Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maminy żywot

Małe niemowlę a nasze podróże, wypady i rozrywka ?

Polecane posty

Gość Maminy żywot

Zakładam ten temat, bo pojawiają tu się od czasu do czasu pytania typu, "Czy jechać z dzieckiem do Egiptu?","Czy pojechać na tydzień w góry?" Jedne mamy piszą, że podróżują z niemowlętami wszędzie i bez problemu, inne siedzą w domu. Jak to jest w Waszym życiu drogie mamy, czy po pojawieniu się dziecka na świecie ograniczyłyście bardzo swoje wyjazdy, wyjścia do znajomych, wypady do kina ,na dyskotekę itd, ? Jeśli tak, to robicie to ze względu na dziecko, czy Wam po prostu niewygodnie się teraz podróżuje z dzieckiem na ręku lub niewygodnie biega z małym niemowlakiem po znajomych, albo nie macie malucha z kim zostawić i nie wychodzicie np. do kina z mężem ? Czy może dziecko nic nie zmieniło w kwestii Waszych podróży i wypadów i po prostu bierzecie dziecko i jeździcie z nim wszędzie ?A jak chcecie iść wieczorem np. na piwo, zostawiacie babci lub opiekunce i wychodzicie sobie od czasu do czasu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zostawiam małej prawie z nikim więc siedzę w domu mnóstwo czasu, nasze główne rozrywki to wypad z wózkiem na spacer, a czasem zakupy w tesco, jak mała już śpi, wtedy tylko zostawiam babci włączoną nianię i słucha i czasem zaglądnie do małej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku zmieniło to bardzo dużo. Synek urodził sie w maju zeszłego roku. Nie wyjechaliśmy na urlop bo był za malutki. W tym roku tez nie pojechalismy, bo jest straszny z niego wiercipieta i nie chce siedziec w foteliku w samochodzie. Trasa 50 km z nim to koszmar a co dopiero 500 czy 600. Co do zycia codziennego równiez wszystko sie zminieło. Nie mamy juz czasu na spotkania u znajomych. Jak juz to wpadaja do nas. Weekendowe imprezy sa oczywiście że sa ale też u nas. bardzo rzadko zostawiamy go z babcia. Może raz na 2-3 miesiące i wtedy idziemy do znqajomych ewentualnie tylko czas spedzamy razemz mężem. jakis kino, kolacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety nie mam z kim dzieci zostawic wieczorami wiec sila rzeczy do kina czy dyskoteki sobie z mezem nie pojdziemy, choc czasem by sie chcialo wszedzie jezdzimy z dziecmi, do znajomych, na wakacje - w tym roku bylismy na Lazurowym Wybrzezu chociaz synek mial tylko 3 mc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
To podobnie jak ja, mało wyjazdów, głównie spacerki i wizyty w sklepach. Nie jestem zbyt chętna na podróże teraz i jak mamy gdzieś jechać, to często jestem na nie.Jedynie wyjść gdzieś z mężem wieczorkiem nam się zdarza, bo mamy pdo nosem babcię i nie raz zostawiamy małego babci na kilka godzin. Ale od razu zaznaczam, nie będę besztać mam, które jeżdżą, wychodzą częściej,chciałabym też poczytać, jak sobie to organizują i jak radzą z podróżami.I czy lubią takie wypady z dziećmi. Bo ja akurat nie lubię, więc może skorzystam z jakichś rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Lionne, jak odpoczywaliście z małym 3-miesięczniakiem na Lazurowym Wybrzeżu, jak wyglądał przykładowy dzień, jak zorganizowałaś karmienie, spanie,czy nie miałaś tony bagażu ? Ja to jadąc z wizytą do mamy uginam się pod ciężarem toreb i bagaży pełnych przyborów dla małego, a co dopiero jadąc na wakacje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Belnea, mój urodził się w kwietniu, latem też nie byliśmy nigdzie, bo stwierdziłam, że za mały, że taki wyjazd to byłaby porażka. I właśnie nie wiem,dlaczego tak jestem na anty z podróżami, dużo jeździliśmy z mężem jak byliśmy sami, a teraz to wolę siedzieć w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
