Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jtyjyjy

Jak odmawiać zjedzenia czegoś aby gospodarzy nie urazić?

Polecane posty

Gość jtyjyjy

Od zawsze mam z tym problem... Idę do kogoś w gości i np. akurat trafiam jak gospodarze coś gotują czy tez zasiadają do posiłku i mnie częstują swoim jedzeniem. Pół biedy jak to jest coś co jem lub jestem w stanie z przymrużeniem oka zjeść ale tak jest rzadko. Najczęściej jestem częstowana czymś czego nie cierpię. Gdy odmawiam zaczyna się wpieranie na siłę, podsuwanie talerza pod nos. Jednek gdy mimo wszystko dalej odmawiam zaczynaja się gadki w stylu: 'o! brzydzi sie naszego jedzenia" albo "pewnie ona jada w domu jakieś rarytasy a z dziadami jeść nie chce" itd. Koniec końców coś zjadam ale następnie na kilka dni ląduję z głowa w kiblu... Teraz jestem w ciąży i wszyscy naokoło wpychają we mnie jedzenie która powinna jeśc kobieta w ciąży. Ostatnio to była wątróbka, podczas jej jedzenia miałam odruch wymiotny. Męczyłam się od niedzieli, dopiero dziś przeszły mi wymioty po tym "rarytasie". Powiedzcie mi jak odmawiac jedzenie którego sie nie cierpi tak aby później nie wysłuchiwac zawodzenia gospodarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda laska
mówi się nie, dziękuję, nie jetem głodna, ale chętnie napiję się kawy, herbaty, wody, kompotu ... swoją droga co ty jadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjyjy
zwykle zywię się powietrzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano tak adalinaaaaaaaaaa
swoją drogą - wątróbka w ciązy nie jest wskazana, bo zawiera bardzo dużo witaminy A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko, a wątróbki nie powinno się jeść w ciąży , bo ma zbyt dużo wit A , która może niekorzystnie działać na maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjyjy
No normalnie jadam ale są rzeczy których nie znosze i kończy się tak jak pisałam czyli kilkudniowe wymioty. Ja już nie mam pomysłu jak tym ludziom odmawiać bo co nie powiem to jest źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre z was to
do końca 3 -go miesiąca nie powinno się jeść wątróbki, później można. oczywiście nie codziennie, ale warto bo ma również bardzo dużo żelaza. a jak się odmawia??? po prostu mówisz- nie dziękuję, nie jestem głodna, dana potrawa nie działa na mnie korzystnie w tym stanie. nikt normalny sie przez to nie obrazi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to TYLKO wozek
Chyba jestes dosc wybredna. Nie spotkalam sie z takim problemem, moze dlatego, ze raczej wiekszosc rzeczy mi smakuje. Wystarczy jak sobie sama nalozysz, to zdecydujesz ile wtedy zjesz konkretnego dania. Inna sprawa, ze czesto spotyka sie gospodarzy na sile wpychajacych jedzenie, bo dla nich rowna sie to z tradycyjna goscinnoscia. Najprosciej na swiecie jest odmwic, bez tlumaczen i wyrzutow sumienia. Jezeli slyszysz dziwne komentarze to w takim razie to ich problem a nie Twoj. Jezeli masz jednka problemy z byciem asertywna, to pozostaje unikac takich sytuacji i umawiac sie po obiedzie, na kawe i ciastko. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jak ja ide do rodziny na obiad i serwuja miesia to wloze sobie salatke ziemniaki wszystko oprocz miesia , wtedy jest pytanie czemu nie wzielam miesa wtedy odp: ze nie jem ale nigdy nikt mi nie wpychal na chama na talerz czy obraza poprostu podziekuj powiedz ze nie jadasz /nie lubisz . Ja bym sie nie obrazila bo rozumiem ze ktos czegos lubic nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mów że masz alergię i że
dostajesz potwornej wysypki i łuszczycy po jakimś półprodukcie który jest częścią takiego posiłku którego chcesz uniknąć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjyjy
W moich stronach to się dostaje już na talerzu swoją porcję jedzenia, nie nakładasz sobie samemu. Nie jestem wybredna, jem nabiał, pieczywo, owoce, warzywa, chude wędliny, sery, makarony. Ale takiego świństwa jak wątróbka, flaczki czy kaszanka po prostu nie trawie. No i właśnie - a umnie się obrażają, do dziś jedni mi wypominaja że czegoś u nich nie chciałam zjeść i ostentacyjnie okazują swoje niezadowolenie bo nie chciałam zjeść kaszanki (gospodyni wylała na patelnie krew ze świeżo zabitego prosiaka i ją usmażyła). Ja bym rozumiała nawet ta nachalność gdyby pochodziła od osób starszych ale to ludzie w moim wieku (przed 30tka). Ja nikogo nie terroryzuję jedzeniem i nie wpycham na siłę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhyh
