Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SzczęscieAleNieDoKońca

Czy ja wyolbrzymiam?

Polecane posty

Gość SzczęscieAleNieDoKońca

Od wakacji jesteśmy małżeństwem, a dopiero od niedawna mieszkamy sami bo teście wybudowali dom za miastem i przeprowadzili się z córką, która ma 26 lat i jeszcze studiuje. Dom jest blisko miasta. Bardzo cieszyłam się z faktu, że będziemy w końcu z mężem sami, ale nie, nie może by normalnie. Bo moja szwagierka mając zajęcia np na 11h przyjeżdża z rodzicami (oni tu pracują) i przychodzi do nas spa. Robi tak dlatego, żeby nie jechac busem. Dziś np ma wolne i przyjechała rano (bez zapowiedzi) i poszła spa, oznajmiając mi, że ok 16h przyjdą koleżanki i będą robiły coś przy kompie. Koleżanki były już 2 tygodnie temu, wchodzimy z mężem do mieszkania, a tu szwagierka z koleżankami urzęduje ;( Nic nam o tym nie powiedziała wcześniej. Dziś to samo - wyszła po koleżanki zaraz tu przyjdą. Będąc tu cały czas spi, oczywiście je, czuje się tu jak u siebie bo tu mieszkała i uważa, że nadal może wszystko robi. Nie żałuje jej przecież jedzenia, ale chociaż raz mogłaby zapyta czy mi przypadkiem nie pomóc, albo wypic razem kawe, pogadac a ona tylko spi i praktycznie nic sie do mnie nie odzywa. W domu tez nic nie robi i nigdy nie robiła. Tylko czesc, do zobaczenia i tyle. Czuje sie z tym zle, bardzo żle! Kłócimy sie o to z mężem i naprawde jest beznadziejnie między nami ;( ja jej nie mogę przecież nic powiedzie bo to nie moje mieszkanie, nie mam tu nic do gadania - tak się właśnie czuję, a ona ma klucze do tego mieszkania i zawsze będzie to również jej mieszkanie ;( Opisuje pewnie bez ładu i składu, ale jestem taka zła, smutna i zapuchnięta od płaczu bo kłóciłam się przez tel z męzem. Piszę też szybko bo zaraz będzie nalot - przyjdzie z koleżankami robi jakis projekt. masakra:( Opowiadac moge bez konca bo jest takich akcji duuużo, ale eraz nie bardzo mogę. Kiedyś rozwine temat. Wspomne tylko, że ona jest oczkiem w głowie rodziców, jest tak wychowana, traktuja ja jak dziecko, a ma 26 lat! Rozwinę temat jak będę miała czas i jeżeli będę mogła bo jak widzicie to ja tu musze się dostosowywac. Pewnie powied\cie, że jestem glupia, ze to akceptuje i nie mam języka w gębie, no ale co ja mogę zrobi? Nie chcę miec teściów za wrogów. Amoże je przesadzam co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryja
No, wasze mieszkanie to to nie jest, wiec w zasadzie nie masz sie o co rzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
Mieszkanie jest teraz męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer
nie wyolbrzymiasz. tez Ci sie należy "trochę" prywatności. jesteście po ślubie i jeśli mieszkanie jest Twojego męża to jest i Twoje. no cóż jeśli męża siostra jest oczkiem w głowie rodziców to raczej nie masz za dużego pola do popisu. swoja drogą to nieźle ją wychowali, dziewczyna 26 lat a kultura osobista na poziomie gimnazjum... współczuje. a mąż nie widzi w jej zachowaniu nic dziwnego? czy raczej boi sie zrobić cos w tym kierunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryja
Ale pisałaś "to nie moje mieszkanie, nie mam tu nic do gadania - tak się właśnie czuję, a ona ma klucze do tego mieszkania i zawsze będzie to również jej mieszkanie ;( " To to jest męża mieszkanie czy meża i jego siostry, czy meża, siostry i rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie ty wyolbrzymiasz tylko twój mąż jest ślepo zapatrzony w swoją siostrę. Obawiam się, że z tym nic nie zrobisz, bo sama mam podobny problem i nie wiem, jak go rozwiązać. Z tym, że gdyby u mnie było tak, jak u ciebie, że szwagierka wpada, kiedy chce i czuje się jak u siebie, to podejrzewam, że długo bym nie wytrzymała i w końcu bym wybuchła, mimo że mąż pewnie i tak wziąłby stronę siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna
wymień zamki proste, mężowi powiedz że się zamek popsuł i musiałaś wymienić, a klucz dorobisz za tydzień, to powinno dać do myślenia.. oczywiście to jest rozwiązanie czasowe, ale zawsze coś.. potem pogadaj z mężem, jeśli nie podziała to zaproś swoich znajomych niech zrobią porządną bibę w domu za twoim przyzwoleniem ,gdy ona łaskawie będzie spać... a jak powie byście byli cicho, powiedź, ze to wasz dom i wy ustalacie reguły, jak się jej nie podoba niech wraca spać do swojego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba możesz jej powiedzieć, co ci przeszkadza? Bez awantury, tyko w miarę spokojnie, że nie podoba ci się ...., bo i oczekujesz, że.... No i dobrze byłoby, gdyby mąż stanął ewentualnie po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój mąż naprawdę uważa ze to
co robi jego siostra jest ok?? przrcież ona nie ma wstydu i wychowania za grosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddffffh11
z drugiej strony ta siostra mieszkała całe życie w tym mieszkaniu i musiała się wynieść z powodu ślubu brata i dojeżdzać do szkoły z jakiegoś zadupia i gdyby nie ty mogłaby sobie tam dalej spokojnie urzędować z bratem. jeżeli był taki układ, że owszem wy tam mieszkacie, ale sister też ze względu na szkołę, to masz małe pole manewru. do tego dla większości ludzi rodzina jednak jest ważniejsza niż żony czy narzeczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddffffh11 zona maz to rodzina
najblizsza i to maja byc najwazniejsze osoby a jak niby jest inaczej wazniejsi sa rodzice rodzenstwo itd to jest cos bardzo nie tak i nie wiem po cholere wtedy ludzie te sluby biora??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latowiosna
Mówiłaś mężowi, ze nie czujesz się komfortowo z myślą, ze w każdej chwili może przyjść jego siostra z koleżankami? Ona ma klucze, więc może też np. przyjść w chwili, gdy Ty będziesz naga szła przez przedpokój ;) Powiedz mu, że rozumiesz sytuacje, ale ze Twoja siostra powinna także Was zrozumieć. Jesteście młodym małżeństwem, nie powinna Wam robić takich nalotów... A z tym objadaniem to już w ogóle :/ Może następnym razem jak będzie (zanim pójdzie spać) spytaj zaczepnie: "to kto dzisiaj gotuje?", "kto dzisiaj robi zakupy?". Nie kłóć się z mężem, raczej postaraj się w nim wzbudzić poczucie winy, że sytuacja do najzdrowszych nie należy. Możesz też zrobić tak: jeśli będziesz podejrzewać, że ona może przyjść, zainscenuj jakąś romantyczną scenerię w łazience, na trasie łazienka -pokój i w pokoju. Wiesz... świece, podgrzewacze na podłodze, rozspypane płatki róż itp. To musi się rzucać w oczy. Zaproś męża do łazienki, niech b ędzie bardzo miło, potem przejdźcie sobie tą płatkową trasą do pokoju i figlujcie tam sobie :) Niech będzie na tyle miło, by żadno z Was nie poszło sprzątac płatków i świec z łazienki i przedpokoju ;) Jeśli ona wtedy wejdzie, to raz że sama może coś zrozumie i będzie zakłopotana, a dwa Twój mąż się zawstydzi, że ona zobaczyła ta scenerię i moze w końcu do niego dotrze, ze Wy nie