Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SzczęscieAleNieDoKońca

Czy ja wyolbrzymiam?

Polecane posty

Gość Salvilla
Mnie też wkurzasz ROR :) ;) Tu nie chodzi o biadolenie i głaskanie kogoś po główce, ale o zwykłą empatie... Gdy czasem czytam to co piszesz, to naprawdę jakbyś się z księżyca urawała. Jakie "zarób na mieszkanie" ? Nie każdy zarabia fortune i wcale nie jest to związane z pracowitością ani też dobrymi chęciami. Większość młodych osób, które mają mieszkania, zwyczajnie je dziedziczy, a nie każdy ma taką możliwość. Ironizujesz, że Ty nawet nie wyjeżdzasz na drugi koniec miasta zeby nie zostawić nawet na chwilę znajomych i rodziny: czy naprawdę nie dostrzegasz "subtelnej" róznicy? Przeprowadzka na drugi koniec Polski jest swego rodzaju poświęceniem dla drugiej osoby i wcale nie jest łatwo zostawić rodzinę, znajomych, prace i przenieść się na stałe do innego miasta. Wiadomo jakim to jest kosztem. Powiesz oczywiście "nikt Autorki nie zmuszał", ale co to ma do rzeczy? Sporo w Tobie złości... Ironizujesz, dogryzasz, ale nic z tego nie wynika, nie udzielasz konskruktywnej porady. Czy naprawdę tak ciężko jest Ci zrozumieć, że małżeństwo potrzebuje intymności i że nie powinno się robić takich nalotów? Jakby nie było to mieszkanie nie jest już domem szwagierki. To może i jest mieszkanie jej rodziców, ale już nie jej dom, jak ktoś wcześniej zauważył. Ciekawe jak Ty byś się czuła, gdybyś nie znała dnia a i godziny, gdy nagle zjawi się w domu tłum obcych ludzi. Taaaa... cukierki.... Czyżbyś nie zauważyła jaka żywność jest droga? Czemu Ty cały czas sobie kpisz i ironizujesz? PS Nikt tu nie jest Twoim Skarbeńkiem, Królewną, ani Kochaniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No sytuacja jest prosta ALBO siostra ma prawo do tego mieszkania - i wtedy partycypuje we WSZYSTKICH kosztach, sprzątaniu, gotowaniu itd. ALBO jest gościem - i wtedy musi z wami konsultować kiedy przyjdzie, wyjdzie i z kim. Na razie to ona ma wszystkie przywileje i żadnych obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
ROR dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i za zrozumienie ;p Wybacz, ale niby jestes taka mądra i w ogóle, a masz taki wąski zakres myślenia i nie rozumiesz pewnych kwestii. Myślisz, że to co Ty wyznajesz i to co robisz jest w porządku, a wszystko i wszyscy inni, inaczej myślący, z innymi zasadami już nie mają prawa do niczego i są gorsi. orum udzielam się rzadko. Posty pisałam szybko i na pewno nie opisałam wszystkiego tak jakbym chciała. Nie spędzam tu po kilkanaście godzin dziennie i wybacz, ale nie będę opisywała wszystkiego z najmniejszym szczególikiem i zdawała non stop relacji, żebyś Ty mogła miec zajęcie i okazję do pokazania jaka to wspaniała jesteś. I nie dopowiadaj sobie czegoś po swojemu ok. Mieszkanie przepisane jest na męża, a szwagierka nie jest bidna i chyba ma gdzie spa, prawda?! Dlatego to chyba zrozumiałe, że nie czuję się dobrze gdy przychodzi do nas praktycznie dzień w dzień (tak jak w tym tyg.) i nie ważne czyje jest to mieszkanie. To była decyzja teściów - oni przeprowadzają się do domu, a my mamy mieszkanie. Nikt nie powiedział, że dostane w pakiecie siostrę męża. Gdybym wiedziała, że tak będzie na pewno nie zgodziłabym się na taki układ i wybrała tymczasowo stancję. Całą swą energię skierowałabym na budowę naszego domu lub kupno mieszkania. Mieliśmy tu mieszka sami. Rozumiem jakieś odwiedziny, ale żeby przychodzi tu pospac sobie i jeśc i nadal czuc się jak u siebie i mieś gdzieś czyjąś prywatnośc, zero poszanowania dla czyjejś pracy, zero kultury własnej. Ja nie jestem materialistką, nie zależy mi na tym mieszkaniu jako na rzeczy - zależy mi na tym, żeby stworzyc tu mily kącik, taką oazę, miejsce w którym będę dobrze się czuła. I pisz sobie co chcesz, ale TAK - ja chcę sie tu czuc jak u siebie bo inaczej to chyba nie ma sensu. I weź przestań pisac ZARÓB SOBIE . Nie każdego tak od razu stac na własne mieszkanie i to nie oznacza, że ktoś jest leniwy i nic nie robi. Nie nazywaj mnie księżniczką bo z księżniczkami to ja mam mało wspólnego. Jestem pracowita osobą i zawsze we wszystkim bardzo się staram, nie moge sobie w tej kwestii nic zarzuci więc proszę, żebyś mnie tu nie obrażała skoro nic o mnie nie wiesz. Życie jest takie, że nie zawsze od naszej pracowitości zalezy czy coś osiągniemy czy nie. Znam pracowite osoby, które nie mogą niestety nie moge sie dorobi, a ile jest takich, którzy