" Chyba jestes dosc wybredna. Nie spotkalam sie z takim problemem, moze dlatego, ze raczej wiekszosc rzeczy mi smakuje. " Czyli jak by ci zaserwowano zupe z ludzkich płodów to oczywiście tez byś nie wybredzała a bys ją ze smakiem zjadła? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie jesteś asertywna
to mówisz: JESTEM POTWORNIE UCZULONA NA... ostatnim razem po spożycuiu tej potrawy ledwo mnie odratowali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1ja
tez mam z tym problem, ale zazwyczaj mówię coś takiego ,, na pewno jest bardzo dobre ale dziękuje nie jestem głodna'' i najbardziej irytuje mnie to gdy dam stanowczą odpowiedź że nie mam na coś ochoty a w dalszym ciągu jestem namawiana do skosztowania jakiegoś dania nie to znaczy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4e45e5y
To nie jest wybredzanie a po prostu poczucie smaku i każdy ma je inne. To, ze ja nie wpierdalam czegoś pełną gębą nie znaczy że jestem wybredna. U moich znajomych na obiad nie dostaniesz schabowego, ziemniaków i sałatki z kapusty. Dostaniesz ośmiorniczki (takie małe czerwone czy co to jest) i jakąś niezidentyfikowaną pastę o wątpliwym smaku. czy fakt, że ja tego jeść nie będę oznacza że jestem wybredna czy może to że moje kubki smakowe odbieraja smak tego jedzenia za obrzydliwy? No dajcie ludzie spokój! Jesli ja zapraszam gości to staram się aby na stole były takie potrawy aby przypadły do gustu kazdemu. To nie sztuka jest zrobić 10 litrowy gar bigosu kiedy to tylko jedna osoba z całego towarzystwa to je i to tylko dwie łyzeczki. Dania powinny być różne a pani domu robi ogromny nietakt wpychając swojemu gościowi coś czego on nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to TYLKO wozek
" Chyba jestes dosc wybredna. Nie spotkalam sie z takim problemem, moze dlatego, ze raczej wiekszosc rzeczy mi smakuje. " Czyli jak by ci zaserwowano zupe z ludzkich płodów to oczywiście tez byś nie wybredzała a bys ją ze smakiem zjadła? Nie, odmowilabym. Umiesz czytac??? Napisalam: wiekszosc rzeczy. Dla mnie to nie problem powiedziec "NIE, dziekuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre z was to
a po co Autorko się tak przejmujesz opiniami innych? ja też jestem wybredna co do jedzenia i wszyscy znajomi o tym wiedzą, jak częstują mnie czymś, zwykle odmawiam i po sprawie. i tak wszyscy już pytają z grzeczności bo przeważnie u nikogo nie jadam...wisi mi stwierdzenie- przecież ona nigdy nic nie je...przynajmniej nie muszę sie zmuszać i przesiadywać po tym długo w toalecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhyh
no to już my wiemy że jestes bardzo asertywna, żresz wsio i nie masz problemów z odmową, to jeszcze napisz jak sobie radzisz z wyjątkowo trudnymi przyadkami? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nosz kurcze jeszcze nie spotkalam sie z tym ze gospodarze juz nakladali sami na talerz jedzenie choc nawet jesli by mi nalozyli to bym zjadla tylko to co lubie , a czego nie lubie to bym nie zjadla a gdyby sie zapytali czemu nie zjadlam : nie lubie no fakt nie jest to w dobrym tonie serwowac komus na talerz i jeszcze sie oburzac :O ze czegos sie nie lubi nie mialam nigdy takiej na szczescie sytuacji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj a jak mnie wkurza
jak jestem u kogos na kawce, zwłaszcze babcie i ciotki. I postawia jakies ciasta ciasteczka i co drugie zdanie 'no czestuj sie', 'no zjedz cos'. Najlepiej jakbym przez cala wizyte cos rzuła grrrrrrrrrrr. A jeszcze dodam ze jestem bardzo szczupła i jak powiem ze nie dziekuje to jeszcze gorzej bo sie wtedy zaczyna pieprzenie jak ja to nie wygladam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegos tu nie rozumiem
Jak idziesz do kogos to nchyba na konkretne zaproszenia: na obiad lub kolacje. Jesli przychodzisz do kogos w porze posilku aie bylas na niego zaproszona, to wystarczy grzecznie sie wycofac i pozwolic gospodarzom zjesc w spokoju i umowic sie na inny dzien. Ja sie jakos nie spotkalam z tym, ze przychodze do kogos i mi wciskaja na sile jedzenie. Jak przychodzisz na kawe to na kawe, na drinka czy cisto to raczej nikt ci obiadu nie wcisnie. Jak masz zaproszenie na obiad to raczej wypada zjesc po trochu tego, co gospodarze proponuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to TYLKO wozek
