Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość margaretkaaaaaaaaa

odkryłam ze moj maz ma kchanke

Polecane posty

Gość bedzie mu potrzebne
a rady typu -idź do fryzjera ,kosmetyczki doprowadzają mnie do stanu wrzenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawi moje serce
mnie jeszcze bardziej rozpieprzają teksty typu: "szanuj się i zrób to samo!" co kurwienie się ma wspólnego z szanowaniem samej siebie?:o Zdesperowana:( faktycznie nie masz bladego pojęcia co w ogóle pierdolisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietko uwierz w siebie ;) Ja byłam w podobnej sytuacji i wybaczyłam. Ale powiem szczerze ze żałuje bo później jak wychodził z kumplami to niby mogłam go sprawdzić czy aby na pewno to kumple a nie jakaś długonoga młoda siksa, ale po co miałabym robić sobie wstyd gdyby się okazało ze to jednak kumple. Wieczne sprawdzanie telefonu, archiwum GG, ciągle kłótnie o byle co...I tak to trwało półtora roku. Też wiele razy miałam ochotę go zdradzić ale stwierdziłam ze nie zniżę się do jego poziomu...I kulturalnie zakończyłam związek wykładając wszystkie karty na stół...Tyle ze my nie mieliśmy dziecka i ślubu...tylko wspólne mieszkanie...które zostawiłam jemu, a ja pokazałam sama sobie i temu palantowi ze potrafię być niezależna. Od tamtego czasu minęło około 2 lata i do tej pory pisze, dzwoni i wysyła kwiaty prosi żebym mu wybaczyła i wróciła ze żałuje itd. Wiec kochana kobietko zastanów się czy warto i czy Twoja psychika wytrzyma tą świadomość ze żyjesz z facetem który Cie okłamał i zdradzał.Bo jak raz zdradził to zrobi to i kolejny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_z_2009_mama
Cześć dziewczyny . Zapraszam Wszystkie mamusie przyszłe i obecne,jak i kobiety które są w trakcie starań o dzidziusia na nowo założone prywatne forum. Jeśli macie ochote i czas podzielić się swoimi doświadczeniami i przeżyciami związanymi z ciążą, porodem, połogiem i macierzyństwem oraz chcecie poznać nowe mamy to gorąco gorąco ZAPRASZAM. Jest wielee przeróżnych działów na któryc na pewno odnajdziecie kompanki do rozmów . Pomóżce rozkręcić naprawde świetne forum : GWARANTUJE MIŁĄ I PRZYJEMNĄ ATMOSFERE!! Zarejestruj się na http://www.mamazjajem.fora.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikidee
mój facet wyrzucil mnie w 5 miesiącu ciąży bo ja i dziecko przeszkadzayśmy mu w zabawie.Przez cały sezon sobie używał a jak wakacje się skończyły wspaniałomyślnie mnie sprowadził zpowrotem.Też prowadzimy wspólny biznes wynajmujemy kwatery wczasowiczom w mielnie.dodam że wszystko co zarobiliśmy przepuścił na tanie wywłoki których tu latem pelno.Musiałam wrócić bo nie miałam wyboru,moim rodzicom jest ciężko mają moją siostre z dzieckiem na utrzymaniu.Zmarszczki nie maja tu nic do tego.Ja mam 21 lat,on 34 myślałam że nigdy mnie nie zdradzi bo jestem młoda i piękna.Prawda jest taka że zdradza mnie ze starymi prostytutkami i byle czym co śię nawinie.Nie uprawiamy sexu. Nigdy mu nie odmawiałam,mam duży temperament,gotuje,sprzątam itp. ale choć nie wiem co bym zrobiła on się nie zmieni.Źaden się nie zmieni.Nawet jak ta mu się znudzi za jakiś czas znajdzie inną.Facet który kocha naprawde nigdy nie zrobi ci krzywdy,nie zdradzi.Kopnij go w dupe i puść z torbami zasługujesz na kogoś lepszego i kogoś takiego na pewno spotkasz a z tego będziesz się śmiać.Na początku będzie trudno ale potem poczujesz ulge. Chcesz do końca życia zastanawiać sie co teraz robi i z kim?Wykończysz się.Nie jest ciebie wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaretkaaaaaaaaa
Nie spodziewałam sie tylu odpowiedzi, dziękuje Wam bardzo chociaz przyznam,że niektóre rady są do niczego, nie zamierzam zdradzać, chodzić do kosmetyczki, ani się rozwodzić, zrobie raczej jak MissM napisała, jak skończymy zis pracę i połozymy dziecko spać rzucę na stół zdjęcia i dowody, które nazbierałam i porozmawiam z nim spokojnie. Nie chce się rozwodzić bo bardzo go kocham, wiem,że zgłupiał i nie zrobi tego więcej. Zamierzam też zepsuć opinie tej pannie, prosiłam ją żeby nie robiła maślanych oczu do mojego męża, bo jest tu do pracowania a nie ozdoby, cóż nie podziałało. dziwię się mężowi, myślałąm,że jeśli bedzie miał kiedys romans to wybierze kobietę z klasą, a nie takie ,,cuś,,, farbowany tapir, tani perfum i codzienne solarium, ehhh Zastanawiam się co on powie;bo jeśli; ,,zakochałem się, chcę z nią spędzić resztę życia,,to też płakać nie będę, po to zbierałam dowody,żeby w razie czego sąd stanął po mojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie 3mam kciuki i oby on nie zrobił Ci awantury ze go sprawdzasz i kontrolujesz ;) Mam nadzieję że wszystko będzie ok;) I pamiętaj że jak nie ten to następny ;)) Powodzenia ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci dam inna radę