W moim zyciu corka tez sporo zmienila. ja jestem osoba bardzo aktywna i przed urodzeniem bardzo duzo wychodzilam zarowno z mezem jak i czasem sama. pracowalam, studiowalam, milam kolezanki, wiele z nich mlodsze ode mnie. teraz sie to zmienilo. z kolezankami jakos kontakt umilkl, nie pracuje juz (to dluga historia czemu) no i za bardzo nie ma jak wyjsc. w lecie i wczesna jesienia duzo spacerowalam natomiast teraz to glownie siedze w domu. maz jest nieco leniwy i na wspolne wyjscie nawet z corka ciezko go namowic, coreczka tez jest taka ze szybko sie nudzi i trzeba ja ciagle zabawiac wiec wychody z nia to tez ciezka rzecz. kocham ja z calego serca, ale wstyd mi przyznac ze troche mnie meczy to siedzenie w domu:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj a jak mnie wkurza
No życie nam się bardzo zmieniło. Nie ma co ściemniać. Jutro pierwszy raz od porodu mamy okazję wyjść gdzieś razem z mężem :D moja siostra przyjezdza w odwiedziny i sie zaoferowała ze posiedzi z małą. I jestesmy tak podekscytowani że kurka wodna nie wiemy gdzie mamy iść :P wszędzie by się chciało. No to jeszcze dodam że nasza córka ma 7 miesięcy i mieszkamy bardzo daleko od naszej rodziny. Ale jak miała 4 miesiace, jesienią wyjechalismy na tydzien w góry z przyjaciółmi i chodziliśmy na szlak na zmianę, raz ja siedziałam z dzieckiem, raz mąż. Podróż z wybrzeża 10h samochodem - oczywiście nocą, zniosła bez problemu. W dzien jazda to koszmar. Zasięg mamy góra 1h, potem jest ryk nie do opanowania. Pozostają romatyczne wieczory w domku :) Fajnie jest :D inaczej ale też fajnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córcia była za mała zeby wyjechać na dłuższe wakacje w tym roku, ale w następnym wyjedziemy na pewno o ile będą fundusze i czas. Wyjścia do znajomych albo z córeczką albo jak córcia śpi, wtedy zostawała pod opieką babci a my wyskoczyliśmy na 2/3h nie dłużej. Mamy taki komfort że mieszkamy z moją mamą i mogę córkę zostawić pod opieką babci jeżeli istnieje taka potrzeba. Wyjazdu bez Małej sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my z mężem prawie wszędzie zabieramy córcie. No oczywiście bez przesady, dyskoteki, puby odpadają:0 ale do restauracji wychodzimy we 3, jeździmy na zakupy, byliśmy razem w Krakowie, Warszawie i Częstochowie to jakieś 150 km od domu. Za rok planujemy pokazać małej może i góry:0 Moim zdaniem jeśli nie ma jakiś przeciw skazań to po co siedzieć ciągle w domu?? Tylko dla tego, że ma się dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parroveczka
hhehe, my planujemy wyjazd na 2 tygodnie nad morze, jak mlody bedie mial 3 miesiace :) Dziecko jeszcze jest w drodze, wiec nie mam pojecia,co z niego bedzie za jeden. Ja sie troche obawialam, ale moj maz stwierdzil, ze damy se rade, wiec jakby co, to bedzie siedzial i nianczyl :P Jestem dobrej mysli, a jak bedzie, to sie zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sporo też eis zmieniło, nie robimy już imprez w domu, (sporadycznie i okazjonalnie, typu urodziny :) ) Zdecydowanie zaczęło mi przeszkadzać jak wpadają goście bez zapowiedzi, Jak tylko zaszłam w ciąże, rzuciliśmy z mężem palenie i od tej pory nikt w domu nie pali, a teraz tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyxell
to ja powiem;) my naszego malucha zabieramy ze sobą wszędzie. mamy możliwosć zostawienia go mojej siostrze lub mamie, ale wychodzę z załozenia ze skoro "zrobiłam" sobie dziecko to nie po to zeby je podrzucać. więc mały zalicza z nami każde zakupy:) kiedy miał 3 miesiące wybraliśmy sie na wycieczkę 170km. zabraliśmy cały "mardzun" i heja;) woda na mleko w termosie, zeby była ciepła, kilka butelek, zeby nie trzeba było myć i sterylizowaz, bo nawet nie było gdzie. wzięliśmy wózek, nosidełko i było dobrze. do kina to bym sie chętnie wybrała, ale zazwyczaj jestem tak zmęczona po całym dniu ze nam się odechciewa czegokolwiek. dyskotek nigdy z męzem nie lubiliśmy, wiec nie