Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Andzia.A.

Jak dotrzeć do faceta?

Polecane posty

Gość Andzia.A.

Poznaliśmy się w pracy. Jest moim szefem, starszy o 10 lat. Oboje jesteśmy wolni. Początkowo spojrzenia, wymiana uśmiechów, krótkie rozmowy zwykle o sprawach służbowych. Złapałam dobry kontakt z osobą podobno niedostępną, której inni się boją. Cześć pracowników, a dokładniej kilka młodych pracownic, ostrzegała mnie przed nim, mówili bym rozmawiała z nim jak najmniej, bym nie korzystała z jego pomocy, ale nikt nigdy nie powiedział jakiegoś konkretnego zarzutu na jego temat. Początkowo byłam ostrożna, od razu pokazałam, że jestem pracownikiem z własnym zdaniem, osobą asertywną. I im bardziej one próbowały nas rozdzielić, skłócić tym bardziej zbliżaliśmy się do siebie - w sensie znajomości oczywiście. I pewnego dnia wybuchła plotka na nasz temat, że nas łączy coś więcej. Byłam wściekła, a jednocześnie się śmialiśmy... Pojawił się kryzys w pracy, on bardzo mnie poparł, ja wzięłam na siebie dodatkowe obowiązki, sytuacja była stresująca, ale się udało, zrobiliśmy co trzeba w terminie. Coraz częściej słyszałam od pracowników dłuższych stażem, którzy są mi przyjaźni, że oboje tak do siebie pasujemy. Zrozumiałam, że czuję do Niego coś więcej. Wiem, że on mnie traktuje inaczej. Wiem, że mimo, tego że jest niedostępny, ze mną łatwo nawiązał kontakt. To na niego mogłam liczyć w kryzysowych sytuacjach. Wiem, że wypowiada się bardzo pozytywnie na mój temat. Wiem, też że jest nieśmiały. I wiem od osoby która zna go prywatnie, że On dużo przeszedł, że nie ufa łatwo... I nie wiem jak do niego dotrzeć. Gdyby nie wiązała nas praca sytuacja byłaby łatwiejsza. Rozważałam odejście z niej, ale nie chce uciekać. Lubię tę pracę, większość ludzi, jest On. Cieszę się z tego co mam, a jednocześnie nie chcę tracić szansy na coś więcej. Znamy się cztery miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia.A.
Odnosi się do mnie przyjaźnie, dużo mi pomaga i przypomina mi się zawsze mogę na niego liczyć. I nie jest typem faceta, który chce po prostu jakaś przelecieć... Rozmawiamy prawie codziennie, jeśli nie ma nas w siedzibie firmy mamy kontakt telefoniczny, mailowy. Poza tym mamy wspólne zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa Ewart nie poleca
to chyba jesteście na dobrej drodze, pytanie czy on jest wolny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia.A.
Tak jest wolny, powiedział to sam, potwierdziły inne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Andzi
Andzia, nie pakuj się w to. Byłam w podobnej sytuacji, on się zachowywał podobnie jak Twój, też był niby szczery, też mogłam na niego liczyć, mieliśmy wspóne zainteresowania oraz doskonale się rozumieliśmy i wydawało się, że to jest ten. A gdy się rozstaliśmy, wykopał mnie z pracy, choć oczywiście twierdził, że nasze ewentualne rozstanie się nie wpłynie na pracę, bo niby oddziela sprawy prywatne od zawodowych. ;-) No i przy okazji potwierdziło się to, co podejrzewałam już od jakiegoś czasu, będąc z nim: był ze mną dlatego, że byłam bardzo przydatnym dla niego pracownikiem i dzięki mnie wspiął się trochę wyżej w szczeblach kariery. I nawet nie podziękował za współpracę, tylko w zamian za uzyskane korzyści jeszcze się na mnie zemścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GLOWA DO GORY
GDZIE ZYWIOSZ NIE JEBIOSZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×