Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SzczęscieAleNieDoKońca

Czy ja wyolbrzymiam?

Polecane posty

Gość Figklemigke
Ror ma kompleks wyższości i uważa, że ma patent na słuszność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OIłwekel
A w domu jest jeden komputer? Jeśli tak, to przecież możesz czasem potrzebować go w tym samym czasie co ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OIłwekel
A forum ROR właśnie do tego słuszy, by dawać tu upust swoim emocjom i rozgoryczeniu. Nie masz prawa nikomu zarzucać, że żali się na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
ROR, daj już sobie siana, bo zanudzasz. Nie wiem, dlaczego, po co i jak ci sie chce pisac te elaboraty, w krótych dzielisz włos na czworo i przypierdalasz sie do każdej mozliwej drobnostki. Gdyby wszystcy ludzie byli tak czepialscy i małostkowi jak ty, to świat byłby koszmarny. Tak, tak, tesciowie moga sie wprowadzic, tesciowie mogą im podrzucac córkę, teściowie maja prawo (choc moze niekoniecznie mają, bo jesli pRZEPISALI mu mieszkanie i on figuruje w ksiegach wieczystych, to ono jest JEGO, a nie jego i siostry, ani jego i rodziców, ani jego, siostry i rodziców i wtedy GÓWNO mogą) - i tak, w takiej sytuacji ona by miała zamknąć dziób i pokornie pozwalac sobie na wszystko. Tylko świadczyłoby to o tym, ze tesciowie są osobami o zapedach tyranistycznych, czerpiacymi przyjemnosć z tego, ze mogą kogos upokorzyć i uprzykrzac życie. Faktycznie, super postawa. Godna pochwaly. Wydaje ci sie chyba, ze jestes strasznie madra i masz monopol na rację, a zobacz, ile osób uważa cie za twardogłową, upartą kretynkę. I wyciagnij wnioski. I najlepiej już nic nie pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko
Generalnie masz racje: nie powinna Wam robić nalotów, sprowadzac koleżanek, spać w Waszym małżeńskim łożu, bałaganić i wyjadać wszystkiego z lodówki. Nie mozesz jednak porównywac jej do siebie, że Ty wolałabyś w tym czasie pojechac do biblioteki, albo pomóc mamie. Ona jest inna, Ty jesteś inna. Jak chce spać niech sobie śpi - z tym, ze niekoniecznie u Was :) Musicie jej tego oduczyć. Niech Twój maż nie rodzicom, ale jej powie, aby zawsze zapowiadała kiedy przyjdzie, by sprzątała po sobie i też kupowała jedzenie. Może jej też wysłać smsa "Nie zapomnij dać znać kiedy przyjdziesz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OIłwekel
ROR -empatycznym sie jest, albo nie. Empatia to nie jest garderoba, którą sobie zakładamy kiedy chcemy, a ściągamy, gdy uznamy, ze wielka krzywda się nikomu nie dzieje. Czy nie jesteś zbyt zadufana w sobie? Mam wrażenie, że uważasz sie za lepszą od innych. Ciekawe dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
ROR zaczynasz mnie już bawic;) Wiesz, ja może mam szwagierkę na głowie, ale mimo to wieczorów nie spędzam samotnie na forach, zwłaszcza o tematyce, która mnie nie interesuje - bo ślubu chyba nie bierzesz prawda? Problemów też chyba nie masz!? Nie szkoda Ci czasu na to, żeby tak analizowac dokładnie każde słowo, które napisałam. Jak już to robisz to czytaj całośc, a nie czepiasz się każdego zdania i interpretujesz na swój sposób. Ty mnie osądzasz, piszesz, że jestem książniczką, że jest coś nie tak z moimi wartościami - nie znasz mnie to sobie