Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Witam Was w kolejny dzionek 33 - Co się stało, to się nie odstanie - ustanowiłeś chyba swój rekord w ilości napisanych słów na tym forum :) [owacje na stojąco] Proszę częściej :) Hmm, daj spokój, to nie Ty mnie zdołowałeś :) Absolutnie nikt z Was mnie nie zdołował. Przywykłam już do tego, że ludzie czasem zwracają mi uwagę, że mało się odzywam. Cóż, taka prawda - mistrzynią kontaktu werbalnego to ja nie jestem. Zwłaszcza w gronie, gdzie jak mniemam, inni mają ciekawsze rzeczy do powiedzenia. Włącza mi się blokada, ale da się z tym żyć, choć bywa ciężko. Zgadzam się, że nie ma chyba identycznych osób na tym świecie. Gdyby tak było, bylibyśmy zbyt przewidywalni ;) A jeśli nie nawiązujemy wielu kontaktów, to ciężko znaleźć kogoś nawet po troszę do nas podobnego. Jednak, tak jak powiedziała Mała Suu, nas - tutaj zgromadzonych łączą zasadnicze kwestie, problemy i odczucia. Dzięki temu zdecydowanie łatwiej nam odnaleźć nić porozumienia. Nawet milcząc. Być może dlatego nie czułeś się w naszym towarzystwie skrępowany? Mimo, że jak sam twierdzisz w przeciwieństwie do nas nie masz fobii (i rzeczywiście nie zauważyłam żebyś miał ;) ). W każdym razie bardzo się cieszę, że pozytywnie nas odebrałeś. Zgadzam się z Małą - to bardzo budujące. Ugaaa - Nie miej wyrzutów. Fajnie, że nie miałaś oporów, aby się przed nami wygadać :) Poza tym w każdym towarzystwie przydaje się ktoś, kto będzie napędzał nawijkę ;) A Ty doskonale reanimowałaś zanikającą na skutek fizycznego zmęczenia rozmowę. I było całkiem zabawnie :) Dzięki za miłe słowa. Choć moje opanowanie i spokój to taka bardziej obronna postawa, którą przez lata walki z nieśmiałością, nauczyłam się przyjmować odruchowo. Zaś to co dzieje się w mojej głowie to już inna sprawa. Gdybyście mieli okazję zaobserwować mnie podczas publicznego występu, zauważylibyście jak bardzo znerwicowana ze mnie osoba. Poza tym ta moja wyważona postawa ma jeden zasadniczy minus, bo mimo, że dzięki niej udaje mi się ukrywać negatywne emocje, to często blokuje też spontaniczność. I tutaj myślę, że mogę podać sobie rękę z Dominiką i Matiasem, bo wydaje mi się że przez brak spontaniczności działam jak magnes z odpychającym ładunkiem, powoduję niewidzialne napięcie jak przed burzą, która bądź co bądź nie nadchodzi, ale ludzie jednak wolą kierować się w stronę słońca. fobia to ja - Mam nadzieję, że przyjdzie w końcu taki moment, że znajdziesz w sobie siłę i chęć, aby przerwać stan w jakim się znajdujesz. Być może trzeba do tego dojrzeć, zrozumieć że fobii można się przeciwstawić, choć walka z lękiem wydaje się być zbyt ciężka i zbyt beznadziejna. Zwłaszcza gdy wokół tyle innych ograniczeń i presji. Może jeszcze napiszę coś o teście. Skąd tyle punktów? Po prostu wymienione w nim sytuacje są dla mnie problemem. Może nie wszystkie, bo z satysfakcją zaznaczyłam parę zer. Za to nadrobiłam z nawiązką innymi :) Dodatkowo postanowiłam z ciekawości zrobić ten sam test swojemu mężczyźnie. Zadanie czysto retoryczne, bo wiedziałam co mu wyjdzie - 0 pkt. Dla niego wszystko jest takie proste, co więcej - on nie jest w stanie pojąć jakim cudem takie rzeczy mogą sprawić komuś trudność. Przecież to zwyczajne, codzienne, społeczne sytuacje. Wniosek wciąż ten sam - nasze lęki są absurdalne i irracjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Mala, masz rację. Na pewno łączy nas to, że mamy podobne problemy. Jednak podobne znaczy, że nie identyczne. Może dlatego mam poczucie, że różnię się od innych.:) We Wrocławiu w godzinach późnonocnych ta różnica się zatarła.:D Ugaaa, fajne ujęcie indywidualności.:) W zasadzie chyba mnie nie zrozumiałyście. Miałem na myśli, że nie spotkałem jeszcze tak nieśmiałej, zamkniętej