nic nie robia, a mają wszystko. Moja szwagierka nigdy nie pracowała, a źle jej nie jest bo ma bogatych rodziców, dom już będzie miała więc wiesz.... I nie piszę tego z zazdrości tylko jako przykład. Na to co osiągniemy ma wpływ wiele czynników, żyjemy w takim a nie innym kraju i Ty jako wykształcona, inteligentna osoba powinnas wiedzie jaka jest sytuacja. Nie jestem biedna i niczego mi nie brakuje, ale akurat na mieszkanie jeszcze mnie nie stec. Zresztą on to zaproponowali, nikt niczego na nich nie wymuszał. A ja nie robię łaski, że tu mieszkam. Uważam, że mimo mieszkanie nie należy do mnie to chyba powinny by jakies zasady. Nie jesteśmy dziecmi tylko dorosłymi ludźmi i to chyba jasne, że potrzebujemy prywatności prawda? Braliśmy slub, aby stworzyc rodzinę i powinni to mimo wszystko uszanowac. Ja im nie kazałam budowac domu poza miastem. Tak bardzo tego chcieli, a teraz nagle się okazuje, że w mieście było tak wygodnie. To nie moja wina! jażeli chca, żeby ich córka mogła sobie tu przychodzic kiedy tylko chce i nadal czuc się jak u siebie, spa, jesc to niech mi to powiedzą. Skoro to ma by też "jej mieszkanie" to ja się chętnie przeprowadzę. Ona ma gdzie mieszka. I to nie sa odwiedziny tylko codzienne naloty. Nie ja pierwsza i nie ostatnia, która mieszka w mieszkaniu/domu męża, ale to nie oznacza, że w takiej sytuacji mamy ciągle czuc sie tak zle. " a potem tatuś przyjeżdża po nią i wiezie na uczelnię" widocznie tak lubi/tak jej wygodniej - a a Tobie nic do tego, zazdroscisz ze ja ""tatus" przywozi i odwozi, bo nie kumam Jak dla mnie mogą ją wozic limuzyna lub złotą karetą. I czego tu zazdrości? tak samo jak z tym gotowaniem czy sprzątaniem. Mam jej zazdrości tego, że jest tak rozpieszczona, niesamodzielna, niezaradna? Że tylko na rodziców liczy? Przecież oni nie zawsze będę mogli się nią tak opiekowac jak małym dzieckiem. Nie uważasz, że 26-letnia kobieta powinna wykazywa już troche samodzielności, mie poczucie, że trzeba po sobie posprząta, pomóc matce idt. Ale to jej problem. "estem żoną ich syna, tworzymy rodzine i chciałabym, żeby oni to uszanowali" a robia ci jakies problemy czy co? bo rozumiem ze pod slowem ""uszanowali" rozumiesz dostosowali sie albo zapenili rozmaite wygody... tak, ja widzę problem w tym, że to właśnie rodzice przywożą ją tutaj każdego ranka i dla nich to normalne. "oczywiscie ze nie jest normalna nawet sie nie mozesz spokojnie poseksic z mezem ze juz o zszarganych nerwach nie wspomne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
"oczywiscie ze nie jest normalna nawet sie nie mozesz spokojnie poseksic z mezem ze juz o zszarganych nerwach nie wspomne" A czy to zawsze o seks musi we wszystkim chodzic? Mi chodzi o normalne sprawy jak gotowanie, sprzątanie, korzystnie z komputera, odkurzanie czy słuchanie muzyki. Trzeba uważac bo szwagierka śpi - czasem w tym pokoju, czasem w tym. Czy to tak trudno zrozumie??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
kasparov przeje.ane Masz rację, tak właśnie mam ;( Dziś też będzie... Brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trociniarka
Oczywiscie, ze to jest dziwne, że rodzice ją co rano zwożą młodemu małżeństwu do mieszkania. Nawet jakby to mieszkanie było niezapisane na meża autorki, a tesciowie po prostu pozwolili im tam mieszkac bez płacenia - to istnieje jakaś przyzwoitosć, jakies poszanowanie dla czyjejś prywatnosci. to tak, jakby małżeństwo mieszkało z tesciami , mieli swój pokój, nic za niego nie płacili i tesciowie byli zdania, ze mogą sobie tam wchodzic bez pukania o każdej porze dnia i nocy. OK, prawnie oczywiscie mają taka mozliwosć - ale nikt, kto ma choc odrobine przyzwoitosci, takich numerów nie wywija. I podobnie tutaj - miło byłoby, gdyby teściowie, skoro juz oddali synowi i jego zonie mieszkanie - swojej córce wyjasnili, skoro taka stara krowa też jeszcze tego nie wie, żeby sie wczesniej meldowała, że przyjdzie. A nie wchodziła jak do stodoły. Ja bym na miejscu autorki zaczęła nalegac na seks na stole, na kanapie, na dywanie - tak na wprost wejscia. Żeby się raz i drugi zdarzyło, ze siostra - moze nawet z tatusiem, który ją pewnie odprowadza - weszła akurat w srodek akcji. Moze to jej da do myslenia, że oni tam własciwie są w domu, a nie w jakiejś świetlicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama78