gfhhyh Czytasz, nto co pisze? W takim razie doczytaj. Uwazam, ze autorka ma problem z mowieniem NIE. To tylko dotyczy zwyczajnych wizyt u znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj a jak mnie wkurza
sorry, żuła a nie rzuła :P zaraz ktoś sie odezwie więc sie poprawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre z was to
ja też jestem szczupła i często słyszę, że nie muszę tak rygorystycznie przestrzegać diety i nic się nie stanie jak coś zjem. tyle, że ja nigdy na żadnej diecie nie byłam. jem tyle ile uważam i to co lubię, może właśnie dlatego nie mam problemu z wagą czy sylwetką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj a jak mnie wkurza hehe to tak jak u mnie , miesa nie jem , a oni ale czemu ? miesia nie jesz (jestem szczupla ) nie lubie tortow - ale czemu nie lubisz BO NAPEWNO SIE ODCHUDZASZ :D:D:D haha a jedna moja ciocia taka juz babcia :D zobaczyla mnie ze jstem taka szczupla to zapytala sie mnie - JESTES CHORA napewno chora jestes bo taka szczupla :D:D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozweselacz kafeteryjny
Autorko:) rozumiem Cię doskonale. Ja nienawidzę ryb, od niemowlęcia wypluwałam i tak mi pozostało. Na moje nieszczęście kiedy byłam mała jakieś 6 lat, moja mama miała operację i na ten czas razem z moim bratem mieszkaliśmy u cioci, która nie rozumiała że dziecko moze czegoś nie lubić. Zmusiła mnie wtedy do zjedzenia zupy rybnej. Po jednej łyżce zaczęłam wymiotować i tak rzygałam przez kolejne 3 dni. Wtedy cała rodzina zrozumiała, że ja faktycznie tych ryb nie powinnam jeść i nikt więcej mnie nie zmuszał. Znajomi generalnie też wiedzą że są rzeczy których nie znoszę, ale czasem trafiają się sytuacje, że ktoś mi coś wciska. Mam na punkcie ryb taka fobię, że w domu mam osobną patelnię do smażenia rybek i deskę do oprawiania. Tylko mój mąż je przygotowuje. Na imprezach wystarczy, że inna potrawa sąsiaduje z rybą na stole i ktoś z gości sięgając po rybę kapnie na coś innego, to ja już nie jem:p Myśle że to urasta do rangi fobii, bo czuję się z tym nieszczęśliwa i cały czas muszę to kontrolować. Kiedy mój mąż zje rybę, to 2 dni się z nim nie całuję, a przejście obok centrali to dla mnie dramat. Wiem że może to chore i być może moja ciotka jest winna tej fobii, ale tak jest i juz tego nie zmienię:) na szczęście na wszelkich imprezach mój mąż zawsze rozładowuje sytuację i w żartobliwy sposób informuje gospodarzy, że ja nie tknę tego co w wodzie pływało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjyjy
I żeby nie było, tak ogólnie te kobiety uważam za doskonałe kucharki. Moja kolezanka robi tak wyśmienity makaron z sosem, że można go nie na porcje a na kilogramy jeść... Ja sama w życiu takiego dobrego nie zrobiłam i takich pyszności nigdy nie odmawiam. Wiem, że to taki rodzaj goscinności no ale wszystko ma swoje granic.... Rozumiem zaproponować coś raz i dać spokój ale nie narzucać sie komuś przez całą wizytę. gdy ktoś przychodzi do mnie to nigdy nikomu nic na talerz nie nakładam sama z siebie. Każdy bierze co chce. Ale tez zdarzyło mi się usłyszeć że szkoduje jedzenia i wydzielam je gościom bo to dziwne że goście sami muszą sobie jedzenie brać... A przejmuję się bo... Nie wiem, może ta ciąża tak na mnie działa. Bo teraz słyszę że powinnam jeść wszystko i to za dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiaa, tylko ze ja nigdy sie nie odchudzalam ani nie znam zadnej diety :D:D ale co tam oni wiedza lepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo teraz słyszę że powinnam jeść wszystko i to za dwoje. :O ja tylko slysze obecnie jedno : jedz i jedz jedz jedz oni mysla ze powinnam nic nie robic tylko jesc , co chwile jedz jedz jem wtedy kiedy czuje glod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...w ciąży łatwo odmówić...zawsze mozna odmowić z powodu, że np. żle sie po tym ostatnio czułaś i że chyba twoje dziecko tego nie toleruje :) mam ten sam problem jak jestem u tesciow na obiedzie...a jeszcze zjedz to, skosztuj tego i tego ...i tak wkołko:) zawsze mowie dziekuje ale sie juz najadlam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×