Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tan....

Jak on mógł to był związek na odległość

Polecane posty

Gość tan....

byliśmy szczęśliwi ja zakochana po uszy.Nasz syn ma niecały rok ten kto ma dziecko pewnie wie ile to obowiązków..Brak pracy sprawił że podjął decyzje o wyjeździe od razu mi się to nie podobało ale obiecał kochanie poszukam dla nas mieszkania codzienne rozmowy przez internet odrywałam się od wszystkiego żeby tylko z nim pogadać tęskniłam paraliżowało mnie gdy ktoś mówił mi o związkach na odległość że one nigdy nie przetrwają że to nie ma sensu Jednak z każdym tygodniem widziałam że jednak nie znalazł mieszkania dla nas wykręty..To nie miał czasu pogadać mówił że jutro zadzowni i będziemy dłużej gadać.. Wariowałam wszystko mnie nakręcało No bo tak ja tutaj mam swoje życie mnóstwo obowiązków wszystko musiałam robić sama a on ? mieszkał w służbowym mieszkaniu z trzema kolegami.. Miał przyjechać miesiąc temu liczyłam dni do przyjazdu już nie raz mówiłam mu przez telefon że taki związek my tu on tam nie ma sensu że może jednak tu poszuka pracy Od przyjazdu również się wykręcił -uwierzyłam 4 dni temu zadzwonił że przyjedzie teraz będzie wtedy i wtedy ja oczywiście się ucieszyłam po niego pojechałam ja synek i moja siostra samochodem na lotnisku był zachwycony owszem całą drogę bawił się z dzieckiem nie mogłam doczekać się aż wreszcie będziemy sami i pogadamy dał synkowi prezenty no i ja też rzuciłam sie mu na szyje rozmawialiśmy długo więc zapytałam czy chce wracać z powrotem.. powiedział że musi ale najchętniej zostałby tu ze mną i z dzieckiem pytałam dlaczego nic dla nas nie znalazł że ciężko mi samej powiedział że jemu też tam jest ciężko że nie wie już sam co robić że będzie ze mną szczery że jest jeszcze ktoś oprócz mnie ale chyba będzie najlepiej jak poprostu zakończy że był głupi że ja tego nie rozumiem co to znaczy być zupełnie samemu że rodzina jest najważniejsza teraz to wie że wiele sie nauczył podczas wyjazdu i już wie czego chce No on chyba kurwa zwariował ja myślałam że się przewrócę nie mogłam słuchać jak pieprzył od rzeczy wpadłam w histerie co skończony palant jak ja się czuje co on mi zrobił ja tu wychowywałam nasze dziecko wierzyłam że pojechał tam w dobrej intencji to straszne właściwie to nie wiem od czego mam zacząć jestem załamana ciągle chce mi się płakać zniszczył mi życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem , pojechał w dobrej intencji natomiast skusił się dodatkowo na skok w bok :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890123456789
Jakbyś pisala o mnie. Syn jutro 11 m-cy kończy. Ja tu sama z malym, a on wyjechał za granice bo finansowo baaardzo ciężko. Już po niecałych 4 m-cach znalazł tam sobie k'''' która nie martwiła się o problemy finansowe, nie była zmęczona samotnym wychowywaniem syna... no i mam. Życie przewrócone o 180'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×