Gość kinja8989 Napisano Listopad 11, 2010 Dzis zrobilam cos strasznego. Mam przyjaciela, jakos od roku sie znamy. Mamy oboje po 21 lat. Ostatnio zaczelam myslec, ze on czuje do mnie cos wiecej. Jest na kazde moje zawolanie, ograniczyl kontakt ze swoja przyjaciolka na rzecz mnie, gdy sie nie widzimy to piszemy dziesiatki sms-ow dziennie, dzwonimy do siebie, piszemy na GG. Generalnie jestesmy ze soba w stalym kontakcie. Jest moja bratnia dusza, mamy te same zainteresowania, oboje jestesmy wrazliwi i niesmiali. Kiedys spytalam kim dla niego jestem, to powiedzial, ze kims waznym. Stwierdzilam wtedy, ze jestem jego przyjaciolka. Ale po tym cos jakby sie zmienilo... czasami mnie wezmie za reke, duzo razy go "przylapalam" jak mnie obserwuje (wtedy on ucieka wzrokiem w inna strone), mowi jaka to ja jestem wspaniala. Wczoraj postanowilam wiec spytac jeszcze raz kim dla niego jestem. Wyslal mi wtedy fragment jakiejs piosenki - bylo tam cos o uczuciu skrytym w glebi, o tym, ze beze mnie bylby nikim. Spytalam "naprawde?" a on "moze... nie jestem pewien". Zaznacze, ze jest on bardzo skryty i niesmialy w wyrazaniu uczuc. I wtedy poczulam takie "BUM". Stwierdzilam, ze zalezy mi na nim jak cholera, ze to on jest tym, ktorego szukam. Dzisiaj wyjechal do dziadkow, takze nie mamy mozliwosci spotkac sie. Postanowilam napisac mu co czuje - oczywiscie nie doslownie, bo to nie jest rozmowa na tel. ani sms. Napisalam mu tylko "Jestes dla mnie kims wiecej, wybacz". Nie odezwal sie do teraz, a watpie, ze nie ma czasu czy cos, zawsze odpisuje... Spieprzylam przyjazn, co nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach