Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość luraparka
Podziwiam Cię, ja bym tak nie potrafiła. Za każdym razem gdy by mnie przytulał, całował, a o seksie nie wspomnę- wyobrażałabym sobie jak mnie zdradzał. Chyba wolałabym cierpieć będąc sama niż obawiać się każdego dnia czy znowu tego nie zrobi. Straciłabym zaufanie i szacunek. Dla mnie to byłby koniec. Ale życzę Ci powodzenia, żeby Wam się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,......
priorytety ..... zobaczcie sami co jest dla nas najwazniejsze w zyciu - tym z partnerem ? Okazuje sie, ze wznacznej czewsci przypadków - wiernosc ! nie miłosc Innymi słowy złe emocje mają nad nami władze nizli te dobre .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
matacz skończ już, jak się kocha to się nie zdradza i tyle. Jak jest miłość to jest i wierność. Jak kochasz to nie chcesz skrzywdzić drugiej osoby. Proste! Więc te swoje "wywody" usprawiedliwiające siebie jako zdradzacza wsadź głęboko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
wydawało by sie , ze cos madrego tu napisałas , a tymczasem to totalny bełkot ! My tu bowiem teraz w tym momencie nie oceniamy zdrady i nie zastanawiamy sie czy jak sie kocha to sie zdradza , ale o całkiem czyms innym , o drugiej stronie ! jak nie łapiesz - nie wypowiadaj sie ! bo tylko sie osmieszasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
a po drugie , kto siebie usprawiedliwia ? ja ? nie mam zamiaru ! jestem winny i dobrze mi z tym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
wyznaje zasade , ze jak by mnie partnerka kochała , nie było by tego wszystkiego co skłoniło mnie do zdrady ! innymi słowy - przyczyna - skutek i nic jak dla mnie inaczej , moze Ci sie to nie podobać , to moje zdanie i dla mnie słuszne , zdanie innych w tej kwesti mnie nie interesuje . cierpietnika z siebie nie mam zamiaru robic ! i dostosowywac sie do widzi mi sie partnera , nie takiego bowiem brałem ! tyle w skrócie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
Oj matacz, zabolało :) uderz w stół a nożyce się odezwą... :):):) Gwoli wyjaśnienia odniosłam się do Twojego ostatniego postu, gdzie twierdzisz że w związkach ważniejsza jest wierność niż miłość. A ja twierdzę że jedno jest częścią drugiego. Tyle. A jak Ci partnerka nie odpowiada to się rozwiedź/rozstań a nie tkwij bez sensu w martwym związku... po co się męczyć z kimś kto cię nie kocha? ("wyznaje zasade , ze jak by mnie partnerka kochała , nie było by tego wszystkiego co skłoniło mnie do zdrady") To jest moje zdanie i dla mnie słuszne :) i nie uważam żebym się ośmieszała pisząc to czy cokolwiek innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
tak ? a to dziwne , bo przeciez mozna nie kochać i nie zdradzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
a skoro jedno jest czescia drugiego to nichaj autorka wybaczy i przejdzie do kolei dnia codziennego wypełnionego pełnia miłosci , oddania , radosci i sexu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
co mnie mialo zabolec ? zycie to zycie , mnie zarzucasz , a autorke usprawiedliwiasz - dlaczego ? Moja niedoskonałosc w milosci doprowadziła , zem zdradzacz , ale jej niedoskonałosc w miłosci doprowadziła do tego co sie teraz dzieje !! wiec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocznik 1971
Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Autorkę: "Kim jest przyjaciel? Powiem ci. Przyjaciel jest osobą, przy której masz śmiałość być sobą" - stwierdził Frank Crane. Tak sobie myślę, że szkoda gdybyś Droga Autorko topic zamknęła, jak ktoś wcześniej sugerował, byłoby mi smutno. Uważam, że nie chodzi o to iż już wszystko zostało powiedziane ale o to, że jesteśmy wszyscy ze sobą, to jest ważne dla mnie. Ktoś w poglądach jest bardziej liberalny ktoś bardziej normatywny ale poprostu sobie pomagamy bo umiemy mówić o sobie w taki sposób czasem, że szok, bo na co dzień to nie zawsze umiemy rozmawiać o czymś co gdzieś głęboko w nas tkwi, Do usłyszenia Zdz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,......