Autorko, ale czy ty rozmawiałaś ze szwagierką? Bo nie mogę się doszukać. Po prostu z nią porozmawiaj, powiedz, ze chciałabyś, żeby zadzwoniła, że przyjdzie itp. Przeciez nie mozna tak żyć- po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Porozmawiać ze szwagierką, w końcu jest dorosła jak nic nie dotrze: 2. Porozmawiać z teściami jak nic nie dotrze: 3. Zastosować taką samą technikę jak szwagierka: ja tu jestem u siebie i mam ciebie w nosie. Włączać głośną muzykę, kiedy śpi, jak sprosi koleżanki, wsadzić nogi w miskę z mydlinami i walnąć się przed TV, głośno rechocząc przy zabawnych momentach. Nie sprzątnęła po sobie? Postawić jej brudny talerz tak, żeby wstając rano wdepnęła w niego. Albo zapakować do torby, jak będzie chciała się ewakuować bez zmywania. Nie gotować, nie szykować NICZEGO, nie ułatwiać żadnej rzeczy, zabrać z zasięgu jej rąk wszystkie rzeczy, skoro ona was olewa, to wy ją też. Niech sobie przynosi SWOJE jedzenie, mydło, ręcznik, talerze i sztućce. Może się dziewczę zreflektuje, a jak będzie się rzucać, należ wzruszyć radośnie ramionami i powiedzieć "przecież ty mnie nie pytałaś, czy możesz przyjść, jesteś u siebie, ja też jestem u siebie" Seks na stole w kuchni również może być świetną terapią... bo uświadomi mężowi wagę sytuacji ;P Zresztą - co na to mąż? Mój to by chyba szału dostał, jakby jego brat miał nam przychodzić do domu jak do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęścieAleNieDoKońca
oni tam własciwie są w domu, a nie w jakiejś świetlicy Trociniarka świetnie to ujęłaś. Czuję się jakbym była w świetlicy do której teście o każdej porze mogę odstawic swoją córunię z darmowym obiadkiem, gorącą herbatką, tv i komputerem. A córunia może przyprowadzac koleżanki mówiąc "koleżanki DO MNIE przyszły" ;( dama78 Autorko, ale czy ty rozmawiałaś ze szwagierką? Bo nie mogę się doszukać. Po prostu z nią porozmawiaj, powiedz, ze chciałabyś, żeby zadzwoniła, że przyjdzie itp. Przeciez nie mozna tak żyć- po prostu. Nie rozmawiałam bo nawet nie wiem jak. Wiesz, to trudne bo ona jest troszeczke dziwna. Trudno to wyjaśni, ale z nią się ciężko porozumiec. Ja nie potrafię do niej dotrze. Mam z nią kiepski kontakt (nie z mojej winy bo ona już taka jest, ja poznając kogos z ich rodzinki np.na weselach mam z nimi świetny kontakt nawet na odległośc, a ona z nikim tych kontaktów nie utrzymuje, z nikim praktycznie nie rozmawia). Ma swoje fochy, często ma mine takiej obrażonej, sfochowanej panny. Zresztą ja musiałabym z teściami o tym pogadac, bo ona robi to co jej każ ;( Jak małe dziecko. Żeby nie jechac na zajęcia na 11h to rodzice podrzucą ją do nas, jak wcześniej skonczy to każą przychodzi jej do nas, żeby poczekała aż skoncza prace i wtedy razem wrocą do domu. Ja chyba pójdę do pracy na 2 etaty, żeby na to nie patrze po prostu ;( A tu niech się dzieje co chce. To w końcu "JEJ MIESZKANIE"! Masakra! Nie będę sprzątała, gotowała niech tu przychodzi i siedzi w syfie bo sama tyłka nie ruszy. Chciałam się z nią zaprzyjaźnic, ale coraz bardziej jej teraz nie lubię. Jestem w beznadziejnej sytuacji ;( Wszystko byłoby super, tylko to. Ja będe miała ją na głowie całe życie. Żeby ona była jeszcze jakaś ludzka, pogadała ze mną, pośmiała się, a tu nic, martwa cisza. Taki słup. Zero kultury osobistej. Zje kanapkę nie zetrze za sobą okruszków, szklanki nie umyje, w poniedziałek położyła sie w kozakach, a kiedyś jak ja w jednym pokoju pracowałam przed kompem, w drugim było malowanie i łóżko jest przykryte folią to ona powaliła się na nasze łóżko, bez pytania, bez niczego. Tragedia z tą dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
wydzielcie jej jeden pokoik i niech tam siedzi, spi i przyjmuje kolezanki. A w kuchni minimalistycznie-zeby nic nie bylo do jedzenia, w lazience to samo... sama przestanie przychodzic a jak nie przestanie to po prostu traktujcie ja jak lokatorke co zajmuje jeden pokoik reszte zamykajcie proste nie mozesz jej odmowic przebywania tam, to mieszkanie nalezy tak naprawde do jej rodzicow i oboje z bratem maja prawo tam przebywac,ja uwazam ze nie jest to jaka starszna sytuacja, poki nie wybudujecie wlasnego kąta tak to bedzie przeciez w razie smierci tfu tfu tesciow jej polowa mieszkania sie nalezy. nie wchodzi ci w droge, nie zawraca dupy pierdolami, wiec nie przesadzaj.. mozecie ja ewentualnie poprosic zeby zawiadamiala o wizytach. No i zeby jak przychodzi tez cos do jedzenia kupila. gorzej bedzie jak znajdzie sobie chlopaka i bedzie go tam na sex sprowadzac:) bo wiadomo ze z rodzicami za sciana to juz nie tak komfortowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęścieAleNieDoKońca
oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaa mieszkanie jest już przepisane na męża, a ona po rodzicach odziedziczy ogromny dom także stratna nie będzie ;) Ale ja jej w drogę wchodzic nie będę, chce to mieszkanie to niech sobie bierze. Ale o gotowanie i sprzątanie, zakupy tid musi zatroszczy się sama, a to będzie trudne. No nie ważne. Ona tu zawsze mieszkała i rozumiem to, że dobrze się tu czuje, nie jestem wredna i przecież nie będę jej stąd wyganiała, ale wszystko ma jakieś granice. Ona tego nie czuje. I wiem, że nie poczuje bo ma skomplikowany charakter. Ja jestem w ogóle innym typem. Zamiast siedzie bezczynnie i spac caly dzien wolalabym pojechac i pomoc teściowej w sprzątaniu i urządzaniu domu, poważnie. Gdybym to ja była na jej miejscu nie narzucałabym się tak bratu i jego żonie, każdego trzeba trochę zrozumiec i szanowac ich prawa. Nie miałabym tupetu żeby tak wwala się z buciorami w ich życie, wolałabym w tym czasie iśc na zakupy, do biblioteki, gdziekolwiek. Albo najlepiej wsiśc w busa i pojechac do swojego domu, który w Ameryce nie jest! Do nie jest dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęścieAleNieDoKońca
Miało byc "to nie jest dziecko" Przepraszam za literówki i za to, że zjadam "ci" , ale klawiatura nie chce pisac mi tej litery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trociniarka
Umiem sobie wyobrazić, dlaczego nie mozesz się zebrać na rozmowe z tą dziewczyną. Znam takie osoby. Niby nic, ale bije od nich brak szacunku, brak zrozumienia, jakiś taki olewczo-kpiący stosunek. Ja bym raczej porozmawiała z mężem. Tylko nie wtedy, jak jestes akurat totalnie najeżona, tylko jak jestes spokojna. Powiedz mu, co ci przeszkadza, spytaj, czy on nie ma z tym zadnego problemu. Powiedz, czego byś sobie życzyła. Proste sprawy - telefon, jak chce przyjechać, nie wchodzenie jak do stodoły, tylko najpierw zadzwonic do drzwi, jak cos zje, to niech zetrze za sobą okruchy, umyje talerz. Najlepiej by było, jakby on z nia porozmawiał, bo ona to całkiem inaczej odbierze. Ale jak on z nia nie pogada - to ty to zrób. Moja siostra, jak do nas przyjeżdża, to tez ma czasami dosć dziwne zajawki. I wcale mnie to nie dziwi, bo ona tak jest wychowana, a raczej rozpuszczona. Ma 24 lata, a zachowuje się jak 12-latka, obrażona na cały świat. Przyjeżdża np. na 2 tygodnie, zajmuje ten pokoj, który jej dajemy do dyspozycji, i sobie np. o 2 w nocy puszcza na full muzykę. Gówno ja obchodzi, że my chcemy spac, ze sąsiedzi moze też by chciali miec ciszę. Ja odkurzam całe mieszkanie, wchodze do tego pokoju, w którym ona przebywa od ładnych paru dni - normalny człowiek by powiedział - daj, tu ja naświniłam, jak odkurzę. A ona co - ona podniesie łaskawie nogi, jak odkurzam akurat pod krzesłem, na którym ona wysiaduje przed kompem. Idę na spacer z psem, pytam, czy chce też pójsć - nie, nie chce. Bo to nuuuudy. Owszem, to mój pies, mój obowiązek, ale byłoby mi przyjemnie, gdyby ze mna poszła. Ale nie - ja mam pójsć, wrócic z tym psem, a potem zadbac o jej rozrywki, bo tu tak nuuuuuuuuuuuuuuuuudno. To są błędy rodziców. A takie "dziecko" gdzie jak gdzie, ale u "rodziny" nie bedzie sie starac. Przy obcych pewnie wie, co i jak, choc też nie jestem taka stuprocentowo pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona moze ma
jakas forme lekkiego autyzmu, skoro mowisz, ze taka dziwna i aspoleczna jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama78
To ja widzę tylko jedno rozwiązanie- zmień wkładki w zamkach. Serio. I nie daj dziewczynie klucza. Bo rozumiem, że laska nie dzwoni nawet dzwonkiem tylko wchodzi jak do siebie, tak? Może sie chociaz nauczy dzwonić do drzwi. I pogadaj z mężem, bo skoro on taki "siostrzany" to gotów jej od razu klucz dorobić. Powiedz mu, że niepotrzebne są siostrze klucze- w końcu wystarczy przedzwonić, czy jesteście. Swoja drogą nie rozumiem Twojego męża- jemu nie przeszkadza, że praktycznie mieszkacie w trójkę??? Ja mam podobną sytuację do Ciebie, bo moi rodzice też wybudowali dom a mnie zostawili mieszkanie w którym kiedyś wszyscy mieszkali. Ale na tym podobieństwa sie kończą bo żaden z moich dwóch braci nie czuje sie "jak u siebie"! Kurcze, współczuję Ci- szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęscieAleNieDoKońca
trociniarka "Ja odkurzam całe mieszkanie, wchodze do tego pokoju, w którym ona przebywa od ładnych paru dni - normalny człowiek by powiedział - daj, tu ja naświniłam, jak odkurzę" Miałam identycznie jak mieszkaliśmy jeszcze z teściami. Ja odkurzam pokoje, pierwszy korytarz, drugi (obok największego pokoju gdzie urzędowała wtedy), a ona z tekstem "tu też będziesz odkurzała"? Wiecie co, padłam po tym tekście ;p A! I jeszcze wyszła, żeby jej nie przeszkadzał hałas ;))) Szczęka mi opadła ;p Ja skończyłam odkurzac i schowałam odkurzacz. ROR nazwała mnie księżniczką, ale nie byłabym taka pewna tego kto tu jest księżniczką. I jeszcze do ROR - takie małe sprostowanie. Małolatą to ona nie jest bo ja jestem młodsza. dama78 Swoja drogą nie rozumiem Twojego męża- jemu nie przeszkadza, że praktycznie mieszkacie w trójkę??? Mąż mnie rozumie, ale rozumiałby bardziej gdyby jemu w jakiś sposób to przeszkadzało. Obecnie ma nawał pracy, wychodzi rano i późno wraca (tak się złożyło niestety). Dlatego też albo jej w ogóle nie widzi, albo mijają się. Ja mu tylko mówię jak jest i że mi to przeszkadza, a on kłóci się o to z rodzicami. I tak to się wszystko kręci, że ja się skarżę, on gada z rodzicami, a że ja częściej jestem w mieszkaniu to wiadomo, że to TYLKO MI przeszkadza i to ja jestem winna. Chyba już są na mnie obrażeni, że śmiem w ogóle mie jakies ale! Kiedyś ktoś mi powiedział, że będę miała z nią wesoło i że będzie na mojej głowie i już tak jest. Tak, ona jest aspołeczna. Dziś taki chłopak z którym miałyśmy stycznośc obie rano i skojarzył po nazwiskach, że jesteśmy "rodziną" powiedział o niej to samo. ja juz jestem na przegranej pozycji, zawsze będę ta złą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zaraz teściowie stwierdzą, że ci szwagierka przeszkadza. Mężowi wygodnie, bo jego problem nie dotyka. Jasna sprawa. Niestety żeby ruszył tyłek i podjął stanowcze kroki (to JEGO rodzina i to ON powinien rozwiązać konflikt) musi mu to zacząć przeszkadzać. Wg mnie - szlaban na seks, kiedy ona jest w waszym domu. Zmiana zamków (albo konfiskata klucza) to chyba jedyne, co w tym momencie może przerwać tę chorą sytuację. Tylko musisz sobie uświadomić, że odpali beczkę prochu - wszyscy się na ciebie rzucą z pretensjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarrrpetka
Niech on z rodzicami nie rozmawia, bo ona nie ma 5 lat, tylko niech rozmawia z NIA. Niech jej powie 'umyj ten talerz, my tu sluzby nie mamy' albo przy jej kolezankach nie powie 'nastepnym razem uprzedz, ze ktos do NAS przyjdzie'. To jest sprawa miedzy nia a wami, a nie miedzy rodzicami a wami. Poza tym wyrob sobie nawyk zostawiania klucza w drzwiach od wewnatrz, zeby nie mogla tak sobie otworzyc, tylko musiala zadzwonic. Jak sie bedzie pluc, to powiedz 'sorry, ale zawsze tak robie i tak juz bedzie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się pomysły Hegli bardzo podobały, zwłaszcza ten z miską i mydlinami;] Do tego maseczka na twarzy i jedziesz:) Myślę, że skoro sytuacja się zaognia, teściowie mają pretensje do Ciebie, to zdobądź się na poważną rozmowę z nimi. Powiedz o co ci chodzi. Pewnie odrazu nie załapią, bo dla nich to takie normalne, że trzeba o nią dbać, ale może coś im zaświta. A takie podrzucanie, przesiedzenie u kogoś z rodizny, to popularny problem. Jeszcze mieszkaj nad morzem, albo w dużym mieście, to Ci się pół rodizny zechce zwalić w sezonie wakacyjnym;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Salvilla -n to twoj problem nie moj;-)) "Tu nie chodzi o biadolenie i głaskanie kogoś po główce, ale o zwykłą empatie..." a wedlug mnie tu wlasnie chodzi o biadolenie - empatie zachowuje dla osob na ktore spadlo cos nie z ich winy a nie dla panny kt dokonala wyborow a teraz placze ze nie jest rozowo - to taka tez subtelna roznica "Gdy czasem czytam to co piszesz, to naprawdę jakbyś się z księżyca urawała. Jakie "zarób na mieszkanie" ? Nie każdy zarabia fortune i wcale nie jest to związane z pracowitością ani też dobrymi chęciami. Większość młodych osób, które mają mieszkania, zwyczajnie je dziedziczy, a nie każdy ma taką możliwość" wiesz rzeczywiscie moje podglady odzwierciedlaja pewnego rodzaju swiatopoglad - ktory nie jest skupiony na roszczeniowosci, a wiec byc moze dla niektorych nowy i z ksiezyca;-)) a to zycie samo;-) mowisz wiekszosc ludzi - a ja pytam co masz na mysli : wiekszosc ludzi w polsce , w twoim miescie czy na swiecie dziedziczy te mieszkania - bo z moich obserwacji wynika ze wiekszosc na nie pracuje "Ironizujesz, że Ty nawet nie wyjeżdzasz na drugi k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
