Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

minutkadwie

kłótnia o cywilny :(

Polecane posty

potrzebuję wsparcia albo kubła zimnej wody.. mój chłopak nigdy nie spieszył się ze ślubem ani zaręczynami, teraz jestem w 10t.c, więc powiedziałam że wolę teraz szybko wziąć cichy cywilny a po porodzie zorganizować ślub kościelny i zaprosić rodzinę.. mój narzeczony natomiast uparł się ze cywilny to nie ślub i on chce jak najszybciej konkordatowy i ma gdzieś moje fanaberie (nagle zrobił się wierzący). Ciągle doprowadza mnie do płaczu, bo się wścieka i szantażuje albo jego plan albo nic. W pewnym momencie zgodził się i rodzinom powiedzieliśmy ze będzie cywilny, a teraz znów - najwyraźniej jego tacie się nie spodobało, więc znów ta sama śpiewka. Przecież to dla mnie ważny dzień, same wiecie, a tak na łapu capu w dwa miesiące w środku zimy nie chcę. Na luty, marzec to 5/6 mies. nawet nie wiem jak się będę czuła. Zostawić faceta i być sama? Zrezygnować z siebie i ustąpić? Rozumiem, że to dla niego stresująca sytuacja, ale dla mnie tym bardziej? Nie piszcie mi że trzeba było wcześniej myśleć zamiast iść do łózka, tyle to sama wiem. O dziecku wcześniej rozmawialiśmy, tylko zawsze słyszałam, że co będzie dalej - pomyślimy jak już będzie. Wyszło nieodpowiedzialnie, to też wiem. Czasem już mam ochotę coś sobie zrobić, złamać nogę albo co żeby dali mi spokój :( napiszcie cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my sami doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie wziąć teraz cywilny, a w przyszłym roku kościelny, a jak nie to za 2lata :) Dziwi mnie opór Twojego faceta. Mój się cieszy z cywilnego jak wariat, a to przecież "tylko papierek" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmaiwaj z jego rodzicami,
moze to oni go naciskaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka z okienka234567
dałabym sobie spokój na razie ze ślubem dopilnuj tylko aby uznał dziecko w urzędzie myślę że branie ślubu głównie z powodu ciąży to nieodpowiedzialne , jeśli teraz liczy się zdanie innych osób a nie Twoje lepiej poczekać by facet dorósł w przeciwnym razie czeka Cię rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście dziwne, że tak nagle mu się zachciało przed Bogiem ślubować. Ja bym się nie godziła. Powiedz mu na spokojnie swoje argumenty. Jak nie podziała to trudno... trzeba było o Bogu myśleć zanim uraczył Cię dzieckiem. Nie odpuszczaj krótko mówiąc, ale co ważniejsze - nie denerwuj się! I te jego zmiany zdania po wizytach u rodziców... Niepokojące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby wpadka kontrolowana
?? bo na to mi wgląda, czułaś że on cię nie chce więc wpadka i teraz wmuszasz ślub a gość wyraźnie tego unika i kombinuje jak może :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. Wiem że teściowi się nie podoba pomysł z cywilnym, ale mnie lubi więc tak przyjął, przynajmniej tak powiedział. Z dziecka ucieszyliśmy się i to bardzo, i wpadka była kontrolowana raczej z drugiej strony bo to raczej narzeczony mnie namawiał, że dziecko im wcześniej tym lepiej (do 30. bliżej niż dalej) a ja chciałam jeszcze troszkę poczekać. A teraz od ok.2 tyg taka zmiana i awantury że ślubowanie liczy się tylko przed Bogiem. Podkreślam, że od trzech lat nie widziałam objawów religijności. Nie bronię się przed żadnym ślubem, chcę to tylko rozdzielić, to mi ma być chyba wygodniej, nie? Czy z dzieckiem na weselu są takie straszne problemy? Moja wątpliwość czy jak teraz ustąpie to czy całe życie małżeńskie mam potem ustępować - facet przyzwyczai się mieć moje zdanie za nic :( czy postawić na swoim? Macie takich facetów czy to ewenement?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślcie ludzie