macie za grosz intymności i sytuacja nie jest zdrowa. Co innego, gdyby raz na czas wpadła zapowiedziana, a co innego takie coś... i jeszcze te jej koleżanki ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja jej nie mogę przecież nic powiedzie bo to nie moje mieszkanie, nie mam tu nic do gadania - tak się właśnie czuję, a ona ma klucze do tego mieszkania i zawsze będzie to również jej mieszkanie ;( " przesadzasz i to bardzo! O mieszkaniu, o tym kto i na jakich zasadach zniego moze korzystac, decyduje wlasciciel - a jak mniemam wlascicielem sa rodzice tego dziewczecia a twoi tesciowie - to rzezczywiscie nic nie masz do gadani, zwlaszca ze twoj maz jest chyba podonego do mnie zdania. A robienie siebie zaplkanej sierotki marysi jest....bez sensu - zdecydowalas sie zamnieszkac w cxzyims mieszkaniu a placzesz ze nie mozesz zachowywac sie jak wlasciciele;-)) zdecydowalas sie na zaleznosc od kogos i teraz masz tego konsekwencje;-) trzeba bylo pomyslec o lokum dla siebie wczesniej - moze warto bylo np. zapracowac na nie? jeli ktos tu jest rozpieszczonym duzym dzieckiem to w mojej ocenie wlasnie ty. "traktuja ja jak dziecko , a ma 26 lat! " to ich corka bi moga sobie traktowac ja jak chca - zajmij sie lepiej swoimi sprawami. a i zeby nie bylo - nie znioslabym spiaca-podzeraacej pannicy pelzajacej po moim domowym zaciszu - ale ja nie mieszkam w czyims mieszkaniu dlatego ze nie zdecydowalam sie na takie rozwiazanie mam teraz okreslona swobode;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddffffh11
'najblizsza i to maja byc najwazniejsze osoby a jak niby jest inaczej wazniejsi sa rodzice rodzenstwo itd to jest cos bardzo nie tak i nie wiem po cholere wtedy ludzie te sluby biora??' mam męża, kocham go, ale jak by mi bandzior z kałachem dał wybór kogo ma zastrzelić brata czy męża, to bym się długo nie zastanawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bawi cię to?
no chyba żartujesz? nie jest to Twoje mieszkanie, więc o ile rozumiem, że możesz źle się czuć z niespodziewanym gościem, to niewielkie masz pole manewru. widac ta dziewczyna ma takie samo prawo do tego mieszkania jak TY. zgadzam się, że z wychowaniem u niej kiepsko, skoro nawet nie daje znać smsem że przyjeżdża, nie partycypuje w gotowaniu czy sprzątaniu, i n ie wypije z Tobą kawy czy herbaty, ale czy nie możecie o tym porozmawiać? ile Ty masz lat, zapytam? bo jej zarzucasz, że ma 26 lat i zachowuje się jak dziecko, ale czy Ty coś zrobiłaś żeby ułożyć z nią sytuację? czy tylko płaczesz w poduszkę i liczysz na to, że mąż coś z tym zrobi? to jej brat! chciałabyś, żeby Twoje rodzeństwo wypięło się na Ciebie, bo mają męża czy żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fevqqqqqqq
PRZESADZASZ, bo to mieszkanie od jej rodziców, a nie Twoich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak zwykle okazuje sie,że
kafeteria to miejsc najwięlkszych bogaczy, ludzi z wlasnymi majatkami, zarabiającymi kokosy, których jedyna poradą jest :trzeba było zarobić na swoje (jak np. JA). A JA proponuję zejśc na ziemię, bo niestety czasy mamy takie, że duża częśc osób albo zarabia minimalną krajową (lub nieco powyżej), albo nie ma umowy na czas nieokreslony albo zwyczajnie nie chce sie wiązać kredytem do końca życia, nie ma babc czy cioć, które w spadku przepiszą mieszkanie i w efekcie ładują własnie na tak dziwacznych warunkach "niby na swoim" jak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęścieAleNieDoKońca
Mieszkanie teraz jest mojego męża, jego rodzice rozplanowali sobie tak budowę domu, żeby po naszym ślubie mogli już tam zamieszkac. O swoim domu zawsze marzyli, ja ich stąd nie wyganiałam przecież, nie kazałam im się nigdzie wyprowadza. Chciali mieszkac poza miastem to mieszkają. Szwagierka tez oczywiście chciała, bo kto nie chciałby zamieni mieszkania w bloku na wielki, piękny dom. dddffffh11 z drugiej strony ta siostra mieszkała całe życie w tym mieszkaniu i musiała się wynieść z powodu ślubu brata i dojeżdzać do szkoły z jakiegoś zadupia i gdyby nie ty mogłaby sobie tam dalej spokojnie urzędować z bratem. jeżeli był taki układ, że owszem wy tam mieszkacie, ale sister też ze względu na szkołę, to masz małe pole manewru. do tego dla większości ludzi rodzina jednak jest ważniejsza niż żony czy narzeczone Nie wyniosła się stąd z powodu ślubu tylko dlatego, że rodzice wybudowali dom i planowali od dawna przeprowadzkę. Dom nie jest na zadupiu, a ona i tak jeździ samochodem z ojcem. Przywożą ją, zawożą. Także źle nie ma. Z tym, że gdy ma zajęcia o 11h przywożą ją tutaj, żeby mogła sobie dalej pospac, a potem tatuś przyjeżdża po nią i wiezie na uczelnię. To nie jest moje mieszkanie, nie roszczę sobie do niego żadnych praw i nigdy nie będę. Ale skoro sprezentowali to mieszkanie mojemu mężowi i chcieli, abyśmy tu zamieszkali to chyba mam prawo czuc się tu NORMALNIE, a nie tak jak czuje się teraz. Jestem żoną ich syna, tworzymy rodzine i chciałabym, żeby oni to uszanowali. tak cieszyli się na przeprowadzkę do nowego domu, a teraz to mieszkanie stało się takim "przechodnim lokum" dla szwagierki bo jednak w mieście wygodniej. Ja niechętnie tu zamieszkałam, naprawdę wolałabym pójśc na stancję i budowa w tym czasie dom, ale mąż nie chce oczywiście. Wiem, że wynajem stancji to duży wydatek i wzbogacanie kogoś, ale tam czułabym się cho przez chwilę jak człowiek, bo tu juz nerwowo wysiadam. Piszcie sobie co chcecie, ale ta sytuacja nie jest do końca normalna. Po ślubie musiałam zmienic wszystko. Przeprowadziłam sie do innego miasta, dlatego, że mąż stąd pochodzi i tu ma dobrą pracę. Za tym idzie szereg innych zmian. Oprócz męża nie mam tu nikogo bliskiego, rodzina i znajomi sa daleko. Ja miałam gdzie mieszka i tam byłabym na swoim, ale niestety nie ma tam pracy. le Ty masz lat, zapytam? bo jej zarzucasz, że ma 26 lat i zachowuje się jak dziecko, ale czy Ty coś zrobiłaś żeby ułożyć z nią sytuację? czy tylko płaczesz w poduszkę i liczysz na to, że mąż coś z tym zrobi? to jej brat! chciałabyś, żeby Twoje rodzeństwo wypięło się na Ciebie, bo mają męża czy żonę? Powiedz mi jak mam ułoży sytuację z dziewczyną, która nawet z bratem praktycznie nie rozmawia. Z koleżankami też kontaktów nie utrzymuje, z tymi, które były robi jakiś projekt. Mam z nią zły kontakt i nie potrafię do niej dotrzec. Mamy też inne zainteresowania. W kuchni mi też za bardzo nie pomoże bo za wiele nie potrafi, a zresztą nie chce jej się. Gdy mieszkaliśmy jeszcze z teściami, a ona miała \wakacje to cale dnie spędzała w łóżku, nic nie gotowała, tylko czekała, na powrót matki, nie sprzątała, nie prała no zupełnie NIC! Tak ja wychowali. A teraz ona nie może sama dojechac z domu na uczelnie (ok 15 min.drogi). Bo ona musi z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyolbrzymiasz, masz prawo