- spróbuj wybaczyć. Jeżeli nie będziesz potrafiła, zawsze możecie się rozejść. To nie zawsze jest tak, że jak raz zdradzi, to zawsze będzie zdradzał. Może groźba rozwodu pozwoli mu docenić, co mógłby stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie lepiej jechac
ja tez uwazam ze rozejscie jest to najszybsza i najlatwiejsza droga.Moze warto powalczyc zanim powie sie ostatnie slowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaretkaaaaaaaaa
On nie ma prawa zrobić mi w tym przypadku awantury, nie sledziłąm go nigdy od początku zwiążku i nie miało by to miejsca nadal gdybym nie natrafiła przypadkiem na mila w firmowej poczcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaretkaaaaaaaaa
Juz napisałam,że pewnie mu wybaczę, to będzie zależało od tego co mi dziś powie i jak zareaguje na to ,że wiem. Wspominałam wcześniej, że nie wybaczyłabym nigdy takiego prawdziwego romansu, czyli kolacje, wyjazdy, czułe słówka, zapatrzenie i zauroczenie. Ja wiem,że on chciał trochę seksu i odmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi ale dla mnie
autorko jestes smiszna osoba. Nie bede sie rozpisywac, bo tu wszystko juz zostalo powiedziane, no prawie wszystko... jestes smieszna, bo chcesz zaszkodzic tej pannie, a meza bardzo kochasz i wiesz, ze tego wiecej nie zrobi :D Normalnie ubaw dnia! Jestes kolejna naiwna zona, ktora wylacznie obwinia kobiete, bo mezucia jej uwiodla, a moja droga wiedz, ze do tanga trzeba dwojga. Twoj pozal sie Boze maz gdby sam nie chcial to by nic nie bylo z tego romansu, a widocznie chcial i zrobil to, co chcial z mysla, ze jak sie dowiesz to i tak mu wybaczysz, bo wiele was laczy. Jestes naiwna i kiedys jeszcze bedziesz przez to plakala mimo twojego obecnego chlodu. Ale ja ci nie wspoczuje. Glupoty sie nie wspoczuje. Juz bardziej moge wspolczuc kochance twojego meza, bo takie koles z wlasna firma, jej szef ja pewnie po prostu uwidol, a teraz ty wieszasz na niej najwieksze psy. Smieszna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdesperowana piszesz o szacunku a za chwile ze ma zrobic to samo co maz jej -to wg Ciebie jest szacunek do samej siebie? znizyc sie do jego poziomu dla mnie nie oznacza szacunku ,a podejrzewam ze po takim "wyskoku" autorka zamiast ulgi poczuje sie jeszcze gorzej uwazam ze powinna udac sie do psychologa , podbudowac swoja wiare we wlasne sily i postawic twarde ultimatum mezowi moze tez oczywiscie wywalic go/wziasc rozwod, ale czy za pare lat bedzie mogla spojrzec w lustro i powiedziec "zrobilam wszystko co moglam, dla siebie, dla dziecka" uwazam ze rozowd/odejscie to pojscie na skroty, rach ciach i po "bolu" a przeciez przysiegali sobie nie tylko na dobre , w zdrowiu i bogactwie, ale rowniez na zle decyzja nalezy do autorki, my mozemy tylko "gdybac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze rzeczywiscie ja do tego forum nie pasuje, bo bym kolesia wywalila ze swojego zycia na zbity pysk, i tak znalazlabym sobie innego faceta i to w 5 min zeby kolesiowi pokazac "jak to jest". bo teraz ona mu moze jeszcze wybaczy a mezus nie bedzie mial nauczki, poczeka kilka lat i sytuacja sie nakreci od poczatku ale z inna ktora sie akurat mu w danej chwili nawinela. i akurat ja o prawdziwym zyciu wiem sporo. ale jak sie nie szanujecie to tylko wasza sprawa - nie mowie o seksie tylko szanowaniu wlasnych uczuc, wyrzeczen nazbieranych przez lata, wlasnego ja. to wyscie polaczyly szacunek ze znalezieniem kochanka a nie ja. to sie tyczy calkiem dwoch innych rzeczy. same naiwniary prawie sie tu wypowiadaja az mi was szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana calkowicie