nie rozumiem jak ktoś może pisac, że facet unika ślubu... weźcie kościelny, to po bożemu. a że w 5/6 mcu będziesz? trudno! podoba mi się myślenie narzeczonego, jest odpowiedzialny. poza tym, ile macie lat? piszesz jak histeryczna nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sobie wejść na głowę
nie bądź śmieszna, nie zgadzaj się skoro to Ci nie leży. będzie dokładnie tak jak piszesz-zawsze będzie miał Twoje zdanie za nic, wystarczy ze pokrzyczy (a raczej Cie zakrzyczy) i będziesz tańczyć jak Ci zagra. Ewidentny wpływ mają teściowie, powinnaś ich sobie ustawić w sensie takim żeby nie mieszali się w Wasze sprawy. Dziwie że dla niego ważniejsze jest zdanie tatusia niż Twoje...rozumiem, ze jesteś w ciąży, ale przemyśl jeszcze ten ślub...skoro teraz rodzice ważniejsi to myślisz że później będzie inaczej? oświecę Cię-będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sobie wejść na głowę
a z której strony jest odpowiedzialny? Autorka sama pisze, ze jakoś przez lata nie zauważyła żeby był taki religijny, zrobił dziecko przed ślubem czyli ewidentnie nie żyje zgodnie z zasadami KK a teraz nagle taki pobożny? tak mu na kościelnym zależy? hipokryta (jak wiekszość ludzi w tym kraju jeśli chodzi o wiarę) i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniamanianaa
Tylko, ze autorka jest niesprawiedliwa. Tu marudzi, ze narzeczony nagle religijny sie zrobil a za dwa lata (kiedy to jej pauje brac koscielny) juz nie bedzie wyszydzac naglej religijnosci tylko poleci przed oltarz. Konkordatowy mysle, ze jest lepszy. Masz jedna date slubu (bez sensu miec dwie,i co wybierzecie to wazniejsz? i ja bedziecie swiatowac?), za wszystko placisz raz, raz sie ubierasz, raz zapraszasz gosci itd. Wg mnie to powinniscie poczekac az urodzi sie dziecko i wtedy zrobic normalny wymarzony slub i po sprawie. Poza tym to trzeba bylo pomyslec o slubie zanim postaraliscie sie o dziecko... I problemu by nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym teraz nie brała
żadnego ślubu, poczekaj aż urodzisz , dojdziesz do siebie, a nie załatwiac na łapu capu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue berry jahoda
a ona odpowiedzialna? gówniara zaszła w ciążę i teraz płacze bo ślubu z płaskim brzuchem nie weźmie. i jeszcze wasze porady, że niech lepiej sama wychowuje dziecko, bo to tyran. nic dziwnego, że taki posrany kraj mamy. głupia jesteś i i szkoda mi tego dziecka, że taką matke idiotkę bedzie mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazza 67
Ja bym poczekała ze ślubem i wziela dopiero po rozwiązaniu.Moi znajomi też tak brali,ona doszła do swojej figury,dzieckiem ktoś sie zajął,bylo tylko w kościułku.Dzisiaj ciąża to nie taki problem a po co iść do ołtaża z brzuchem,trochę to nieodpowiedzialne bo nikt nie wie co będzie za 2,3 miesiące,może ciąża okazać się zagrożona i co wtedy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sobie wejść na głowę
tu pełna zgoda bo Autorka tez jest hipokrytką-nie żyje wg zasad wiary, ma dziecko przed ślubem a za 2 lata chce w białej kiecce biec przed ołtarz i udawać wielce bogobojną. taką zakłamaną postawę potępiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja by w ogole o slubie