daruj. Też mogłabym napisac o Tobie kilka nie miłych słów, ale powiedz po co? Da mi to coś? A poza tym nie mam prawa obraża czy oceniac innych. Nie dajesz mi żadnej rady, uważasz, że to ja naważyłam sobie piwa to ok, napisałaś raz co myslałaś, ale po co nadal to roztrząsasz. Daruj sobie! Piszesz, że nie lubisz gotowac, sprząta i tak dalej, ale ja bardzo lubie i gotowac i zajmowac się domem, lubię miec porządek wokól siebie, nie każdy musi miec służbę. I jeżeli teście dali nam wolna rękę, możemy tu mieszkac to ja mam prawo czuc sie tu dobrze i mogę chyba powiedziec co mi przeszkadza ! ja tu mieszkam i wyobraź sobie, że nie jest mi miło, gdy ktoś tu wchodzi kiedy chce, robi co chce i ta myśl, że o każdej porze dnia może wejśc. A ja musze ją wpuści. Postaw się troche w mojej sytuacji. Nie lubisz sprzatac tak? To jakbyś się czuła gdyby przyjechała do Ciebie pedantyczna kuzynka/siostra/kolezanka i zaczęla Ci sprzątac wszystko po swojemu? Fajnie by Ci było? To ja właśnie się tak czuję tylko gorzej. Bo ja sie staram, sprzątam i tak dalej, a szwagierka potrafi wejśc wszedzie w butach i zostawiac bloto np. Ja mam latac z odkurzaczek i sprzatac po niej? Jej nic nie powiem bo i tak mam przechlapane u teściow ;/, skonczyla sie "miłośc" do synowej. ROR godząc się na mieszkanie tu nie godziłam się na opiekę nad szwagierka i mieszkanie z nią. Więc proszę Cie, nie pisz, że sama sobie tak wybrałam!! Jestem dojrzałą osoba, o to się nie martw. Ślub to była przemyślana decyzja, po długim byciu razem. Poruszałam temat mieszkania, mówiłam, że wolałabym np. wynając stancje lub wziąśc kredyt, ale mąż nie chciał mówiąc, że będziemy mieli mieszkanie do własnej dyspozycji. Ja nie chce się tu rządzic, ani nic z tych rzeczy. Chcę po prostu, żeby było NORMALNIE! Ja pracy się nie boję, tu sama może nie zarobię na mieszkanie, ale chętnie wyjechałabym za granicę, żeby tam się dorobic, nie ma problemu, gdyby była taka mozliwośc. Niestety mąż nie chciałby, żebym wyjechała - to chyba normalne. Razem też nie wyjedziemy bo on ma tu dobrą pracę. Rozumiem ją, ze chce skorzystac z komputera, nawet z koleżankami - w porządku, rozumiem, że przyjdzie po zajęciach gdy jest juz ciemno i poczeka na rodziców bo może boi się sama jechac. Nie rozumiem tylko dlaczego w ładny, słoneczny w miarę ciepły dzień, gdy jest widno nie może pojechac sama busem do domu (a to jest naprawde blisko) tylko musi siedziec od południa do ciemnej nocy u nas i to w tym tygodniu dzień w dzień. Ona jest niezaradna, ok zdarza się, ale biorąc ślub z facetem nie składałam obietnic, że muszę zajmowcac sie szwagierką, że mam miec ją non stop na głowie itd. I jeszcze jedno! gdyby to było moje mieszkanie, lub wspólne, albo nawet wynajmowana stancja to JESTEM TEGO PEWNA, że byłoby tak samo. Bo blisko, bo wygodniej, bo ona sobie tylko poczeka. ROR dla Twojej satysfakcji! Do końca roku niestety nie mogę się stąd przeprowadzic, ale od stycznia postaram się zmienic miejsce zamieszkania jeżeli sytuacja będzie taka sama. Moja sytuacja i tak już jest zła, teście się chyba obrazili. Pokłóciłam się wczoraj z mężem, powiedział, że chcę skłócic jego rodzinę i że jeżeli chcę moge się wyprowadzi. I właśnie tak zrobię jeżeli tylko będe mogła. Pokazał jak mu zależy. Dziś juz