sie z toba zgadzam. Nie mam tu czarnego nika, wiec pisze pod roznymi, ale generalnie pisalam podobne rzeczy. Dla mnie w ogole jest chore to, co niektore tu wypisuja. Po prostu jakis kosmos :o Uwazaja, ze wychodzac za maz zlapaly Pana Boga za nogi i wszelkimi silami chca go utrzymac...Ten ow wspanialy Bog bedzie je zdradzal, inne bil, krzywdzil, tlukl dzieci, ale one nadal trwac beda, bo go strasznie kochaja...No nie moge sluchac ani czytac takich rzeczy...wiec juz nie czytam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdradzonaŻona
Możesz spróbować zyc z nim dalej...ale to powinna byc Wasza wspólna decyzja...Zatem ON musi wiedzieć, że Ty wiesz...Jeśli zdecydujesz sie na bycie razem, kazdego dnia bedziesz zadawać sobie pytanie czy warto...uwierz mi...każdego dnia... Nigdy nie zapomnisz tej zdrady a wybaczenie to juz zupełnie inna historia... Nie bedziesz mogła robic mu ciągłych wyrzutów, wypominań...bo inaczej bycie razem nie będzie miało sensu - stworzysz piekło...Oboje będziecie musieli sie starać i paradaksalnie Ty bardziej...Musisz wiedzieć, czy łatwiej będzie Ci odejść i żyć bez niego, czy tez znajdziesz tyle siły aby byc z nim...Nie wyzbędziesz sie podejrzliwości, zazdrości ale nie możesz go nieustannie sprawdzać - zniszczysz siebie... I jeszcze jedno...musisz go kochać....i on Ciebie.... Może to brzmi dziwnie...zdrada i miłość....Kiedy dowiedziałam się o zdradzie mojego męża nie przestałam go kochać, nie znaienawidziłam go...gdyby tak się stało, wszyatko byłoby łatwiejsze...nie bolałoby tak bardzo....ale kochałam i dlatego jesteśmy dziś razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja też podniosę
do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tamatu
rozmawiałaś z meżem?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona z zycia
Ja sie calkowicie zgadzam ze zdesperowana. Nigdy bym nie wybaczyla, ani tez kijem nawet nie dotknela, bo brzydzilabym sie, ze maczal zaganiacza wlasnie w "takim cus" natapirowanym. Inne babska maja swoje schorzenia, niekoniecznie syfa, inne bakterie, i mimo kondoma rozne swinstwa sie przenosza. Nie zrobilabym tego ani sobie ani tybardziej swojemu dziecku w imie "ratowania wspolnego dorobku". Wnioslabym pozew o rozwod Z CALKOWITEJ WINY POZWANEGO i - w obliczu posiadanych dowodow jakie ma autorka - kazdy jeden sad przyznalby mi WIEKSZOSC wspolnego majatku oraz calkowita kuratele nad dzieckiem. O zadnej milosci mowy by nie bylo, bo ja nie umiem kochac w puste, kogos kto nie kocha mnie, a do tego jeszcze mnie nie szanuje. dziecko rowniez dowiedzialoby sie - na zimno - prawdy o powodzie rozwejscia sie rodzicow. Wizyt bym nie zabraniala, powstrzymalabym sie od wulgarnych okreslen, ale jasno i wyraznie bym powiedziala prawde, a nie lukrowala jakies historyjki o tatusiu, ktory "nas kocha, ale musi odnalezc siebie". dzieci to nie sa ociezale morony, tylko bardzo bystre istoty, natychmiast czuja scieme. Mnie moja matka sciemniala, ze jej facet nie jest tak naprawde jej facetem, stad byly pocztakowo problemy, potem - po jasnym postawieniu sprawy - zadnych, tylko sie z nia cieszylam, ze sobie zycie uklada!! I to samo jak ojciec po rozwodzie znalazl dlugo potem druga pania. Uwielbiam ja! Nowego faceta znalazlabym po ochlonieciu, bo bez sensu sa raczej milostki przezywane tak zeby wyleczyc "kaca", ale tu juz jak kto woli. Jesli jest obopolna zgoda na taka wlasnie milostke (moja i nowego faceta), to ok, aby tylko nikt nie cierpial. Przykro mi, moze mam mentalnosc Ojca Chrzestnego, ale ja naplucia w twarz jakim niewatpliwe jest zdrada, plam na honorze, nie wybaczam. Dla dziecka zadbalabym o stosunki POPRAWNE, ale bez skrupulow bym zabrala wszytsko. I na pewno nie ponizylabym sie do pouczania wycierucha o jej obowiazkach i maslanych oczach. Chce je robic - niech robie, chce szastac dupa - niech szasta, skoro PAN SZEF bierze, to znaczy, ze jest taki sam i dobrze sie odnalezli. jednak za wszystko sie placi. I zeby to sobie zapamietal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerma
Hmmm????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up23up
no i co z ta tleniona baba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpaumpa
no wlasnie, piszcie cos, bo nudy w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiwfjWEIGHJ3ORHGQ
podnoszę, co u Autorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, co u Ciebie?
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×