Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mona7712

upierdliwi sąsiedzi

Polecane posty

psycha mi siada przez moich fantastycznych sąsiadów. Kupiliśmy mieszkanie ,po długim remoncie wreszcie sie do niego wprowadziliśmy a tu klops! Sąsiadka z dołu codziennie raczy mnie wiejska muzyką disco polo-czuje się jak na weselu w remizie strażackiej-w dodatku potrafi jeden kawałek puszczać w kółko kilkanaście razy.Byłam u niej z prosbą żeby ściszyła te usia siusia bo moja córka ( 2 latka) nie może przez nią spać i pomogło ale tylko na chwilę.(Pokój córki jest akurat nad pokojem w którym ma sprzęt)Walenie w rurki od kaloryfera nie pomaga a nie mam zamiaru kilka razy dziennie łazić do niej żeby ściszyła. Ja nie pozwalam mojej córce biegać po mieszkaniu (mamy panele),tłumacząc ze to może komuś przeszkadzać. Z kolei sasiedzi z góry maja pieska który 24 godz na dobę bawi sie gumową piłeczką która robi taki hałas że łeb pęka.Mało tego obie panie-matka i córka łażą po mieszkaniu w butach na obcasie niezaleznie od pory dnia i nocy( a często ta młodsza wraca w nocy z imprezy)do tego dochodzi przesuwanie mebli w nocy(rozkładanie łóżek -sof na kółkach jak sie domyślam)i głośne rozmowy.Kiedyś włączyły o 4 rano pralkę.)Rozmawiałam juz z ta młodszą odnośnie psa-żeby chociaż wieczorem i rano nie dawali mu tej piłki do zabawy bo nie możemy spać ale widzę że mają to gdzieś. Tak się cieszyłam że wreszcie bedziemy sami na swoim a tu masz. Pomijam fakt ze kiedys o 2 w nocy obok w klatce ktoś wyburzał ścianę a remont trwał od 17 do 22:30-gdzie w regulaminie spółdzielni jest jak byk napisane że prace remontowe należy wykonywać do godz 20! Jestem zestresowana,nie moge spać,nie wiem juz co robić-my jesteśmy tu "nowi" a cała reszta mieszka od poczatku istnienia bloku czyli od jakichś 22 lat. Co mam zrobić?pisać skargi do spółdzielni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gherh
jeśli to się dzieje w dzień to przykro mi ale mogą robić co tylko chcą. jeśli ci przeszkadza to zainwestuj w izolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim gua
współczuję, ale nie ma na to rady. Nie hałasuja na tyle, byś mogła prosic o interwencję policji albo spółdzielni. Spróbuj ni ezwracać uwagi, z czasem się przyzwyczaisz. Mój kolega zamieszkal kiedyś przy pętli tramwajowej, przez pierwszy miesiąc nie wyjmował stoperów z uszu, potem trochę odpuścił. Gdy go odwiedziłam ostatnio stwierdził, że już nie słyszy tych tramwajów :) Podobnie mają ludzie mieszkający koło torów kolejowych albo lotniska - po jakimś czasie przestają zwracać uwagę na halas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje, mozesz zadzwonic na policje i zglosic naruszanie ciszy nocnej,( to o tych nad toba) a z ta babka z disco-polo chyba wiele nie zdzialasz, klucic sie nie ma co, bo moze byc jeszcze gorzej, moze zapros ja kiedys do domu i niech poslucha swoich piosenek u ciebie, niech zobaczy ze to na prawde przeszkadza a nie jakis wymysl.. i dlatego ja kupujac mieszkanie wzielam na ostatnim pietrze i na rogu..bo z doswiadczenia mojej mamy wiem ze to rosyjska ruletka trafic na normalnych sasiadow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona ...........