itd. osoby jak ja. W sumie - jak teraz się zastanowiam - nie wiem, po co miałbym chcieć taką osobę spotkać? Byłoby mi raźniej?:D Jeśli chodzi o Twoją gadatliwość Ugaaa, to podpisuję się obiema rękami pod słowami CallMe.:) Masz gadane i to bardzo, bardzo dobrze.;) CallMe, Ty nie mniemaj, tylko się odzywaj!:P Tekstu z odpychaniem nie rozumiem. Jest absurdalny.:P Chciałbym przypomnieć, że cała ta historia z Wrocławiem to megaspontaniczność! Przesadziłem z tym "mega"?;) Wydaje mi się, że Najbardziej szara mysz powinna pomyśleć o zmianie nicka. Wyniki testu na pewno dyskwalifikują określenie "najbardziej". Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 - no popatrz, a mi się zawsze wydawało, że to ja jestem najbardziej zamknięta, i że nie ma w moim otoczeniu takiej drugiej nieśmiałej osoby. Hmmm... Fakt, że na forum się uzewnętrzniam, czasem wręcz zastanawiam się, czy nie zakrawa to na ekshibicjonizm. Ale w relacji "face to face" w życiu bym się nie odważyła tak o sobie opowiadać. Wstydzę się swojego głosu, mimiki, gestów, i w ogóle to jest jakaś masakra :) Może nie zawsze to widać, bo też nie zawsze aż tak bardzo to odczuwam (zależy od okoliczności), albo udaje mi się maskować. Naprawdę, dopóki nie zaczęłam Was poznawać, miałam wrażenie że jestem jedyną tak nieśmiałą osobą we wszechświecie. A czy wydarzenia Wrocławskie to był megaspontan? ;) Poniekąd na pewno tak. Poniekąd, bo sam widziałeś ile czasu się zastanawiałyśmy nad wybraniem lokalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Nie tylko widziałem. Jeszcze dziś bolą mnie nogi.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Was Moi Mili! 🌻 CallMe -- może się powtórzę ale to nic, ja nie odebrałam Cie w żaden z opisanych przez ciebie schematów. Od razu uderzył mnie w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu Twój spokój i opanowanie. Mi tego brakuje wiec może dlatego od razu zauważyłam to u Ciebie. Ja myślę, ze bardziej niż znerwicowanie przemawia przez Ciebie wrażliwość i delikatność. :) Jechałyśmy razem autobusem i już wtedy miałam wrażenie, ze zamęczam Cie swoim towarzystwem. Jak to ja, taka moja mania prześladowcza. Nie jestem tu tez żeby kogokolwiek oceniać i urażać swoimi wypowiedziami. :) CallMe -- wiedz tylko, ze taki ekshibicjonizm nic tu nikomu nie szkodzi a forma pisana tez jest dobra na wywnętrzanie się. Cala Wasza trojka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Kazdy coś wniósł od siebie i uważam to za bardzo pożyteczne doświadczenie. :) I tu się nie zgodzę z Wami. Tak siedzę i analizuje i myślę i po dłuższym zastanowieniu uważam, ze popełniłam kompletny idiotyzm. Cos co zakrawa już raczej na pewnego rodzaju faux pas. Owszem może po kilku drinkach sama tego nie kontrolując, wypłynęłam na za głębokie wody i stad ta moja paplanina. A może to zdenerwowanie tak mną pokierowało. Wstyd mi teraz cholernie za siebie. :/ 33 -- w tym wypadku przedrostek "mega" jest jak najbardziej na miejscu. Czułam w kościach, ze nie zdążysz ale Tobie akurat zachciało się biegać wieczorem po Wrocławiu. ;) Chociaż ja, na przykład chciałabym spotkać taka osobę jak ja. Tylko po to żeby moc spojrzeć na nią z boku swoimi oczami. Mógłby to być ostatecznie nawet mój klon. :) Myślę, ze się byśmy dogadały ale czy by mi to w czymś pomogło? Pewnie nie. Co do testu i punktacji nie będę się wypowiadać bo raczej nie byłoby to zbytnio adekwatne w odczuciu obiektywnym. Raczej powiedziałabym, ze tylko w subiektywnym. Chociaż nie ukrywam, ze właśnie odpowiadając na pytania kierowałam się ogromnym lekiem jaki we mnie siedzi. Tymczasem w życiu często trzeba, chcąc nie chcąc, wystawiać się na pewne próby lub nawet zmuszać do nich bo nie ma innego wyjścia. Okupione to jest tak cholernym wstydem i takim