ROR ciebie to nawet już mi się czytać nie chcę, jak nie masz nic konstruktywnego do dodania tylko ciągłą krytykę to lepiej nie pisz już nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] SzczęscieAleNieDoKońca ROR dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i za zrozumienie ;p Wybacz, ale niby jestes taka mądra i w ogóle, a masz taki wąski zakres myślenia i nie rozumiesz pewnych kwestii. Myślisz, że to co Ty wyznajesz i to co robisz jest w porządku, a wszystko i wszyscy inni, inaczej myślący, z innymi zasadami już nie mają prawa do niczego i są gorsi" to nie jest topic o mnie i o tym co mysle - choc taki tez mozemy zalozyc;-) pytasz o opinie wiec Ci mowie;-) ja Ci nieczego nie narzucam - chcesz to mieszkaj sobie z apodyktycznym mezem i szwagierka na glowe - tylko nie placz na forum. ja ci po prostu mowie - cos czego ty nie chcesz slyszec- ze to sa konsekwencje twoich wyborow a co ty sie tak mnie uczepilas - to ja ci naloty robie czy szwagierka;-)))zaczynam sklaniac sie ku temu ze ty to naprawde jestes przewrazliwiona... "Mieszkanie przepisane jest na męża, a szwagierka nie jest bidna i chyba ma gdzie spa, prawda?! Dlatego to chyba zrozumiałe, że nie czuję się dobrze gdy przychodzi do nas praktycznie dzień w dzień (tak jak w tym tyg.) i nie ważne czyje jest to mieszkanie" w swoim domu bedziesz mogla rzadzic ale mieszkasz w domumieszkaniu rodzicow meza czy tez meza i rzadzi jego rodzina. as easy as it ;-)) "To była decyzja teściów - oni przeprowadzają się do domu, a my mamy mieszkanie" tak samo jak i inne decyzje sa ich - bo to oni, jak widac, rozdaja tu karty "Nikt nie powiedział, że dostane w pakiecie siostrę męża. Gdybym wiedziała, że tak będzie na pewno nie zgodziłabym się na taki układ i wybrała tymczasowo stancję. Całą swą energię skierowałabym na budowę naszego domu lub kupno mieszkania. Mieliśmy tu mieszka sami" wiesz a ja myslalam ze w pracy bede zbierac zawsze same pochwaly i wyroznienia;-))) ty naprawde jestes taka naiwana czy tylko sie wyglupiasz??;-)) "I pisz sobie co chcesz, ale TAK - ja chcę sie tu czuc jak u siebie bo inaczej to chyba nie ma sensu." a powiedzialas to tej szwagierce czy tylko biadolisz na forum?;-) twoja reakcja jest taka przewidywalna - nie radzisz sobie z czyms - zakldasz topic - i oczekujesz tylko jedenj rady a jak ktos daje ci inna to kierujesz tam swoja agresje - mowie ci ty juz tak masz - zawsze sobie znajdziesz winnego - """bo ty bys chciala tak i siak"- naprawde nie rozumiesz jeszcze ze nie wszystko jest tak jak by sobie czlowiek zyczyl?;-)) ale to nie zwalnia z odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje "I weź przestań pisac ZARÓB SOBIE . Nie każdego tak od razu stac na własne mieszkanie i to nie oznacza, że ktoś jest leniwy i nic nie robi. Nie nazywaj mnie księżniczką bo z księżniczkami to ja mam mało wspólnego" nie napisalam nigdzie zarob sobie - natomiast popieram taka decyzje - udzerz w stol a nozyce sie odezwa;-)) moze sobie "nie zarabiac" tylko marudzic na forum nawet cale zycie - mi tam obijetne, po prostu jak sie jest przedsiebiuorczym i najpierw mysli o stabilizacji finansowej a potem np. o zkaladaniau rodziny to takich problemow potem nie ma. ale rob jak chcesz;-) pewnie ze nie kazdego nawszystko stac - jeden musi pracowac rok na to co inny zarobi w miesiac - tylko co z tego wynika dla ciebie? a masz postawe ksizniczki taka zyczeniowo-roszczeniowa - bo mi jest zle to poplacze w poduszke - juz ci napisalam ty chcesz intymnosci a szwgierka wyspac sie - kazde ma swoje priorytety a ty wymagasz zeby twoje dla kogos graly pierwsze skezypce i histeryzujesz jak sie nie udaje " Jestem pracowita osobą i zawsze we wszystkim bardzo się staram, nie moge sobie w tej kwestii nic zarzuci więc proszę, żebyś mnie tu nie obrażała skoro nic o mnie nie wiesz" czyja gdzie uzylam wulgarnych slow w stosunku do Ciebie?! ja cie nie obrazam - tylko pisze co sadze zgodnie z Towja prosba. A co z tego ze jestes pracowita?;-) ja dla odmiany jestem leniwa;-) ale to chyba offtopic "Życie jest takie, że nie zawsze od naszej pracowitości zalezy czy coś osiągniemy czy nie. Znam pracowite osoby, które nie mogą niestety nie moge sie dorobi, a ile jest takich, którzy nic nie robia, a mają wszystko. Moja szwagierka nigdy nie pracowała, a źle jej nie jest bo ma bogatych rodziców, dom już będzie miała więc wiesz.... I nie piszę tego z zazdrości tylko jako przykład" a ja