teraz nie myslala, dopiero po narodzinach dziecka. Facetowi powiedziec ze jak sie nie spieszyl z malzenstwem przez X lat to te pare miesiecy go nie zbawi i ze ty nie chcesz z brzuchem do slubu isc. KONIEC KROPKA, do slubu trzeba zgody dwoch stron - nie chcesz to sie nie zgadzasz, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem hipokrytką, ludzie odchodzą i wracają do Boga, więc nie Wam oceniać. Byłam religijna, ale fakt że spotkałam chłopaka, co do którego byłam pewna że to Ten właściwy trochę mi tą religijność zaburzył, mam ponad 25 lat i dopiero dość niedawno "zbłądziłam" z punktu widzenia KK. A osoby wierzące i krytykujące proszę raczej o chrześcijańskie, powiedzmy samarytańskie wsparcie psychiczne. Po prostu nie umiem poradzić sobie z tą nagłą zmianą u narzeczonego, ja zaczynałam rozmowy o zaręczynach, ślubie, urządzaniu to mnie zbywał. Nie chcę ryzykować ciąży, chcę ten dzień zapamiętać jako najważniejszy i jedyny w życiu. Wybrałam bezpieczniejszą dla mnie opcję - załatwić papierek i mieć spokój i czas na przygotowanie się do przyjęcia dziecka (które jakby nie patrzeć jest darem bożym i nawet dzięki temu nie zgrzeszyłam in-vitro), a potem przygotować się na spokojnie do ślubu. Może i jestem głupia, bo okazuje się że najwyraźniej wybrałam niewłaściwego człowieka.. jestem miękka i skłonna ustąpić i zrezygnować ze swoich "fanaberii" tylko boję się co będzie później. Dlatego dzięki za głosy wsparcia, psychicznie mi lepiej. Pogadam jutro z jego rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue berry jahoda
nie no kretynka normalnie. ma 25 lat a myśli jak szesnastolatka. to chyba jakieś prowo, bo najpierw krytykuje religijność narzeczonego, a potem sama się usprawiedliwia, że od Boga się odchodzi i przychodzi. chyba hormony co autorko mózg rozregulowały, bo bzdura za bzdurą w twoich postach. czy ty kochasz tego mężczyznę? czy gdybyś nie była w ciąży, chciałabyś z nim spędzić resztę życia? czy bardziej wierzysz w Boga, czy bardziej w obcisłą ślubną sukienkę? na te pytania sobie odpowiedz, bp jesteś niedojrzałą i fałszywą gówniarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu robię sobie tutaj psychoanalizę, a nuż ktoś był w podobnej sytuacji i coś mi doradzi. Właśnie wiedząc że chcę z tym człowiekiem spędzić życie zgrzeszyłam, zwłaszcza że on był wierzący niepraktykujący, krew nie woda, zdarza się 16-tkom i starszym, prawda? Niektóre wypowiedzi przynajmniej poprawiają mi humor i jakoś łatwiej mi spojrzeć na sytuację :) Nie zależy mi na płaskim brzuchu bo nigdy takiego nie miałam. Zależy mi na ślubie i nie robię tego dla wielkiego wesela czy śnieżnobiałej sukni, jeżeli już kogoś to kłuje. Ale zależy mi też na własnym zdaniu, które narzeczony uznaje za fanaberie, robi mi o to awantury, właśnie teraz kiedy akurat potrzebuję spokoju. bbjahoda - rezygnujesz czasem ze swojego zdania i ustępujesz partnerowi? Dobra dam już spokój bo prowokuję niezdrowe dyskusje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oburzonaaaaaaaaaaaa
cywilny to anie slub? ale ruchac sie przed slubem to mozna bylo a to juz nie jest zgodne z zasadami kosciola tacy z was katolicy jak z dupy traba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli już musicie to ja