czuć się swobodnie w domu swojego męza czyli poniekąd swoim!!!! z siotrą męza załatw sprawę rozmową. NIe wyjeżdzaj z grubej rury że męczy cię jej obecność itd, poprostu powiedz że wolałabyś żeby wysłała chociaż smsa że przyjedzie, bo czujesz się czasem skrępowana a tak będzie wygodniej dla was obu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęścieAleNieDoKońca
Katis Ty też mieszkasz w mieszkaniu męża? Wiem, że ja tu nie mam żadnych praw bo to nie jest moje i nie od moich rodziców, ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Bardzo chciałabym sie stąd wyprowadzi, dlatego od dziś zaczynam szuka działki lub innego mieszkania na sprzedaż. Rodzice kochają swoją córkę, ale syna również więc powinni uszanowac naszą prywatnośc. Jak nie moja to chociaż prywatnośc swojego syna. Mogli zostawi to mieszkanie dla córki skoro mieli wobec niego takie plany. Mieszkanie może jest ich, ale remont robimy juz za swoje pieniądze i za swoje pieniądze robimy zakupy, ale ona nawet nie pomysli o tym, aby zapytac czy moze coś sobie wziąśc. Uważa, że wszystko jej się należy. Lubię teściów, a oni mnie, ale przez tą sytuację wszystko się zmieni. Już wczoraj mąż pokłócił się z ojcem o to i oczywiście ja jestem wszystkiemu winna. Nie chcę takiej sytuacji, ale to nie oznacza, że mam siedzie cicho i na wszystko się godzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skllerozza
Znaczy ono jest PRZEPISANE na meza, nie na gebe, tylko w papierach figuruje jego imie i nazwisko? Jesli tak, to przestan chlipac, tylko powiedz szwagierce - 'jestes u nas mile widziana, ale jednak MY tu mieszakmy i chcielibysmy miec jakas prywatnosc. Wiec prosze cie, zebys dzwonila, jesli chcesz przyjsc, zebys nas informowala, kto wejdzie do naszego mieszkania i kiedy, i na ile. Na pewno tobie by sie nie podobalo, gdyby przez twoj pokoj przewijaly sie rozne osoby, bez zapowiedzi, bez uprzedzenia, wiec na pewno rozumiesz nasz punkt widzenia'. Powiedz to spokojnie, ale stanowczo. To chyba nie jest taki wysilek - wziac komorke i zadzwonic - bede za pol godziny, przyjda ze mna 2 kolezanki, potrzebujemy 2 h na prace nad projektem I zobacz, co z tego wyniknie. Moze do niej dotrze, moze zacznie robic kwas u rodzicow, moze tesciowie zaczna pyskowac - ale bedziesz miala jasnosc, jak sytuacja wyglada, na ile jestescie u siebie. I jakby sie zrobil syf, to zawsze mozna cos wynajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, nie wyolbrzymiasz
autorko, za to ROR zaczyna mnie wkurwiać. Gdziekolwiek czytam co napisałaś dziewczyno to mam ochotę strzelić ci w mordę. Czy ty kiedyś postawiłaś sie w sytuacji opisującej? krytykujesz dosłownie WSZYSTKICH!!! Tak obserwując twoje gadaniny dochodzę do wniosku ze nieźle jestes zwichrowana. Przestań uważać sie za eksperta z każdej dziedziny a zajmij sie może czymś? Bo takie tłuki jak ty musza mieć cały czas robotę, od nadmiaru wolnego czasu nieźle ci odbija... A ty autorko zapytaj męża czy jesteście w końcu małżeństwem czy nie?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, nie wyolbrzymiasz
sklleroza wyżej dobrze mówi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady_milady
