Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zeza

komórki macierzyste

Polecane posty

Od pewnego czasu za sprawą pewnych warsztatów, zaczęłam się interesować komórkami macierzystymi. Jak do tych czas moja wiedza na ich temat była raczej mała właściwie wiedziałam tylko tyle, że można dzięki nim leczyć białaczki. Dowiedziałam się, że prowadzone są już badania w leczeniu cukrzycy typu 1, mózgowego porażenia dziecięcego, stwardnienia rozsianego, a nawet zawałów serca. Poza tym każdego dnia medycyna idzie o kolejnych kilka krokó do przodu. Czy wśród nas są mamy, które chcą pobrać krew pępowinową w czasie porodu? Co was przekonało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chciałam ale zorientowałam się w temacie i się jednak nie zdecyduję. Pomijając cenę-ok. 3000 zł za pobranie i ok. 400zł rocznie na opłatę za trzymanie w banku to opinie na ten temat są podzielone. Przekonały mnie dwa argumenty na nie: gdy dziecko zachoruje np. na nowotwór, to przecież pobrane krew przy urodzeniu zawiera te "złe" komórki i kolejny że ilość tej krwi nie jest wystarczająca żeby później uratować dziecko lub kogoś innego. Takie opinie poznałam, sama nikogo nie namawiam ani nie odwodzę od tej decyzji czy pobierać czy nie. Bo decyzję w tej sprawie trzeba podjąć samemu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli znasz dobrze angielski
tu możesz dowiedzieć się więcej: http://www.stemcellfoundation.ca/ Polecam poczytać i posłuchać co mówią naukowcy. Bardzo fajna stronka. Dostała nawet nagrodę Webby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
ja pobralam dla swietego spokoju, ale potem przypadkiem rozmawialam z transplantologiem i on swierdzil, ze tak na prawde to on nie jest w100% na tak, kolezanka tez pobrala, okazalo sie, ze podczas pobrania komorki zastaly zarazone gronkowcem i sa do niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się wahałam, ale koleżanka, która jest położną zrobiła dla mnie wywiad u źródła i okazuje się, że nadal większość jest źle przechowywana lub pobierana. Przykre jest to, że rodzice płacą grube pieniądze, a tak naprawdę nie mogą być pewni, że skorzystają z tych komórek. Pozostaje jeszcze ograniczenie ilościowe i jak już ktoś wspomniał, jeśli dziecko ma raka, to te komórki macierzyste też nie są "czyste"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdecydowałam się na pobranie. Za - opinia mego lekarza prowadzącego ( na ucho powiedzial, że każde dziecko lekarzy w zasadzie ma pobrane), opinie moich znajomych oraz moja pewność, że w razie czego. Obecnie jest już ponad 70 chorób leczonych komórkami macierzystymi. Jesli chodzi o zarażone rakiem komórki, to dziecko już przy urodzeniu musiałoby być chore, aby komórki tez byly chore. Ważne jest aby wybrac dobry bank do przechowywania krwi. Bo to niestety tylko firmy, mogą tez bankrutować itd. Ja wybralam PBKM. Krew przechowywana jest w Centrum Zdrowia Dziecka. A tak poza tym, to mam nadzieję, że nigdy się ta krew nie przyda mojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowita Batruch
Komórki macierzyste to teraz modny zabieg i przede wszystkim dający duże efekty. Ja ostatnio wyszukałam zabieg CGF w Mojej Estetyce w Rzeszowie i stwierdziłam, że spróbuję :) Było naprawdę warto bo wygląd mojej cery poprawił się już po pierwszym zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z doświadczeniem
Witajcie, mam długą historię. Dwa wątki. pobrałam komórki macierzyste przy porodzie mojego dziecka. 1. dopiero po pół roku od porodu wyczytałam z publikacji lekarzy, (do znalezienia w internecie) że są minusy pobierania komórek macierzystych, dla mnie najbardziej istotny, że dziecko odcina się od pępowiny szybciej niż przy "normalnych" porodach. Ta krew powinna trafić do mojego dziecka żeby zwiększyć jego odporność, zamiast tego odcina się szybko żeby krew spłynęła do pojemnika. Dla mnie to ogromny argument przeciw. Argument niefinansowy, i moje przeciw nie są spowodowane finansami. Poza tym nie ma na świecie przypadku kiedy dziecko zostało wyleczone pobraną przy porodzie krwią pępowinową. Nie ma też badań, że ta krew składowana jest prawidłowo i pobierana prawidłowo, tego nikt nie kontroluje poza firmami komercyjnymi nazywającymi się "Bankami krwi