uwazam ze piszesz z zazdrosci bo cie laska wkurza wiec szukasz w niej wad - po co;-)) niech sobie bedzie leniwa i rozpieszczona -w twojej sytuacji to jaka ona jest osoba nic i takj nie zmieni;-) pieniadze - jelsi o tym mowimy - zarabia sie najlatwiej wiedza dopasaowana do rynku pracy lub kwalifikacjami a nie pracowitoscia ;-)) Na to co osiągniemy ma wpływ wiele czynników, żyjemy w takim a nie innym kraju i Ty jako wykształcona, inteligentna osoba powinnas wiedzie jaka jest sytuacja. Nie jestem biedna i niczego mi nie brakuje, ale akurat na mieszkanie jeszcze mnie nie stec" nie wiem o jakim kraju teraz mowisz - bo skad pomysl ze mieszkamy w tym samym - ale jak ci kraj juz nie odpowiada to zamiast to krytykowac wyprowadz sie;) i tez niegdzie nie napisalam ze jestem wyksztalcona ;-) widzisz jak sobie sama dopowiadasz?;-) "Zresztą on to zaproponowali, nikt niczego na nich nie wymuszał. A ja nie robię łaski, że tu mieszkam. Uważam, że mimo mieszkanie nie należy do mnie to chyba powinny by jakies zasady" ale sie zgodzilas tam zamieszkac wiec masz konsekwencje SWOICH WYBOROW " Nie jesteśmy dziecmi tylko dorosłymi ludźmi i to chyba jasne, że potrzebujemy prywatności prawda? Braliśmy slub, aby stworzyc rodzinę i powinni to mimo wszystko uszanowac" ty masz jakas obsesje na tym pkcie czy co? twoje potrzeby - intrymnoisci - czy jakiekolwiek by nie byly - sa tylko TWOIMI potrezbami - a inni ma ja SWOJE. Wiesz ja np. potrzebuje wiekszego samochodu na kt mnie teraz nie stac czy w zwiazku z tym ktos ma mi oddac swoj zebym mogla zaspokoic SWOJE potrezby?;-) to jest bardzo naiwne rozumowanie "a im nie kazałam budowac domu poza miastem. Tak bardzo tego chcieli, a teraz nagle się okazuje, że w mieście było tak wygodnie. To nie moja wina! jażeli chca, żeby ich córka mogła sobie tu przychodzic kiedy tylko chce i nadal czuc się jak u siebie, spa, jesc to niech mi to powiedzą" wiesz ze brak odpowiedzi tez jest odpowiedzia? a wtym przypadku oni ci to jasno zakomunikowali dajac jej klucze;-)) ale siedz i czekaj az przyjda i ci to powiedza - mozesz tak nawet 10 lat czekac;-) "Skoro to ma by też "jej mieszkanie" to ja się chętnie przeprowadzę." to sie przeprowadz i po problemie;-)) "Ona ma gdzie mieszka. I to nie sa odwiedziny tylko codzienne naloty. Nie ja pierwsza i nie ostatnia, która mieszka w mieszkaniu/domu męża, ale to nie oznacza, że w takiej sytuacji mamy ciągle czuc sie tak zle" nie ty pierwsza i nie ostatnia .....narzeka - a gdzie jest napisane ze masz sie czuc dobrze? oj cos logika nie jest twoja mocna strona;-) "Mam jej zazdrości tego, że jest tak rozpieszczona, niesamodzielna, niezaradna? Że tylko na rodziców liczy? " nie wiem czy "masz" jej zazdroscic czy nie ... bo do tego co kogo w oczy kole potrzebna jest doglebna analiza;-) ale ty najwyrazniej nie mozesz przestacmyslec "jaka to ona jest";-) wiesz moja sasiad ma paskudne ubrania i tez mu nie zazdroszcze wiec nie pisze o tym obcym ludziom na forum jak to "mu nie zazdroszcze";-) " Nie uważasz, że 26-letnia kobieta powinna wykazywa już troche samodzielności, mie poczucie, że trzeba po sobie posprząta, pomóc matce idt. Ale to jej problem." nie , nie uwazam;-) kazdy robi jak lubi - mowiac krotko;-) a sprzatanie nie jest dla mnie cnota ani zaleta - lepiej wynajac kogos do sprzatania - przynajmniej jeszcze ktos na moim lenistwie moze zarobic;-) "tak, ja widzę problem w tym, że to właśnie rodzice przywożą ją tutaj każdego ranka i dla nich to normalne" najwyrazniej tak - tylko co to ma wspolnego z twoim stanem cywilnym?;-) "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A czy to zawsze o seks musi we wszystkim chodzic? Mi chodzi o normalne sprawy jak gotowanie, sprzątanie, korzystnie z komputera, odkurzanie czy słuchanie muzyki . Trzeba uważac bo szwagierka śpi - czasem w tym pokoju, czasem w tym" spokojnie nie unos sie tak;-) z seksem to byl przyklad;-)) z reszta uwazam ze bardzo dobry;-) ja cie rozumiem -bo jak juz napisalam nie lubie niezapowiedzianym gosci u sibie i takich nie mam, ty zdecydowalas sie byc zalezna od kogos to teraz masz konsekwencje tego wyboru zawsze jest tak ze decyduje ten kto ma - a tesciowie moga zmienic zdanie i wprowadzic sie zpowrotem i wtedy biedziesz miala nie jedna a trzy osoby na glowie;-)) ale takie sa konsekwencje jak nieojrzali (dojrzalosc rozumiem tutaj jako samodzielnosc rowniez finansowa) zakladaja rodzine smutne, ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czuję