kto nie umie rozmawiac to nie umie , ja tam problemów nie mam ! i uwazam , ze w tej kwesti człek ich miec nie powinien , a juz szczegulnie facet .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiloffff
rogaczko co u ciebie? napisz cos bo się martwimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
taaaaa martwisz sie - akurat , ciekawosc cie zżera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty matacz
aciebie tez zzera skoro tu zagladasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzichu a co u Ciebie?
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyka gatunku....
on zdradził, ona wybaczyła, cała wina spadła na tą trzecią...oj głupie te kobiety głupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Zdzichu co u ciebie
Dziękuję, ciężko pracuję nad "pozbieraniem" swojej rodziny, praca z emocjami, dotykanie uczuć to jest bardzo wyczerpująca aktywność, ale wolę to niż poprzestanie na zwykłym biegiem rzeczy, Korzystam z pomocy psychologa, uczę się odnajdywać w sobie odpowiedzi, moje uczucia podpowiedzą mi co jest dobre dla mnie... Nie jest łatwo! Czytam też trochę literatury psychologicznej. Korzystam z wykładów. Rozmawiam z przyjaciółmi. Ogólnie sie trzymam, tyle ze ostatnio przytyłem i ciężko jest mi podnosic sie na drążku i biegać mało ostatnio biegam...W siłowni czy na basenie tez dawno nie byłem... Pracuję nad relacją z: żoną, z braćmi, z pracą (zdecydowałem się na zmianę pracy i miejsca zamieszkania, choć towarzyszy temu długi proces i w tej materii nie jest nic pewnego). Powyższe relacje są nieunormowane. Nie chcę tego stanu długo przeżywać. Stan ten utrzymuje moje emocje na wysokich obrotach ale długo tak nie moge żyć. Wiem jedno, że bez satysfakcji z życia rodzinnego nie pozwolę na wegetację w swoim życiu. Poprostu ja usycham, kiedy nie mam właściwych więzi! Piszę tak enigmatycznie trochę, przepraszam Pozdrawiam Was wszystkich Drodzy Znajomi, noi i Ciebie Droga Autorko, Do usłyszenia, Zdz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtre
zycie musi kwitnac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,......
cóż wszystko wrociło do normy i tak ma byc ! wszystkim jedzą zapewne nie w nos , ze autorka szczesliwa z mezem , podczas gdy one same dalej same jak palec bo nikt ich nie chce , stad zostaje im tylko forum .... ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up Rogaczko 80
co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka1980
Witam! Długo mnie nie było 4 m-c i wiele się wydarzyło..... Terapia terapią ale w trakcie wyszły jeszcze inne sprawy. Na dzień dzisiejszy dobrze się mam i układam sobie życie bez mojego już nie długo byłego męża. pozdrawiam wszystkich zdradzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
zaspokoisz naszą ciekawość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdradzona Wdowa
Przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi Rogaczko1980 i powiem jedno - CHYLĘ PRZED TOBĄ CZOŁA :-) A teraz w skrócie, bo rano do pracy a na to forum i Twój wpis weszłam zupełnie przypadkiem...mój mąż był miłością mojego ówczesnego życia...my i zdrada, nawet przez myśl mi nie przeszło...aż w końcu sprawa wyszła na jaw...przypadkiem...on i moja "przyjaciółka"...zarzekał się,że do niczego nie doszło, ja młoda naiwna uwierzyłam czy raczej wmówiłam sobie, że mnie nie zdradził. Ja zawsze mówiąca,że zdrady nigdy nie wybaczę...o ironio losu...jak to się mówi NIGDY NIE MÓW NIGDY i to trzeba zapamiętać... Po latach kilku się z nim rozwiodłam nie dlatego,że go przestałam kochać, ja