Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Gość 33 na karku
"Laaaaa la la la!" ... a tego to nie kojarzę... Jak to dalej leci?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slabiutkamisia ja do Karpacza daleko nie mam, więc mogę się skusić na wspólne zaatakowanie Śnieżki albo chociaż Samotni, super jakby CallMe i Ugaa dały się porwać po drodze... tylko nie wiem czy ktoś jeszcze by się skusił, bo to trochę koniec Polski jednak... ale jak będziesz znała szczegóły swojego wyjazdu, to dawaj znać! 33 na karku widziałam, że prędzej czy później padnie magiczne słowo "Opole" :D ...już się widzę śpiewającą... :P mam nadzieję, że będzie przynajmniej kilka forumowych spotkań w tym roku, więc może i Twoje marzenie o Opolu się spełni ;) Wnioski z mojego wypracowania - zgadłeś, 'tak w skrócie' ;) Ty to wszystko uprościsz do minimum :P Ugaa napisałaś posta, który mi się na ekranie nie mieści i piszesz, że brakuje Ci weny? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 -- jak zgłosimy się do teleturnieju emitowanego na "dwójce" to pewnie się dowiemy. ;) Mala suu -- no tak ale poprzedni był przynajmniej 2 razy dłuższy. ;) Jak coś to ja nogami i "recyma" podpisuje się pod tym zmasowanym atakiem na Śnieżkę, Samotnie. Albo najlepiej obiema. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Nic na to nie poradzę. Uwielbiam, gdy coś jest proste i nieskomplikowane.;) Prościej jest mi dojechać do Opola i to cała "magia".:P Generalnie jednak jestem za tym, aby oprócz spotkania się można było co nieco zwiedzić, zobaczyć. O tym nie wspominałem, ale plus dla Was za wycieczkę po Wrocławiu.;) Gdybyśmy siedzieli w jednym miejscu, to już nie byłoby TO! A nachodziły mnie niekiedy myśli: gdzie się włóczymy?, przecież zaraz zamarznę!:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Teleturniej w telewizji?! Może na początek coś mniej stresującego? Nie wymagajmy od siebie tak wiele!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 to może zechcesz zobaczyć/zwiedzić Śnieżkę i Samotnię? :P ja na śpiewy się nie piszę (przynajmniej nie na trzeźwo), ale rozejrzyj się za lokalem z karaoke (skoro telewizja to dla Was zbyt wiele) - ja chętnie posłucham ;) Ugaa no ta Śnieżka po nas chodzi od dawna :) ale mam nadzieję, że zanim maj nastanie to jeszcze się spotkamy gdzieś ... (...tu 33 napisze: "Opole? :P")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Pewnie, że chcę! Lubię wędrować. Na dzień dzisiejszy największym problemem są finanse. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 -- spokojnie, to tylko założenie czysto hipotetyczne. Gdzież mi tam czy nam do występów publicznych i to jeszcze w tv! ;) Popieram idee zwiedzania zakątków w jakich przyjdzie nam przebywać. Połączenie przyjemnego z pożytecznym i w pełni wykorzystany czas. 33 -- już zawsze będziesz nam się kojarzył z tym Opolem. ;) Mala suu -- tak jak pisałam, w kwietniu możemy coś pokombinować. :) Jeżeli wcześniej przyjdzie nam coś na myśl to tez się postaram przybyć. Wyprawa na Śnieżkę - bardzo chętnie. Ooo w Opolu jeszcze nie byłam. ;) Nie zbliżam się nawet w okolice sprzętu do karaoke i po pijaku tez nie przejdzie, podchodzi to pod kategorie występów publicznych wiec standardowo robię ogromny unik. ;) Mam za to sąsiadkę, która chyba "śpiewa"- jeżeli to tak można nazwać, sama do lustra. Zawodzi nieraz na cały budynek. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) UgaaaBugaaa - Tak, o to właśnie mi chodzi, po prostu "życie" internetowe nie przekłada się na to w rzeczywistości. Piszesz że zderzenie z rzeczywistością niszczy iluzję i ukazuje prawdę, i jak tak właśnie się czuję, że w rzeczywistym świecie iluzja internetowa zostaje rozbita. Z drugiej strony tylko w internecie mogę być prawdziwy, ale internet to nie jest prawdziwe życie... Gdy spotkałem się z ludzmi z pewnego forum to bańka mydlana pękła. Nie wiem czy analizuję odbiór swojej osoby, chyba nie aż tak bardzo jak się wam wydaje, a może sam tego nie dostrzegam. Mi przeszkadza to że nie mogę być w rzeczywistości tym kim jestem, niezależnie od konsekwencji, niezależnie od tego jak mnie odbiorą ludzie. Choć w sumie nie wiem kim jestem, bo tak jak kiedyś wspominałem