Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcuss.b.

Kobiety które urodziły i nie pracują to pasożyty

Polecane posty

Gość Tłusta i zaniedbana
Atrakcyjność to nie musi być tylko "kurewskie wdzianko. Wystarczy ubierać się ładnie, modnie, też w domu. Zadbać o figurę, jak widzimy, żeśmy za grube, nie obżerać się, starać się malować rano po wstaniu z łóżka, iść do fryzjera raz na jakiś czas, proste rzeczy...Wiadomo, nie zawsze jest na to chęć, wiadomo, też wiem, co oznacza mąż, który czasem za mało pomoże i jeszcze czeka, by miec wszystko pod nos i do tego dzieckiem trzeba się zająć.Też nie raz coś tam zaniedbam, wyskoczę w brzydkiej piżamie, czy w starych kapciach, ale chodzi o to, by nie stało się to regułą, żeby mąż widział że jego żona potrafi i w kapciach wyskoczyć i w ładnej sukience.Ale to nie upoważnia nas, by całkiem się zapuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
A niektóre kobiety tak jak pisze marcus, są na co dzień tłuste, brzydkie, niepomalowane, potargane, wciąż w dresie czy bluzie. Choć marcus chamsko tu uogólnił, że wszystkie, co siedzą w domu, takie są, co jest bzdurą. Tego chronicznego zaniedbania trzeba unikać i czasem jednak tego męża zaskoczyć ładnym wyglądem.Faceci to wzrokowcy i całe życie nie mają ochoty patrzeć na brzydkie monstra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinaaa21
Ja nie jestem jeszcze po ślubie i nie planuję na razie dziecka ale wiem, że jak już urodzę to chciałabym zostać w domu. Mój narzeczony też tego chce bo wie, że wtedy będę szczęśliwa. Nie rozumiem dlaczego mam całe życie robić coś czego nie lubię. Tylko po to, żeby udowodnić, że nie jestem pasożytem? Bo istnieje przeświadczenie, że kobieta, która "siedzi" w domu głupieje, cofa się? Kto powiedział, że będąc w domu nie można się kształcić, mieć znajomych, wychodzić z nimi, uczyć się nowych rzeczy a przy tym dbać o męża i dzieci? Uważam, że każdy powinien się zająć swoim życiem i nie krytykować innych. Ja tego nie robię i oczekuję tego samego od pozostałych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równaniexy
Co to za głupoty piszecie jak siedzę teraz w domu(aktualnie na macierzyńskim) to mam się jeszcze malować? po co w domu robić tapetę tylko dla męża? A w dresie najwygodniej mi.Jestem sobą i nie muszę mężowi w domu udowadniać swoją atrakcyjność.Ubierać się elegancko i stroić to tylko jak gdzieś wychodzę lub gdy mam gości a seksownie hmmm to na noc zakładam coś sexi.Mojemu mężowi nie przeszkadza moja naturalność i zawsze widzi we mnie kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
No właśnie to jest złe podejście.Siedzę w domu, to po co mam się malować, ładniej ubrać. A skąd wiesz, może mąż wolałby Ciebie widzieć w czymś innym niż dresie ciągle i żebyś choć jakąś kredką czy tuszem się machnęła ? Nie wierzę, że facetowi podoba się to, że żona cały czas nie umalowana i w dresie. Naturalną można być nawet, jak się człowiek ładniej ubierze i podmaluje. Ja nie mówię, że co dzień, ale czasem.Właśnie dla męża masz być atrakcyjna, a nie tylko dla obcych w gościach. To skoro uważasz, że podoba Ci się mężowi Twoja naturalność, to czemu w dresie nie idziesz w gości, niepomalowana, przecież naturalnie wyglądasz sexy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcuss.b.