go zawsze kochałam choć do cholery nie powinnam :))) Po roku od rozwodu dałam mu, nam jeszcze jedną szansę...wiecie dlaczego? Bo gdybym tego nie zrobiła dla siebie żałowałabym do końca życia a tak wolałam się przekonać na własnej skórze...poza tym on mówił jak bardzo mnie kocha, że jestem dla niego najlepszą kobietą jaką w życiu spotkał itp itd :-) Nie tworzyliśmy udanego związku, raczej tak włoski typ :-) Ale jak tylko się zeszliśmy powiedziałam,że wchodzimy z czystą kartą, nie rozpamiętujemy tego co było. Dla mnie idealne rozwiązanie bo nie byłabym w stanie żyć w inny sposób, patrząc mu ciągle na ręce i podejrzewając o zdradę... Nowe mieszkanie itd i miało być jak w bajce, ale los sobie z nas zadrwił i trzy miesiące później on zginął w wypadku. Co przeszłam wiem tylko ja i teraz opisywać nie ma sensu. Lecz po trzech latach przypadkiem dowiedziałam się,że zdradzał mnie non stop!!! Że ja tego nie zauważyłam do dzisiaj w to nie wierzę. Po kilku latach mogę na to spojrzeć chłodnym i obiektywnym okiem dając Wam wszystkim jedną radę: Jeśli ktoś zdradzi bo był pod wpływem alkoholu, tłumaczy że nie wiedział co robi...może i nie wiedział choć go to nie tłumaczy...możecie wybaczyć i po prostu spróbować raz jeszcze... Lecz jeśli zrobiła to wielokrotnie czy w tak chamski sposób jak mąż Rogaczki,że zdradził w ich wspólnym domu (czytajcie AZYLU bo tak traktujemy swoje domy), bądź jeśli zdradził ot tak świadomie, nie wiedząc tak naprawdę dlaczego, uważam że zdradzi ponownie i nie zasługuje na ponowną szansę. Obym się myliła i nie miała racji lecz po tylu doświadczeniach życiowych, gdzie mogłabym napisać scenariusz do niezłego serialu, wiem,że ja już nigdy zdrady nie wybaczę. Bo nie będę potrafiła z tym żyć i tyle :-) Pozdrawiam życząc życiowego powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczko co u Ciebie?
napiszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczko, napisz co u Ciebie
jesteś już po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
Witam! Strasznie dawno tutaj nie zaglądałam. Dzisiaj kiedy przeczytałam jeszcze raz cały ten topik wspomnienia wróciły. Nie boli już tak bardzo ale jednak poczucie porażki i żal jeszcze tkwi w sercu. Jednak nie chciałabym zaczynać tego od początku.To już jest rozdział zamknięty. Jestem po rozwodzie.Układam swoje nowe życie.Wszystko jest na dobrej drodze.Mam wsparcie bliskich. Na razie sama ,nie potrafiłabym jeszcze nikomu zaufać. Mój ex jest szczęśliwym tatusiem tak mu się wydawało do wczoraj. ale od początku. Pewnego dnia kilka m-c temu gdy próbowaliśmy wszystko naprawić pojawiła się ona z zaśw.lekarskim,że jest w ciąży. Z moich obliczeń wynikało ,że musiało się to stać jakoś krótko po moim odkryciu zdrady. wiadomo zawsze jest te + ,- 2 tyg. więc uwierzyłam ,że to ich dziecko. Później wiadomo sprawy potoczyły się ekspresowo. Nie umiałabym zaakceptować tego ,że mąż ma nie ślubne dziecko z inną kobietą.Zrobiłam to co powinnam była zrobić. Wyjechali daleko bo jej mąż nie dawał im spokoju. Ona wręcz obawiała się o swoje życie. Przyjeżdzał 2-3 razy w m-c do córki a wczoraj..... Zrobił badania DNA i okazało się ,że jednak to nie jest jego syn. Prosi , błaga..... ale to nie jest już moja bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
wczoraj pokazał mi wyniki dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asjksdjhdflasa
Cieszę się,że sobie wszystko układasz:) a to z tym "jego" dzieckiem z nią, to niby tylko przez ten jeden raz zaszła tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×