mam wrażenie że to kim jestem na zewnątrz to jest jakaś kompletnie inna osoba niż wewnątrz... Dobra temat internetowy kończę bo już sam zaczynam się w tym gubić i nie wiem czy z tego co napisałem nie wyszło masło maślane :) Ogólnie trudno mi pisać o tym internetowym świecie bo jakoś brakuje mi słów które dobrze oddałyby to co myślę. Piszecie o spotkaniu w Karpaczu. Góry, ciekawa propozycja :) tylko trochę daleko, ale i tak nie mógłbym obiecać że się pojawię. Może na Dolnym Śląsku będę z początkiem września, dokładnie to chyba Złotoryja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze nowy - Zachowałeś sobie nagranie z tego wywiadu na pamiątkę? Przyznam że też miałam podobne doświadczenie. Tyle że ja udzielałam wywiadu po angielsku (co nie zmniejszyło stresu). W dodatku materiał został wyemitowany w brytyjskiej BBC, w wieczornym wydaniu ich wiadomości. Nie żebym się chwaliła, bo nie ma czym - według mnie oczywiście wypadłam tragicznie i po zobaczeniu tego schowałam się pod kołdrę. Pocieszała mnie tylko myśl, że było małe prawdopodobieństwo, aby ktoś z moich znajomych to zobaczył, jako że w UK mam ich zaledwie paru. Matias - Teraz już przyznam Ci rację. Jeśli chodzi o "życie" to rzeczywiście internetowe można nazwać iluzją. Paradoks polega na tym, że jako fobicy, właśnie w tym nieprawdziwym życiu jesteśmy prawdziwi, i odwrotnie. Ech, coś czuję że przez najbliższe dni nie będę się tu udzielać. Znowu dopadają mnie kłopoty natury osobistej, zawodowej, zdrowotnej i podejrzewam, że też finansowej. Nie ma to jak kumulacja ;) Fajnie, że powrócił pomysł eskapady na Śnieżkę. Chciałabym dołączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 na karku ostatecznie możesz stopem przyjechać...tylko uważaj na kolana ;) :P Zawszenowy ja jak zobaczę kogoś z mikrofonem i kamerą, to uciekam gdzie pieprz rośnie :) Matias podejrzewam, że Twój pobyt w Złotoryji miałby coś wspólnego z imprezą płukania złota i towarzyszącymi jej biegami... ja nie tak dawno temu zdobywałam szczyt wygasłego wulkanu leżącego w okolicy Złotoryji :) wulkan nazywa się Ostrzyca i fenomenalnie wybija się na tle okolicznego płaskiego krajobrazu CallMe jak masz dołek to własnie tym bardziej powinnaś tu pisać - przecież to terapia :) teraz masz weekend szkolny - jak się domyślam...? napisałaś tą ogromną pracę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Suu - własnie się męczę z tą pracą. Apropo wulkanów - kilka razy miałam okazję przeczytać gdzieś, lub usłyszeć (w tym nawet od mojego wykładowcy), że Śnieżka to również wygasły wulkan (a właściwie pozostałość po nim), jeden z najstarszych na świecie, bo aktywny był w okresie Karbonu. Jednak równie często spotykam się z zaprzeczeniem jakoby był to kiedyś wulkan, i że w błąd wprowadza stożkowaty kształt tej góry. Ale z tego co wyczytałam, to Śnieżka zbudowana jest z przeobrażonych na skutek oddziaływania magmy łupków. Więc ta magma też przywodzi skojarzenia z wulkanem. Przynajmniej mi (ale ja się nie znam ;) ). Poza tym niedawne trzęsienie ziemi w Karkonoszach i uszkodzenie budynku meteorologicznego na Śnieżce wywołało wśród pospólstwa spekulacje, że być może to wulkan się budzi :) Choć to akurat uważam za totalną i zmyśloną bzdurę. Zaczęłam przeszukiwać internet w celu rozwiązania tej zagadki, ale wciąż napotykam na sprzeczne informacje. Mała Suu - może Ty znasz odpowiedź, z racji swojego wykształcenia? ;) Czy ta Śnieżka była kiedyś wulkanem? Ech... znowu zajmuję się pierdołami, zamiast pisać pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Na marginesie dodam, że pomysł z Zakopanem też był interesujący.:) CallMe, wyobraź sobie jak ja się męczyłem, aby wypełnić limit stron?;) Nie wiem, kto to wymyślił. Najważniejsze, aby było na temat i w miarę wyczerpująco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Suu - Blisko, blisko :) Z początkiem września w Złotoryi są mistrzostwa Polski Nordic Walking. Co prawda nie moja dyscyplina, że się tak wyrażę :) ale wiem że wybiera się tam moja siostra, pewnie ze swoimi koleżankami. W sumie chętnie bym pojechał w nowe miejsce, albo tak jak w zeszły weekend w roli fotografa, albo może jako uczestnik, choć za łażeniem z kijkami