znów musiałem nadstawić dupy,bo przyszedł pan Czesiu z pekaesu,ale grunt,że bilety mam za darmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Dobra, może za bardzo się doczepiłam, jeśli tak, to przepraszam. Ale ja będąc na macierzyńskim mimo to, co dzień , jak wstałam z łóżka i miałam chwilę, by się ogarnąć, to się ubierałam w jakieś normalne , w miarę modne ubranie, typu obcisłe legginsy i jakaś bluzka do tego, wiadomo, wygodne też musiało być, by dać radę dom ogarnąć w tym stroju:, do tego zawsze włosy uczesane i starałam się co dzień chociaż tuszem rzęsy pociągnąć , czy w ogóle oczy pomalować.Zajmowało mi to dosłownie 3 minutki.I czułam się zupełnie inaczej, jak atrakcyjna kobieta. Mój mąż akurat zawsze się wypowiada, że nie rozumie kobiet, które biegają w dresach, zaniedbane, że tak nie można cały czas, że żona musi być na bieżąco atrakcyjna dla swego faceta.I zaznaczam, że mąż też widzi mnie w dresie i bez makijażu, wiadomo.Ale nie, żebym co dzień, jak on przyjdzie z pracy witała go nieumalowana w dresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorzuce od siebie
A ja siedze w domu,bo chce przez pierwsze dwa lata dac dziecku to co najlepsze..Decyzje o drugim dziecku podjelismy przemyslana..Nie chcemy niani czy zlobka..Poczekamy az pojdzie do szkoly..Jestem nadal opalona,atrakcyjna kobieta..DObrze sie ubieram,dbam o siebie.mam zawsze ulozona fryzure i ladnie pachne..Moge wyslac zdjecie na maila :D :D bys sie zdziwil jak potrafi wygladac mama dwojki dzieci...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równaniexy
A dlaczego to my mamy być zawsze takie jakie chcą nasi mężowie a oni? mąż może sobie chodzić w dresach, nie ogolony, itp ??? niech on też sie stroi dla mnie ja też chcę "zawiesić oko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorzuce od siebie
rownaniexy-i w smierdzacych po pracy skarpetach :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Słuchaj, mój nie chodzi wciąż nieogolony i w dresie, nie wiem, jak Twój. Oboje staramy się być dla siebie atrakcyjni. Nie uznaję czegoś takiego, ze po ślubie to zlewka na wygląd. Owszem, potrafimy być razem w różnych sytuacjach, mąż był przy porodzie, widział mnie srającą za przeproszeniem,rozlazłą i krwawiącą, ja męża też widuję w różnych sytuacjach, jak to w małżeństwie, ale nie wyobrażam sobie nie chcieć być atrakcyjną dla faceta na co dzień. Na pewno każdy facet milej popatrzy na laskę zgrabną, sexy ubraną i pomalowaną, niż na dres i zero podkreślenia kobiecości. I nie mówię tu, że trzeba się pindrzyć jak plastikowa lala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chciałam dorzucić, że dresik również może być sexy :) Ja tam po urodzeniu córki makijażu nie robiłam przez bite trzy miesiace. Powód? Zawsze zasypiałam z nią na popołudniową drzemkę to na cholere mi makijaż:) Wcale nie uważam, że kobieta jest ładna tylko w makijażu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorzuce od siebie
Tlusta i zanidbana- racja.. Ja powiem tak.Jak dla mnie,faceci wyrobili sobie glupie zdanie na temat mam siedzacych w domu..Chyba sie naogladali za duzo AMerykanskich telenoweli :) Ja znam fure mam siedzacych w domu i dbajacych o siebie jeszcze bardziej.WIdac ze autor ma problem ze swoja zona..Pewnie bardzo jej sie przytylo i rozlazlo po ciazy a sex polega tylko na robocie recznej :D Autorze flustracie jesli masz problem to zarob wiecej jak minimum panstwowe i daj zonie na aerobik czy basen :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Owszem, odpowiednio dobrany dres może być sexy, racja:-) Ja po porodzie miesiąc też wyglądałam jak wypłosz, bo dziecko tak zajmowało nam czas. Potrafiłam w szlafroku i nieuczesana siedzieć do 13 po południu. Ale jak tylko to się zmieniło i wróciłam do żywych , zaraz zaczęłam dbać o siebie. Nie chciałam, by mąż oglądał mnie w szlafroku teraz całe życie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Tak mnie temat wkręcił, że wciąż piszę:-) Dodam, że ja też drzemałam czasem jak dziecko mi spało na macierzyńskim, ale nie przeszkadzał mi makijaż w tej drzemce. Brwi pociągnięte kredką i rzęsy tuszem wcale nie są przeszkodą, by spać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Ale żeby rodzice mogli wychować dzieci,, muszą pracować. Powietrzem się dziecko nie naje, więc matka musi wrócić do pracy po pewnym czasie. No chyba że ma męża milionera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona ...........
