Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość Rocznik 1971
Pozdrawiam serdecznie Drogą Autorkę, p.s. to już wiesz ile mam lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mataczu, rozumiem CIę w tej kwestii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
myślę, że bardziej rozwali Rodzinę postępowanie przedstawione przez matacza niż jakieś przelotne miłostki ( choć nie twierdzę , że jest to dobre dla Domu- ale to taka małżenska grypa moim zdaniem) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
no nie :) :) a jak sie jeszcze bierze za meza chorobliwego człowieka , to po co potem pretensje ze choruje ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
do anna 1222 odpowiem Ci bo odp.nie jest wcale taka trudna :) "tylko tak się zastanawiam czy kiedykolwiek była w Twoim życiu inna możliwość wyjścia z tego kryzysu zanim atmosfera stała się tak napięta że doprowadziło to wręcz do ostateczności. " teraz wiem,że można było inaczej ale nie wiem czy skutek byłby taki jak obecnie. wtedy internet nie byl tak rozpowszechniony ,myslalam,że tylko ja mam tak przerabane,ze źle trafilam itp.itd.czulam sie nieszczesliwa.do tego bylam pewna ze rozstanie jest tylko kwestia czasu ,ze kiedys naprawde juz nie dam rady.i wiesz z czym wtedy mialam najwiekszy problem?nie z wyrzutami sumienia tylko z tym,ze ja sie o to nigdy nie podejrzewalam,ze zrobilam cos co w najsmielszych wyobrazeniach bylo dla mnie nie realne.stalo sie to byl spontan.i tak sobie mysle ze gdyby nie to ze i ja nie bylam w porzadku nie wiem czy dalabym rade wybaczyc mezowi to jaki byl. "uważam, że początkiem łamania przysięgi małżeńskiej nie są sprzeczki, problemy alkoholowe czy zdrady małżeńskie, ale sytuacja, w której on czy ona przestaje okazywać miłość drugiej osobie. Przecież Małżonkowie ślubują sobie to, że będą siebie kochać nawzajem, a nie to, że powstrzymają się jedynie od wyrządzania sobie krzywdy." mysle ze poczatek braku okazywania milosci wlasnie prowadzi do zdrady,czasem ucieczki w alkohol bo bez milosci czlowiek przeciez jest nieszczesliwy a jak jest nieszczesliwy to szuka pocieszenia .gdzie? to zalezy od nas samych. czesto sami swoim postepowaniem doprowadzamy do tego,ze druga osoba szuka potwierdzenia swoich walorow w ramionach kogos innego. tak bylo chyba w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocznik 1971
Do pokiełbaszone to wszystko, To co napisałaś w ostatnim wpisie (do wcześniejszych teraz sie nie odnoszę), spodobało mi się. Mówisz cos co mnie szczególnie zaciekawiło, to że odnależć można w ramionach drugiego potwierdzenie swoich walorów, jest to jakieś spojrzenie na przyczyny zdrady, wynikające z wewnętrznego konfliktu (a konflikty rózne mamy wszyscy, prawda?): "nie daję sobie rady z rozczarowaniem moim zwiazkiem" piszesz też o pełnym spontan, który towarzyszył zdradzie, ja tez to potwierdzam, oraz to że zdradzający tak naprawdę naraża sie na ogromną dawkę stresu, a to nie sprzyja człowiekowi, o tym chyba jeszcze tu nikt nie pisał? pozdrawiam Z-w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Błedem jest zakładać , iż zdrada wypływa zawsze z powodów sexualnych !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