jest ok, jest miły itd, ale ja nie zapomnę. twoja reakcja jest taka przewidywalna - nie radzisz sobie z czyms - zakldasz topic - i oczekujesz tylko jedenj rady a jak ktos daje ci inna to kierujesz tam swoja agresje - mowie ci ty juz tak masz - zawsze sobie znajdziesz winnego - " Mam wiele problemów, ale nigdy nie biadolę i nie biadoliłam na forum. To jest mój pierwszy taki temat. I bardziej niz porady chcę sie wygadac i szukam zrozumienia bo czuję się znacznie lepiej. Innym dziewczynom bardzo dziekuję za niektóre pomysły, niektóre są super ;) Ale co bym nie zrobiła to juz na zawsze będe wrogiem teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moja sytuacja i tak już jest zła, teście się chyba obrazili. Pokłóciłam się wczoraj z mężem, powiedział, że chcę skłócic jego rodzinę i że jeżeli chcę moge się wyprowadzi. I właśnie tak zrobię jeżeli tylko będe mogła. Pokazał jak mu zależy. Dziś juz jest ok, jest miły itd, ale ja nie zapomnę" Nie chcę cię martwić, ale wychodzi z tego, że twoim problemem jest mąż, który nie potrafi załatwić sprawy ze swoją rodziną. To on powinien porozmawiać z rodzicami i siostrą (stara baba, a faktycznie dziwna). Od męża musisz zacząć egzekwować pewne sprawy. I tyle. A twoja sytuacja nie jest normalna, ja byłaby wkurwiona i zapewne wytrzymała tak ze 3 naloty, a później wywaliła z hukiem siostrzyczkę z koleżankami, a i mężem jakby się stawiał :) Potem mogłabym się spokojnie spakować, pokazać rodzince środkowy palec w międzynarodowym geście pokoju i odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale co bym nie zrobiła to juz na zawsze będe wrogiem teściów. " Potraktuj to jako zaletę. Skoro gorzej nie będzie, to możesz sobie poszaleć i dać ognia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
Grhhhh - nie przejmuj się, nie zmartwisz mnie ;) Ja dobrze wiem, że to mąż nie umie załatwi sprawy z rodzicami i siostrą. To on powinien pogadac z nimi i wyjaśnic na spokojnie jak jest. Już wczoraj dobitnie dał mi do zrozumienia, że to ja jestem wszystkiemu winna. Ja się skarżę, mi to przeszkadza czyli ja jestem winna jego kłótniom z rodzicami i całej tej sytuacji. W porządku, jak tak myśli to ja nie chcę doprowadzic do tego by miał złe kontakty z rodzinką, jeżeli to ja stwarzam problemy to ja się usunę, żeby im się żyło razem sielankowo. On mysli, że ja wszystko przemilczę, będę radosna i szczęśliwa, z wielką OCHOTĄ bedę przyjmowała jego siostrzyczkę, może jeszcze umilała jej czas, zapytam pewnie czy nie jest głodna i takie tam. No przecież jemu to teraz nie przeszkadza, bo i tak nie jesteśmy razem w tym czasie więc i mi nie powinno to przeszkadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
Wiesz co, zrób tak - jak ona przyjdzie i nabłoci - zostaw to błoto. Zostawi talerz brudny i okruchy na stole - zostaw to tak. Sprzataj wszystko inne, ale te jej rzeczy omijaj - i niech choćby miesiąc stoi. Twój maż w końcu sie spyta, co to tak stoi, to mu powiedz, że to jego siostry, a ty nie chcesz rozbijać im rodziny, wiec po prostu to ignorujesz. Jak ona przyjdzie - zachowuj sie tak, jakby nikogo nie było. Rób swoje, ogladaj tv, jak chcesz na kompa, to powiedz, żeby zeszła, bo ty masz cos do załatwienia - i rób co tam chcesz, chocby sukienki na allegro