młodzież kieruje się własnym upodobaniem do danej osoby.W podstawówce jest najgorzej bo istnieje zasada,, jak się z nim będziesz kolegował to ja cie nie będę lubił''. A poza tym w podstawówce jak dzieciak usłyszy w domu,że ktoś coś mówi na rodziców jakiegoś dziecka, syn tych osób automatycznie to podłapuje i dokucza temu, o którym była mowa w domu. W gimnazjum dziecko już nabiera siły woli w podstawówce dziecko jest albo wodzem albo kozłem ofiarnym a ci pomiędzy to sprzymierzeńcy ,,pana'';] Nie przepisuj synka.Ostatnia klasa jakoś zleci. Przetłumacz mu aby na kąśliwe zaczepki w ogóle nie reagował.Niech się uśmiechnie do niego i zapyta ,,jeszcze coś?'' i wybuchnie mu śmiechem w twarz. Takie coś bardziej boli niż próbowanie przekonać do swoich racji. Kiedy będzie przechodził obok tego chłopaka,niech rzuca mu znaczące, pogardliwe uśmieszki że ma go gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,A jak się odezwie to obrywa.'' idź z nimi na ostro. Do rodziców tego chłopaka, do dyrektora a jak on to będzie miał gdzieś to do kuratora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naucz chłopaka bić się. Nie dlatego, żeby dawał po ryjach, tylko dlatego, że będzie z niego biła taka pewność siebie, że nikt nie będzie nawet próbował go zaczepiać. Zapisz go na ogólnorozwojowe sztuki walki (sport dobrze mu zrobi)- najbardziej polecam kung fu, bo jest mniej kontuzyjne niż karate, no i ciekawsze:) Będzie mógł je ćwiczyć do późnej starości, jeśli przypadnie mu do gustu:)) W Wawie jest jedna BARDZO dobra szkoła i kilka porządnych. W Krakowie podobnie. Nie wiem skąd jesteś, ale na pewno coś znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W gimnazjum jest gorzej ponieważ chodzą tam dzieci także z domów patologicznych w najgorszym wieku dla rozwoju. Każdy chce udowodnić jak rządzi , do tego dochodzą także używki. Zazwyczaj główną grupą są łobuzy , którzy wagarują , nie stronią od alkoholu czy innych używek w tak młodym wieku i dla rozrywki upokarzają i biją inne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natolaatka
poszłaś do szkoły? najgorsze co mogłaś zrobić, będzie gorzej a nie lepiej. Ja jestem już w gimnazjum ale na respekt trzeba sobie zapracować, niech jacyś starsi koledzy syna nastrasza tych łobuzów i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To okropne co napisze, ale tak sobie nieraz myślę, że jeśli miałabym wybierać, to wolałabym, żeby to moja córka była tym bijącym, niż bitym, nie ma chyba nic gorszego jak bezsilność w przypadku gdy własne dziecko cierpi i ciężko mu pomóc. Rozmowa z rodzicami takiego gówniarza nic nie da, zazwyczaj osiąga się skutek odwrotny od zamierzonego, bo rodzice się cieszą, że dziecko takie zardne, a tu im przychodzi jakaś mamuśka i tyłek zawraca, a szkoła obecnie jest bezsilna, o czym świadczy multum artykułów na temat przemocy w szkole. Jak ja chodziłam do podstawówki, to jakoś sobie radzono z agresorami, do poprawczaka i było z głowy, a teraz... I jak tylko będzie możliwość zapiszę dziecko na jakąś sztukę walki, tak jak radziła poprzedniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NanS1 widze że na siłę próbujesz udowodnić że w gimnazjum jest gorzej. a do podstawówki nie chodzą dzieci z rodzin patologicznych? od razu idą do gimnazjum? zawsze i wszędzie jest jakaś ofiara, w każdej grupie ludzi są słabsi i silniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natolaatka
wyluzujcie nic nie dzieje sie bez powodu, bez powodu nikogo nie drecza, taka prawda a ci koledzy to chyba nie przyjaciele tych dwoch skoro nie stana w jego obronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koledzy si boją dlatego nie stają w obronie autorko - zapisz chłopaka na jakieś sztuki walki, niech poczuje się pewnie. no i wytłumacz mu że MA PRAWO SIĘ BRONIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×