bym rozdzieliła to inaczej tzn. ślub niech nawet konkordatowy przed bożym obliczem, prawdziwy, teraz, a wesele, goście, co wiąże się z czasochłonnymi i męczącymi przygotowaniami potem: po porodzie, na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my braliśmy cywilny jak malutki miał niecałe 2 miesiące, kościelny w planie tak jak w stopce. szczerze, po czasie, wiedząc o wszystkim co się wydarzy bardzo ale to bardzo żałujemy ze nie wzięliśmy ślubu w czerwcu 2008 roku! oj jak żałujemy!!! ślub kościelny z małym dzieckiem to wyzwanie! teraz musimy myśleć o większej ilości rzeczy, o tym z kim mały pojedzie z kościoła do sali, gdzie położymy go spać, kto z nim będzie.....itp itd. a i cywilny z 2-miesięczniakiem był trudny, choć na szczęście tego dnia synuś jakby wiedział że musi być wyjątkowo grzeczny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, rozumiem że pisząc "kościelny" masz na myśli obrządek najbardziej popularny, czyli rzymskokatolicki. Czy Ty jesteś katoliczką? Jeśli tak - to też byś wolała jak najszybciej przestać żyć w grzechu (wg KK). Jeśli nie - to po co Ci kościelny? jednostronny chcesz brać? Jeśli jednostronny - to tu też nie ma łatwej odpowiedzi. Moja znajoma brała ślub z pięciomiesięcznym dzieckiem i tak jak autorka wpisu powyżej, bardzo tego żałuje. Większość czasu wesela spędziła na piętrze w pokoju z małą, która akurat złapała kolejną infekcję. Jeśli ciążę znosisz dobrze, to bezpieczniej jest wziąć szybki kościelny, naprawdę szybki, póki nie będziesz w "stanie zbyt zaawansowanym". Jeśli nie, to nie zakładaj, że weźmiesz go zgodnie ze swoimi marzeniami gdy dziecko będzie małe. Będziesz miała na łowie inne rzeczy. Parolatki to już inna sprawa, mogą podać obrączki tp., ale niemowlak to sprawa ryzykowna, jeśli chcesz spełniać jakieś większe marzenia tym ślubem i weselem. Swoją drogą, najprostszy sposób na spełnienie marzeń o sali itp. to wziąć ślub zimą właśnie. Wybór większy a ceny niższe. Przemyśl to sobie. Jak się pojawi dziecko, będzie masa wydatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że 2/3 forumowiczek to armia walcząca Ojca Dyrektora... Każdy żyje jak chce - i tyle w tym temacie. Mniejsza o to. Myślę, że brać ślub tylko dlatego, że zaszłaś w ciążę, to nie jest do końca odpowiedzialne. Oczywiście pojawią się tu głosy, że wygodnie jest żyć bez ślubu, bo łatwiej się rozejść. Ale patrząc obiektywnie, to nie są czasy jak 30 lat temu, czy więcej, kiedy życie "na kocią łapę" było potępiane przez całe społeczeństwo. Niestety życie pokazuje, że w wielu przypadkach małżeństwo zawarte przez pojawienie się ciąży, po prostu się rozpada, bo była to pochopna decyzja. Ale z drugiej strony, wcale tak nie musi być... Droga Autorko, nie daj się zakrzyczeć, bo potem będziesz miała do siebie pretensje, że nie jest tak jak sobie wymarzyłaś w ten najważniejszy dzień w życiu. Zastanów się, co TY chciałabyś tak naprawdę. Bo sam cywilny? Po co? Jeśli nie chcecie być ze sobą, to tylko skomplikuje sytuację, a narzeczony może być bardzo dobrym kochającym tatą, ale niekoniecznie będąc jednocześnie Twoim mężem. Chyba, że potrzebujecie kredyt na dom. ;):) A jeśli marzysz o tym, aby być żoną taty swojego dziecka i marzysz o ślubie kościelnym, to dlaczego nie teraz? Przecież to nie musi być huczna impreza na 200 osób, a na pewno znaleźlibyście jakiś wolny lokal w styczniu, czy w lutym. Takie "Last minute" - trochę tańsze, bo poza sezonem i nie rezerwowane 2 lata wcześniej :). Ślub zimą wśród śnieżnego puchu, to piękna sprawa... Ważne jest to o czym marzy Twój narzeczony, ale czy nie są ważne Twoje marzenia? Powinnaś przemyśleć swoje priorytety, ale odcinając się od nacisków rodziny. :) Wszystkiego dobrego i powodzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereferee56