przgladaj. Wszystko z anielskim usmiechem, bez złosci - po prostu bierzesz to, co masz u siebie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznij głośno słuchać Slayera:] Efekt mogę Ci zagwarantować:) Możesz też powiesić na drzwiach kartkę z napisem "epidemia dżumy". Trochę fantazji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""OIłwekel ROR, że to wcale nie jest takie proste zarobić sobie na mieszkanie. Ktoś może tyrac po 12 godzin dziennie i nadal nie mieć zdolności kredytowej" zgoda ale nigdzie nie jest napisane ze kazdy musi miec zdolnosc kredytowa - wczesniej sie juz do tego odnioslam, ale argument ze ""trzeba gdzies mieszkaac" mnie nie przekonuje - wybor jest prosty albo czlowiek stawia na wlasna niezaleznosc i wtedy rozdaje karty, ale jelsi z jakichs powodow nie potrafi to stawia sam siebie w zaleznosci od innych "Rozumiesz ROR co to jest małżeństwo? Autorka nie jest jakąś lalą, którą facet sobie przygruchał na kilka dni. To co jego, jest jej i na odwrót." malzenstwo to sformalizowanie zwiazku - nawet prawo w polsce, boz akladam ze o tym kraju mowimy, nie zgadza sie z twoja definicja - to co nabyjesz przed slubem jest twoje bez wzgledu na ilosc meziowzon. takze nie stosuje sie zasada co jest moje to jest twoje;-) oczywiscie wiem ze jest inna sytuacja gdy cos nabywa sie w trakcie trwania malzenstwa;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] Figklemigke Ror ma kompleks wyższości i uważa, że ma patent na słuszność" e tam! ;-)) a po coz mi taki patent?;-))) uczynna jestem laska pyta o rade - to mowie jej jak to widze - zmaist dawac "zlote rady" typu - porozrzucaj platki na podlodze albo zostaw klucz w zamku - to sa rozwizania nanaiwne i na krotka mete;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"OIłwekel A forum ROR właśnie do tego słuszy, by dawać tu upust swoim emocjom i rozgoryczeniu. Nie masz prawa nikomu zarzucać, że żali się na forum" oczywiscie ze mam prawo;-)) tak samo jak utorka ma prawo truc a inni maja prawo mnie krytykowac;-)))) ja wbrew pozorom staram sie pomoc - ale do tego trzeba najpierw dojrzec a nie zwalac wine na otoczenie jak autorka, jestem zdania ze czlowiek ponosi pelna odpowiedzialnosc za swoje czyny wiec zamiast zalic sie na forum i tracic bez sensu energie - lepiej cos zrobic z sytuacja (podam przyklad autorka wypisuje elaboraty na temat wad szwagierki nam a glowna zainteresowana byc moze nawet sie nie domysla istoty problemu;-) jelsi o mnie chodzi to mnie ani to grezje ani ziebi ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"skarrrpetka ROR, daj już sobie siana, bo zanudzasz. Nie wiem, dlaczego, po co i jak ci sie chce pisac te elaboraty, w krótych dzielisz włos na czworo i przypie**alasz sie do każdej mozliwej drobnostki. Gdyby wszystcy ludzie byli tak czepialscy i małostkowi jak ty, to świat byłby koszmarny" moze bylby bardziej poukladany,hm?;-))) i nie uzywaj kochanie wulgaryzmow w stosunku do nieznanych ci osob bo to nieladnie (skoro rodzice cie nie nauczyli;-) ja wiem ze "analiza" przyczyn zeby osiagnac zamierzone skutki niektorych przytlacza i odbieraja to jako nude;-))) jak czytanie cie meczy - to pomin moje posty - ale nie ty pewnie nie mozesz;-)) wiem, wiem - jetsem abdorbujaca;-))))) pRZEPISALI mu