po pierwsze z mila checia zamienilabym siedzenie w domu na prace niestety maz nie chce! tak, nie chce zosatc w domu....BO WIE CZYM TO PACHNIE!! po drugie gdyby kobiety wiedzialy ze niektorzy wyrosna na takich debili jak autor to watpie by zdecydowalyby sie na macierzynstwo dobrowolnie po trzecie powinniscie sie cieszyc ze natura tak zrobila ze przez te male otworki nie musicie dzieci rodzic po czwarte najlepiej tylko pieprzyc..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Ale nie musisz iść jako opiekunka. A poza tym jeśli masz tyle kasy od męża, że możecie się z jego pensji utrzymać, to spoko, ja akurat tak nie mam i bez mojej pracy dziecko miałoby ciężko, na wszystko by brakło. Nie każdy mąż zarabia grube tysiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokładnie, po porodzie to ja się cieszyłam jak mogłam gazetę poczytać w spokoju:) No i odsypiałam ciążę i poród jakieś trzy miesiące. Mąż był kochany, bo gotował, wieszał pranie. Teściową szlag trafiał, jak to jej biedny synek musi sam o siebie dbac a ja się cieszyłam, że mam taki skarb w domu! Ale minął ten okres, wróciłam do żywych, przestałam chodzić w piżamie pół dnia- wszystko wróciło do normy. Osobiście myślę, że media za bardzo kreują typ kobiety, która dwa dni po porodzie już program "na żywo" prowadzi i wygląda nawet lepiej niż przed ciążą. U mnie ciąża była jak bomba- dosłownie. Ciało wróciło do normalnego stanu dopiero rok po ( i to dzięki mojej ciężkiej pracy), hormony mi się unormowaly dopiero jak skończyłam karmić. Ale wcale mnie to nie przerażalo bo wiedziałam, że to minie. Tak samo zresztą mąż wiedział, że nie będę w tej piżamie chodzić do końca życia- w końcu znaliśmy się długo przed urodzeniem córki. Uważam, że każda kobieta powinna w swoim własnym rytmie wrócić do formy- a nie jakies głupie gadanie, że trzeba o siebie dbać, trzeba się malować itp. A w makijażu to spac nie potrafię!! Nawet w samym tuszu- zawsze budzę się ze spuchniętymi oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Gdybym nie wróciła po 5 miesiącach, to musielibyśmy borykac się z brakiem kasy. I dziecku brakłoby albo ubrania, albo nie miałabym na zabawkę na Święta.Albo musiałabym pożegnać się z dotychczasową, dobrą pracą,która jest na tyle w porządku, ze mogę się jeszcze pół dnia dzieckiem zajmować. A dobra praca to też część wychowania dziecka, żeby mu utrzymanie zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równaniexy
Ja w dżinsach w domu nie potrafię chodzić, najwygodniejszy jest dla mnie dres lub spudnica czy sukienka.Makijaż w domu też nie jest mi potrzebny.Stawiam na wygodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tłusta i zaniedbana
Magdo, ale to że ciało wracało rok do formy, to nie przeszkoda, by to ciało przyodziać w coś kształtnego i podmalować czasem oko. Ro w szlafroku chodzić i piżamie ?Nawet będąc grubym, można ładnie się ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dałam przykład z ta opiekunką. Po za tym w moim przypadku wyglądało by to tak, poszła bym do pracy tylko po to by mieć czy zapłacić opiekunce, mój zysk z tego tytułu był by śmieszny. Już więcej zarobie siedząc w domu i znajdując "fuchy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belle de jour28
autorze proponuje isc do swojej matki i przekazać jej te rewelacje. Zapewne będzie wniebowzięta słysząc od syna, że po urodzeniu go zmieniła się w tłustego, leniwego babsztyla, który pasożytował na ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×