pępowinowej" 2. Pępowina, która miała być też zamrożona (gdyż można przy jej pomocy leczyć choroby neurologiczne), /zamówiłam pakiet najwyższy (złoty czy platynowy za jakieś 3000 zł), tak jak mówiłam kasa nie gra dla mnie roli kiedy chodzi o zdrowie mojego dziecka/ ZOSTAŁA ZDYSKWALIFIKOWANA ponieważ wynik badania na żółtaczkę typu b była "reaktywna". Nie miałam i nie mam żółtaczki typu b, ponieważ badania są przeprowadzane w trakcie ciąży i wykonałam również tuż po otrzymaniu wiadomości od Polskiego Banku Krwi, że mogę taką żółtaczkę mieć i o zgrozo moje dziecko. Badania wykonałam dwukrotnie, jak zalecał Polski Bank Krwi i żóltaczki nie miałam i nie mam. Wykonałam dodatkowe badania na przeciwciała. Wskazują, że żółtaczki nie miałam. Moim zdaniem - ale to tylko moje zdanie, coś jest nie tak i doszło do bezprawnego "zutylizowania" (bo mój materiał genetyczny został zutylizowany bez konsultacji ze mną, bez mojej wiedzy) a ponieważ materiał genetyczny to droga sprawa dla osób chcących się wyleczyć istnieje wysokie prawdopodobieństwo wykradzenia mojego materiału genetycznego i przekazaniu go komuś innemu... Proszę zatem wytłumaczyć dlaczego nie miałam i nie mam żółtaczki typu b mój materiał genetyczny został "zutylizowany"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona mama 1
Jako ciekawostkę powiem też o tym jak porody przebiegały kiedyś, w naturalny sposób, jak nas natura zaprogramowała. Otóż pępowiny się nie odcinało i dziecko czerpało to co ma go wzmocnić i uodpornić do życia z pępowiny, pępowina naturalnie wysychała i sama się odczepiała. W ten sposób dziecko jest odporne i wyobraźcie sobie jak dzieci rodzone w dawnych czasach zanim powstały szpitale zdobywały odporność, bo na pewno nie ze szczepionek. Wniosek? Powinniśmy rodzić w domach wg starych metod naturalnych i pozwolić naszym dzieciom zdobyć większą odporność. Jeszcze nigdy w historii nie było tak niskiej odporności u dzieci i tyle chorób przewlekłych typu alergie, astmy, czy inne, sami sobie dopowiedzcie. ... Pozdrawiam i życzę Wam większego dostępu do informacji niż ja miałam przed porodem. Wszystkiego dobrego dla Waszych dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona mama 2
Plus karmcie piersią jak najdłużej się da i to też wzmocni dziecko i da mu przeciwciała. Dopóki dziecko chce. 2, 3 lata, owszem nie jest to dla mamy wygodne wstawać kilka razy w ciągu nocy, ale czy chodzenie po lekarzach i leczenie chorób jest wygodne? Ja wybieram karmienie piersią i wiem, że moje dziecko jest zabezpieczone przed chorobami. Dla kobiet w ciąży lub planujących: poproście po porodzie o pomoc specjalistę ds laktacji, bo po porodzie bez pomocy (również w szpitalu położnych i pielęgniarek) bardzo ciężko jest obolałej i niedoświadczonej kobiecie prawidłowo przystawić dziecko do piersi i nauczyć siebie i dziecko tej jak się okazuje trudnej czynności, a tak determinującej dalsze karmienie. To naprawdę wielki problem o którym za mało mówi się w mediach. w mediach z informacją "przebijają" się koncerny produkujące mleka "zastępcze", czyli najgorszy syf, którego Wasze dzieci nie powinny pić. Lepsze jest mleko kokosowe, które składem najbardziej przypomina mleko matki, ewentualnie rozcieńczone mleko krowie, ale nie to ze sklepu, tylko od zaufanego rolnika. Źródłem informacji może być super książka pt. "Zdrowe dzieci" Ewy Gieruli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciakawe info o pępowinie. Choć nie bardzo to sobie wyobrażam. .. Jak w ogóle się nie odcinało? Przez jakiś czas chyba? Tak sobie myślę o zwierzętach, matki przegryzają pępowine wiedzione instnktem. Możesz doprecyzować, jeśli wiesz? Książki Zdrowe dzieci mam, ale tylko pobieżnie poczytuję ;) bardziej mnie teraz wciąga wiedza na temat wpływu emocji i przekonań na zdrowie (jeśli chodzi o małe dzieci to na ich stan mają wpływ emocje rodziców a zwłaszcza matki), tego aspektu prawie nie ma w tej książce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona matka
Pępowina usychała i sama się kruszyła i odpadała. A możesz podać tytuł książki i wpływie emocji rodziców na zdrowie dziecka? Bardzo ciekawe, też się tym interesowałam w ciąży głównie. Ps. jest film na you tube naturoterapeuty, jak znajdę to zamieszczę link