ma o czym mówić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Pewnie i zaraz ktoś mnie zjedzie, ale np. teraz teściowa musi pojechać do kogoś ze swojej rodziny na cały dzień, jakieś 200-300 km od nas.Mąż się zadelkarował, że mamę odwiezie. Moglibyśmy jechać wszyscy razem, ale ja wolę nie jechać z małym i zostać w domu. Jakoś nie mam głowy i siły na takie podróże teraz jesienią z małym niemowlakiem.Teściowa mnie popiera i uważa, że jasne, po co mam się tłuc z dzieciakiem, a mąż chce bym jechała. I pewnie niejeden uzna mnie za idiotkę, co dziecku nosa poza swoje miasto nie pozwoli wytknąć:-)Przygotowana jestem na takie opinie.Wiem, że wiele tu złośliwców na kafeterii:-) Ale chciałabym, byśmy sobie nie skakały do gardeł:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie że zawsze dziecko sporo zmienia w życiu i " przewraca " wszystko do góry nogami ;) my jak już wychodzimy to zawsze z córką i do restauracji przyjaznych dzieciom , kino też ( chociaż coraz rzadziej bo mała juz nie śpi słodko w wózeczku ... a taki niezainteresowany maluch przeszkadza innym :( ) co do wyjazdów pierwszy raz z nia leciałam jak miał 2 mies. do rodziców i fakt wymagało to mega zorganizowania ale nie bylo żadnego problemu , autem też już sie wypuszczaliśmy na trasy nawet do 2 tyś km. jechaliśmy na noc i była nawet grzeczniejsza niż w domu :) teraz zimą wybieramy sie na Lanzarotte i już wcale sie nie boje ... u nas jednak zasada jest taka że urop musi być przynajmniej 14 dniowy aby nie ciągnąć dziecka tam i z powrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Zaznaczam, że pracuję cały tydzień na pełen etat, więc tym bardziej, jak przychodzi weekend, to wolę mieć trochę odpoczynku z dzieckiem i spokoju, a nie jakieś wyjazdy. Wciąż mam plany, że zaczniemy jeździć na urlop w przyszłe lato, w przyszłym roku, jak mały będzie miał ponad roczek. Wydaje mi się, że wtedy będzie łatwiej gdzieś go zabrać , bo dziecko już więcej rozumie, da znać, co mu potrzeba, chodzi, więcej je, nie jest tylko zdany na sterylizowane butelki , papkę ze słoiczka czy cyc mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzianka a zabierasz ze sobą
słownik ortograficzny na te wszystkie wspaniałe wyprawy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maminy żywioł a mi sie wydaje ze latwiej misie było zabrac z niemowlakiem właśnie zkaszkami papkami ( a tym bardziej z cycem :) ) niż z moja półtora roczną ... jednak każdy wyjazd z dzieckiem musi być zaplanowany i przemyślany a jak jesteś nastawiona na nie to awet jak pojedziesz to nie bedzie miało sensu bo poczujesz sie zmuszona ważne aby nie robić czegoś przeciw sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maminy zywot - no coz, nie moge powiedziec zebym bardzo odpoczela:) ale nasza coreczka tak sie juz nie mogla doczekac plazy i morza ze warto bylo sie troche pomeczyc:) przywiezlismy chyba z 5 kilo muszli:D co do organizacji dnia: karmilam w tym czasie piersia wiec posilki dla malego to nie byl problem, wanienki dla niego nie bralam, maz go trzymal na rekach a ja robilam malemu wieczorem szybki prysznic w wannie; w ogole wzielismy tylko najpotrzebniejsze rzeczy, minimum ciuchow bo bylo goraco i schly w mgnieniu oka; rano: wylegiwanie w lozku, sniadanie i po 9tej wychodzilismy: spacer albo plaza, albo zwiedzanie akwarium, albo karuzela dla corki albo basen... zawsze sie cos ciekawego znalazlo do zrobienia; w poludnie obiad: albo zatrzymywalismy sie w restauracji albo kupowalismy cos po drodze i jedlismy w hotelu; potem od 13tej do 16 tej (najwiekszy upal) drzemka corki, w tym czasie my tez sobie ucinalismy drzemka albo na zmiane chodzilismy poplywac w basenie przy hotelu; potem podwieczorek i znowu wychodzilismy, najczesciej na plaze; kolo 20tej kolacja na miescie (roznie: restauracja, moj ukochany kuskus albo kebab na wynos na plazy) , potem szybki powrot do hotelu zeby sie wykapac z tony piachu i potem znowy dlugie wieczorne spacery do 23ej synek spal najczesciej w wozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj a jak mnie wkurza