"Używasz słów seks" i miłość". Zwykle używamy tych dwóch słów tak, jakby miały one jakieś wewnętrzne powiązanie. Nie mają - miłość przychodzi dopiero po odejściu seksu. Wcześniej miłość to tylko przynęta, gra wstępna i nic innego. Jest jedynie przygotowaniem gruntu do aktu seksu. Jest tylko wprowadzeniem do seksu, przedmową, niczym innym. Dlatego im więcej seksu między dwojgiem ludzi, tym mniej miłości, ponieważ przedmowa jest niepotrzebna. Gdy dwoje ludzi jest w miłości i nie ma między nimi seksu, będzie wielka miłość romantyczna. Ale kiedy wkroczy seks, miłość znika. Seks jest tak nagły. Sam w sobie jest tak gwałtowny. Potrzeba mu wprowadzenia, potrzeba gry wstępnej. Miłość, jak my ją znamy, jest tylko okryciem nagiego faktu seksu. Jeśli wejrzysz głęboko w to, co nazywasz miłością, znajdziesz seks przygotowujący się do skoku. Zawsze jest tuż za rogiem. Miłość przemawia. Seks się przygotowuje. Ta tak zwana miłość łączy się z seksem, ale jest tylko przedmową. Gdy przyjdzie seks, ta miłość odpadnie. Dlatego małżeństwo zabija miłość romantyczną, i to zabija ją absolutnie. Dwoje ludzi zapoznaje się ze sobą i gra wstępna, miłość, staje się niepotrzebna. Prawdziwa miłość nie jest przedmową - jest aromatem. Nie przychodzi przed seksem, a po nim. Nie jest prologiem, a epilogiem. Jeśli przejdziesz przez seks i odczuwasz do tej osoby współczucie, rozwija się miłość. A jeśli medytujesz, będziesz czuł się współczujący. Gdy medytujesz w akcie seksu, twój partner seksualny nie będzie tylko przedmiotem służącym twojej fizycznej przyjemności. embed href='ezobject://1053' /> Będziesz czuł wdzięczność do niego czy do niej, bo oboje doszliście do głębokiej medytacji. Jeśli medytujesz w seksie, powstanie między wami nowa przyjacielskość, bo dotarliście dzięki sobie do komunii z naturą. Dzięki sobie macie chwilowy wgląd w nieznane głębie rzeczywistości. Będziecie czuli dla siebie wdzięczność i współczucie - współczucie dla cierpienia, współczucie dla poszukiwania, współczucie dla towarzysza lub towarzyszki, kompana podróży, współczucie dla błądzącego po omacku przyjaciela. Gdy seks staje się medytacyjny, dopiero wtedy zjawia się aromat, który za nim idzie, uczucie, nie będące grą wstępną seksu, ale dojrzałością, wzrastaniem, medytacyjnym urzeczywistnieniem. Dlatego gdy akt seksu staje się medytacyjny, odczujesz miłość. Miłość jest połączeniem wdzięczności, przyjacielskości i współczucia. Gdy są te trzy uczucia, jesteś w miłości. Gdy rozwinie się ta miłość, wykroczysz ponad seks. Miłość rozwija się poprzez seks, ale wychodzi poza niego. Jest jak kwiat: wychodzi z korzeni, ale wykracza poza nie. I nie wróci, powrotu nie ma. Gdy rozwinie się miłość, nie będzie seksu. Tak naprawdę jest to jeden ze sposobów poznania narodzin miłości. Seks jest jak skorupka jajka, skorupka, z której ma wyjść miłość. Gdy wyjdzie, skorupki nie będzie. Będzie rozbita, wyrzucona. " SPOKOJNYCH SNÓW. autorko, liczę, że masz się spokojniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kote13
co ty bierzesz?? moze zmien dilera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kot13
gdy dwoje ludzi jest w miłości i nie ma między nimi seksu, będzie wielka miłość romantyczna. Ale kiedy wkroczy seks, miłość znika.... Jeśli wejrzysz głęboko w to, co nazywasz miłością, znajdziesz seks przygotowujący się do skoku Miłość przemawia. Seks się przygotowuje. Prawdziwa miłość nie jest przedmową - jest aromatem. Nie przychodzi przed seksem, a po nim. Gdy seks staje się medytacyjny, dopiero wtedy zjawia się aromat O kurcze Kocie 13 - jestem w szoku na prawdę!!! w wielkim skrócie - miłość ma nie jedno imę każdy kocha trochę inaczej ale jeśli już chcesz bardziej mądrze to miłość składa się i z uczuciowości,poświęcenia i wrażliwości na drugą osobę - AGAPE oraz EROS - miłość radosna, lekko szalona wesoła zmysłowa, poznawcza. pełna MIŁOŚĆ=AGAPE+EROS więc aby miłość była pełna nie może braknąć ani jednego ani drugiego - nic tu się nie wyklucza a to co piszesz że miłość przychodzi po seksie to bzdura...MIŁOŚĆ DOJRZEWA przez cały czas trwania związku, zmienia się wraz z czasem JEST INNA na początku gdy wszystko jest nowe, po seksie i po urodzeniu dzieci i inna kiedy się starzejemy i seksem już cieszyć się nie da i stąd Twój wniosek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