średnio przepadam :) Ale tu na razie nie wiem nic nawet w 5%, więc póki co się nie nastawiam, po prostu jak się uda to chętnie się wybiorę :) Biegi też się tam odbywają ale w innym terminie mi się najbardziej podoba bieg wygasłych wulkanów http://www.youtube.com/watch?v=BgNX9XaN8Ng&feature=player_embedded#! (podaję linka jakby kogoś interesowało :) ), mam nadzieję że kiedyś w czymś takim wezmę udział. W sumie to raczej nie nadzieję bo jestem przekonany że o ile tylko zdrowie będzie dopisywać to prędzej lub pózniej w czymś takim wezmę udział :) Hmmm a na koniec a właściwie to powinno być chyba na początku :) Byłem u psychologa, choć w sumie chyba był to psychiatra, sam nie wiem... Zostałem praktycznie zmuszony, bo dziś odechciało mi się iść, nie miałem na to ochoty, pojawiły się myśli co ja tam do cholery będę gadał, w czym mi ten gość ma pomóc, ale dla świętego spokoju poszedłem. Jak siedziałem w poczekalnie to miałem ochotę zwiać... To było kompletnie nierzeczywiste, właściwie nie wiedziałem co ja tu robię. Jakie wrażenia? W sumie żadnych... Dowiedziałem się tego co wiedziałem, wypytywał mnie o różne rzeczy, gadaliśmy chyba w sumie gdzieś 45minut może więcej, nie wiem straciłem poczucie czasu. Siedząc tam czasem musiałem się powstrzymywać by nie wybuchnąć śmiechem, ta cała sytuacja dla mnie była idiotyczna... To znaczy nie moje problemy wydały mi się idiotyczne, ale jak patrzyłem na psychologa to te jego miny, dobieranie słów, to wszystko jakby wyjęte z jakiegoś filmu, ciężko było się powstrzymać by nie wybuchnąć śmiechem :) Stwierdził że faktycznie to wygląda na fobię społeczną. Jak tam wszedłem to od razu powiedziałem co jest na rzeczy czyli że podejrzewam fobię społeczną. Zapisał lek, który powinienem brać a następnie według niego psychoterapia u jakiegoś innego gościa. Nie naciskał, powiedział że sam muszę podjąć decyzję. W sumie to nie wiem... Jasne po leku poprawi mi się humor, ale co to da? Będę uzależniony od leku i tylko dzięki niemu będę w stanie normalnie funkcjonować. Nie wiadomo jak długo miałbym ten lek brać, wszystko miałoby zależeć od tego czy będę w stanie bez niego funkcjonować i wystarczy sama psychoterapia. Zresztą nie wiem ile miałaby trwać ta cała psychoterapia bałem się spytać bo wiem jakiej odpowiedzi mogłem się spodziewać, czyli że nie wiadomo... To może się przecież ciągnąć miesiącami (latami?). Nie wiem co zrobić... Jakoś mnie to nie przekonuje. Powiedział że jest styczeń do września sporo czasu i że mogłyby być duże postępy i mógłbym wrócić na studia. Tylko w sumie ja nie wiem czy jeszcze chcę wracać na studia. W sumie to nic nie wiem. Ech znowu bałagan w głowie... Pytanie jest czy dam sobie radę sam, czuję że może tak, ale od 2 lat stoję w miejscu, jak następny rok ma tak wyglądać to masakra... Z drugiej jednak strony ta cała terapia do mnie nie trafia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabiutkamisia
Ale i Zakopane w Tatrach tez dawno nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 na karku - Masz zupełną rację. Wytyczne co do ilości stron to głupota. Zawsze stawiałam na jakość, a nie na ilość. Hehe, rzeczywiście, jak teraz sobie Ciebie wyobrażę piszącego taki długi elaborat, to... :D Matias - Skoro przepisał lek, to był psychiatra. A psychoterapia to już u psychologa. Powiedz mi jak to dokładnie wygląda - czy psychiatra sam znalazł Ci psychologa do którego masz chodzić? I czy ta terapia będzie płatna? Choć sama jestem sceptyczna co do psychologów, to myślę że powinieneś spróbować, bo nie masz nic do stracenia, raczej Ci to nie zaszkodzi. A jeśli jest najmniejsza nawet nadzieja na poprawę, to warto. Tylko może podejdź do tego bardziej optymistycznie i nie zakładaj, że to wszystko śmiechu warte. Zdaje się, że Noc w BA pisała, że takie wizyty jej pomogły. Ja sama planuję w lutym zrobić kolejne podejście i podjąć jakąś bardziej trwałą psychoterapię. Do tej pory moje spotkania z psychologami były jednorazowe, a to że tak powiem - można o dupę rozbić. Sama sobie na pewno nie pomogę, tyle wiem. Tak że Matias - powodzenia :) Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
misia, w takim razie warto o tym pomyśleć.;) CallMe, pomóc w czymś?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