masz 3 wyjscia 1. wyprowadzic sie do domu 2. zaakceptowac i zyc 3. na sufit zamontowac jakies plyty wyciszajace...niestety to sie rowna prawie drugi remont ale to nic w porownaniu ze spokojem a tak poza tym chodzenie po sasiadach nic nie da wiec lepiej pomysl JAK zabezpieczyc swoje mieszkanie przed innmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i własnie kużwa to wpłynęło
u nas na dezyzje o domu na wsi ! Koorw ja miałam sąsiadów cuudo ...ojciec i syn razem (!) pobierali lekcje gry na skrzypcach 😠 mieszkaliśmy w bloku 4 piętrowym Teraz mam swięty spokój nawet sama moge sobie śpiewac O SOLE MIO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uroki mieszkania w bloku:( Wiem o czym piszesz autorko,ja mam to samo,a może jeszcze gorzej bo sąsiedzi mają swoją restauracje a wszelkie kotlety i inne bitki tłuką w domu (tuż nad nami),i to regularnie 2 godziny dziennie. Interwencja u nich dała skutek na chwilę, po policję też dzwoniliśmy jak imprezy do nocy były a u nas malutkie dzieci,latem grilla robili na balkonie a cały popiół wiatr niósł na moje białe pranie....ach,wyliczać tak można wnieskończoność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxcvbcv
wolnoć tomku w swoim domku, znasz to powiedzenie? decydując się na mieszkanie w bloku decydujesz się na takie niewygody. było trzeba wybrać dom a nie blok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie decydowałaś na mieszkanie w bloku to chyba brałaś pod uwagę że będą tam też inni mieszkać. niestety takie są uroki że ściany są cienki i słychać wszystko a chyba nie zamierzasz komuć drygować w jakich butach ma chodzić w swoim mieszkaniu (od 6 do 22 oczywiście) a pukanie po rurach to sorry świadczy o niskim poziomie. i zapewniam że sąsiedzi słyszą również ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam pod soba starsze malzenstwo - dzis zwrocono mi uwage że za głosno chodze po mieszkaniu i w ogle to czemu ja tak poxno chodze spac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsf;s
ja też mieszkam w bloku i mam wrażenie, że jesteśmy tu sami. Obok para emerytów, pod nami jakaś parka, czasem puszczą wiadomości, to wszystko. Czasem słyszę jakiś odległy szum wody w wannie, ale to wszystko. Nie wiem, może to kwestia złego wyciszenia u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez hałasujcie :D moze beda na tyle madrzy i pokapuja o co chodzi... ja mam sąsiadów za sciana takich,ze slysz eich dziecko 3 letnie nawet o 23-24-bo chodzi spac jak chce,w lato siedza mi kolo drzwi,rycza,krzycza,rzucaja nawet pilka po korytarzu,wiec to jest dosc slyszalne u nas w domu,wiele razy rykłam,mój facet tez,ich rodzice to slyszeli i nic sobie z tego nie robia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszczemi babcia powedziala ze buty mam zle i powinnam chodzic bez obcasów - paranoja - zadnych imprez nie robie, mieszkam sama z psem, o ktorego tez ma problem ze za wczesnie znim wychodze (na 7 chodze do pracy).. starosc niestety = upierdliwosc i przewrazliwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żassta
ja kiedys na wynajmowanym mieszkaniu za 1 sciana mialam chyba Chopina, fajnie gral ale np 3 w nocy to juz byla przesada, za 2 sciana mialam babcie , kolekcjonerke zegarow sciennych, dzwonily o kazdej godzinie, dzien i noc, ale to juz nie byl moj problem bo ja mialam pokoj blizej Chopina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Doskonale Cie rozumiem - czlowiek nie moze sie doczekac by zamieszkac na swoim, potem remont, dekorowanie mieszkania i ... zamiast raju ... sasiedzi:(. My czesto sie przeprowadzamy i musze powiedziec, ze w kazdym miejscu bylo jakies ale , zwiazane z sasiadami - biegajace nad glowa psy, glosna muzyka, irytujace zapachy kuchenne wpadajace latem przez okna, szyranie meblami, niezrownowazaona psychicznie sasiadka na gorze stukajaca i pukajac w podloge przez pol nocy - mozna by bylo jeszcze wiele wymieniac, z biegiem czasu nauczylam sie to po prostu ignorowac. Uznalam, ze nikt i nic nie odbierze mi radosci z mojego mieszkania i jak postanowilam tak bylo (chyba, ze wariatka przeginala - ale wtedy w ramach "dziekuje" z samego rana ja walilam w kaloryfery - garnkami - moze glupie, ale jaka satysfakcja:D) . Nauczyc sie nie slyszec tych halasow , a druga sprawa - twoj dom - twoj zamek i jak dziecko chce biegac po panelach i stukac klockami to niech biega i stuka - jeden ma prawo sluchac disco-polo (brr wspolczuje :(), drugi ma prawo miec DZIECKO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xxxxyyyyy - a myślisz że tego twojego remontu sąsiedzi nie słyszeli? jednym przeszkadza disco polo a innym przeszkadza bawiące się i śmiejące dziecko. TRZEBA BYŁO KUPIĆ DOMEK w lesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to że dziecko się bawi to nie jest normalne? to że ludzie rozmawiają, rozkładają łóżko, kąpią się czy to nie jest normalne? a słuchanie muzyki dla kogo? dla umarlaków czy dla ludzi? OCZYWIŚCIE w dzień!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