nie wyolbrzymiasz, to Twoj dom moze nie mieszkanie ale wlasnie DOM i Wasza rodzina maz pwoinien to zrozumiec i mysle ze powinnas stanowczo z nim porozmawiac on rodzine zaklada z Toba i teraz powinien walczyc o to zebyscie Wy byli szczesliwi, nawet jezeli ma odbyc sie to kosztem komfortu siostry nie odpuszczaj nie placz bo nie ma co zwyczajnie stanowczo z nim pogadaj i co to znaczy ze to jego mieszkanie? ma przepisane na siebie? ze siostra ma klucze to nie znaczy nic, zamki lub wkladki do zamkow zawsze mozna zmienic :) jasne ze czasem moze nocowac, przeciez to rodzina, ale nie moze zachowywac sie jak udzielna ksiezna bo to juz nie jest jej DOM ja mialam bardzo podobna sytuacje, gdy moj brat sie ozenil. mieszkalismy poczatkowo wszyscy razem: brta, jego zona, ja i rodzice. po paru miesiacach rodzicie wyprowadzili sie wlasnie za miasto, a ja mialam swoja kawalerke. neistety z niej nie chcieli sie wyniesc ludzie ktorym ja podnajmowalam. i bylam zwyczajnie zmuszona do mieszkania z bratem i bratowa oczywiscie byla to sytuacja obgadana przez wszystkie strony i czasowa, jak tylko udalo sie pozbyc tamtych lokatorow od razu sie wyprowadzilam badz twarda, jak teraz nie zawalczysz o swoje to potem bedzie jeszcze trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skllerozza
Z mezem pogadaj na spokojnie. Powiedz mu , ze nie chodzi o to, ze masz cos przeciwko jego siostrze czy komukolwiek, tylko chcialabys sie czuc dobrze, chcialabys miec prywatnosc, a nie masz tego poczucia w ogole, kiedy jego siostra wpada sobie kiedy chce bez zapowiedzi, sama sobie otwiera drzwi itd. Wiec po prostu chcesz jakos to uregulowac, zebys sie nie czula, jakbys zyla na kupie w jakiejs komunie. Ze przychodzisz do domu, a tu nie dosc, ze jego siostra jest, to jeszcze jakies osoby, ktore ona ze soba przyprowadzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddffffh11
i tak nie jesteś w takiej złej sytuacji- ludzie są w gorszych np muszą użerać się z teściem, teściową i jeszcze kimśtam pod jednym dachem. ty masz tylko jedną dziewczynę, której nie lubisz, a która de facto i tak śpi jak przyjdzie i prawie się do ciebie nie odzywa- jak dla mnie to idealna sytuacja- nie znoszę być zmuszona do falszywych uprzejmości przy kawce, zdecydowanie wolę jak ktoś po prostu złazi mi z drogi i pozwala się ignorować. wydaje mi się, że jesteś przewrażliwiona- laska nie jest aż taka kłopotliwa- znosiłam dużo bardziej irytujące osoby w wynajmowanych do spółki mieszkaniach. do tego nie wydajecie 2 tys miesięcznie na wynajem, nie macie kredytu, który będziecie spłacać przez 40 lat. a do tego jakbyś ustaliła z nią podstawowe zasady współżycia- żeby uprzedzała o przybyciu czy zasady przyjmowania przez nią koleżanek itp, to sytuacja byłaby znośna. nie musicie się nawet lubić wystarczy, że się do siebie wzajemnie dostosujecie. jest dużo plusów w twojej sytuacji, nie skupiaj się na negatywach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan gotowac przez pare dn
i nie rob zakupow. niech sie zajmie tym mąż. Ty miej to gdzies i tez sie obijaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Mieszkanie teraz jest mojego męża, jego rodzice rozplanowali sobie " byc moze - ale pewna jestes ze formalnie mu przekazali - jakby nie bylo on je od nich dostal czyli "wszystko jest w rodzinie" i nie ma tu mowy o zadnej niezaleznosci " a potem tatuś przyjeżdża po nią i wiezie na uczelnię" widocznie tak lubi/tak jej wygodniej - a a Tobie nic do tego, zazdroscisz ze ja ""tatus" przywozi i odwozi, bo nie kumam To nie jest moje mieszkanie, nie roszczę sobie do niego żadnych praw i nigdy nie będę. Ale skoro sprezentowali to mieszkanie mojemu mężowi i chcieli, abyśmy tu zamieszkali to chyba mam prawo czuc się tu NORMALNIE, a