mieszkanie i on figuruje w ksiegach wieczystych, to ono jest JEGO, a nie jego i siostry, ani jego i rodziców" kochanie nie ekscytuj sie az tak - maz autorki i tescviowie sa zgodni to tylko autorce sytuacja przeszkadza to po pierwsze, bo drugie nic nie wskazuje na to zeby zmierzale te kwestie sadownie rozwiazac - wtedy moze by mialo znaczenie kto jest formalnym wlascicielem;-) " Tylko świadczyłoby to o tym, ze tesciowie są osobami o zapedach tyranistycznych, czerpiacymi przyjemnosć z tego, ze mogą kogos upokorzyć i uprzykrzac życie. Faktycznie, super postawa. Godna pochwaly" sie nakrecilas;-)) tescioweie to podejrzewam ze moga nawet nie wiedziec ze synowej taka sytuacja przeszkadza a ty juz z sadem wyjezdza sz i o zapedy tyranistyczne (chyba nie ma takiego slowa;) posadasz;-)) hahhaha - dobre;-) "Wydaje ci sie chyba, ze jestes strasznie madra i masz monopol na rację, a zobacz, ile osób uważa cie za twardogłową, upartą kretynkę. I wyciagnij wnioski" wiesz jest takie powiedzenie "z nurtem plyna glownie smieci""";-) . "I najlepiej już nic nie pisz" bo co ? bo ty sobie nie zyczysz?;-))) nastepna z roszczeniowa postawa;-)) kpotus zle do sprawy podchodzisz - jak ci sie nie podoba to nie czytaj a nie narzucasz mi co ja mam zrobic - najpierw popatrz co ty sama mozesz dla siebie zrobic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- wywiesiłaś na drzwiach kartkę z napisem "epidemia dżumy"? To plus niezawodny w kontaktach międzyludzkich Slayer powinno pomóc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"SzczęscieAleNieDoKońca ROR zaczynasz mnie już bawic" nareszcie!! nawet nie wiesz jaka to dla mnie przyjemnosc jak u kogos choc na chwile wywwolam usmiech na twarzy;-)) "Wiesz, ja może mam szwagierkę na głowie, ale mimo to wieczorów nie spędzam samotnie na forach" przygadal kociol garnkowi;-)) "zwłaszcza o tematyce, która mnie nie interesuje - bo ślubu chyba nie bierzesz prawda? Problemów też chyba nie masz!? Nie szkoda Ci czasu na to, żeby tak analizowac dokładnie każde słowo, które napisałam" alez nbardzo mnie ta tematyka interesuje - o czym swiadcza moje wpisy;-) ale to zaden wysilek dla mnie po prostu pisze co widac golym okiem jakiez to typowe - atakowac rozmowce to ustalmy to - tak: jestem nieletnia stara samotna panna, ale jednoczesnie rozwodka, dziwewica ale po aborcji, oczywiscie nikt mnie nie chce a frustracji daje upust i przez uszy mi na to forum wychodzi;-))))))) spedzam nie tylko wieczory na analizie pozycia jakze szczesliwych dzieczat w parach, ale tez i cake dnie temu poswiecam itd. itp. ;-))))))))))))) Ty mnie osądzasz, piszesz, że jestem książniczką, że jest coś nie tak z moimi wartościami - nie znasz mnie to sobie daruj" Kochana to ty czytaj dokladnie - nie napisalam nigdzie ze jestes ksiezniczka tylko ze masz taka postawe - zakladasz topik i pytasz jak rozwiazac problem - wiec ja ci podpowiedam w ktotym miejscu wedlug mnie ma on swoj poczatek a ty sie obrazasz jak ksiezniczka;) "Też mogłabym napisac o Tobie kilka nie miłych słów, ale powiedz po co? Da mi to coś? " ty sle to rozumiesz - wiesz poza tym prawda zawsze czlowiekiem wstrzasa;-)) "A poza tym nie mam prawa obraża czy oceniac innych. Nie dajesz mi żadnej rady, uważasz, że to ja naważyłam sobie piwa to