A mnie skąd wiedzieć?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Przecież ja niczego nie wiem,... ale musimy sobie pomagać!;) Tylko mnie nie proś, abym pomógł Ci w napisaniu pracy.:D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A niech to..., a właśnie o to chciałam Cię poprosić :P (Żartuję) Czyżby to machanie oznaczało, że bierzesz nogi za pas? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMeBlondiee - Psychiatra polecił psychologa, powiedział że ma do niego pełne zaufanie czy coś w tym stylu. Terapia chyba płatna, bo dziś byłem prywatnie i tam pewnie też bym szedł prywatnie, no chyba że jest jakaś możliwość przez NFZ, ale nie wiem nie znam się na tym i póki co jeszcze się nie interesowałem tak dogłębnie. Do tego psychologa co dał mi namiary ponoć czeka się 2 miesiące, ale niby akurat po tym czasie lek powinien już poprawić mój stan. Właśnie tak to ma wyglądać, lek poprawia mój stan i dopiero wtedy rozpoczyna się psychoterapie, tak to w każdym razie zrozumiałem. Nie wiem czy spróbować czy nie... Starałem się nad tym zastanowić na spokojnie, ale nic sensownego nie wymyśliłem... Mam duuuuże obawy przed wejściem w to. Nie mam przekonania do brania leku, to po pierwsze. Nie boję się jakiś skutków ubocznych. Skutki uboczne psychiatra wymienił nic poważnego to nie jest, lek niby nie uzależnia, nie niszczy wątroby i takie tam z tego co dobrze zapamiętałem. Mam tylko obawę jak to by wyglądało. Brałbym ten lek i zacząłbym się czuć lepiej, ale to wszystko byłoby spowodowane tylko działaniem leku a nie moimi własnymi postępami. Czyli tak naprawdę to byłoby jak oszukiwanie samego siebie. Zresztą wyjaśniał mi działanie tego leku, miałem taki odlot że nie wiem czy coś zrozumiałem :) Chodzi o to by serotoniny było więcej czy jakoś tak. W sumie jak tak się pózniej zastanawiałem nad tym to moja fobia zaczęła się pogłębiać po pierwsze jak skończyłem szkołę i zrezygnowałem z pierwszych studiów, a tak jeszcze mocniej się pogłębiła gdy stawałem się coraz mniej aktywny fizycznie (od małego moja aktywność była bardzo duża) i przestałem biegać. Wiadomo że sport powoduje wydzielanie endorfin i polepsza się humor, czyli może przez kilka lat sport był tak jakby narkotykiem dzięki któremu udawało mi się jakoś funkcjonować. Wracając do tematu to w sumie większe obawy mam przed terapią... To może się ciągnąć w nieskończoność... Czy to da cokolwiek, ile bym musiał jechać na tych lekach. Nie wiem jakby wyglądała taka psychoterapia. Dostawałbym zadania do wykonania? Przecież to byłaby masakra... I jeśli jeszcze to będzie prywatnie to już w ogóle kasy poleci że hej. Mam całą masę obaw... Nie wiem czy jestem w stanie z tego wyjść samemu, bo mam wrażenie że to jest jak błędne koło, ale czy psycholog pomoże? Też nie wiem... Ps. Dobrze że Adam Małysz wygrał, od razu lepszy nastrój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, Pozytywnie zdziwilam sie ile osob jest chetnych na takie spotkanie :) Niestety fobia społeczna dotknela i mnie, mecze sie z tym juz od kilku lat... Bywaly okresy kiedy bylo lepiej ale teraz osiagnelo juz apogeum... Mam dosc! Nie stac mnie na wizyty u prywatnych psychologow, terapie, wiec postanowilam szukac lekarstwa w osobach dotknietych tym samym "cholerstwem" co ja. Mysle ze spotkania w grupach sporo nauczylyby nas a przede wszystkim pomoglyby. Wiadomo, ze nie kazdy ma czas ale jezeli mozna to warto sprobowac. Ja jestem ze swietokrzyskiego Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
holly89 - Witam :) Czyżby kolejna osoba z rocznika 89 czy tylko taki nick? Może to jest jakiś trefny rocznik? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh tak jestem z cudownego 89 :D chyba jestesmy urodzeni nie w czepku tylko w czopku :D ale wyjdziemy z tego- przynajmniej tak sobie wmawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabiutkamisia
Witam nowego fobika. Uwazam, że nasze spotkania powinny odbywac sie o wiele wiele czesciej. Ja mialam okazje poznac dopiero jedna osobe z forum. A skad jestes ? rocznik 89 nie jest wcale trefny, bo ja tez z niego jestem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×