nie tak jak czuje się teraz" jasne;-))) przcytaj najpier pierwsze zdanie a po jeszcze raz drugie - bo sama sobie przeczysz;-) jednym slowem zrobilas łaske i sie zgodzilas zamieszkac;-)) to niech sie teraz jeszcze ktos zatroszczy o twoje samopoczucie - "bo przeciez masz prawo czuc sie NORMALNIE a przynajmniej jak we wlasnym domu w mieszkaniu ktore nalezy do osob trzecuch"";-))))) no w koncu rodzine z ich synem tworzysz;-)) zeby nie bylo ze nic nie robisz;-)) "estem żoną ich syna, tworzymy rodzine i chciałabym, żeby oni to uszanowali" a robia ci jakies problemy czy co? bo rozumiem ze pod slowem ""uszanowali" rozumiesz dostosowali sie albo zapenili rozmaite wygody... " Ja niechętnie tu zamieszkałam, naprawdę wolałabym pójśc na stancję i budowa w tym czasie dom, ale mąż nie chce oczywiście" jestem poruszona faktem ze niechetnie zamieszkalas;-) Slonce dobrze ze w ogole sie zgodzilas;-)))) to albo zmien meza - na takiego co liczy sie z twoim zdaniem - bo jak widac jest kategoryczny we wszystkim, na ale dobrze ze ktos "winny" sie znalazl - Kochanie kazdy sobie rzepke skrobie - zawsze mozesz zmienic mieszkanie albo meza - ale nie licz ze szwagierka, ja czy pani ze sklepu przejmiemy sie na codzin czy ty sie czujesz NORMALNIE czy nie;-)) kazdy masowje kwestie do rozwiazania - a ze ty ze swoimi sobie nie radzisz - to marudzisz...no coz "Wiem, że wynajem stancji to duży wydatek i wzbogacanie kogoś, ale tam czułabym się cho przez chwilę jak człowiek, bo tu juz nerwowo wysiadam" albo rybki albo akwarium ;-)) no to skoro wiesz a wybralas co wybralas to po co marudzisz?;-))) "Piszcie sobie co chcecie, ale ta sytuacja nie jest do końca normalna." oczywiscie ze nie jest normalna;-) nawet sie nie mozesz spokojnie poseksic z mezem ze juz o zszarganych nerwach nie wspomne;-)))) "Po ślubie musiałam zmienic wszystko. Przeprowadziłam sie do innego miasta, dlatego, że mąż stąd pochodzi i tu ma dobrą pracę. Za tym idzie szereg innych zmian. Oprócz męża nie mam tu nikogo bliskiego, rodzina i znajomi sa daleko. Ja miałam gdzie mieszka i tam byłabym na swoim, ale niestety nie ma tam pracy." naprawde mnie ruszczulasz - tak wybralas tak masz - czyli taki los zawdzieczasz wlasnym decyzjom. O co chodzi dorosli ludzie i nie potrawia wziac odpowiedzialnosci za wlsane decyzje? z reszta to straszne miec rodzine i znajomych daleko;-)) ja nawet na drugi koniec miasta nie jezdze zeby znajomych nie zostawiac na tak dlugo;-)) " Gdy mieszkaliśmy jeszcze z teściami, a ona miała \wakacje to cale dnie spędzała w łóżku, nic nie gotowała, tylko czekała, na powrót matki, nie sprzątała, nie prała no zupełnie NIC! Tak ja wychowali. A teraz ona nie może sama dojechac z domu na uczelnie (ok 15 min.drogi). Bo ona musi z rodzicami." acie az szlag trafia najwidoczniej;-))) przynajmniej laska nie narzeka;-)) a wakacje kazdy spedza jak lubi - na marginesie dodam ze ja tez nie umiem gotowac z lenistwa i nie zamierzam sie uczyc - kazdy zyje jak lubi a to ze inni spedzaja pol zycia w kuchni (dla przyjemnosci albo z koniecznosci) ani mnie zieje ani ziebi - wiec przestan mowic jak laska ma sie zcowywac bo ciebie rodzice najwyrazniej nie nauczyli radzenia sobie z "problemami" a jedynie postwe roszczeniowa ci zaszczepili;-) wiesz nie byloby tego problemu dbys byla niezalezna - finansowo - a tak jestes na utrzymaniu meza (nie chodzi mi o to czy pracujesz) wiec musiz sie dostosowac i