ok, napisałaś raz co myslałaś, ale po co nadal to roztrząsasz. Daruj sobie!" dalam ci rade - liczylam ze zalapiesz wiec napisze wprost sa tylko dwa wyjscia z sytuacji: albo czlowiek stawia na pelna niezaleznosc i wtedy on dyktuje warunki, a jelsi z jakichs powodow nie daje rady/nie chce/ itd. to jest zdany na łaske i niełaske innych (to jest obecnie twoj przypadek) wedlug mnie nie ma trzeciego wyjscia na zasdzie dogadacie sie bo macie sprzeczne interesy - wszyscy: ty, szwagierka, maz i tesciowie, ale to ciebie podejrzewam ta kwestia meczy najbardziej "Piszesz, że nie lubisz g otowac, sprząta i tak dalej, ale ja bardzo lubie i gotowac i zajmowac się domem, lubię miec porządek wokól siebie, nie każdy musi miec służbę. I jeżeli teście dali nam wolna rękę, możemy tu mieszkac to ja mam prawo czuc sie tu dobrze i mogę chyba powiedziec co mi przeszkadza ! ja tu mieszkam i wyobraź sobie, że nie jest mi miło, gdy ktoś tu wchodzi kiedy chce, robi co chce i ta myśl, że o każdej porze dnia może wejśc. A ja musze ją wpuści." to czy kros lubi/umie gotowac (wlasnie po to napisalam) o niczym nie przesadza - bo to nie jest rozpatrywane w kategoriach dobra /zla tylko to jest dyskusja o wyzszosci bozego narodzenia nad wielkanoca;) Reasumujac - spojrz co naopisalam wyzej - ja nie neguje tego ze ci pewne rzeczy przeszkadzaja tylko tego ze probujesz je wymusic - jestes zlezna od rodziny meza (z tego co piszesz w kwestii mieszkania) wiec musisz sie dostosoiwac - jak bedziesz tupa noga to i tak nic nie da co innego jak bys wizela naprawde sparwy w swoje rece i tak jak sie zarezkalas wczesniej np. wyprowadzila "Postaw się troche w mojej sytuacji. Nie lubisz sprzatac tak? To jakbyś się czuła gdyby przyjechała do Ciebie pedantyczna kuzynka/siostra/kolezanka i zaczęla Ci sprzątac wszystko po swojemu? Fajnie by Ci było? To ja właśnie się tak czuję tylko gorzej" nie postawie sie w twojej sytuacji bo ja nie dopuszczam do takich zdarzen w moim zyciu... i bardzo dobrze rozumiem o co ci chodzi ale nadal patrz co napisalam wyzej "ROR godząc się na mieszkanie tu nie godziłam się na opiekę nad szwagierka i mieszkanie z nią. Więc proszę Cie, nie pisz, że sama sobie tak wybrałam!! " alez oczywiscie ze wybralas zawsze ci moga cos narzucic - skonczy sie problem z przychodzeniem szwagierki a zacznie z czyms innym - i dziwi mnie twoja naiwnosc, od tego ma sie rozsadek zeby moc przewidywac nastepstwa wyborow- to tak jakby dostac dobrzeplatna prace z duza odpowiedzialnoscia a potem byc zdiwionym ze sie ostanim z biura wychodzi i pierwszym przychodzi (zarezcam w kontrakcie cie o tym nie infirmuja) "estem dojrzałą osoba, o to się nie martw. Ślub to była przemyślana decyzja, po długim byciu razem. Poruszałam temat mieszkania, mówiłam, że wolałabym np. wynając stancje lub wziąśc kredyt, ale mąż nie chciał mówiąc, że będziemy mieli mieszkanie do własnej dyspozycji. Ja nie chce się tu rządzic, ani nic z tych rzeczy. Chcę po prostu, żeby było NORMALNIE! " ja uwazam ze rodzine zaklade sie wtedy kiedy jest sie niezalezym , rozniez finansowo, obydwie strony - ale to jestb moje zdanie, ty wybralas inaczej - i spojrz ktora z nas zaklada teraz topik na forum, hm? poleganie na mezu to tez rodzaj zaleznosci - taka prawda. ale co kto lubi - bo