Maminy żywot ja też bym nie pojechała ;) Wyjazdy powyżej 100km tylko na cały weekend. Inaczej to dla mnie męczarnia, żadna przyjemność. Dla dziecka kilkumiesięcznego myślę że też. A jechać po to tylko żeby nie siedziec w domu... jak ktoś lubi sie pomęczyc to spoko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Mamo klaudiii - podziwiam. Ja się 200 km od domu nie mogę ruszyć, a co dopiero wakacje 14 dni gdzieś daleko ? Bardzo się po prostu zraziłam do wyjazdów po kilku próbach wyjechania choćby do mamy. Te wszystkie bagaże, butelki, ubranka, bo to a to potrzeba, a tamto. Do tego zorganizować się na miejscu po przyjeździe z tym wszystkim. Byłam tak zmęczona, że powiedziałam, nigdy więcej i wole w domu siedzieć.Samemu to wiadomo, bierze się bagaż i jazda, a potem zwiedzanie i wypoczynek. A z takim malcem, jak wszystko pod niego zorganizowane, nie wyobrażam sobie. Głupia jestem,wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maminy żywot - córka miała 9 mc jak pojechaliśmy 150km -koszmar. Jak zaneła było ok, ale usypianie przy piersi wiec trzeba było się zatrzymywać i czekać 30min, bałam się trzymać Małą przy piersi podczas jazdy. Poza tym 300km to wg mnie bardzo męczące dla niemowlaka, więc doskonale Cię rozumiem. Każdy robi jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to bardziej meczaca jest 3letnia corka niz 3mczny maluch:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i luby popełnilismy towarzyskie samobójstwo kiedy urodziły się klony tak jest do teraz a maja juz 3 i pół roku. Za chwile dla siebie musimy płaćić. dzieci w restauracji nie uznaję, więc nie chodzimy, płacić duża kase za to by się meczyć poza domem to absurd, bo zabawa w piasku nie jest moją ulubiona formą spędzania czasu. Dlatego organizujemy wyjazd w małe góry na tydzień by dziewczyny zmieniły klimat. nigdy w najśmielszych wyobrażeniach nie sądziłamm że wychowanie dzieci to tyle wyżeczeń. spotkania ze znajomymi tylko u nas po 19 jak nasze śpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mjkmn
wow, zajebiste wakacje lionne. I niech mi ktos smie powiedziec, ze wakacje z dzieckiem to to samo co bez niego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Lionne, super to brzmi, jak się czyta, normalny urlop, aż się jechac chce:-) ale też 3 miesięczny synek był z Wami ? Bo o córce piszesz.A coś mi sie kojarzy, że pisałaś, że syn miał wtedy 3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie głupia tylko potrzebujesz czegoś innego i masz inne podejście do podróży nie znaczy że gorsze dla mnie 2 tyg. są ok. bo właśnie lubie spokojnie wszystko zorganizować , w tydzien to ledwo przylecimy a juz musze wracać :( co do pakowania dziecka to zawsze robie liste i pakuje wg. niej dla mnie nie jest to męczoce na podróż zawsze zabieram małej zabawki ( jakas nowa w nich jest zeby było atrakcyjniej ) jedzonko spakowane tak by nie było problemu z szybkim wyjeciem ... ale zależy kto co lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maminy żywot
Ja chciałabym , byśmy zaczęli jeździć jak za dawnych czasów co roku gdzieś, jak synek podrośnie. Chcę mu pokazać kawałek Polski, a może i świata, jak będzie bardziej kumaty i będzie coś z tych podróży pamiętał. Fajnie by było teraz tak razem w 3 sobie popodróżować, zabrać go w te miejsca, gdzie niegdyś sami z mężem byliśmy, jak syna nawet w planach nie było:-) Nie mogę się doczekać, aż będzie takim 3-latkiem np., a piszecie, ze taki 3 latek to gorzej niż 3 miesięczniak, kurczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×