Hipokrytkami to Wy jesteście -już Wam wszystkim wierze, że nie sypiacie ze swoimi narzeczonymi :) Każdej z Was mogła i może sie zdarzyć wpadka. Cichy cywilny teraz to dobry pomysł. Porozmawiajcie jeszcze raz, postaraj sie o spokojną atmosferę. Niech każde z Was przwedstawi swoje argumenty spokojnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebbbra
Najbardziej w tej sytuacji by mnie wkurwiało nie to, czy cywilny, czy nie cywilny i czy teraz, czy nie teraz, tylko że mi jakieś szantaże stosuje. Nie porozmawia normalnie jak człowiek z cżłowiekiem, tylko sie bawi w przeciaganie liny. Strasznie mnie wnerwia takie gówniarskie zachowanie. A tak ogólnie to polecam wrzucić na luz. Zajmij się sobą, swoim samopoczuciem, a ten cały ślub olej. Później zobaczysz, czy ci sie ten slub jeszcze chce brac, czy nie i w ogóle - nie stawiaj tego na pierwszym miejscu, bo nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebbbra
Jakoś mi sie pomieszało, myślałam, że on chce odwlec cały slub. Musicie o tym normalnie porozmawiać, powiedzieć sobie nawzajem , jakie ty widzisz przeszkody, a jakie on widzi przeszkody we wzięciu teraz ślubu cywilnego, a potem koscielnego. Zawsze masz ten argument, że ciaża jest (no powiedzmy, czasami jest :) ) męcąca, że wesele jest stresujące, że przygotowania kosztują dużo siły, a ty jej nie masz. I ok, niech bedzie ślub kosćielny i wesele czy co tam chce, ale niech SAM je zorganizuje. Ja już widzę, jak on bedzie latał po restauracjach, wybierał menu, jakies tam zawieszki na wódki, zaproszenia, latał do księdza, zapisywac was na jakies kursy itd. W każdym razie jedno musisz mu uświadomic - ze nie życzysz sobie wyrażeń "mam gdzieś twoje fanaberie", bo bez twojej woli żaden ślb sie nie odbędzie, żaden. I nie życzysz sobie szantażów, jakichs tajnych narad z rodzicami i tak dalej. Sprawy dotyczące waszego zwiazku ma omawiać ztoba, a nie z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sobie wejść na głowę
Terefere owszem , sypiamy ze swoimi facetami, ale niekoniecznie nazywamy się katoliczkami. a jeśli ona twierdzi ze jest katoliczką a odstawia takie numery to to jest hipokryzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama78
a dajcie juz spokój z ta hipokryzją- kto dzisiaj żyje zgodnie z wszelkimi durnowatymi zasadami Kościoła? Grunt to byc dobrym człowiekiem, stworzyc harminijną rodzinę, godnie przeżyć życie. A to, czy kochasz się z własnym chłopakiem przed, po, czy w trakcie ślubu to naprawdę jest sprawa drugorzędna i tyle A co do meritum sprawy- ja też zaszłam w ciążę po zaręczynach, przed ślubem. I ze ślubu zrezygnowaliśmy. Nie wyobrażam sobie iść z wielkim brzuchem ( a miałam dość konkretny) i spuchniętymi stopami, wbita w białą suknię do ołtarza. I nie ze względu na to jak wyglądam tylko jak sie czuję. Zrszta dobrze zdecydowalismy, bo w dniu, kiedy mielismy termin ślubu miałam plamienia i wylądawał w szpitalu więc nie wyobrażam sobie, co by było gdyby do ślubu doszło!!! Wzięliśmy cywilny- my, rodzice, świadkowie. Potem u nas w domu zjedliśmy obiad i tyle. A termin kościelnego zaplanowaliśmy jak córka skończy trzy lata, żeby była świadomie na nim obecna. I tyle. Ja nie dałabym się "zastrzaszyć" narzeczonemu- w końcu to nie on będzie się bawił na własnym weselu w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

  • NAJŚWIEŻSZE

×