upokorzeniem, ze aż wzdrygam się na sama myśl. Wszystko to bowiem siedzi we mnie w środku i stamtąd, niczym z tajnej bazy, steruje całym mechanizmem będącym mną. Jest jak jest i tyle, fobia mniejsza czy większa zawsze pozostanie fobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, siedzę, czytam i tak sobie myślę, że nie bylibyśmy sobą, jakbyśmy nie roztrząsali teraz naszego zachowania z wszelkich możliwych punktów widzenia :D CallMe ja nie wiem co Ty do siebie masz, że sądzisz iż wypadłaś najbardziej blado - bo ja uważam, że to raczej ja byłam tam najbardziej niewyraźną postacią (i moja mania pogłębia się tym bardziej, im dłużej analizujemy ten wątek :P ); myślę, że gadałaś tyle, ile trzeba, poza tym to Ty wydzwaniałaś do 33 i zdaje się, że to Ty byłaś pomysłodawcą projektu 'jeden za wszystkich - wszyscy za jednego', który spowodował przedłużenie imprezki do rana :) Ugaa przyłączam się do apelu CallMe i 33 - nic nie masz w sobie zmieniać!! byłaś naturalna i powinnaś się cieszyć, że Twoja spontaniczność nie zanikła do reszty wskutek fobii (pare razy dziennie przypomina mi się Twoja historyjka o spotkaniu swojego alter ego w lustrze i chichotam się jak głupia 5 minut :D ) 33 na karku Ty jesteś najbardziej nieśmiały i zamknięty???? no daj spokój! ja nie zauważyłam w tym względzie większej różnicy między mną, Tobą i CallMe (tylko Ugaa trochę odbiła w górę w tej konkurencji ;) na szczęście - bo kto by nam drinki zamawiał... ;) ) czy z przedrostkiem "mega-" przesadziłeś? jak na nasze warunki to było zdecydowanie MEGA :) miło wreszcie poczuć ten stan ;) Ugaa z filmem męczyłam się wczoraj z godzinę i nie uruchomiłam na laptopie :( ale rano włączyłam na kinie domowym i ruszyło bez problemu, ale nie obejrzałam... mąż popatrzył na początek i też chciałby obejrzeć, a że wychodził już do pracy to przenosimy na inny dzień wspólny seans ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Ugaaa, żadna paplaniana, tylko ciekawe i zabawne opowieści, które zaczęły się zanim na dobre popróbowalismy co nieco.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Mala, bo niekiedy udaje mi się maskować.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie sytuacja się "normuje" to znaczy mam wrażenie że powoli wychodzę z dołka w którym siedziałem praktycznie od tygodnia. Trochę pomogły poprawiacze humoru czyli książki i muzyka. Właśnie jestem w trakcie czytania "Mój powrót do życia" Lanca Armstronga, książka robi wrażenie. Skoro można wygrać z rakiem to może można wygrać i z fobią, choć jedno do drugiego ciężko porównywać. Pewnie jeszcze kilka dni i będę już czuł się ok, tylko zaczynam już mieć obawy przed kolejnym dołkiem, nie mam ochoty do niego wpadać. Teraz jak patrzę wstecz na to co wpędziło mnie w taki nastrój w ostatnich dniach to sam się dziwię że takie pierdoły mogły wywołać takie spustoszenie i tak totalnie mnie rozbić. Jak czytam wasze relacje ze spotkania to do głowy przychodzi mi tylko to że za dużo myślimy o tym co inni o nas myślą, ale to chyba typowe dla fobii. Zresztą ja to w ogóle za dużo myślę, analizuję itp... Jakby tak od tego udało się uwolnić byłoby cudownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej szara mysz
Dominika - myślę, że w takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak wyskoczyć na jakiegoś drina;) Jak będziesz dostępna to odezwij się do mnie. Już wysłałam Ci osobiste zaproszenie:) Dzięki za słowa wsparcia w związku z moimi zaliczeniami:) Jutro znów mam kolosa, w sumie to nic nowego. Zresztą w piątek też mam, tzn egzamin. Jak dobrze, że ten weekend powoli zmierza ku końcowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej szara mysz