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za linki, obejrzę jak dzieciaki pośpią wieczorem. I napiszę, dam linki, bo to nie jedna książka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaaa8921
Słyszeliście o nowoczesnej metodzie w medycynie? Słyszeliście jak wszystko idzie do przodu? A to za sprawą terapii komórkami macierzystymi, która jest jeszcze cały czas dopracowywana, ale powiem Wam szczerze, że czasami nawet nie mamy świadomość, że coś takiego jest. Polecam zerknąć na informacje na ten temat na stronie https://carolina.pl/centrum-medycyny-regeneracyjnej/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawdziłam. Byłam w wyżej wspomnianym vimedzie na komorach. Żałuję że tak późno się dowiedziałam. Może miałabym jeszcze mniej widoczne zmiany po poparzeniach. Nie było problemu z wejściem do komory we wszystkich opatrunkach, a rany goiły się ekspresowo z zabiegu na zabieg! Na pewno jeszcze kiedyś skorzystam i poczytam więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Super sprawa komórki macierzyste. Przechodziłam ten zabieg osobiście i jestem mega zadowolona. Wszystko za sprawą Mojej Estetyki w Rzeszowie. Zostałam odpowiednio przygotowana przed zabiegiem. Efekty były szybkie i zadowalające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przestańcie ludziom robić nadzieje i mieszać w głowach. Sama pytałam się o komórki macierzyste onkologa. Prawda jest taka że część tej pobranej krwi pępowinowej albo nie nadaje się użytku albo ilosc nie jest wystarczająca do wyleczenia dziecka i przede wszystkim tylko do dziecka. Dla osoby dorosłej ilość krwi pępowinowej jest zdecydowanie za mała do wyleczenia. także jeżeli chodzi o wyleczenie białaczki to zaledwie 1- 3% się to udaje. To pić na wodę i naciągane ludzi.  Leczyłam dziecko na oddziale onkologicznym przez prawie rok i na co najmniej 40 znajomych przypadków nikt nie był leczony metodą przeszczepu komórek macierzystych  z pępowiny. nikt . albo dzieci były leczone chemią albo dzieci były przygotowywane do przeszczepu (również chemioterapia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiele osob zastanawia się czy bankowac krew pępowinową..... moim zdaniem jednak zdecydowanie warto z uwagi na to, że komórki macierzyste stosuje się w leczeniu bardzo wielu schorzeń

ostrych oraz przewlekłych białeczek

chorób fagocytów

chorób związanych z zaburzeniami enzymow

chorób układu chłonnego

zaburzeniach odporności

wielu nowotworów złośliwych....

A to jedynie początek listy:  https://klinikamagnuccy.pl/komorki-macierzyste/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×