NO jasne, ze slyszeli:) i dzieci tez slysza, ale chyba troche zle doczytalas - ja radzilam autorce, zeby nauczyla sie z tym zyc, mi halasy innych generalnie nie przeszkadzaj - oni halasuja - my halasujemy - gitara gra :). A jesli chodzi o domek to tylko na pustkowi mozna miec spokoj - mieszkalismy tez w domku - obok sasiada majstra klepki - co weekend od brzasku - stukanie, pukanie, pilowanie;) a potem - kosiarka:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doczytałam dobrze, miedzy innymi to że waliłaś w kaloryfer - świetnie:) jest się czym chwalić... no ale dobrze że sie opamiętałaś taka jest prawda że jak ktoś problemów szuka to je znajdzie nawet na pustkowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
och te kaloryfery - sama nawet walac wiedzialam, ze jest to niefajne zachowanie - ale ta satysfakcja :D - bezcenna - gdybys mieszkala pod tym pod czym ja mieszkalam to bys zrozumiala i tak wykazalam sie ogromnym wrecz opanowaniem - kaloryfery poszly w ruch raz - sasiadka co noc przedstawienie odwalal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy od sasiadow
Jak bylam mala, pod nami mieszkal profesor, czlonek Akademii Nauk. Skakalam w gumke z kolezankami, itd, nigdy nie robil chamskich uwag, juz nie mowiac o pukaniu w kaloryfer, czasami sie tak milo usmiechal do mamy i mowil "to tak przyjemnie slyszec tupot malych nozek, samo zycie". Mama oczywiscie rozumiala o co chodzi, i robila mi awanture, ale dalej skakalam, no wiadomo, jak to dziecko. Osobiscie uwazam, ze na chamstwo nie wolno odpowiadac chamstwem. Sasiadka wam dyskopolo, a wy jej wlaczcie Mozarta z samego rana. Najlepiej Requiem. Niech kobieta rozszerzy swe horyzonty muzyczne. Sasiadkom z gory podrzucajcie do skrzynki pocztowej czas od czasu ksera artykulow o zgubnym wplywie obcasow na kregoslup i stawy. I tez os zasadach savoir- vivru. I o karmie, na ktora sobie zapracowuja. I o tym, ze rozne choroby, w tym raka, mozna sobie zarobic, sciagajac na siebie mocne negatywne emocje otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam niestety sasaidow u gory tylko ze u nasakurat malo co da sie z tym zrobic. Tutaj domy sa budoawne doslownie na listewkach i sklejkach (jakby jakies tornado sie przeypetalo). U gory mam starsze malzenstwo z synem. W dzien ok jakos trzeba to przezyc , w koncu moja cora tez lubi sobie 'pospiewac'. Ale w nocy to jest masakra; my spimy a oni np o 2 w nocy ida do wc. Slychac wszystko,lacznie z samym oddawaniem moczu, otwieranioem drzwi, trzeszczeniem podlogi jakby razaz miala sie zalamac. Slychac nawet jak pozno wieczore3m siadaja na krzesle (jakby ktos przesunal cala szafe taki odglos). Slychac jak myja naczynia, kroja cos nozem- no masakra normalnie! I co zrobie?przeciez nie powiem nie chodzcie do wc w nocy? Co prawda czasem mieli genialne pomysly w styylu 'poubijam sobie ziarna przypraw siadzac na podlodze w kuchni' i walili mlotkiem w ziarna o 24;-/ Ale wtedy moj maz szedl na gore i ich uswiadamial ze na dole spi dziecko. Tyle dobrego ze Ty masz jakas spoldzielnie i zasady oficjalne, u nas niuestety nic takiego nie ma a poza tym ja nie powiem agencji; zbudujcie dom od nowa:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie spodziewałam się aż tak dużego odzewu ! jestem w szoku! Dzięki wszystkim. Odpowiem zbiorowo bo troche sie tych waszych rad nazbierało. Po pierwsze dzięki za zrozumienie.Tym co radzą że trzeba było wybudować domek odpowiem tak:nie stać mnie było.Poza tym to że mieszkasz w domku nie znaczy że będziesz mieć spokój.Przez 30 lat mieszkałam w domku i nie raz miałam ochote zastrzelic swoich sąsiadów-jeden ma "wytwórnie" kajaków więc od 7 rano w ruch puszczał szlifierki ,bosze i inne piły,do tego smród topionego włókna szklanego rozchodzący sie po okolicy,że okna nie mozna otworzyć.Drugi znowu miał wędzarnie kiełbasy i innych wędlinek-kopcił przy tym strasznie.Trzeci wystawiał kolumny na parapet okna swojego domku i cała okolica słuchała disco-polo.Pomijam koszenie trawy w lecie od 6 rano! Tak więc jak