może i bzdura- co ja tam wiem, jestem zwyczajnym dachowcem:-) to był dość długi cytat z Osho tylko cudzysłów mi zjadło:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kot13
Też mi autorytet - Osho - hinduski guru ludzi bogatych - oto też masz cytat z wikipedii : Osho lubił budzić kontrowersje Określił siebie mianem "guru ludzi bogatych", twierdząc, że materialne ubóstwo nie posiada wartości duchowych. Stwierdził, że stanowczo lepiej medytuje się jadąc Rolls-Roycem, niż podróżując na grzbiecie osła. Osobisty dentysta Osho, Devageet, twierdzi, że w trakcie trwania leczenia stomatologicznego, trzy książki Osho podyktował pod wpływem gazu rozweselającego: Glimpses of a Golden Childhood, Notes of a Madman, i Books I Have Loved. To doprowadziło do oskarżeń, że jest od tego uzależniony. W 1985 r. jego była sekretarka Sheela w amerykańskim show 60 Minutes na kanale CBS twierdziła, że Osho zażywał codziennie 60 mg Valium. Osho zapytany o te kwestie przez dziennikarzy, kategorycznie obu zaprzeczył, określając je jako "absolutne kłamstwa". Oskarżany był w całym świecie o założenie destrukcyjnej psycho-sekty, w której manipuluje się jej członkami oraz o pranie mózgów swych wyznawców (co akurat uczniowie z radością potwierdzali, mówiąc, że Osho pierze ich umysły z wszystkich brudów). W Niemczech wprowadzono rządowy program ostrzegający przed niebezpieczną sektą, jednak w 12 lat po śmierci Osho, w swoim wyroku z 2002 r., niemiecki Trybunał Konstytucyjny na podstawie zaleceń Komisji Specjalnej Bundestagu orzekł, że oficjalnie dopuszczalne jest stosowanie określenia "sekta" w kontekście ówczesnych wydarzeń, ale że nieuprawnionymi są zniesławiające określenia typu "destrukcyjna", "pseudoreligijna" itp., jak też zarzuty manipulacji członkami grupy. Według byłego ucznia, Juliana Lee, Rajneesh/Osho to najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek przydarzyła się duchowości na zachodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieZadowolona23
autorko co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nie wiedziałam o tym:-) mam swój koci rozum i sporo czytam wypowiedz tego autora uważam za sensowną :-) W moim kocim skrócie brzmi ona tak: u gatunku ludzkiego taniec godowy zwany " zakochaniem" maskuje prawdziwe intencje ludzi- a są to intencje seksualne. Jeśli osoba ( ta silniejsza w związku) "naje się" seksem wydaje jej się , że przestaje kochac( choć nigdy nie kochała) . Miłośc moim zdaniem nie ma nic wspólnego z nie da się ukryć bardzo przyjemnym ale jednak tylko seksem. Po prostu oddajmy Bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
też uważam , że lepiej medytuje się jadąc dobrą furą:-) aczkolwiek wiem też, że reczy przywiązują tak więc bogactwo jest chyba niemęczące dla świadomych:-) Cytując bliższe nam Polakom klimaty - prędzej wielbład przejdzie przez ucho igielnie niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego:-) Ale już nie zawalam wątku:-) Autorko- mam nadzieję , ze jest lepiej, ostatecznie najgorszy dzien roku( wczorajszy poniedziałek) mamy już za sobą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1890
Nie wiem czy dam radę pisać tutaj.Wszystko się skomplikowało.Czuję się jak w jakimś brazylijskim serialu!!!!! Spasowałam , odpuściłam i dałam mu wolną drogę. ONA jest z nim w ciąży w około 4 m-c ( nie wiem dokładnie bo jak to usłyszałam to jakby mi ktoś czymś ciężkim przywalił w głowę,wychodzi mi z obliczeń ,że zaszła po 2 tyg od niby pierwszej zdrady)gdy jej mąż się zorientował wyrzucił ją z jedna reklamówką ubrań.Dzieci na razie są z tamtym tatusiem a mój mąż odstąpił jej swoją kawalerkę , którą wynajmował koledze z pracy. Powiedział mi o tym sam , zapytał