Na dzień dzisiejszy trochę smutno mi tylko z jednego (no może nie tak zupełnie) powodu. A mianowicie, że nie zintegrowałam się z ludźmi z roku. Teraz już się nie da, na pewno nie tak jak bym chciała. No, ale trudno. Mam nadzieję, że poznam jeszcze jakichś fajnych ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej szara mysz - Ja ze studiów rezygnowałem dwukrotnie głównie właśnie z tego powodu, nie potrafiłem złapać kontaktu z kimkolwiek... Nawet jak byłem gdzieś wśród osób rozmawiających a rozmowa schodziła na temat gdzie mógłbym coś powiedzieć ja nie potrafiłem się odezwać. W Katowicach pierwszy lub drugi dzień rozmowa przeszła na sport i tak powoli od hokeja, przeszło na temat Cracovii, piłki nożnej. Chyba lepszej sytuacji nie mogłem sobie wymarzyć by włączyć się w dyskusję. Nikogo z Krakowa, praktycznie sami ludzie ze Śląska, więc kto jak nie ja powinien mieć najwięcej do powiedzenia w tym temacie. Ale milczałem... Podziwiam każdą osobę z fobią która jest w stanie studiować lub studia skończyła. Dla mnie to jest science-fiction. Widzę że teraz masz same zaliczenia, ja do tego okresu ani razu nie dotrwałem :) Z jednej strony zazdroszczę, bo jednak studia jakoś uporządkowują życie, z drugiej chyba już nie mam motywacji na jakąkolwiek naukę, choć zacząłem się z neta uczyć... rosyjskiego :) A co do poznania fajnych ludzi to można pisać że kiedyś takich się na pewno spotka, ale to tylko słowa... Od kilku lat łudzę się że poznam ciekawych ludzi, ale nie poznaję nikogo, zresztą jak mam kogoś poznać jak się z domu mało co ruszam... Ostatnio stwierdziłem że z moich starych, jedynych znajomych jakich mam nikt się do mnie już nie odzywa od baaaardzo dawna. Dawniej jakoś co jakiś czas utrzymywaliśmy kontakt, co jakiś czas gadaliśmy na gg czy jakieś tam sms-y a od dobrych paru tygodni, nic... Może na wiosnę odżyje kontakt jak będzie można iść pograć w piłkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 no każdy maskuje swoje najgorsze strony jak może... pociesz się, że ja też... choć pewnie marnie mi wychodziło :P Matias cieszę się, że Twój stan ducha poprawia się :) nie myślisz, że po części udzielasz się w tym temacie - bo to jest właśnie krok do poznania ludzi taką trochę ułatwioną ścieżką - bo każdy tu chce tego samego i czuje podobnie...? Twoje kontakty pourywały się zapewne dlatego, że Ty zacząłeś olewać tych ludzi (pewnie uznając, że do nich nie pasujesz, że jesteś zbyt nudny) - bo myślę, że oni nie mieli powodów, by się odcinać... Najbardziej szara mysz egzamin za egzaminem... a ja właśnie w sobotę skończyłam semestr! i teraz 5 tygodni przerwy! :) a właściwie na którym Ty jesteś roku? i jeśli to nie tajemnica -to co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Suu - Hmmm, nie wiem czy kontakt urwał się dlatego że zacząłem ich olewać. Nigdy nie miałem takiego odczucia że ich olewam, choć fakty są takie że przeważnie gdy chcieli mnie wyciągnąć na piwo to przeważnie jakoś się wykręcałem, chodziłem z nimi tylko od czasu do czasu. Ale tak było od zawsze (chyba do tego przywykli) a mimo wszystko jakoś kontakt się utrzymywał. Siadło gdy zacząłem studiować... Może pomyśleli że mam nowe życie w innym mieście, nowych znajomych, nie wiem w każdym razie dziwnie tak nasz kontakt się urwał. Gdy ostatnio się widzieliśmy brałem wtedy leki na rozrzedzenie krwi, wiedzieli że coś jest nie tak bo łaziłem po lekarzach, ale od tego czasu gadałem na gg tylko z jednym znajomym. Trochę tak się głupio czuję, bo w sumie mogłoby się coś mi stać skoro mówiłem wtedy że zle się czuję, biorę leki, ale nikt się nie interesuje czy wszystko jest ok. Nie żebym miał pretensje czy żal bo nie o to mi chodzi by być w centrum zainteresowania i wszystko kręciło się wokół mnie, ale trochę głupio... Nie uważam też że do nich nie pasuję czy jestem nudny, w sumie jak idziemy