juz;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestan mowic ludziom czy maja szanowac twoja prywatnosc czy nie;-) kazdy ma inny system wartosci i to co dla ciebie jest swiete dla nich moze byc bez znaczenia i odwrotnie zgodzilas sie na takie warunki to masz jak chcialas - ja tez myslalam ze w pracy to tylko pochwaly bede zbierac;-)) pretensje mozesz miec tylko do siebie - a nie do siotsry meza czy tesciow. oni maja swoje problemy - a ty myslisz ze wszystkich interesuja twoja prywatnosc i placzesz na forum ze nie mozesz sie poseksic bo ci malolata moze wpasc;-) dla niej wazniejsze jest zeby sie wyspac - i dlaczego ma sie twoimi problemami przejmowac,hm? ;-) o tym juz nie pomyslas Ksiezniczko co nie? "Rodzice kochają swoją córkę, ale syna również" a moze corke kochaja bardziej - a co zabronisz im? Z rszta z opisu wynika ze wszystkim, oprocz ciebie, ta sytuacja pasuje "Mieszkanie może jest ich, ale remont robimy juz za swoje pieniądze i za swoje pieniądze robimy zakupy, ale ona nawet nie pomysli o tym, aby zapytac czy moze coś sobie wziąśc. Uważa, że wszystko jej się należy" a zwrocilas jej kiedys uwage ze wyzera twoje cukierki??? bo jesli nie - to troche bez sensu biadolisz - problemy trzeba rozwiazywac a nie sie na nich przesadnie koncentrowac! " Już wczoraj mąż pokłócił się z ojcem o to i oczywiście ja jestem wszystkiemu winna. Nie chcę takiej sytuacji, ale to nie oznacza, że mam siedzie cicho i na wszystko się godzi" i tez masz o to pretensje do szwagoerki i tesciow??? wynika z twojego opisu ze jestes bardzo podporzadkowana mezowi - ja uwazam ze to zgubne i ze kazda zaleznosc jest szkodliwa - ale zdaje sobie sprawe ze ludzie maja inne zdanie w tej kwestii i ok. dopoki nie marudza na forum moja droga bedziesz sie coraz bardziej czula winna tw tym konflikcie bo tylko tobie nie pasuje obecna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"za to ROR zaczyna mnie wk**wiać. Gdziekolwiek czytam co napisałaś dziewczyno to mam ochotę strzelić ci w mordę" ;-))) nie musisz czytac tego co pisze - to nie jest obowiazkowe - ja tak mam ze kolo mnie nie mozna przejsc obojetnie;-)) natomiast jesli rzeczywiscie ogrania cie przemoc to moze wybierz sie na jakis kurs dla nieumiejacych sobie radzisz z agresja, he? " Czy ty kiedyś postawiłaś sie w sytuacji opisującej? krytykujesz dosłownie WSZYSTKICH!!! " ja nie krytykuje ja udzielam opinii ;-) z boku, z dystansem widac wszystko jak na dloni - nmie dolacze do koleczka piszacych "o jaka biedna - a wszystkiemu winni sa zli ludzie z mezem i tesciami na pierwszym miejscu" bo takie podejscie jest mi obce;-)) problemy trzeba nauczyc sie rozwiazywac!! "Tak obserwując twoje gadaniny dochodzę do wniosku ze nieźle jestes zwichrowana" ani mnie to grezje ani ziebi co sadzisz na moj temat - ale milo mi ze poswieciles/as swoj czas na analize mojej osoby - to tylko potwierdza co jez wczesniej napisalam ze ciezko jest przejsc obok mnie obojetnie;-) "Przestań uważać sie za eksperta z każdej dziedziny a zajmij sie może czymś? " jesli czytasz moje wpisy to pewnie wiesz ze jestem nierazliwa na takie rady i rozkazy ;-)) nie jestem ekspertem w zadnej dziedzinie, no moze poza praca, ale milo mi ze tak ci sie moja osoba kojarzy;-)) "Bo takie tłuki jak ty musza mieć cały czas robotę, od nadmiaru wolnego czasu nieźle ci odbija..." ;-))) kochanie wyluzuj - persen jest dobry na nerwy;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×