zaraz napadna na mnie "obronczynie wartosci prorodzinnych" "Ja pracy się nie boję, tu sama może nie zarobię na mieszkanie, ale chętnie wyjechałabym za granicę, żeby tam się dorobic, nie ma problemu, gdyby była taka mozliwośc. Niestety mąż nie chciałby, żebym wyjechała - to chyba normalne. Razem też nie wyjedziemy bo on ma tu dobrą pracę." szukasz wymowek i tyle;-)) nie podoba sie mozna wyjehac - granice sa otwarte - juz wczesniej zauwazylam ze masz apodyktycznego meza - tu zawsz szukasz winy w otoczeniu "chcialabym ale nie moge" "to nie ja to on" itp. - wedlug mnie to swiadczy o braku dojrzalosci "ok zdarza się, ale biorąc ślub z facetem nie składałam obietnic, że muszę zajmowcac sie szwagierką, że mam miec ją non stop na głowie itd." oto to juz mozesz miec pretensje do swojego meza chyba tylko.. "ROR dla Twojej satysfakcji! Do końca roku niestety nie mogę się stąd przeprowadzic, ale od stycznia postaram się zmienic miejsce zamieszkania jeżeli sytuacja będzie taka sama" Moja Droga - ty mnie zle rozumiesz ty myslisz ze kja czerpie staysfakcje z towjego niepowodzenia - tak nie jest. Zapewniam szczerze ze moja satysfakcja i zadowolenie nie maja nic z Toba wspolnego - ja tylko zachecam do zanalizowania wlasnej sytuacji pod katem tego co moge w niej zmienic na lepsze niz tupanie nozka i narzekanie na wszystkich doookola - oni sie i tak do ciebie nie dopasuja. (oni mam na mysli tzw. otoczenie) " Pokłóciłam się wczoraj z mężem, powiedział, że chcę skłócic jego rodzinę i że jeżeli chcę moge się wyprowadzi. I właśnie tak zrobię jeżeli tylko będe mogła. Pokazał jak mu zależy. Dziś juz jest ok, jest miły itd, ale ja nie zapomnę" no wiesz - meza tez masz takiego jak sobie wybierzesz.... twoj , z opidu wynika, ze jest dosc apodyktyczny i taka jak mowilam im wszystkim ta sytuacja pasuja\e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
Masz się za dorosłą, a zachowujesz się jak histeryczne dziecko. No sorry, ryczysz, bo masz kwas z mężem o siostrę? potup jeszcze nóźkami dla większego efektu. Rozgarnięta osoba już dawno załatwiłaby sprawę - mówiąc dziewczęciu bez ogródek, że ma pozmywać, ma zrobić zakupy, czy herbatę dla wszystkich, czy ustalała z wami zapraszanie swoich gości. Jasno i konkretnie - bez pretensji, i fochów. Tymczasem zamiast normalnej rozmowy (i nie mów, że się nie da, bo z każdym się da) - buzia w ciup, i chlipanie. Skoro sama stawiasz się w pozycji kogoś, kto nie ma nic do powiedzenia, to czemu się dziwisz, że mąż olewa twoje pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja wygląda tak, że mąż, jego siostra i teściowie mają cię w dupie. Od ciebie zależy co z tym zrobisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
ROR, straszna nudziara z ciebie , a do tego czepialska. Ciesze sie, ze nie mam takich namolnych mend w swoim otoczeniu. Cytuj, cytuj, moze dostaniesz orgazmu od tego swojego cytowania i komentowania kazdego jednego slowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] skarrrpetka ROR, straszna nudziara z ciebie , a do tego czepialska. Ciesze sie, ze nie mam takich namolnych mend w swoim otoczeniu. Cytuj, cytuj, moze dostaniesz orgazmu od tego swojego cytowania i komentowania kazdego jednego slowka" o widze ze mam kolejna fanke;-)) no pouzywaj sobie skarnebnku - bo tylko tyle mozesz;-)) tak mnie nie trawisz az ze spelconymi lapkami czekasz na to co napisze ;-)))) ja wiem ze obok mnie trudno przejsc obojetnie;-)) a z tym oragazmem - to kto wie - moze dostane od samego cytowania;-))) you never know;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancjejka
Nie załatwiajcie tego za plecami siostry, tylko z nią ustalcie pewne zasady. Męża też musisz zrozumieć -jest między młotem a kowadłem. Nie mówicie, aby w ogle nie przyjeżdżała, tylko by się zapowiadała wcześniej, dzwoniła, a nie otwierał kluczami i sprzątała po sobie. Prawdopodobnie ona nawet nie ma pojęcia co Wy o tym myślicie, skoro wszystko załatwiacie z jej rodzicami. Wczuj się przez chwile w położenie męża, oraz teściów. W oczach oczach teściów pewnie uchodzisz za niewdzięczną synową. Trzeba to zmienić. Dyplomacja i jeszcze raz dyplomacja. Poza tym, zachowujcie sie tak, aby to szwagierka czuła się skrepowana w Waszym domu, a nie Wy! To wcale nie jest głupi pomysł z tymi płatkami róż na podłodze, z pozostawionym od czasu do czasu kluczem od wewnątrz drzwi (lub zamnięciem na pół zamka), z moczeniem nóg w miednicy w mydlinach tam, gdzie akurat ona jest z koleżankami, z puszczaniem muzyki, gdy ona śpi. Zapraszaj od czasu do czasu swoje koleżanki. Może niech kiedyś nawet przenocują u Ciebie przyjaciółki z Twojego miasta. Albo Twoja rodzinka. Niech nie bedzie tak, że tylko ona przychodzi, a gdy już przychodzi to wcale nie musicie się z nią obchodzić jak z jajkiem. Wymagajcie od niej sprzatania po sobie, kupienia czegoś do jedzenia dla Wszystkich od czasu do czasu. Ustalcie zasady, nie wywołujcie wojny, bo studia ona w końcu skończy, a wrogość z teściami i kwasy w rodzinie pozostaną na zawsze. Do ROR: wszak to drobiazgi tworzą rzeczywistość. Krytylujesz pomysł z płatkami i kluczem, równocześnie dahąc podbny z miednicą i mydlinami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancjejka
To, że ona śpi cały czas to jeszcze nie tak źle -gorzej jakby Ci cały czas zawracała głowę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łooooooo
Ło, ale ROR wali tu elaboraty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
W sumie tylko zasmieca, bo trzeba jej wypociny kilometrowe przewijac. Autorko, napisz, jak bedzie po kolejnej wizycie. Czy cos z rad wprowadzilas w zycie i co z tego wyniklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxllll
ROR WYPAD z tego topiku bo nikomu nie chce sie tych twoich wypocin przewijać WARIATKO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Ło, ale ROR wali tu elaboraty ta ROR to pierdolnięta jakaś,nikt ją nie prosi o rade,nikt jej nie chce czytac a ta nie rozumie i dalej się produkuje.Co za cymbał. W sumie tylko zasmieca, bo trzeba jej wypociny kilometrowe przewijac. ROR WYPAD z tego topiku bo nikomu nie chce sie tych twoich wypocin przewijać WARIATKO!!" jasne ;-)) trzy powyzsze wypoeidzi wasze wlasnie o tym swiadcza - sa skierowane pod moimadresem;-)))) zabawne jestscie;-))) i to bardzo;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ileż zaangażowania w wyrzucanie kogoś z nie swojego topiku w przestrzeni wirtualnej. Emocje w necie zawsze były dla mnie zaskakujące:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×