widzicie mieszkanie w domku a nie w bloku wcale nie oznacza świętego spokoju. Jesli chodzi o hałasowanie w dzień to wcale nie jest tak do końca powiedziane ,że z tym nic nie można zrobić.Jest na to artykuł w Kodeksie Cywilnym poza tym zadzwoniłam do Spółdzielni z zapytaniem co można w takich sytuacjach zrobić i poradzono mi napisać skargę.Nie chciałabym tego robić ale jeśli będę musiała to napiszę. Staram się ignorować te wszystkie odgłosy z nadzieją że sie przyzwyczaję ale niestety nie udaje mi się. Do laporushi27-nie chcę się z nikim tutaj kłócić bo wiem ,że to może tylko pogorszyć sytuację i właśnie myślałam żeby tak zrobić jak radzisz-zaprosic panią z dołu do siebie żeby posłuchała swoich piosenek ,myślałam tez żeby jej zasugerować zakup słuchawek bezprzewodowych lub pożyczyć jej swoje. Do Kasiula2-współczuję szczerze tych kotletów.my też tak mamy ale na szczęście tylko w niedzielę:) do Jordan.pl-owszem brałam pod uwagę że będą mieszkac inni.Szkoda tylko że ci "inni" nie biorą pod uwagę tego ,że nie mieszkają sami . Na pewno słyszeli mój remont ,tyle tylko że przed nim przeszłam się po sąsiadach informując ich o tym że zaczynam remont i będą hałasy za co z góry przeprosiłam,poza tym remont to rzecz normalna (my nie hałasowalismy dłużej niz do 17:00)w przeciwienstwie do rozkładania łóżka o 2 w nocy bo mozna to zrobić przed wyjściem na imprezę :) Rozmowa,rozkładanie łóżka,kapiel jak najbardziej rzecz normalna ale nie w godzinach ciszy nocnej.Ja jak chcę posłuchac głośno muzyki zakładam słuchawki:) Ja nie szukam problemów.Po prostu chciałabym mieć spokój we własnym domu i przestać brać Persen każdej nocy by móc pospać choćby z 8 godzin bez przerwy Jeśli chodzi o lanie wody do wanny,włączanie jakuzzi,pranie,odkurzanie i inne niezbędne czynności życiowe to nie mam nic przeciwko jeśli to ma miejsce przed 22:00 a nie w środku nocy. My żeby nie przeszkadzać innym a przede wszystkim sobie nie spuszczamy wody w toalecie w nocy i siusiamy po ściankach:) do saleminkaa8-myślałam o tym ale nie chce się zniżać do ich poziomu,poza tym inni "normalni" sąsiedzi tez będą cierpieć.Moja córka ma 2,5 roku .jest juz tez zestresowana moim ciągłym gadaniem "nie biegaj" , "nie skacz", "nie tup", "nie krzycz" .Jak wytłumaczyc małemu dziecku że ono nie może hałasować a pani na dole i na górze może? Do zalezy od sasiadow-dzięki za rady,na pewno skorzystam,szczególnie z tymi ulotkami w skrzynkach super! Niestety my nie mamy żadnego sprzętu grającego(jeszcze) więc Mozart na razie odpada:) Do kajakaja-no niestety chyba trafiłas na upierdliwa babcię,choć powiem ci że moje "górne " sąsiadki tez chodzą "na piętach" i słychac to nie tylko u mnie ale w całym pionie bo sasiadka z 4 pietra(ostatniego w bloku)mi o tym mówiła. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igfuirgf
w innych ludziach najbardziej drażnią nas nasze własne wady. chyba czas te powiedzenie przeanalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sanibel
"My żeby nie przeszkadzać innym a przede wszystkim sobie nie spuszczamy wody w toalecie w nocy i siusiamy po ściankach" To był żart prawda?Jeśli to na serio to nie dziwię się, że wszystko autorce przeszkadza.Nawe to rozkładanie łóżka u sąsiada.Czy w związku z tym sąsiedzi również mają unikać spuszczania wody w kibelku w środku nocy, żeby przypadkiem nie obudzić sąsiadki z dołu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igfuirg-jeśli dla ciebie elementarne podstawy dobrego wychowania jak również umiejętność współżycia w społeczeństwie są wadami-to gratuluję i współczuję. sanibel-nie ,to nie żart.Nie zrozumiałeś/zrozumiałaś sedna sprawy.Nie chodzi o to że mi " wszystko" przeszkadza tylko o porę czasu, w której to "wszystko" się odbywa. A co do spuszczania wody w środku nocy to zapewne nie mieszkasz w bloku i nie masz pojęcia na temat ponad dwudziestoletnich instalacji sanitarnych w blokach z wielkiej płyty.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igfuirg-jeśli dla ciebie elementarne podstawy dobrego wychowania jak również umiejętność współżycia w społeczeństwie są wadami-to gratuluję i współczuję. sanibel-nie ,to nie żart.Nie zrozumiałeś/zrozumiałaś sedna sprawy.Nie chodzi o to że mi " wszystko" przeszkadza tylko o porę czasu, w której to "wszystko" się odbywa. A co do spuszczania wody w środku nocy to zapewne nie mieszkasz w bloku i nie masz pojęcia na temat ponad dwudziestoletnich instalacji sanitarnych w blokach z wielkiej płyty.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×