się jakbym była w świetlicy do której teście o każdej porze mogę odstawic swoją córunię z darmowym obiadkiem, gorącą herbatką, tv i komputerem. A córunia może przyprowadzac koleżanki mówiąc "koleżanki DO MNIE przyszły" ;( " no widzisz - i dostalas rady takie jak chcialas - jaka to wsteretna i niezasluzona kra cie spotkala;-)) "Nie rozmawiałam bo nawet nie wiem jak" moze uzyj prostych slow zamisast na forum pisac wywody, hm? " Żeby nie jechac na zajęcia na 11h to rodzice podrzucą ją do nas, jak wcześniej skonczy to każą przychodzi jej do nas, żeby poczekała aż skoncza prace i wtedy razem wrocą do domu" czyli tesciowie tak zdecydowali;-) " Wszystko byłoby super, tylko to. Ja będe miała ją na głowie całe życie" a dopiero co sie odgrazalas ze sie wyprowadisz;-) "Żeby ona była jeszcze jakaś ludzka, pogadała ze mną, pośmiała się, a tu nic, martwa cisza. Taki słup. Zero kultury osobistej. " no ulzyj sobie jeszcze i napisz jaka ta dzieczyny jest fee;-))) a kultura osobista nie wyraza sie w tym co opisalas - laska jest leniwa i nie lubie sprzatac po sobie - ma inne wartosci niz ty - wolno jej, wyproadz ise - jak sama napisalas - to do nowego lokum kluczy nie dostanie i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja jestem w ogóle innym typem. Zamiast siedzie bezczynnie i spac caly dzien wolalabym pojechac i pomoc teściowej w sprzątaniu i urządzaniu domu, poważnie. Gdybym to ja była na jej miejscu nie narzucałabym się tak bratu i jego żonie" powtarzasz sie - jestes innym typem - z tego co piszesz to te twoje wartosci tez sa takie .....roznie moga byc oceniane ale nie jestes na jej miejscu - ja bym wolala isc spac do mieszkania obok niz w wolnym zcasie polerowac posadzke - ludzie sa rozni;-)) i wartosci tez - dorosnij wreszcie gdzies napisalas ze jestes mlodsza - age is the state of mind jak mowia ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""""A tak w ogóle ROR ciebie to nawet już mi się czytać nie chcę, jak nie masz nic konstruktywnego do dodania tylko ciągłą krytykę to lepiej nie pisz już nic" to nie czytaj - niektorych czytanie meczy bo nie nawykli;-)))) arady zatrzymaj do siebie bo ja o nie nie prosze - i sama decyzduje i kiedy i w jaki sposob zabieram glos Kochanie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OIłwekel
ROR, że to wcale nie jest takie proste zarobić sobie na mieszkanie. Ktoś może tyrac po 12 godzin dziennie i nadal nie mieć zdolności kredytowej. Jedyne co mi się podoba w Twojej postawie, to by zawsze najpierw spojrzeć na siebie, a potem na innych, ale nie zgadzam sie z Tobą, że Autorka wątku nie ma tutaj nic do powiedzenia i że nie ma racji. Ma racje i ma prawo głosu! Ja ją rozumiem, człowiek potrzebuje prywatności, intymności... To, że rodzice przepisali jej mężowi mieszkanie, nie oznacza, że muszą miec zawsze na głowie jego siostrę. Przepisali jemu, a nie siostrze, która odziedziczy dom. Rozumiesz ROR co to jest małżeństwo? Autorka nie jest jakąś lalą, którą facet sobie przygruchał na kilka dni. To co jego, jest jej i na odwrót. Sytuacja nie jest jasna... Autorko, pomysł z zostawianiem klucza od wewnątrz w drzwiach jest bardzo dobry. taki masz nawyk i już :) Albo przekrecaj zamek tylko do połowy -też nie będzie się dało wejść z zewnatrz i trzeba będzie zadzwonić. Niech dzwonią. A dzwonka możesz czasem nie usłyszeć -możesz np. spać ;) Dobrym rozwiązaniem -jak już ktoś proponował- jest też stworzenie jej jakiegoś stałego kąta -żeby nie było tak, że kładzie się gdzie chce i kiedy chce, nie patrząc, czy to jest tapczan w gościnnym, czy łoże małżeńskie. Wydzielcie jej też półeczkę w lodówce i jedną szafkę w kuchni i nawet podpiszcie, że to jest jej. Skoro nic tam nie będzie wkładała, to nic nie będzie jadła :-) Porozmawiajcie z nią, nie z teściami. Jak wróci mąż, a ona będzie właśnie wychodzić, to niech ją zatrzyma i zmusi do krótkiej rozmowy. Być moze tesciowie nie przekazują jej, że Wam jest niewygodnie w tej sytuacji. Może ona jest nieświadoma, moze anwet nie wie, jak Ty sie z czujesz w tym wszystkim. Teściowie moga jej nie móiwic, bo np. nie chca robić jej przykrości. Nie Ty z nią rozmawiaj -niech zrobi to raczej Twój mąż. Powiedzcie, że zawsze jest mile widziana w WASZYM DOMU, ale niech się zapowiada, niech po sobie sprzata i kupuje też jedzenie. To trochę tak, jakbyście dostali w pakiecie dziecko... Problem z autyzmem może mieć, nie można tego wykluczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×