na piłkę to praktycznie tylko wtedy jestem najbliżej siebie prawdziwego, jeśli tak można to określić :) A jak ostatnio gdzieś w wakacje byliśmy w pubie i wypiłem dwa piwa to już w ogóle miałem odlot :) Nie przepadam za alkoholem i już dwa piwka potrafią mnie wprawić w dobry nastrój :) Jak jesteśmy na piłce to czasem gadam jak najęty, zupełnie jakbym nie miał fobii, nie mam problemów co oni o mnie pomyślą itd. po prostu mogę być sobą. Nie mam problemów z żartowaniem, bo wiem że łapią o co mi chodzi, a nie będzie tych głupich spojrzeń :) A co do tego dlaczego udzielam się w tym temacie to nie wiem... Głównie pewnie dlatego że mogłem się wygadać, że spotkałem tu ludzi z takim samym problemem. Pewnie masz rację że w jakimś stopniu to jest krok do poznania ludzi, ale mimo wszystko internet, różnego rodzaju fora to jest fikcja a nie rzeczywistość. A w rzeczywistości nie jestem w stanie poznać ludzi, tak jak nie bylem w stanie spotkać się z wami. Internet zaczyna mnie męczyć, przez ostatnie lata dyskutowałem na różnych forach, przeważnie związanych z bieganiem, ale z tym skończyłem bo denerwowała mnie właśnie ta iluzja. To nie jest prawdzie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugaaa - Ty miałaś wrażenie że mnie zamęczasz, a ja miałam wrażenie, że przymulam. Może dajmy już spokój z tymi wrażeniami, analizowaniem, myśleniem i obwinianiem się za popełnianie gaf, których nota bene nie było... A jeśli nawet to nic nie znaczące i nikt poza ich "autorem" nie zwrócił na nie zbytnio uwagi. Ja Was wszystkich polubiłam i kropka. Mała Suu - Ty też nie pitol, że wypadłaś mdło. Gdybym ja miała choć w połowie tak ciekawe życie jak Ty i mogła coś na ten temat powiedzieć, to moje poczucie własnej wartości wzrosłoby chyba po stokroć. Matias - Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą w kwestii iluzji internetu. OK, poniekąd rzeczywiście, łatwiej się tu zakamuflować, poudawać kogoś innego (i to się niewątpliwie zdarza), ale ja bym nie wrzucała wszystkich do jednego wora. Poza tym uważam, że to co piszemy w tym miejscu, jest akurat bardzo szczere. Powiem więcej - to właśnie tutaj często zdejmujemy maski, które przybieramy na co dzień. Ja np. ciągle udaję przy obcych że nie mam żadnej fobii, tłumię emocje, nie potrafię powiedzieć tego, co bym chciała, przez co ludzie odbierają mnie za kogoś innego, niż naprawdę jestem. A tutaj mam możliwość pokazania tego co mi w duszy gra. Dzięki temu jest mi później trochę łatwiej przełożyć to na bezpośrednie relacje z drugą osobą, choć zgodzę się, że owe relacje w rzeczywistości wyglądają trochę inaczej niż tutaj, bo pojawiają się elementy percepcji wzrokowej, słuchowej, etcetera... Ale może to właśnie one nas wprowadzają często w błąd? Postrzegamy ludzi w sposób zbyt subiektywny, na podstawie np. tego jak wyglądają, jak się poruszają itd. Sami jednocześnie boimy się być tak postrzegani przez innych, zachowujemy się nienaturalnie, analizujemy swoje zachowanie i wygląd. Może właśnie to jest iluzja? Osobiście nie traktuję ludzi z neta jako postaci fikcyjnych. Bynajmniej. To tutaj poznałam najbliższą mi osobę, towarzyszącą mi już realnie na co dzień. I tutaj poznałam niektórych z Was, przy czym wierzę że ta znajomość przetrwa i będą miały miejsce kolejne spotkania. Wybaczcie mi ten słowotok, ale znowu dałam się ponieść przemyśleniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To forum, tzn. ten wątek ciężko porównywać do innych bo tutaj wywaliłem z siebie praktycznie wszystko. Teoretycznie wiecie o mnie tyle ile chyba nie wie nikt inny, z drugiej jednak strony tak naprawdę jestem postacią fikcyjną bo nie znamy się z realnego świata. To jest paradoks bo niby znacie mnie i wiecie to o czym nie wie nikt, a z drugiej tak