czy ja nie mam nic na przeciw .Co miałam powiedzieć? Powiedział ,że nie zmienia to faktu ,że chce być nadal ze mną. W tej sytuacji ja nie dam rady. Nie powiedziałam Wam jeszcze o jednym..... chciałam się upewnić , po drugie nie chciałam by to było Waszym argumentem na pojednanie się z mężem. Było to na 2 tyg. przed tym jak się dowiedziałam o nich. Był taki jeden dzień kiedy zapomniałam wziąć tabletki i ją pominęłam ............jestem w 9 tyg ciąży - te dolegliwości w Zakopanem i tuz po powrocie nie były związane z grypą żołądkową ani depresją tak jak mi się wydawało.:( on o niczym nie wie i nie chcę mu powiedzieć.Niech sobie układa nowe życie.Nie będę stała mu na przeszkodzie. To jakiś koszmar,niech mnie ktoś uszczypnie,przecież to nie może być prawda.Jeszcze 1,5 m-c temu miałam "normalny" dom !!!!! Nie dam rady zgłosiłam się więc na terapię :) Dziękuję za Wasze wsparcie ale niestety los chciał inaczej .Byliście w tych trudnych dla mnie chwilach. Dla nas nie ma już przyszłości...... Pozdrawiam i dziękuję za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
zjeżdżaj podszywie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
:-)podszywacze nie wiedzą , jak trudno jest skopiować sposób pisania i przede wszystkim mmyślenia osoby inteligentnej( jaką niewątpliwie jest autorka- na tym się wykładają:-) Tyle wysiłku podszywaczu/czko i nic:-) PRÓBUJ DALEJ- może się czegoś nauczysz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Ktos tu nie wie jak działaja tabletki anty :) To, ze ktos zapomni jednaj !! podkreslam jednej, w zasadzie niczego w gospodarce hormonalnej nie zmienia , oczywiscie wszystko zalezy ... ? To tak w kolosalnym skrócie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
no- ja myślę, że zdarzyć mogłyby się rózne rzeczy łącznie z ciążami- ale nie wierzę, by autorka manipulowała świadomie informacjami- bo i po co? jesteśmy tylko duchami w maszynie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie rogaczka1980
idz podszywaczu do lalek bo ferie ci uciekna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehhehehe
podszywacz nie sadzil, ze czytajacy tutaj maja swoj rozum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polknal haczyk
"podszywacz nie sadzil, ze czytajacy tutaj maja swoj rozum :)" wszyscy procz Zdzislawa :D Zdzislaw1 ---> nie zaprzataj sobie tym glowy, to marny podszyw jest, prawdziwa Rogaczka jeszcze sie nie odezwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa rogaczka to 1980
a nie 1890 proste a podszywaczom dziekujemy bo to jeden z normalnych kulturalnych topikow ....takich jak autorka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
no kurcze chyle czoła mnie taka oczywistośc jak nr w nicku umknęła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Wam o wiele wiecej umyka , tyle , ze nieswiadomi jestescie tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
na szczęście mamy Ciebie MĘDRCZE;-) kolorowych snów;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
:) :) :) :) mąż przespał się z moją mamą i siostrą ,ja zakochałam się w jego ojcu , bierzemy ślub itp.itd... i mamy "modę na sukces" :) widzę,że komuś się nudziło pod moją nieobecność i dopisał do mojej historii c.d. gdyby tak było faktycznie nie byłoby wesoło :( jednak cz.1 historii była wielce prawdopodobna - tego się bałam nie ukrywam.nawet idąc na spotkanie z nią bałam się ,że to usłyszę. nie odzywam się bo nadrabiam w pracy, biorę nadgodziny . w pon. wyjeżdżamy we troje na urlop.zgodziłam się :) zobaczymy jak będzie....... co do mnie to mam huśtawkę nastrojów jednego dnia jest dobrze a na drugi dzień tragedia wszystko wraca , jednak z każdym dniem chyba już jest lepiej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×