naprawdę mnie wcale nie znacie. Macie pewnie jakieś wyobrażenia, możecie sobie wyrobić opinię po tym jak piszę, tak działa internet, ale rzeczywistość to rzeczywistość. Przez ostatnie może ok.1-1,5 stworzyłem sobie piękny internetowy świat, to czego nie miałem w rzeczywistości nadrabiałem w necie na różnych forach. Internet pozwalał mi pozbyć się fobii choćby na krótki czas, móc wreszcie dyskutować z ludzmi na różne tematy i nie bać się powiedzieć tego co myślę. Gdybym powiedział że nic mi to nie dało to bym skłamał, bo takie często ostre dyskusje na forach dużo mi dały, ale nie potrafiłem tego przenieść do świata realnego. Myślałem sobie, że przecież piszę sensownie, że niektórzy się ze mną zgadzają czyli są ludzie myślący podobnie jak ja, a jednak gdy wracałem do normalnego życia nie potrafiłem się odezwać gdy zaczynała się jakaś rozmowa. Czy udawałem na forach kogoś kim nie jestem? Nie wiem, ale zawsze starałem się być prawdziwy, bo tak naprawdę tylko tu w świecie wirtualnym miałem na to okazję. Nie twierdzę że każdy udaje w internecie kogoś kim nie jest, choć to się na pewno zdarza i przez to czasem rozmawiamy, dyskutujemy nie z prawdziwą osobą tylko z jakąś kompletnie nieistniejącą fikcyjną postacią. Mówiąc iluzja, fikcja internetu mam bardziej na myśli to że tak naprawdę w świecie realnym jestem kompletnie inną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co to? Widać tylko nicki :P
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koniec świata nadchodzi
Ludzieee to znak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiki zepsuliście kafe
. . . . . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie moja wina !!!
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś wpuścił tu robala
naprawcie to ino hyżo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wypociny znikneły :(
no i dobrze :) he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc Wam!
call me blondie jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe masz rację, lepiej nie drążyć tematu, bo szukamy dziury w całym :) każdy napisał, że się fajnie bawił i że wszystkich polubił - a my uparcie swoje :P Ja naprawdę poznałam w Was takie osoby, jakich się spodziewałam poznać na tym topiku i z nikim innym nie mogłabym poczuć się lepiej. Dobra. Kropka. Matias właśnie: są fora i fora... myślę, że na takich poważnych forach jak np to - nikt nie bawi się w udawanie czy kreowanie innego siebie, m.in. dlatego, że już z tytułu wynika, że mamy zamiar spotykać się na żywo, więc i tak żadne gierki nie przejdą... to że więcej rzeczy jest się w stanie napisać niż powiedzieć, to chyba normalne, ale przy spotkaniu nie da się oddzielić postaci, którą tu czytam , od postaci, którą spotykam i gadam z nią... dla mnie to działa uzupełniająco: to co przeczytam tu od danej osoby i to, jak ta osoba zachowuje się na żywo; myślę, że to jest bardzo pozytywny zabieg, ponieważ nie musimy się tylu rzeczy domyślać - jak w przypadku osób, które spotykamy np tylko w szkole - wiemy co się może kryć za danym zachowaniem takiej osoby z forum... Piszesz, że świecie rzeczywistym jesteś kompletnie inna osobą -moim zdaniem zdecydowanie NIE ! po prostu masz inny (węższy) sposób wyrażania siebie i jeżeli ktoś oceni Cię powierzchownie, to może wyciągnąć mylne wnioski...ale czy zależy Ci na opinii ludzi, którzy oceniają Cię szybko i powierzchownie...? CallMe coś bardzo fajnego napisałaś, nad czym zatrzymała się moja myśl... że być może mniejszą iluzją jest nasz forumowy obraz (który w dużej mierze możemy świadomie formować wszelkimi środkami, które sprawią, że będzie on najbliższy naszemu wnętrzu) , a większą iluzją jest postać, którą widzą w nas obserwatorzy świata zewnętrznego, którzy widzą nas w zachowaniach, których w sobie nienawidzimy, które chcielibyśmy wykluczyć, i które zapewne nie są przejawami naszej natury, tylko naszych blokad psychicznych No to już na pewno nikt nie zgadnie o co mi chodzi w tej plątaninie słów :P hehe Gromadźmy zapasy myśli na wypadek paniki... Gromadźmy zapasy myśli na wypadek paniki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabiutkamisia
zamierzam jechac do Karpacza w maju moze zrobimy spotkanie w maju hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Mala, zgaduję, że chodzi o to, iż na forum nie czujemy takiej blokady jak w rzeczywistości i jesteśmy w stanie dać więcej siebie. W rzeczywistych kontaktach coś nas blokuje, nie potrafimy w pełni pokazać prawdziwego obrazu swojej osoby. To tak w skrócie. Trafiłem?;) A może by tak w Opolu? Wiem, to już było.:P Ale może by tak w czasie festiwalu piosenki. Pośpiewalibyśmy sobie.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to może być w Opolu, w Karpaczu (choć do Karpacza to znowu będzie dla większości za daleko), gdziekolwiek... I maj też mi odpowiada, chociaż wtedy zapewne będę mieć plagę zaliczeń i egzaminów. Osobniku o nicku -czesc Wam!- dziękuję, mam się dobrze, a dlaczego pytasz akurat o moje samopoczucie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Drodzy! :) Napisze tak: przestrzeń internetowa to arena, na której niewątpliwie można spotkać bardzo wiele postaci wykreowanych w nienaturalny sposób. Mozna lawirować, klamac, upiększać, koloryzować ale w zasadzie nic to nikomu nie daje. Prędzej czy później piękno umiera śmiercią naturalna, koloryzacja blaknie, kłamstwo ma krótkie nogi, lawirowanie w końcu kończy się bliskim spotkaniem z przeszkoda. :) Brutalne zderzenie z rzeczywistością niszczy każdy fejk z niesamowita silą i ukazuje niechciana, skrzętnie ukrywana prawdę. Wszystko jest kwestia doboru odpowiedniego gruntu, na który zamierzamy wejść aby oswoić się z tym jacy jesteśmy. Pisząc tutaj, uwierzyłam trochę w internetowa sferę towarzyska z przebijającym akcentem fobicznym. :) Udało mi się poznać Was. W końcu poznaliśmy się takimi jakimi jesteśmy i uważam , ze z powodzeniem możemy kontynuować nasza znajomość. :) Ja tu bynajmniej nie bawię się w udawanie i kreowanie. Bo i co by mi to miało dać, w czym pomoc? CallMe -- już pomału zaprzestaje analiz i rozkładów na czynniki pierwsze. W końcu nie jestem żadnym chemikiem. :) Wiecie jaka jestem i tak juz zostanie. Mala suu -- zgodzę się tym co napisałaś, może właśnie po to tworzymy iluzje aby zatuszować, ale nie celowo swoje braki czy słabości. A wylewane tu myśli i najosobliwsze wyznania fobikow wcale im nie umniejszają w naszych oczach, ponieważ i my sami nimi jesteśmy wiec i zrozumienie jest na tym samym poziomie. Matias -- piszesz, ze jesteś inna osoba w rzeczywistości niż tutaj. Czy mam przez to rozumieć, iż Twoja inność objawia się tym, ze w realu nie mówisz nic? W końcu to co opisujesz dzieje się u Ciebie na co dzień. Twoje wahania nastrojów, dołki, wątpliwości . Napisałeś tu bardzo wiele wiec jakiś obraz Ciebie już mamy, jak byś się z nami spotkał na pewno byśmy się pomału dogadali. Przejmujesz się tym i wciąż analizujesz odbiór Twojej osoby tylko i wylacznie z pozycji subiektywnej, a nie każdy przecież będzie postrzegał Cie w ten sam sposób. :) 33 -- dla mnie może być i w tym Twoim Opolu ;) a nawet i w Suwałkach. Jestem w stanie dojechać wszędzie. :) Ale skoro lubisz śpiewać pomyślimy zatem o Opolu. Laaaaa la la la! ;) Slabiutkamisia -- ciekawy koncept, wszakże mam niedaleko do tego miejsca. Maj, wiosenne słonce i góry to jest to! :) Ech... nie mam dziś weny, wcięło mi pracochłonnego posta, musiałam się jeszcze raz produkować, grrrrr. Sio chochliki, sio! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×